czekać ze staraniami na lepsze czasy?
-
WIADOMOŚĆ
-
Drogie koleżanki, wracam tu po kilku latach, mam syna prawie 6 letniego, staraliśmy się o niego równo rok, teraz chcę zajść w drugą ciążę, od października zaczęłam starania i mam za sobą 3 ciąże biochemiczne....nie zrobią mi teraz badań, ginekolodzy przyjmują tylko w ciąży kobiety i w nagłych wypadkach...odkładacie starania na lepsze czasy czy działacie dalej?
-
Ja cały czas się bije z myślami. Bo taka sytuacja może trwać następny rok do czasu szczepionki.. a później nie będzie wiadomo jak szczepionka wpływa na kobiety w ciąży i znowu trzeba będzie odkładać starania."Tam gdzie nie ma dzieci, brakuje nieba" ❤️
-
najgorsze właśnie,że to nie jest kwestia 2/3 miesięcy ale może i 2 lat...a ja mam 37 lat...za dwa lata mogę zapomnieć o wszystkim...
ale z drugiej strony świadomie pchać się w ciąże w tym trudnym momencie nie wydaje się rozsądne....nikt tego nie przewidział, że tak będzie...ale być w ciąży teraz to obciążenie i stres jak na wojnie, nie dość, że służba zdrowia nie działa, bo trafić do szpitala, to prawie jak pchać się w ramiona wirusa....
nie mówiąc już nawet o fakcie, że nie wiemy jak ten świat będzie wyglądał za 2 lata...
-
Ja też nie czekam. W styczniu skończyłam 35 lat. O dziecko staramy się już ponad rok... W marcu nam się udało, ale niestety poroniłam..Było to poronienie samoistne, więc postanowiłam zacząć działać od razu. Jutro kontrola na USG jak będzie zielone światełko to działamy.. Rozmawiałam z lekarzem ze swojej kliniki i on jest podobnego zdania. Nie ma co się zatrzymywać,bo nie wiadomo ile to wszystko jeszcze potrwa, a wiek jest jaki jest... Może gdybym miała 25 lat to bym poczekała, ale w obecnej sytuacji nie ma co.. trzeba zakasać rękawy i do dzieła
Wiadomość wyedytowana przez autora: 22 kwietnia 2020, 15:57
Betti37, Scotch lubią tę wiadomość
-
Hej, ja jednak uważam że lepiej poczekać. Już nawet nie te 2 lata, ale kilka miesięcy. Póki co nic nie wiadomo na temat tego wirusa, nie wiadomo jaki miałby wpływ na płód we wczesnej fazie itd... Lekarze albo nie przyjmują, albo ograniczają badania, co w naszym wieku może się źle skończyć. Myślę, że za parę miesięcy nawet jeśli wirus nadal będzie, to zostaną wypracowane jakieś standardy, które sprawią że np. kazda wizyta u lekarza będzie bezpieczniejsza. Może wszędzie na wejściu będą robić szybkie testy itd...? Teraz jest straszny bałagan, nie ma wiedzy, nie mówiąc o innych środkach.Aniołki 8tc 2016 i 6tc 2017
Kochana Kruszynka - hipotrofia 2019 -
Ja wczoraj byłam na USG i macica pięknie się wyczyściła. Jest też szansa na owulację, bo jest pęcherzyk dominujący, więc postanowiłam z tego skorzystać..
My in vitro planowaliśmy na wrzesień . Było to jeszcze przed pandemią, ale póki co nie chcemy zmieniać planów.. Nie wiem tylko czy klinika będzie przeprowadzać zabiegi, bo teraz chyba się wstrzymali. Lekarz mówił, że on przeprowadza zabiegi tylko wtedy kiedy np. wiek pacjentki lub AMH nie pozwalają czekać.
Drożność też mnie czekala, ale zaszłam w ciążę i teraz się wstrzymuje, bo wygląda na to że jeden jajowod jest drożny skoro ciąża była..
Maxi co do ciąż biochemicznych to z tego co czytałam to zdarzają się dość często.. Ale na Twoim miejscu też bym się przebadała.. Nie znam się za bardzo na tym ale może słaba jakoś nasienia może mieć na to wpływ.. Badaliscie? -
Nigdy nasienia nie badaliśmy....przy pierwszej ciąży to ja miałam problem z nieregularnymi miesiączkami,ale w końcu zaszłam, tym razem...miesiączki są, owulacja jest....ale właśnie te poronienie...jeśli lekarz zaleci badanie nasienia na pewno zrobimy, ale tez wiek 37 lat...po 35 podobno to się zdarza często i są to już wady genetyczne jajeczka...
-
No może coś w tym jest.. Ja skończyłam 35 lat zaszłam w pierwsza ciążę i też się nie udało.. Poronilam w 7tc3d, ale myślę że odbyłoby to się znacznie wieczesniej, gdyby nie to że brałam luteinę...
My nasienie mamy super tylko moja owulacja coś szwankuje.. Miałam problem z pęknięciem pęcherzykow.. Mój lekarz twierdzi, że to że raz zaszłam może mi pomoc w ponownym zajsciu.. Ze może to była psychiczna niepłodność i że może teraz się odblokuję i będzie łatwiej..
No zobaczymy...
Dobrze dziewczyny że macie chociaż jedno dziecko (choć może to dla Was żadne pocieszenie). Ja nie mam żadnego i czasami zaczynam wątpić w to że będę mieć.. Późno zaczęłam starania, no ale to jakby kwestia tego że wczesniej życie mi się nie układało..Wiadomość wyedytowana przez autora: 25 kwietnia 2020, 10:28
-
czyli poronienia w przedziale 35+ to chleb powszedni...
fakt, ze w pierwsza ciąże zaszłam 7 lat temu ale wtedy miałam ewidentnie blokadę psychiczną....chciałam być w ciąży a bałam się...całe życie miałam regularne miesiączki, a wtedy 1 cykl starań....i koniec...przyszedł termin @ a tu ani ciąży ani miesiączki i tak przez prawie cały rok...
teraz jak poroniłam za 1 razem też obwiniałam głowę….ale po 3 poronieniu jednak uważam, że albo to wiek...albo coś jest nie halo -
Hej
Ja uważam że tak naprawdę zawsze jest nie taki czas jakby się chciało . Świat się zmienia i musimy się do tego dostosowywać. Zawsze były i będą wojny, choroby, klęski itp ja np nie mam zamiaru rezygnować z własnego szczęścia .tym bardziej że 40 dyszki za zakrętem 😉 -
Każdy musi podjąć decyzję na podstawie swojej sytuacji. Ja każde z poronień słabo przeżyłam: lekarze, szpitale itd więc nie ryzykowałabym powtórki w czasie pandemii. Po prostu obawiałabym się o zdrowie całej rodziny i o stan tego maluszka gdybym zachorowala we wczesnym etapie ciazy (bo jednak jest zalecenie mądrzejszych ode mnie, żeby się teraz wstrzymać z prokreacją).Aniołki 8tc 2016 i 6tc 2017
Kochana Kruszynka - hipotrofia 2019 -
Ja jestem niepłodna… po prawie trzech latach starań okazało się, że niestety, ale przez pcos nie mam co marzyć o dziecku bez pomocy in vitro. Jestem już po wszystkich badanniach. Powiem szczerze, że też się trochę denerwuje, ale jestem zadowolona z tego, że kliniki mimo ciężkiej sytuacji działają. Niestety jestem jedną z osób, które musiały zamknąć biznes przez pandemię... z drugiej strony, przez to że moja firma stoi, mam teraz czas, żeby faktycznie mieć wolne i być w ciąży... kochane, same wiecie, jak ciężko jest zresygnować z kariery, gdy jest się samemu sobie szefem i prowadzi się własną działalność... zawsze coś, a teraz rzeczywiście jest moment, że mogę poświecić czas na badania medyczne, poprawę stylu życia i chodzenie po lekarzach...
-
N!ka9696 wrote:Ja jestem niepłodna… po prawie trzech latach starań okazało się, że niestety, ale przez pcos nie mam co marzyć o dziecku bez pomocy in vitro. Jestem już po wszystkich badanniach. Powiem szczerze, że też się trochę denerwuje, ale jestem zadowolona z tego, że kliniki mimo ciężkiej sytuacji działają. Niestety jestem jedną z osób, które musiały zamknąć biznes przez pandemię... z drugiej strony, przez to że moja firma stoi, mam teraz czas, żeby faktycznie mieć wolne i być w ciąży... kochane, same wiecie, jak ciężko jest zresygnować z kariery, gdy jest się samemu sobie szefem i prowadzi się własną działalność... zawsze coś, a teraz rzeczywiście jest moment, że mogę poświecić czas na badania medyczne, poprawę stylu życia i chodzenie po lekarzach...
no niestety czasy są trudne dla wielu osób... ale jeśli masz możliwość "przymusowego wolnego", zadbania o siebie i jednocześnie nie musisz się martwić za co żyć, to nic tylko się cieszyć