Proszę o radę ... :)
-
Witajcie
Piszę tu, bo wiem, że tak jak Wy nikt mi nie doradzi. Serio, bez kurtuazji.
Staramy się z mężem o malucha od kilku miesięcy. Po dwóch cyklach, pojawiła się torbiel, dostałam leki anty na wyleczenie jej (Azalia, bo wtedy jeszcze karmiłam młodsze, teraz już odstawiłam do piersi właśnie ze względu na starania). W ubiegły wtorek byłam na kontroli po odstawieniu leków - to był mój 13 dc. Po torbieli ani śladu, byłam przed owulacją. W czwartek/piątek miała miejsce owu (test owulacyjny dodatni, bój jajników, we wtorek był widoczny dominujący pęcherzyk). Z delikatnego plamienia około owulacyjnego przerodziło się to w krwawienie, już niestety okresowe. Wczoraj byłam na wizycie. Lekarz tłumaczy taki misz masz, że to reakcja na odstawienie anty. Kazał się nie przejmować, działać dalej.
Dziś natknęłam się na CASTANGUS. Myślicie, że mogę zacząć brać na własną rękę? Czy nie kombinować w obecnej sytuacji?
Pozdrawiam,
A. -
Zawsze dobieraj suplementację do problemu. Kilkumiesięczne starania nie są sygnałem problemu. Zwłaszcza, że masz już jedno dziecko.
Poza Castagnusem są też inne ziołowe rozwiązania. Np. zioła ojca sroki itp. W pierwszej połowie cyklu siemię lniane na poprawę śluzu. Na forum możesz poczytać wiele treści o takich rozwiązaniach. Bądź też w kontakcie z ginem. Mi się też ze dwa razy zdarzyła torbiel z niepękających pęcherzyków i procedurę miałam podobną.
Życzę powodzonka.ulek lubi tę wiadomość
-
Cześć dziewczyny :-)Nie wiedziałam w jakim wątku napisać więc piszę tutaj. Potrzebuję opinii doświadczonych staraczek. Wiem, że powinnam skontaktować się z lekarzem, ale mój lekarz jest okropny i wątpię w jego kompetencje, a w moim grajdole innego nie ma Chodzi o to, że...
Właśnie mija 48 dzień cyklu. Ovu pokazało owulację w 20 dniu cyklu (mam późne owulacje)tego samego dnia byłam u lekarza. W UZG okazało się, że nie ma pęcherzyka dominującego. Zmartwiłam się, ale doktór powiedział, że pewnie już po owulacji dlatego tak jest. Dzień wcześniej miałam ciągnący śluz pomieszany z potopem szwedzkim. 21 dnia cyklu miałam wzrost temperatury do 37,3. Ucieszyłam się, że ovu była mimo moich wątpliwości (zawsze w tym czasie mam kłucie w jajniku i ból sutków a tym razem zupełnie nic). Temperatura utrzymała się przez dwa dni po czym poleciała na łeb na szyję. Miałam jeszcze dwa skoki i spady. Stwierdziłam, że owulacji nie było. Mam krótką fazę lutealną (9-11 dni), więc gdy 14 dnia nie dostałam okresu zrobiłam test - negatywny. Cierpliwie czekałam na @. Po kolejnym tygodniu zrobiłam kolejny test - też negatyw. I teraz zaczyna się najlepsze...Właściwie wychodzi moja głupota...
Miałam jechać do mojego lubego (jest daleko na długim szkoleniu )więc nie chciałam, aby okres przyszedł akurat w tych dniach. Zostało mi kilka tabletek anty, wzięłam je więc przez następne 3 dni (po 2 testach wiedziałam, że ciążą odpada). Po tych trzech dniach przez kolejne 3 dni było serduszkowanie. Czekam na krwawienie z odstawienia (jak mi się zdarzyła podobna akcja to miałam krwawienia z odstawienia już po 1 tabletce). Ostatnią tabletkę wzięłam 8 dni temu a ostatnie serduszkowanie było 5 dni temu. W tym czasie podskoczyła mi temperatura do 37,3-37,4 (a przecież z tego co wiem, to bez owulacji temperatury nie ma). Zastanawiam się, czy w ogóle jest możliwość ciąży, czy tylko zepsułam sobie jajniki a one zastrajkowały? Dodam, że od 3 dni mam ból piersi i ból miesiączkowy, ale zamiast @ biały śluz.Kurcze czekam na tą wredną małpę, żeby zacząć od nowa
Ale elaborat mi wyszedł :-)Mam nadzieję, że uda się komuś przez to przebrnąćBluebell -
Brałam tabletki przez 7 lat i z tego, co ja się orientuję, to jeżeli weźmiesz sobie kilka tabletek po owulacji, to one nie będą spełniały swojego zadania. Tabletki antykoncepcyjne mają nie dopuścić do owulacji i dlatego bierze się je od 1 dnia cyklu. Tymczasem Ty wzięłaś je po owulacji, co było zupełnie bezzasadne. I nie będzie żadnego "krwawienia z odstawienia", tylko normalna miesiączka, bo faza lutealna po owulacji już się rozpoczęła.
Fakt faktem tymi tabletkami mogłaś narobić zamieszania w swojej gospodarce hormonalnej, i tutaj nie umiem wytłumaczyć, co się tam u Ciebie zadziało, bo nie jestem lekarzem. Najlepiej by było po takich eksperymentach i braku miesiączki właśnie do lekarza się udać.MisiaMisia lubi tę wiadomość
-
Popieram Martynikę. Czy w Twoim grajdołku jest tylko jeden gin? Koniecznie znajdź innego skoro z obecnym się nie dogadujesz. Czasami warto zrobić trochę km, żeby natrafić na dobrego lekarza.
Mogło się zadziać wiele rzeczy. Testy testami, ale nie zawsze testy wychodzą.
Druga rzecz, to mogło się coś pochrzanić w gospodarce hormonalnej jak pisze Martynika. -
Macie racje - bez lekarza ani rusz. Jutro się umówię. Martynika nie brałąm tabletek po owulacji bo nie miałąm owulacji :-)Wzięłam je na wszelki wypadek, aby przesunąć ewentualny okres. Jak widać przesunęłąm go na tyle skutecznie, że jajniki się obraziły i odmówiły współpracy Teraz płacę za głupotę...Bluebell
-