Kiedy ON ma już dziecko...
-
Cześć, Dziewczyny. Muszę komuś powiedzieć o swoim lęku, bo to mnie niszczy od środka. Mąż ma już dziecko z poprzedniego małżeństwa, było tam też poronienie. Udawało im się za pierwszym razem. Ostatnio powtarza, że marzy o dziecku ze mną. A ja panicznie boję się, że nie podołam, że nie uda nam się, a już na pewno nie tak szybko, że będę tą gorszą. Tak mi z tym ciężko... Mąż wielokrotnie w złości porównywał mnie z nią (akurat w zupełnie innych kontekstach), więc teraz ja panicznie boję się, że kiedyś usłyszę to, czego tak cholernie się boję... Tak bardzo chcę zostać mamą, że czasami nie mogę patrzeć na nich razem, na męża i jego syna... Tak mnie to boli...
Katiiii lubi tę wiadomość
1 cs -
CatChili wrote:Cześć, Dziewczyny. Muszę komuś powiedzieć o swoim lęku, bo to mnie niszczy od środka. Mąż ma już dziecko z poprzedniego małżeństwa, było tam też poronienie. Udawało im się za pierwszym razem. Ostatnio powtarza, że marzy o dziecku ze mną. A ja panicznie boję się, że nie podołam, że nie uda nam się, a już na pewno nie tak szybko, że będę tą gorszą. Tak mi z tym ciężko... Mąż wielokrotnie w złości porównywał mnie z nią (akurat w zupełnie innych kontekstach), więc teraz ja panicznie boję się, że kiedyś usłyszę to, czego tak cholernie się boję... Tak bardzo chcę zostać mamą, że czasami nie mogę patrzeć na nich razem, na męża i jego syna... Tak mnie to boli...
Mówiłaś mu jak ci przykro kiedy porównuje ciebie/ wytyka ci jaka to jesteś gorsza od jego byłej żony ?
Swoją droga wybacz że to powiem ale dupek z twojego męża !!!
Jak jesteś taka gorsza od jego byłej żony to na huj... z tobą jest ? Niech wraca do byłej !!!
I tak do usranej śmierci bedziesz wysłuchiwać od niego jaka to ty jesteś gorsza od jego byłej.... jakim prawem porównuje dwie różne kobiety...
Współczuje ! Ale jednocześnie wybacz moje podejscie ale jak słysze o takich rzeczach to mnie kurwica bierze !!!
Marnujesz sobie życie z kimś takim kobieto skoro on już teraz tak robi to co to bedzie za 10 lat 20 lat ?
Zastanów się czy tego chcesz i czy chcesz z kims takim byc i miec dziecko...Straciatellaa, CatChili, villemo_gbm, m_d_f, iNso87, JagnaJankowska, Sung lubią tę wiadomość
-
CatChili wrote:Cześć, Dziewczyny. Muszę komuś powiedzieć o swoim lęku, bo to mnie niszczy od środka. Mąż ma już dziecko z poprzedniego małżeństwa, było tam też poronienie. Udawało im się za pierwszym razem. Ostatnio powtarza, że marzy o dziecku ze mną. A ja panicznie boję się, że nie podołam, że nie uda nam się, a już na pewno nie tak szybko, że będę tą gorszą. Tak mi z tym ciężko... Mąż wielokrotnie w złości porównywał mnie z nią (akurat w zupełnie innych kontekstach), więc teraz ja panicznie boję się, że kiedyś usłyszę to, czego tak cholernie się boję... Tak bardzo chcę zostać mamą, że czasami nie mogę patrzeć na nich razem, na męża i jego syna... Tak mnie to boli...
Bardzo Ci współczuję...
Musicie poważnie porozmawiać ze takie życie dla Ciebie jest nie do przełknięcia bo tak żyć się nie da... Nie możesz na to pozwolić...
Ja bym się zastanowiła czy NA TĄ CHWILĘ Z NIM chciałabym mieć dziecko.
Poza tym w takim stresie to ciężko o starania o dziecko. Stres bardzo utrudnia zajście w ciąże... Organizm się broni...
Ale bez rozmowy i oczyszczenia nie pchałabym dziecka na świat. Bałabym się że to dziecko będzie gorsze od tamtego skoro Ty jesteś gorsza żona...
I pamiętaj -człowiek mówi prawdę w dwóch sytuacjach- jak jest pijany i zdenerwowany...Katiiii, CatChili, JagnaJankowska lubią tę wiadomość
https://www.maluchy.pl/li-73421.png
Andrzejek 21.07.2018 3360g, 55cm
21.01 69cm -
Zgadzam się z dziewczynami. Zabilabym patelnią gdyby porównał mnie do byłej. Spoko gdyby w kontekście luźnej rozmowy, ale w złości nie bardzo sobie to wyobrażam.
Chyba czas na poważną rozmowę.CatChili, Katiiii lubią tę wiadomość
Isaura l.37, 9 CS o 3 dziecko
HSG - drożne jajowody
Niedomoga lutealna
Zioła ojca sroki nr 3 -
Dziękuję za odpowiedzi. Oczywiście on później żałuje i przeprasza, ale ja nie potrafię zapomnieć. Rozmawiałam z nim wczoraj o swoich lękach i usłyszałam "jak mogłaś tak w ogóle pomyśleć?". No jakoś, kurde, mogłam, sam mnie do tego stanu doprowadził. Fakt, że chyba nie byłby aż tak podły, żeby walić takie teksty, ale po jakichkolwiek porównywaniach mam prawo tak myśleć... Niby powietrze oczyszczone, niby poczułam ulgę, że mu to powiedziałam, ale lęk pozostał.
Katiiii lubi tę wiadomość
1 cs -
CatChili wrote:Dziękuję za odpowiedzi. Oczywiście on później żałuje i przeprasza, ale ja nie potrafię zapomnieć. Rozmawiałam z nim wczoraj o swoich lękach i usłyszałam "jak mogłaś tak w ogóle pomyśleć?". No jakoś, kurde, mogłam, sam mnie do tego stanu doprowadził. Fakt, że chyba nie byłby aż tak podły, żeby walić takie teksty, ale po jakichkolwiek porównywaniach mam prawo tak myśleć... Niby powietrze oczyszczone, niby poczułam ulgę, że mu to powiedziałam, ale lęk pozostał.
Przecież to co on robi wbija się tobie głeboko w psychice on ma o tym w ogole pojecie ?
Mysli że cie przeprosi i jest ok ? A za chwile przy pierwszej lepszej okazji znowu to samo zrobi i znowu przeprosi ....a ty bedziesz na końcu siedziała i po kątach płakała bo cie to bedzie tak bolało ? No pomyśl kobieto... -
To że żałuje to naturalne bo mu po prostu głupio. I dobrze. Powinno być. Byle to poczucie dawało jakieś zmiany. Bo bez tego nie ma sensu...
"jak mogłaś tak pomyśleć" hmm... "a jak mogłeś tak powiedzieć?"
Tak naprawdę ciężko nam oceniać sytuacje bo widzimy ją z zewnątrz.
Ale dopóki nie będziesz czuła sie pewna (nie kiedy on Cie o tym zapewni tylko kiedy Ty naprawdę będziesz to czuła), naprawdę zastanowiłabym sie nad kwestia dziecka. Musicie chcieć tego oboje. I nie że jakos to będzie, moze sie zmieni. Bo tak nie będzie jesli sie bez tego nie zmieni...
A mając dziecko pod sercem tego typu sceny jak sie zdarzą to będziesz miała jeszcze większy lęk, bo to nie będzie tylko o Ciebie chodziło...
Nie moze byc tak ze "zaluje" ale robi to dalej co jakiś czas. Bo znaczy ze z tym żalem to kiepsko u niego jednak... Jak sie zaluje, chce sie poprawy...https://www.maluchy.pl/li-73421.png
Andrzejek 21.07.2018 3360g, 55cm
21.01 69cm -
Najważniejsze to pamiętać że po dziecku to nic się nie zmieni na lepsze. To nie jest reklama i nie będziecie wiecznie wypoczetymi i uśmiechniętymi rodzicami. Będzie trudniej.
My się docieraliśmy do dziecka 11 lat , trochę długo ale dopiero teraz czuliśmy się na prawdę gotowi. Ja zawsze.mialam jakieś obawy i zastrzezenia.
Wiadomo że one teraz są bo kwestia wieku, chorób itd. ale nie mam nawet minimalnego zastanowienia w kwestii obaw posiadania dziecka z tym konkretnym facetem. Ja mam 2 dzieci i czasami bałam się ze wspólne będzie bardziej faworyzował albo że nie jest zbyt dojrzały żeby się poświęcić dziecku małemu. Teraz tego nie mam i wiem że warto było czekać. Tobie też życzę spokojnego planowania i starania.Katiiii, m_d_f lubią tę wiadomość
Isaura l.37, 9 CS o 3 dziecko
HSG - drożne jajowody
Niedomoga lutealna
Zioła ojca sroki nr 3 -
nick nieaktualnyDecyzja o potomstwie to nie wyścigi, to raz. A dwa, że ja bym takiego faceta wysłała do byłej.
Coś jest bardzo nie tak w Waszej relacji i jeszcze chcecie sprowadzić niewinne dziecko, które będzie żyło w piekle Waszych wzajemnych pretensji.
Przemyśl czy to jest to, czego chcesz dla siebie i swojego dziecka.Katiiii lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualnyWeź pod uwagę, że teraz jeszcze jesteś piękna i młoda i "stopuje go" chęć bycia z ładną kobietą, a jak zajdziesz w ciąże to będziesz wysłuchiwać, że tamta tak nie stękała ciągle, że mniej przytyła, że dalej współżyli a jak urodzisz dziecko to będzie Ci mówił, że jego syn był grzeczniejszy, że nie umiesz wychować, że lepiej się uczył, że tamta szybciej schudła i szybciej mu dała.
Ja wiem, że to wszystko jest czarnowidzctwo, ale co jeśli się wydarzy (a z Twojej relacji wiele na to wskazuje)?
Katiiii lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualnyCatChili wrote:Dziękuję za odpowiedzi. Oczywiście on później żałuje i przeprasza, ale ja nie potrafię zapomnieć. Rozmawiałam z nim wczoraj o swoich lękach i usłyszałam "jak mogłaś tak w ogóle pomyśleć?". No jakoś, kurde, mogłam, sam mnie do tego stanu doprowadził. Fakt, że chyba nie byłby aż tak podły, żeby walić takie teksty, ale po jakichkolwiek porównywaniach mam prawo tak myśleć... Niby powietrze oczyszczone, niby poczułam ulgę, że mu to powiedziałam, ale lęk pozostał.
Alkoholicy i damscy bokserzy też przepraszają - często i zawsze szczerze. A potem robią dokładnie to samo. Przeprosiny to można sobie wsadzić w buty.Katiiii, Sung lubią tę wiadomość
-
Ja to bym was najpierw wysłała na jakąś dobrą terapię małżeńską. Za porównywanie do byłej też bym chyba patelnią zatłukła. Wiadomo że w złości nie ma prawdy ale skoro ciebie to wpędza w depresję to trzeba podjąć zdecydowane kroki.
Katiiii lubi tę wiadomość
-
Dziewczyny, nawet nie wiem, co Wam napisać... Myślę dokładnie tak samo, jak Wy. Na początku związku było oczywiście jaka to ona zła i okrutna, a teraz używa porównywania jako jakieś broni przeciwko mnie. Tak bym sobie na spokojnie podchodziła do kwestii dziecka i testowania, ale dzięki niemu nie potrafię. Może za dobra jestem, może powinnam go zdradzić i chcieć rozwodu, jak tamta, to byłby inny. Czasami mam ochotę to wszystko rzucić w cholerę i go zostawić. Ja nigdy nie stosuję porównań do mojego byłego, bo to prostackie i okrutne.1 cs
-
nick nieaktualnyCatChili wrote:Dziewczyny, nawet nie wiem, co Wam napisać... Myślę dokładnie tak samo, jak Wy. Na początku związku było oczywiście jaka to ona zła i okrutna, a teraz używa porównywania jako jakieś broni przeciwko mnie. Tak bym sobie na spokojnie podchodziła do kwestii dziecka i testowania, ale dzięki niemu nie potrafię. Może za dobra jestem, może powinnam go zdradzić i chcieć rozwodu, jak tamta, to byłby inny. Czasami mam ochotę to wszystko rzucić w cholerę i go zostawić. Ja nigdy nie stosuję porównań do mojego byłego, bo to prostackie i okrutne.
Kochana pomyśl o tym dziecku. Chciałabyś się wychowywać w rodzinie w której mama płacze po kątach a ojciec się nad nią znęca psychicznie?
Idźcie na terapię albo uciekaj. Życie jest jedno. -
Paula 90 wrote:Kochana pomyśl o tym dziecku. Chciałabyś się wychowywać w rodzinie w której mama płacze po kątach a ojciec się nad nią znęca psychicznie?
Idźcie na terapię albo uciekaj. Życie jest jedno.1 cs -
CatChili wrote:Byliśmy na terapii. Raz. Pomogło na chwilę.
Jaki jest sens marnowac sobie zycie z kims takim chyba że lubisz byc ofiara to nią badz bo my nic wiecej po za tym co juz zostalo powiedziane nie powiemy...
Zawsze sa wyjscia i albo z nich korzystasz albo zostajesz i masz przesrane do konca zycia.Selina lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualnyPowiem krótko:
byłam kiedyś w związku (na szczęście nie w małżeństwie) bardzo długim z takim gościem, który sie psychicznie znęcał. Zawsze przepraszał za swoje zachowanie, zawsze obiecywał poprawę, nawet do psychologa chodził. Nic nie pomogło na dłuższą metę. Nie jesteśmy Matkami Teresami, żeby się umartwiać w związkach bez przyszłości i niańczyć takich dupków. Ja wiem po sobie, że była to moja najlepsza w życiu decyzja.
Nie ma co zwlekać i się zastanawiać, chłodna kalkulacja, bo sentymenty i uczucia nie są dobrymi doradcami w tym przypadku.Katiiii lubi tę wiadomość
-