sny..
-
WIADOMOŚĆ
-
Miałam dziś piękny sen. Śniło mi się, że karmiłam piersią moje maleńkie dziecko.
Po przebudzeniu zrobiło mi się tak strasznie smutno, że to tylko sen. Widzę jak bardzo tego w środku pragnę i wiem że nigdy nie byłam na to tak gotowa jak teraz.
Łezka się w oku kręci..Wiadomość wyedytowana przez autora: 25 stycznia 2014, 20:04
Manieczka86, Misty87, Fidelissa lubią tę wiadomość
Maracuja -
nick nieaktualnyKochana wiem co czujesz :*
Mojemu A. kiedyś się śniło że leżał na łóżku z naszym synkiem i widziałam że jak to mówił to chciałby żeby tak było .
A mi się śniło że szłam na spacerek i w wózeczku był nasz syn . Sny raz są raz ich nie ma nie mamy na to wpływu ale wynika z tego że tak bardzo pragniemy mieć to nasze wymarzone maleństwo że już nam się ono śni. Może to jakiś znak kochana -
Landrynka, bardzo chciałabym żeby to był znak, ale czuję, że @ się zbliża. Nie wiem co jest nie tak. Wiem, że każda z nas tutaj boryka się z tym samym problemem, ale każdy kolejny miesiąc jest coraz trudniejszy.
Oby w końcu te nasze sny się spełniły.Maracuja -
Maracuja, miałam kiedyś identyczny sen! Wszystko było takie wyraźne i realne... niestety zniknęło po przebudzeniu...
Miałam też sen, że widziałam siebie w ciąży i chwile później swój poród... -
Misty87 wrote:Maracuja, miałam kiedyś identyczny sen! Wszystko było takie wyraźne i realne... niestety zniknęło po przebudzeniu...
Miałam też sen, że widziałam siebie w ciąży i chwile później swój poród...
no właśnie Misty87, mój też był taki realny. Może głupio to zabrzmi, ale w tym śnie czułam nawet ciepło, oddech dziecka. Mimo, że sen piękny to wprowadził mnie dziś w stan przygnębienia.
Dziewczyny powiedzcie mi skąd bierzecie siłę na to wszystko, bo mi jej brakuje.Maracuja -
Ja jestem dopiero na starcie, pierwszy cykl, w którym się staramy, ale zapewne nie pójdzie tak gładko...
Te sny są choć trochę dla nas ukojeniem. Chociaż w niewielkim stopniu możemy mieć to, czego tak bardzo pragniemy
Tak na pocieszenie...zawsze chciałam mieć chłopaka, męża górala (nawet w czasie, gdy byłam z innym ) Do tego stopnia o tym myślałam, że nie raz o tym śniłam
Od 2 lat mam górala, od kilku mc jesteśmy po cywilnym
Sny się spełniają prędzej czy później, głowa do góry Maracuja -
Fidelissa wrote:Ja przed ślubem miałam dużo snów o tym temacie:) maracuja to bardzo trudne i rozumieją to nasze czekanie tylko osoby które także czekają na cud. Zupełnie inaczej czekają dziewczyny na 2 czy 3 dziecko:))
Fidelissa dokładnie tak jest. Rozumiem kobiety, które martwią się, że wydłużający się czas oczekiwania na kolejne dziecko jest trudny, ale mając już jedno wiedzą, że dzieci mogą mieć i prawdopodobnie zajście w ciążę jest kwestią czasu. Poza tym miały szansę przytulić do piersi upragnione maleństwo, karmić je, przewijać, cieszyć się pierwszym ząbkiem, kroczkiem, pierwszym słowem Mama..a my nie wiemy czy w ogóle będzie nam to dane. Coraz gorzej to znoszę. Od wczoraj łzy same cisną mi się do oczu i nie mogę tego w żaden sposób powstrzymać.Wiadomość wyedytowana przez autora: 26 stycznia 2014, 09:05
Fidelissa lubi tę wiadomość
Maracuja -
posluchajcie co mi sie snilo. Bylo to po wiadomosci od gina ze nie bije serduszko. Snilo mi sie ze bylam w szpitalu, czekalam na porod...i nagle kadr: jakbym znalazła się w innym pomieszczeniu, moje dziecko od razu po porodzie biega w spioszkach, oprócz mnie inne mamy z takimi dziecmi...
Teraz już wiem co miał znaczyc ten sen....
A jakieś 3 tyg temu...snily mi sie dwie coreczki,już w spacerowkach...identyczne jak mój maz
-
Najlepsze w tych naszych snach jest to, że czasem są tak dziwaczne, jak np u Ciebie Pisellini... dziecko po porodzie biega
Ja dziś w kościele napatrzyłam się znów na maleństwa. Tu w polskim kościele tyle matek z dziećmi na mszy... jak tak patrzyłam to aż cieplej pod serduchem! -
no właśnie, ja też się dziś napatrzyłam. Mój M już mówi, że nie może patrzeć, bo robi mu się od razu smutno, że my nie możemy mieć takiego malucha.
Pisselini, ten Twój aniołek przyszedł do Ciebie.
Tak się zastanawiam czasem jak to jest. Mam wiele koleżanek, które nie wierzą nie modlą się i zachodzą w ciążę kiedy tylko zechcą. My chodzimy do Kościoła, modlimy się i nic. Nie robię z siebie świętej, bo nią nie jestem i grzechy za skórą mam, ale czasem tego wszystkiego nie pojmuję.Maracuja -
Wiesz, ja też się modlę, chodzimy do kościoła, ale też nie można tego tak rozpatrywać. Mnie modlitwa (swoimi słowami, a nie klepanie bez zrozumienia) pomaga. I wierzę, że kiedyś dostaniemy to, czego bardzo pragniemy
-
wiesz Misty87, mi modlitwa też pomaga. Może odczytałaś mojego maila w ten sposób, że oczekuję od Pana Boga, że skoro się modlę to daj mi co chcę. Nic bardziej mylnego i zupełnie nie o to mi chodzi.
W życiu przeszłam bardzo wiele i zawsze modliłam się bardzo dużo. Teraz moja wiara trochę osłabła, nie dlatego, że Bóg nie dał mi tego o co Go prosiłam, ale dlatego, że patrzyłam na odchodzenie w cierpieniu kogoś bardzo mi bliskiego i niezwykle wierzącego. Nie chcę Cię do niczego przekonywać, nie twierdzę, że Ty w życiu przeszłaś mniej, ale wiem po sobie, że takie doświadczenia bardzo często sprawiają, że inaczej się patrzy na wiarę i inaczej dziś wygląda moja rozmowa z Bogiem. Mam w sobie wiele wątpliwości, o których Mu mówię, czasem wykrzykuję je w złości. Nie ma we mnie zgody na wszystko. Kiedyś myślałam, że w wierze trzeba być potulnym barankiem, dziś tak nie potrafię.Maracuja -
Doskonale Cię rozumiem, bo ja również miałam taki czas w życiu, że bardzo wątpiłam w wiarę, nie chodziłam regularnie do kościoła, nie modliłam się, a jeśli już to tylko w momencie, gdy czegoś chciałam. Ale po naukach przedmałżeńskich, które przeszliśmy pół roku temu, dzięki księdzu, który wyjaśniał nam wszystko bardzo mądrze i w sposób niecodzienny, bardzo dużo zrozumieliśmy i ja zupełnie inaczej teraz odbieram wiarę
Oczywiście cierpienie niewinnych ludzi, zwłaszcza dzieci jest dla mnie do dziś niezrozumiałe...