Starania a wsparcie rodziny
-
WIADOMOŚĆ
-
nick nieaktualnyu mojego męża w rodzinie jest para która od kilku lat stara się o dziecko, na pewno od 3-4 lat, tyle wiem na pewno... i fakt rodzina zachowuje się w porządku, wiedzą wszyscy o tym. ale jednak są na świeczniku, częste są pytania do cioci (mamy tej dziewczyny) co u Ani i Kuby... wiadomo o co chodzi. jest wyglaszanie opinii ze powinni już adoptować, a może in vitro, że może to powinni zrobić może tamto... ja wiem, że to wszystko z dobroci serca, wszyscy chcą dla nich dobrze. jednak ja bym nie chciała aby inni wiedzieli, że mam problem. nikt oprócz męża i przyjaciółki nie wie nawet że mam stymulacje owulacji. teściowa i rodzice wiedzą o tarczycy jedynie , reszta rodziny nawet o tym nie wie. Ania 84 cieszę się, że masz dobych teściów i wsparcie w rodzinie!
-
dltego mysle ze jest to sprawa indywidualna.. kazdy wie na ile moze liczyc na dyskrecje i na wsparcie.. my np nic nie mowimy tacie meza..bo wiem ze on by go jeszcze dobil..maz sam zdecydowal ze powie o swoich zlych wynikach mamie i moim rodzicom.. zeby wiedzieli ze nie bedzie to kwestia ustabilizowania hormonow..a dwa ze mama M jest pielegniarka i sporo nam pomaga pod wzgledem tym zedowiaduje sie roznych ciekawych informacji

zrsezta moj M chyba juz do tego zaczyna podchodzic z dstansem.. nawt ostatnio sam by sie wygadal przed kolega.. ze mozliwe ze nie bedzie mogl byc tata.. ja uwazam ze jesli bedzie chcil to powie.. wiedza nieliczni i ci ktorym ufamy
A o ewentualnym dawcy ..co najwyej beda wiedziec rozice.. bo uwazam ze skoro sa z nami przez te trudne chwile to nalzey im sie szczerosc i skoro sami widza taka ewentualnosc to jestem spokojna ze nigdy zlego slowa niepowiedza
zreszta .. my oboje stwierdzilismy ze my nie mmay sie czego wstydzic.. bo po porstu nie raz natura plata nam figla ..i ludzie po porstu nie moga miec dzieci.. a to czy ktos to zrozumie czy nie to jego brozka.. jelsi nie zrozumie to nie jest wart tego zeby zwracac na niego uwage
Dla na najwazniejsi jestesmy My .. a to co kto mowi nas ziebi juz w tym momencie i chlodzi
-
nick nieaktualny
-
wiem temat dawcy jest poki co dla mnei tematem odległym.. licze sie z tym ze bedzie nas to kosztowac sporo pd wzgledem psychicznym dlatego.. pokijest iskierka nadziei powiedzialam mezwoi ze o tym porozmawiamy jak bedziemy miec czarno na bialym ze nie ma plemnikow nawet w jadrach.. a to ze mnie kocha i jest wspanialy to wiem..choc tak naparwde uzmyslowilam sobie to w 100% dopeiro podczeas ostatnich miesiecyMiśkaa wrote:Ania 84 masz wspaniałego męża, niestety wielu nie podjęłoby nawet tematu dawcy. kocha cie i chce dla was jak najlepiej

I to chyb przez to czuej ze tak naparwde nie obchodza mnie zdania innych i krzywe teksty,bi najwazniejsz=i jestesmy My i nasze plany
-
nick nieaktualny
-






