Insulinooporność, Hashimoto, Niedoczynność - ot takie combo i mnóstwo problemów
-
Dziewczyny,
jeśli podobny wątek już jest to przepraszam za dublowanie ale nie mogłam się doszukać. Otóż mam stwierdzone to co w temacie. O dziecko staramy się od czerwca 2015 roku i niestety bez rezultatów. Od kilku miesięcy TSH mam dobre bo w granicach 1 - 1,2. Tarczyce reguluje Euthyroxem 75. Do tego od listopada przyjmuje Ovarin oraz Glucophage XR 1000. Moja lekarka zaleciła mi dietę i zrzucenie wagi. Udało się 11 kg od listopada. Niestety w temacie ciąży nic się nie zmienia. W październiku zbadaliśmy nasienie mojego partnera i wszystko wyszło idealnie. Robię testy owulacyjne, więc wiem że owulacja jest. Kilka dni temu po trzymiesięcznej przerwie gdy dostałam do przyjmowania Glucophage i Ovarin miałam wizytę u mojej lekarki. Miałam nadzieję, że może zaczniemy robię więcej badań takich jak chociażby drożność jajowodów czy może pomyślimy o stymulacji. Ta jednak jedynie zrobiła mi USG, stwierdziła pęcherzyk 13mm w 13 dniu cyklu i uznała że dopiero teraz zaczynam wychodzić na prostą i trzeba dać sobie jeszcze trochę czasu, przestać robić testy owulacyjne i tak dużo o tym nie myśleć i dalej się starać. Dopiero w czerwcu jeśli wciąż nie będę w ciąży mam się zgłosić.
Czuję się trochę zawiedziona jej postawą. Moje znajome się stymulują już po kilku miesiącach starań. Chciałam Was zapytać o zdanie. Chętnie też usłyszę Wasze historie jeśli macie podobne problemy. A może z takimi problemami udało się Wam zajść w ciążę? Jak długo się starałyście, jakie badania wykonywałyście? Będę wdzięczna za każdy post. Pozdrawiam serdecznie. -
Są już osobne watki dla insulinooporności i hashimoto tu na ogólnym i na "stajając się z pomocą medyczną", poczytaj na nich. A te choroby często chodzą parami, takie kombo jak Ty ma wiele dziewczyn. Ja też. Plus wiele więcej przeszkód, więc nie masz najgorzej, uwierz mi. Z mojego doświadczenia napiszę tylko, że glucophage 1000xr to nie jest dawka, która zmusi jajniki do pracy i poprawi jakość owulacji. Jajniki pośrednio pobudzają większe dawki metforminy i to klasycznej, a nie tej o przedłużonym działaniu, jak xr właśnie. Poza tym można mieć pozytywne testy owulacyjne, a nie mieć owulacji, zainwestowałabym chociaż w jeden, dwa cykle monitoringu potwierdzające, że pęcherzyk pęka, a nie tylko rośnie, po czym się wchłania. W tej chwili nie masz nawet 80% pewności, że jest u Ciebie co zapładniać, zmieniłabym lekarza. Mój poprzedni gin leczył mnie metforminą w takiej formie, jaką przyjmujesz Ty, zmarnowałam tylko pół roku. Zmieniłam gina, zapisał większą dawkę mety i zmienił częstotliwość jej łykania i w kolejnym cyklu miałam już owulację i od razu ciążę.
Nie ma co zaczynać od stymulacji. Jeśli nie masz wyregulowanej gospodarki insulinowej, jeśli nie dbasz o to co jesz [dieta dla insulinoopornych] to żadne Clo Ci nie pomoże, jest tu na forum wiele przykładów dziewczyn, u których stymulacja dała efekt dopiero przy poprawieniu nawyków żywieniowych, a niektóre nawet tej stymulacji nie potrzebowały.
I jeszcze jedno- jak poczytasz trochę o tarczycy, to dowiesz się, że TSH w normie nie jest wyznacznikiem prawidłowego leczenia, dopiero badanie FT3 i FT4 pozwala stwierdzić, czy dawka euthyroxu jest odpowiednia. Zmień lekarza. -
Dzięki za odpowiedź.
Przekonałaś mnie jednak do konsultacji z innym lekarzem.
Odnośnie tarczycy i hashimoto wydaje mi się że wiem już wszystko. Z tym problemy mam od 4 lat wiec jestem pod stała kontrolą a początkowe wyniki były fatalne. Teraz i tsh i ft3 i ft4 są bardzo dobre.
Nowością dla mnie natomiast jest insulinooporność. O tym z kolei wiem raptem od listopada. Wiem też jak ważna jest dieta. Uwielbiam słodycze i to chyba mój największy problem ale od zdiagnozowania staram się nas sobą panować i jestem 11 kg szczuplejsza. Swoją drogą jak moja lekarka insulinooporność u mnie zdiagnozowała to usłyszałam ze powinnam przestać się w ogóle starać póki te kilkanaście kg nie zrzucę, co wtedy bardzo mnie zdemotywowało.
I owszem, sama się zastanawiam co szkodzi aby zrobić monitoring cyklu. Do tej pory byłam zadowolona i pełna nadziei ale odkąd odesłano mnie znów na prawie 4 miesiące to już kompletnie zwątpiłam w sens tego leczenia.
Raz jeszcze dziękuję za odpowiedź. Spróbuje poszukać kogoś innego.. a ta miała być taka dobra:/ -