Problemy z pęcherzem
-
WIADOMOŚĆ
-
Założyłam ten wątek, ponieważ podejrzewam, że dużo z Was ma lub miało problemy z pęcherzem i moczem. Ten temat został gdzie indziej poruszony, ale jako że dotyczy on ogromnej ilości kobiet, powinien poszczycić się oddzielnym miejscem.
Mam problemy z pęcherzem od liceum, pieczenie przy sikaniu, uczucie pełnego pęcherza, kłucie w pęcherzu. Która tego nie zna.
Zachorowałam raz i teraz kilka lat później nadal mnie to męczy- idzie jesień to muszę uzbroić się w furaginum.
Robiłam ostatnio badanie siuśków i wyszło, że znowu mam bakterie i znowu wzięłam furaginum i znowu nie pomogło. Już byłam u kilku urologów i dupa.
Dlatego proszę Was o pomoc i radę. Jak wyleczyć się raz a porządnie? Czy Wy również macie takie problemy? Czy udało Wam się wyleczyć, jeśli tak to w jaki sposób? A może tak jak ja zmagacie się z tym od zawsze i nic nie pomaga?
Buziaki!karola_aa lubi tę wiadomość
-
Częste zakażenia układu moczowego mogą prowadzić do niedrożności jajowodów.
Ja miałam bardzo często taki problem. Od zawsze. Rok czasu mam spokój.
Wcześniej pomagał tylko furagin. No ale nie jest on super bezpieczny tak jak zresztą inne antybiotyki.
Warto na co dzień dbać o suplementację, wyciągi z żurawiny. Robić sobie długie kuracje.
Pewnego razu ponad rok temu łykałam olej budwigowej. Po tygodniu cierpiałam masakrycznie. Niby dostałam zapalenia pęcherza (kolejny raz z krwiomoczem) ....ale tak się męczyłam jakbym rodziła piasek. Od tamtego momentu cisza.
Używam codziennie płynów do higieny intymnej.
Co ważne, trzeba dużo pić płynów na co dzień. Woda mineralna najlepsza. 1,5 do 2 l dziennie i tak najlepiej przez całe życie Im więcej płynów tym więcej wypłukiwania bakterii z dróg moczowych. -
Mycha Żuravit polecam na zakwaszenie no i wit.c . Mi niedawno w badaniu pyszlo ph 8 . Do tego coś zakuło i zapiekło to lekarz przepisał fluomizin. Po tygodniowej kuracji ph: 5.
Wiadomość wyedytowana przez autora: 20 października 2013, 16:23
mycha28 lubi tę wiadomość
-
Zakwaszać mocz (witamina c) żurawinka i najlepiej rzucić słodycze.. cukier
Ja Furaginum noszę w torebce, ale (odpukać) już dawno mnie nie łapie..
No i nasz pęcherz łatwo się uzależnia od antybiotyków i przestają działać26dc (pecherzyk 20mm niepekniety)
🧪Glukoza 95,00 mg/dl 🧪TSH 3,98 µIU/ml❌➡️ 1,3 µIU/ml ➡️0.91µIU/ml 🧪FT3 3,65 pg/ml 🧪FT4 0,94 ng/dl 🧪LH 11,24 mIU/ml 🧪Estradiol 107,70 pg/ml 🧪Progesteron 2,08 ng/ml🧪Prolaktyna 22,84 ng/ml🧪DHEA 11,32 ng/ml❌🧪Androstendion 5,71 ng/ml❌🧪Testosteron 61,95 ng/dl🧪anty-TPO 0,30 IU/ml🧪anty-TG < 3.00 IU/ml🧪PAI-1 4G Układ homozygotyczny-nieprawidłowy ❌
👩 34🧔🏻♂️ 40
💊 Euthyrox N 25
grudzień ❤️🩹 -
MisiaMisia wrote:Częste zakażenia układu moczowego mogą prowadzić do niedrożności jajowodów.
Ja miałam bardzo często taki problem. Od zawsze. Rok czasu mam spokój.
Wcześniej pomagał tylko furagin. No ale nie jest on super bezpieczny tak jak zresztą inne antybiotyki.
Warto na co dzień dbać o suplementację, wyciągi z żurawiny. Robić sobie długie kuracje.
Pewnego razu ponad rok temu łykałam olej budwigowej. Po tygodniu cierpiałam masakrycznie. Niby dostałam zapalenia pęcherza (kolejny raz z krwiomoczem) ....ale tak się męczyłam jakbym rodziła piasek. Od tamtego momentu cisza.
Używam codziennie płynów do higieny intymnej.
Co ważne, trzeba dużo pić płynów na co dzień. Woda mineralna najlepsza. 1,5 do 2 l dziennie i tak najlepiej przez całe życie Im więcej płynów tym więcej wypłukiwania bakterii z dróg moczowych.
A piasek to miałam i rodziłam przez tydzień. Płacz z bólu to mało. -
Olgenek, badanie drożności zawsze warto zrobić, nie jest niebezpieczne, a dobrze przeczyszcza, nawet jak nie ma zrostów. Na USG tego nie zbadasz, musisz mieć HSG.
Można też zakwaszać wypijając szklankę wody z sokiem z całej cytryny profilaktycznie, a w czasie zakażenia kilka razy dziennie i nie nagrzewać pęcherza. -
Nigdy nie słyszałam o takim przypadku. Może ona już wcześniej miała pęknięty i to tylko pogorszyło sprawę? Czytałam tylko, że raz na milion zdarza isę, ze kontrast przerywa naczynia krwionośne i może się zrobić zator dość groźny, bo kontrast dostaje się do krwi, al to tylko w przypadku bardzo nietypowej budowy narządów wewnętrznych. Ja miałam niedawno i całkiem miło to wspominam. Myślę, że warto zrobić, wielu dziewczynom pomogło. Mi póki co nie, ale problem tkwi gdzie indziej. Decyzja należy do ciebie
Olgenek lubi tę wiadomość
-
Witam mogę do Was dołączyć ???
Jestem tutaj nowa ale problem z pęcherzem nie jest mi obcy
Czasem miałam bolące siusiuanie, pieczenie czy swędzenie, ale po furaginie przechodziło.
Od lipca tego roku non stop powraca ten okropny ból Mieliśmy zacząć starać się o dzidziusia w sierpniu, ale właśnie to nam pokrzyżowało plany. Wróciło ;/ Poszłam na badanie siuśków, wyszło mi, że mam bardzo dużo leukocytów w moczu. Dostałam antybiotyk, na 3 tyg przeszło. Zatem i my wzięliśmy się do działania, niestety bez efektu Tydzień przed spodziewaną miesiączką wróciło po raz setny ;/ Nie brałam nic, bo wciąż wierzyłam, że zaszłam w ciążę. Piłam tylko sok z żurawiny, jednak nic nie przeszło a doszedł do tego ból prawej nerki;/ Tak bolała, że aż się przestraszyłam Poszłam do lekarza zrobiła badanie moczu i okazało się, że leukocyty nadal są. Dostałam antybiotyk i przeszło. Teraz jednak musimy zrobić miesiąc przerwy od starań i muszę zrobić badania, które zaleciła.
Jutro lecę do Polski ( mieszkam w Dublinie) i będę badania robić : badanie moczu, posiew moczu, usg brzucha i wymaz z pochwy na chlamydie ;( Czytałam,że bardzo często przez tą bakterię występują powracające zapalenie pęcherza a jednocześnie problemy z zajściem w ciążę;/ mam nadzieję,że to nie to bo to weneryczna bakteria a przecież nie miałam się jak zarazić, mam męża i od 4 lat współżyjemy i nie było żadnych problemów
Powiedzcie mi dziewczyny czy coś może o tej bakterii wiecie, bądź czy któraś miała problem z bólem nerki przy pęcherzu ?? -
Ogólnie dużo pije płynów, ale wody dopiero zaczęłam pić dużo więcej po wizycie u lekarza. Mam nadzieje, ze wylecze to szybko i bedzie juz tylko lepiej. Na chwile obecna juz nic nie boli. Nerka bolala przez 4 dni w roznym nasileniu,a pecherz minal dosc szybko.
-
Myślę, że warto byłoby zrobić posiew na bakterie w drogach rodnych (szyjce lub pochwie) z antybiogramem. Mąż też powinien zrobić wymaz. Zapalenie pęcherza często nazywane jest chorobą "miodowego miesiąca" czyli, kiedy para intensywnie współżyje (a my staraczki nie mamy wyjścia ). Wtedy często dochodzi do otarć cewki moczowej, która jest w niedaleikim przecież sąsiedztwie i przenoszą się tam bakterie albo twoje własne, albo partnera. Najczęsciej są to bakterie e-coli, które niestety, ale bytują w naszych drogach rodnych i to nie jest żadna patologia. Przez bakterie twój mąż może mieć osłabione nasienie i stąd problem z poczęciem - koło się zamyka. To tylko hipoteza, bo może bakterii wcale nie masz, ale polecam sprawdzić. A mąż badał nasienie?
-
Olgenek
Pamiętam, że też się tą drożnością swego czasu przestraszyłam. Drożność jednakowoż mam ok. Badanie zrobione u dobrego specjalisty nie jest niebezpieczne.
Dbajmy o te nasze pęcherze Kobitki i tyle.Olgenek lubi tę wiadomość
-
Cześć dziewczyny,
Raczej nie mam problemów z pęcherzem, miałam jakąś infekcję może ze dwa razy w życiu. Wiem mniej więcej jak to się objawia. Natomiast teraz od trzech dni mam taki ucisk w dole brzucha i lekkie parcie na pęcherz, ale sikam normalnie (tzn nie za często i sporą ilością, przy samym oddawaniu moczu nie boli mnie cewka). Czy to pęcherz?? Czy może jakieś zapalenie jajników?? Dodam, że jestem tuż po okresie.