Jest mi wiecznie zimno

Najbardziej optymalnie jest mi powyżej 30 stopni. Wtedy ani razu nie zdąży mi się zadrżeć z zimna ani mieć gęsiej skórki.
Ostatni tydzień chodziłam już do pracy w kurtce, dziś pierwszy raz od 28 sierpnia rano byłam w rozpiętej, a po południu bez.
Natomiast poniżej 10 jest już dla mnie "mróz". Nie produkują kurtek, w których byłoby mi ciepło.
Inni w 30-35 stopniach umierają, optymalnie jest im przy 15-20, a dopiero grubo poniżej zera marzną. Widzę czasami ludzi zimą chodzących w krótkim rękawku, a jak wy macie?
Ktoś może wie, dlaczego tak się pod tym względem różnimy?

Wyznaję zasadę, że lepiej za zimno niż za ciepło. Sweter czy kurtkę zawsze mogę zarzucić ale co jak człowiek płynie siedząc już nago w mieszkaniu? Nic więcej nie zrobisz. Prysznic nie działa, człowiek mokry, spocony i się klei. Fujka. A to w mieszkaniu. Na zewnątrz musisz coś ubrać i to tylko potęguje gorąc. Dla mnie o upale nie świadczy sama temperatura a ogólnie warunki - wiatr, wilgotność, wysokość słońca. Bywają dni, że nie odczuwam, że jest 30 stopni a niekiedy te 30, sprawia wrażenie jakby było 50. Mieszkam nad morzem i tu odczuwalne, męczące upały zaczynają się w granicy 30-33 stopni i to po kilku dniach gdy już powietrze się mocno nagrzeje. Tak najczęściej jest w miarę przyjemny wiatr i nie ma tragedii. Ale im dalej na południe i jest gorzej. U mojej mamy granica upału to dla mnie 25 stopni. Jest cicho, powietrze jest nagrzane i jest nieprzyjemnie. Ja jestem w grupie tych, co lubią chłód. Lepiej się czuje, lepiej funkcjonuje. Bardzo lubię zimę i szkoda, że jej u nas nie ma. Są dziwne pluchy i deszcze. Ale wtedy sprawdzają się odpowiednie ubrania. Bo właśnie przy upale to jakby się człowiek nie ubrał - będzie źle. Przy zimach i deszczach - jest mnóstwo sposobów by czuć się komfortowo.
A jeśli chcesz sobie dogrzxać dodatkowo łazienkę czy sypialnię , kup sobie termowentylator. Obecnie w Leroy Merlin jest wiele energooszczędnych modeli.brał - będzie źle. Przy zimach i deszczach - jest mnóstwo sposobów by czuć się komfortowo.