Owulacja PRZED czy PO skoku tempki?
-
Dziewczynki moje kochane jak to wkoncu jest- Czy owulacja wystepuje tuz PRZED czy tuz PO skoku temperatury?? Bo ja juz glupieje!! Jesli wystepuje PRZED skokiem to teoretycznie nie ma sie co wtedy starac skoro jajeczko jest gotowe do zaplodnienia tylko przez 24 godz...
-
nick nieaktualnyA ten skok bez owulacji utrzymywał się dłużej niż 1-10 dni? Chyba nie. To może zaburzenia progesteronu miala i tyle. Tak to jest z zaburzeniami hormonalnymi. Takie skoki znam z autopsji, nawet w tym cyklu co teraz sie udalo.
Wiadomość wyedytowana przez autora: 12 kwietnia 2013, 21:50
-
Suzy Lee wrote:A ten skok bez owulacji utrzymywał się dłużej niż 1-10 dni? Chyba nie. To może zaburzenia progesteronu miala i tyle. Tak to jest z zaburzeniami hormonalnymi. Takie skoki znam z autopsji, nawet w tym cyklu co teraz sie udalo.
Skok chyba trwał z 10 dni, przed weekendem dostała @.
Ale jak widać, możliwy jest skok przed, po, a nawet bez owu. -
Skok jak pisze mayusia jest jak najbardziej możliwy bez owulacji. Czasem jest tak, ze wszystko wskazuje na owulacje: temperatura, śluz, szyjka, testy sikane a owulacji nie ma, bo pęcherzyk walną focha i tyle. Owulację można potwierdzić TYLKO monitoringiem, bądź... 2ma kreskami na teście A to, ze są objawy owulacji świadczy o tym, ze organizm stwarza dobre warunki do tego, by ta mogła wystąpić, no ale co począć jak pęcherzyk tremę ma i się boi publicznych wystąpień/
mauysia, Eavonne, Beata, Matylda36 lubią tę wiadomość
-
i przed i do 2 dni po skoku, i najlepsze - w kazdym cyklu mozesz miec inaczej owulacje. Mnie gin dał 1 dobra rade, nie spinac sie nie celowac, próbowac co 2-3 dzien ale nie zmuszac sie tylko dla przyjemnosci działać i w końcu sie uda, i faktycznie zaskoczyło w momencie kiedy termometr sie zgubił
-
nick nieaktualnyNie wiem jak u Was dziewczyny ale mój mąż chyba ma juz dość, że właśnie działamy jak jest "tem moment". Michaela święte słowa żeby się nie zmuszać ale boje się, że wtedy nie trafimy na ten dzień u mnie raczej co 2-3 dni nie wchodzi w rachubę( a szkoda !!)
-
nie martw się Kochana, mój na początku też był wiecznie zdziwiony ale potem
spokojnie powiedziałam mu, że jest tylko kilka dni kiedy naprawdę może się udać i jeżeli będzie marudził wtedy to czekamy na dzidziusia kolejny miesiąc... zrozumiał, że każda niechęć dni płodne to zwlekanie o miesiąc i już teraz będzie dobrze... Tobie też się uda go przekonać ! -
My z mężem mamy taki układ, że jak zbliżają się dni płodne, to nakręcamy się wzajemnie słowami, smsami itd., jakby to miało być nasze najlepsze przytulanie w życiu.
Na początku cyklu mówię mężowi kiedy te dni mniej więcej będą wraz z przewidywaną owu i czym bliżej terminu, tym bardziej podkręcamy atmosferę. Na razie działaSaramago lubi tę wiadomość
Mama najcudowniejszych skarbów -