Hej Dziewczyny!
Staramy sie z mezem od 2 lat, jednak bezskutecznie. HSG, tarczyca, USG, wszystkie badania w normie. Maz ma dobre wyniki, moje hormony tez ok, jedynie progesteron byl niski, wiec dostalam Duphaston. Moj pierwszy wykres to czwarty miesiac brania Duphastonu. Wczesniej bralam go tak, jak zalecil lekarz, czyli od 16 do 25 dnia, zazwyczaj 16 dzien byl juz po owulaji, bo robilam testy, mierzylam temperature. Szukam informacji w internecie na roznych stronach i forach, w tym miesiacu postanowilam spradzic, czy dociagniecie z progesteronem do konca cos da, czy rzeczywiscie nagle odciecie tego hormonu moze byc przyczyna braku ciazy. Moje miesiaczki sa bolesne, szczegolnie pierwszy dzien. Czasami jak nie zdaze na czas wziac nurofenu, to mdleje z bolu, wymiotuje, mam biegunke, ogolnie masakra. Mam juz 33 lata i ciezko jest mi sie nie przejmowac tym, ze ciagle nam sie nie udaje. W tym miesiacu zaczelam brac magnez z B6, wiesiolek, pije siemie lniane. Zdrowo sie odzywiam, mam tez sporo ruchu. Kwas foliowy biore caly czas. Niestety dopiero niedawno odkrylam uvufriend (mieszkamy za granica), dlatego dopiero jeden wykres mam skonczony. Zastanawiam sie, co moze byc przyczyna. Co pominelam. Czasami jest mi juz bardzo ciezko, ale staram sie pozytywnie podchodzic do zycia, nie dolowac sie, jednak nie zawsze mi sie udaje. W marcu umowilam sobie wizyte do dr Przybycienia w Krakowie. Juz nie mam cierpliwosci do lekarzy tutaj, bylam u 3 roznych. Ich podejscie jest takie byle jakie. Niby wszystko ok, ale jednak tumiwisizm wychodzi z nich bokami. O wszystko musze prosic, dopytywac, niektore rzeczy nawet sugerowac, ze moze to, a moze tamto. Strasznie to przykre
Dlatego postanowilam w Polsce dalej ten temat prowadzic, bo w koncu bedzie za pozno.
Obecnie czytam na temat przysadki, ze byc moze sam progesteron mi nie pomoze. Ale bez medycznego wyksztalcenie troche sie juz w tym wszystkim gubie. Moze ktoras z Was ma jakies pomysly, sugestie? Bede bardzo wdzieczna
Pozdrawiam!