Skierowanie od lekarza
-
Dziewczyny poradźcie, leczę się na niepłodność w Warszawskim UCZiN. Ale pani, która rejestruje zapisując mnie na kolejną wizytę, powiedziala żebym załatwiła sobie skierowanie od lekarza rodzinnego skierowanie do poradni leczenia niepłodności. Abym po prostu miala wizytę za darmo. Dziś byłam u takiego lekarza w swojej placówce (nie jestem z Warszawy), a ta mi powiedziała że nie wypisze mi takiego skierowania 😐 że jest ginekolog na miejscu i do niego mam się udać. Skomentowałam, że niestety u zwykłego ginekologa nic nie zrobię, że leczę się w takiej klinice.
I powiedzcie czy to recepcjonistka się pomyliła i powinnam udać się do innego lekarza po takie skierowanie czy trafiłam na takiego rodzinnego po prostu? -
Hmm dziwna sprawa. Może rodzinnemu chodziło o to, że masz iść do ginekologa po takie skierowanie. Ja po prostu poszłam do poradni leczenia niepłodności działającej przy szpitalu bez żadnego skierowania. Jedyna różnica jest taka, że zapisałam się z mężem do jakiegoś projektu.
-
MałaMiMi wrote:Hmm dziwna sprawa. Może rodzinnemu chodziło o to, że masz iść do ginekologa po takie skierowanie. Ja po prostu poszłam do poradni leczenia niepłodności działającej przy szpitalu bez żadnego skierowania. Jedyna różnica jest taka, że zapisałam się z mężem do jakiegoś projektu.
Chyba wiem o jakim projekcie mówisz, my też w nim byliśmy. Ale tam gdzie jeździmy, już zakończyli ten program i dlatego muszę płacić za wizyty u ginekologa. -
Myślę, że faktycznie powinnaś mieć skierowanie od ginekologa, a nie rodzinnego.
Rodzinny chyba nie ma kompetencji do stwierdzania problemów z niepłodnością, tak na chłopski rozum. Może zdarzają się jacyś bardzo pro-pacjent, ale na NFZ raczej spotykam się z zachowawczością.
U mnie np. rodzinny kiedyś pokierował moją mamę, że powinnam mieć wizytę u endo-gin, ale dopiero endo-gin wypisywała mi skierowanie do szpitala na oddział endokrynologii ginekologicznej, rodzinna nie mogła. -