plemniczka, staraczka i tyśka
-
WIADOMOŚĆ
-
ja to do tej pory jak go spotkam to miekną mi kolana ale juz kazde z nas ma rodzine i w romanse sie nie bawimy ale jak to mowia pierwszej prawdziwej milosci sie nie zapominaFedra wrote:he he he no to nieźle...
ja miałam tak z jednym chłopakiem ze jak po latach go widziałam na ulicy to mnie takie dziwne uczucie się robiło w brzuchu i zawsze sie modliłam zebym go tylko nie spotkała
na szczęście mi to przeszło ale romansów nie mieliśmy 
Fedra, Libra, aisa lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualnyNo ale już dziś 3 razy sprzątałam za tym kocuurrooo moim !!Aż płakać się chce jak patrze jak nim szarpie!!!
Albo to delikatne jak jakiś francuski piesek albo już nie wiem!!!Może rzeczywiście na tą operacje trzeba będize się sie zdecydować jak się nie poprawi mu!!!
-
nick nieaktualnya-koczek wrote:ale moze spróbuj z kit kata jest taka na kłaczki z tego co pamietam to do 5 kawąłków sie dawało dziennie albo co drugi dzien
Ja juz mu z royala kupowałam typowe dla persów!!!Teraz pastę u weta zamawiam specjalnie 45zł za tubkę (kurka wodna) bo te pasty ze sklepów zoologicznych za slabe dla niego są!!! -
nick nieaktualny
-
nick nieaktualnyPoczytałam co tam skrobałyście jeszcze

Fedra,popieram Libra to najlepsza ciocia na świecie! Jej dzieci to będą szczęściarze!
A co do romansów...za czasów studiów spotykałam się z jednym takim,co to na I roku z nami studiował...oj gorąco było
Ale nigdy nie umieliśmy zrobić krok dalej,by było to coś więcej niż spotykanie od czasu do czasu...efekt? Dziś oboje jesteśmy po ślubach (On bez dzieci) a jak spotykamy się raz lub dwa razy w roku (podtrzymujemy tradycję spotkań z ludźmi z grupy ze studiów) to motyle są...a dwa ostatnie lata jeździliśmy do jednego ośrodka i wszyscy rodzinnie a tylko ja zawsze byłam sama (tzn z Młodym of kors) bo mój M albo nie chciał,albo nie mógł (czytaj: albo nie chciał!) no i zawsze ten D nie odstępuje mnie na krok...ja wciąż jestem skrępowana Jego wzrokiem (świdrującym) albo gdy na wyznania Mu się zbiera...i wciąż zastanawiam się,czy jego Żona (złota osoba!) wie o tym co nas łączyło...obstawiam,że nie,bo pewnie nie nakłaniała by Go by mi pomagał..wiecie,ja jako słomiana wdowa na takich wyjazdach wciąż potrzebuję faceta do pomocy 
Ahhhh...wspomnienia
I uciekam rysować tę piekarnię
a-koczek, Agafia, Libra, Fedra, Blondi22, Pismak, Kaja, AGA 30, Sandraa, aisa lubią tę wiadomość
-
To mój mąż póki co złoty chłop zawsze wszędzie ze mną jeździ , my jak papużki nie rozłączki jedyne co nie razm to pracaa-koczek wrote:shaggy to masz podobnie mój zawsze niemoze albo niechce i ja zawsze wszedzi sama jezdze heh ci mezczyzni
)
Fedra, Libra, Pismak, aisa lubią tę wiadomość
Z GŁOWĄ O SUPLEMENTACH


[/link]


