Muszę czekać ze staraniami....
-
Ze względu na brane leki, musimy poczekać, wstrzymać się ze staraniami aż do wiosny. Planowaliśmy działać od listopada, wracając od dermatologa płakałam ze złości, bo usłyszałam, że biorąc niezbędne leki nie mogę teraz zajść w ciążę. To trudne dla mnie, prowadzę obserwacje od lat, to dla mnie nie tylko sposób na zajście w ciążę ale i metoda skutecznego jej odkładania.
Jednak bardzo, bardzo chciałabym zacząć starania...czytam wasze wątki pod wykresami i na forum i strasznie Wam zazdroszczę. Czuję się jakbym stała na bocznicy.
Wiem, że za parę miesięcy będziemy mogli zacząć serduchowanie prokreacyjne ale to tak strasznie daleko...
Nie mogę o tym z nikim porozmawiać oprócz męża, postanowiliśmy, że nie będziemy nikogo informować ani o staraniach ani o ewentualnej ciąży do końca 3 miesiąca....
Jakoś tak smutno mi...musiałam się wygadać...Wiadomość wyedytowana przez autora: 21 listopada 2013, 20:22
Ania_84, MisiaMisia, jovi81, vanessa lubią tę wiadomość
-
Pomyśl, że to forma wakacji. Jeżeli od lat obserwujesz swój organizm, to parę miesięcy nie powinny wiele zmienić.
Jeżeli potrzebna jest Tobie kuracja konkretnymi lekami....to pomyśl, że jest to forma porządkowania organizmu przed planowaną ciążą. Zrób w tym czasie coś dla siebie. Zadbaj o siebie i zrób parę rzeczy, które podczas starań są zabronione. Nie wiem co Ci polecić, bo Ciebie nie znam. Ja bym zanurkowała, poszła na kilka imprez....
Odpocznij, odetchnij i daj sobie ...Wam .... czas:)Lillenka, jovi81 lubią tę wiadomość
-
Mam nadzieje ze szybko mina te miesiac i ze bedziecie sie mogli cieszyc starankami
Na pewno bedzie dobrze wazne zegy sie doleczyc zeby pozniej w ciazy byc zdrowa
Misia ma racje - zapraszamy na wieczornice winem zakrapiana tam sie relaksujemy i gadamy o głupotach
Trzymam kciukiWiadomość wyedytowana przez autora: 21 listopada 2013, 20:30
-
zielarka :* wiem co czujesz.. ja odkładałam starania jakieś 2 lata..
szybko Ci minie a w wykresach, śluzach i szykach będziesz mistrzynią główka do góry :*Saramago lubi tę wiadomość
26dc (pecherzyk 20mm niepekniety)
🧪Glukoza 95,00 mg/dl 🧪TSH 3,98 µIU/ml❌➡️ 1,3 µIU/ml ➡️0.91µIU/ml 🧪FT3 3,65 pg/ml 🧪FT4 0,94 ng/dl 🧪LH 11,24 mIU/ml 🧪Estradiol 107,70 pg/ml 🧪Progesteron 2,08 ng/ml🧪Prolaktyna 22,84 ng/ml🧪DHEA 11,32 ng/ml❌🧪Androstendion 5,71 ng/ml❌🧪Testosteron 61,95 ng/dl🧪anty-TPO 0,30 IU/ml🧪anty-TG < 3.00 IU/ml🧪PAI-1 4G Układ homozygotyczny-nieprawidłowy ❌
👩 34🧔🏻♂️ 40
💊 Euthyrox N 25
grudzień ❤️🩹 -
Będzie dobrze. Przynajmniej przeczekasz ten najbardziej chorowity czas, kiedy łatwo o infekcję i wszystko może zagrozić dziecku
Ja niestety też czekam, staraliśmy się przez pół roku i nic, a potem H. dostał znienacka powołanie do wojska i tyle go widzę do lipca co na skypie raz na dwa/trzy tygodnie Więc wiem jaki to ból, sama przepłakałam pierwszy tydzień, ale widać to jeszcze po prostu nie ten czas
I twój i mój w końcu nadejdzie!zielarka lubi tę wiadomość
-
Przytulam...nasz czas nadejdzie może wiosna przyniesie nam dzieci wraz z tulipanami I faktycznie, ominie nas okres chorobowy...moją drugą ciążę straciłam waśnie z powodu przeziębienia. To jedyny argument, który mnie jakoś pociesza i pomaga przeczekać czekanie
-
zielarka wrote:Ze względu na brane leki, musimy poczekać, wstrzymać się ze staraniami aż do wiosny. Planowaliśmy działać od listopada, wracając od dermatologa płakałam ze złości, bo usłyszałam, że biorąc niezbędne leki nie mogę teraz zajść w ciążę. To trudne dla mnie, prowadzę obserwacje od lat, to dla mnie nie tylko sposób na zajście w ciążę ale i metoda skutecznego jej odkładania.
Jednak bardzo, bardzo chciałabym zacząć starania...czytam wasze wątki pod wykresami i na forum i strasznie Wam zazdroszczę. Czuję się jakbym stała na bocznicy.
Wiem, że za parę miesięcy będziemy mogli zacząć serduchowanie prokreacyjne ale to tak strasznie daleko...
Nie mogę o tym z nikim porozmawiać oprócz męża, postanowiliśmy, że nie będziemy nikogo informować ani o staraniach ani o ewentualnej ciąży do końca 3 miesiąca....
Jakoś tak smutno mi...musiałam się wygadać... -
Doskonale Cię rozumiem Ja przeszłam swoje małe piekiełko i wiem jak to jest kiedy odzyska się nadzieję a potem okazuje się że nie można się starać. Jak się pozbierałam po pierwszym poronieniu i okazało się że jesteśmy gotowi na ponowne starania mąż zachorował i przez półtorej roku ze względu na jego leki musieliśmy się zabezpieczać... to był cios. Kiedy ten koszmarny czas minął zaczęliśmy staranka ale i tym razem szczęście nas opuściło i znowu musiałam odczekać 4 miesiące po poronieniu. Teraz z głową do góry działamy od nowa - nadzieja jest dziwnym tworem naszego umysłu...
-
Rozumiem co czujecie , ja usłyszałam w czerwcu po Laparoskopii że czekają mnie 3 miesiące tabletek... a tu we wrześniu Ginka mnie pocieszyła że jakie 3 jak minimum pół roku.
Ale czas leci i w niedziele już kończę tabletki ,ale nie wiadomo co będzie dalej.
Kobietki najgorzej oswoić się z tą myślą ,a i tak poradzić nic na to nie możemy.
Będzie dobrzeSaramago lubi tę wiadomość
https://www.maluchy.pl/li-68999.png -
My też jesteśmy zmuszeni odłożyć starania no i przede wszystkim diagnozę, bo bez niej ani rusz... nawet nie wiem jak długo to potrwa, bo m musiał wyjechać... łatwiej by było czekać na starania wiedząc jak długo to potrwa a taka niepewność czy potrwa to czekanie 6 miesięcy, rok czy dłużej dodatkowo dołuje do tego dochodzi proces szukania przyczyny, leczenie i często się zastanawiam czy zdążymy...
-
Zielarka, możemy czekać razem na wiosenne starania. Ja czekam na marzec, bo dwa tygodnie temu miałam zabieg łyżeczkowania po poronieniu. Ale jestem pełna nadziei, że skoro na wiosnę wszystko kwitnie i rodzi się do życia, to i my zakwitniemy. Poza tym może uda się na 30-stkę męża zrobić mu najwspanialszy prezent. Chciałabym zamiast na imprezie urodzinowej wylądować na porodówce.
zielarka lubi tę wiadomość
-
Witajcie my tez jesteśmy zmuszeni poczekać ze staraniami, czekam teraz na @ po poronieniu a potem wizyta kontrolna myśle ze jak wszystko dobrze pójdzie to koło lutego marca może bedziemy coś mysleć o staranich, chciałabym zrobić męzowi niespodzianke na 28 urodziny i zobaczymy jak to bedzie
-
Hej! Wiem, że macie o wiele poważniejsze problemy ode mnie (przynajmniej jeżeli chodzi o te, o których mi wiadomo), ale tak chciałam wyrzucić z siebie trochę emocji, dlatego założyłam tu konto. Moje odłożone starania wiążą się z niestabilną sytuacją mieszkaniową. Mój mąż póki co chce odłożyć wszystko na później ze względu na to, że musimy zmienić mieszkanie jakby się pojawiło dziecko, a ja na okres ewentualnej ciąży i pierwszych miesięcy musiałabym wrócić do Polski.
Mam dopiero 25 lat, ale trochę się boję. Dwa lata temu miałam usunięty jeden jajowód z powodu ciąży pozamacicznej... Marzę o tym, żeby być mamą, ale też nie chcę czekać w nieskończoność, bo nie chcę mieć do nikogo żalu, że zabraliśmy się za wszystko zbyt późno. Od dwóch lat co miesiąc mam "objawy ciąży". Nie chcę popaść w jakąś depresję czy urojenia, albo zablokować się. Pozdrawiam i Trzymam mocno kciuki, żeby każdej z Was czas oczekiwania na maleństwo szybko przeleciał, a same starania były przyjemnezielarka lubi tę wiadomość
-
Również dopisuję się do wątku o odkładaniu, wreszcie poszłam do dermatologa z powodu wypadania włosów i czeka mnie po pierwsze kuracja, po drugie szukanie pierwotnej przyczyny, mieliśmy ponowic starania po poronieniu w styczniu, ale raczej się wszystko przełuży pozdrawiam
-
Wiecie, są takie momenty gdy myślę, jakie to cudowne, że nie możemy starać się teraz, ani że nie jestem teraz w ciąży. Wielokrotnie myślę o tym w ciągu ostatnich dwóch tygodni gdy najpierw córcia przyniosła z przedszkola anginę i miała przez 4 dni 40 stopni gorączki, potem ja zachorowałam na anginę i przez 3 dni miałam 40 stopni na piecu, wczoraj jeszcze mdlałam z temperatury, a dziś zachorował mój mąż...i tak myślę sobie że wspaniałe jest móc jesienią i zimą gdy szaleją wszelakie mikroby, rodzinnie brać antybiotyki i paracetamole i inne leki.
Po zeszłorocznym zimowym poronieniu mam już dość zimowych chorób w ciąży...
Choroby w lecie, jeżeli już się zdarzają nie są tak przeraźliwie zjadliwe. -