Majowe fasolki, majowe groszki, majowe testowanie
-
WIADOMOŚĆ
-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualny
-
Kasia * wrote:szukałam jakis fajnych filów na necie ale wszytkie snesowne poblokowane fajny jest fil niebo istnieje naprawdę ale dopiero wkinach jest więc nici z iglądania za free
-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualnyKasia * wrote:powiedz mi jak ci sie zyje wholandii tzn zycie jest łatwiejsze niz u nas nigdy nie miałam okazji porozmawiac zkims kto pracuje i mieszka za granica nie znam takich osob
Ja mieszkam jeszcze dalej. Poza Europą. A dokładniej na Filipinach. Wcześniej w Anglii ponad 5 lat, na Filipinach półtora roku.
Dla mnie w sumie to już jest dziwne mieszkać w Polsce. Odzwyczaiłam się. Jak przyjeżdżam do Polski, to owszem, cieszę się każdą chwilą, bo w Polsce mam mamę i babcię oraz pieska, ale mieszkać tam już bym nie mogła. Mentalność ludzi mnie przeraża, naburmuszone miny pań w sklepie, dziwne warunki pracy dla społeczeństwa (śmieciowe umowy, praca po znajomości...). Dlatego niestety, do Polski już nie wrócimy
Filipiny oczywiście to kraj na jakiś czas. Mąż tu został wysłany w delegację.
Będziemy wracać do Anglii być może pod koniec tego roku i to właśnie Wielka Brytania jest naszym krajem docelowym, chociaż przyznam szczerze, że wielokrotnie marzył mi się Dubaj do zamieszkania, ale mąż nie chce, więc odpada.
Buziaki dla testujących dzisiaj :* powodzenia
-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualnyMalenq ma początku było fajnie. Wcześniej z mężem mieszkaliśmy już trochę (tylko parę miesięcy) w południowych Indiach, więc to nie był dla nas pierwszy kraj w Azji.
Upały cały rok. Teraz zaczyna mnie to męczyć, bo nic się nie chce przez taką pogodę. Tak od marca do połowy czerwca mamy tutaj ostre lato. W dzień dochodzi do prawie 50 stopni w słońcu a w nocy jest około 30 stopni. Mieszkamy w stolicy, Manili.
Tajfuny do nas tu nie dochodzą. Stolica jest na północy, a tajfuny zazwyczaj uderzają w środkową część wysep. Już niedługo, czyli tak od połowy czerwca zacznie sie pora monsunowa i nie możemy się doczekać. Będą burze i silne ulewy co wieczór aż do końca października. No i temperatura troszkę spadnie. Tak gdzieś do 35 stopni, więc dla nas ulga
Pięknie tu jest, mnóstwo turystów i Amerykanów, Australijczyków tu mieszka. Są też Polacy. Filipińczycy są bardzo mili i bardzo wierzący katolicy. Na każdym kroku jest kościół. Każdy nosi różaniec przy sobie a w centrach handlowych są odprawiane msze codziennie.
Na wycieczkę polecam, jednak na zamieszkanie tutaj - nie bardzo. Jednak za daleko od Europy.Malenq, Ewa99 lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualnyNiecierpliwa, no tak, przecież wiesz lepiej od tych, którzy tu mieszkają
Higieny należy przestrzegać wszędzie. Nikt nie je brudnych owoców i warzyw ani nie pije wody z kranu. To jest logiczne. Jakoś inni Polacy (i nie tylko) tu mieszkają i mają się świetnie.
Malenq ja też zawsze lubiłam słońce i ciepło. Teraz już nie cierpię. Marzy mi się śnieg i zimno, bo co to za frajda jak ma się codziennie takie skwary? Ani poopalać się nie można ani normalnie pochodzić po parku. My tak mniej więcej do końca tego roku jeszcze tu zostaniemy. Potem powrót do Europy. -
Większość ludzi może nie wiedzieć, że ma pasożyta bądź przebył zakażenie nim.
Nie mówię teraz o imigrantach tylko rdzennych mieszkańcach.
A takie dane statystyczne są w badaniach naukowych i tam właśnie wyczytałam Profesorowie parazytologii przedstawiają je na swoich wykładach.