Hej.
Mam takie pytanie. 10 lat temu miałam zdiagnozowane PCOS + hiperprolaktynemie nadcznnosciowa. Ogromna wysypka na twarzy,zatrzymanie okresu przez pól roku, nadwaga.
Od roku mam regularny okres co 28-30 dni. Raz zdarzylo sie 22 dni. Jestem szczupła, nic podejrzanego u siebie nie zauważyłam. Niestety robię dopiero 2gi wykres,ale owulację widać po skoku, jak i odrobince plamień okołowoulacyjnych.
Zrobiłam komplet badań horomonalnych. Wszystkie jak najbardziej prawidłowe. Oprócz..
W 5dc:
FSH- 6,75 (norma 3,5-12,5)
LH - 10,41 (norma 2,4- 12,6)
Stosunek FSH do LH: 1,54.
Lekarz twierdzi, że > 1,5 wskazuje na PCOS. Czy na podstawie jednego badania, jedynego objawu można stwierdzić ,że mam PCOS?
Chyba,że poprostu, raz zdiagnozowany PCOS zostaje do końca życia, i mimo braku objawów ten PCOS jest, tylko nie wiem, nie ma tak źle?
A i czy PCOS objawia się tym,że owulacja może nie wystąpić? Jeśli występuje w danym cylku, to mam takie same szanse na zajście w ciąże jak zdrowa kobieta?
Staramy się o dzidziusia i trochę się martwię, że jeszcze się nie udało
17cs
07.18 endo na jajniku, czekam na laparo:(
05.18 hsg- oba drozne,histeroskopia- wycięty polip endometrialny
06.18 15cs Aniołek 5tc[*]
04.18 12cs Aniołek 4tc[*]
Mąż- nasienie dużo poniżej normy, brak przyczyny