Starając się, prośba o wsparcie
-
Cześć dziewczyny, przyznam że przeglądam forum od jakiegoś czasu, ale nigdy nie wypowiadałam się. Natomiast czuję, że jestem w takim martwym punkcie, gdzie na nic już nie mam siły psychicznie i fizycznie.
Staramy się z mężem od 2 lat, ja za kilka miesięcy skończę 37, mąż 6 lat starszy. Pół roku temu okazało się okazało się, że jest sporo słabsza jakosc nasienia. Ja mam monitorowane owulację jest ok, ale AMh niższe - 1,5.
Rozważamy ivf, ale szczerze jestem przytłoczona mam stany depresyjne, 2 lata temu czułam instynkt i bardzo pragnęłam dziecka, teraz wszystko stłumione i czuje tylko smutek. Jestem pod opieką terapeuty od 2 lat. Nie bardzo też czuję że mam się komu wyżalić z taką sprawą, bo pochodzę z dysfunkcyjnej rodziny, relacje mam z mamą głównie i trochę jej mówię, że bez szczegółow. Natomiast rodzina męża jest bardzo wierząca i jakby usłyszeli o tym, że rozważamy IVF to zostałoby to bardzo negatywnie odebrane i pewnie chcieliby nas odwodzić od tego. Więc nie bardzo czuję żebym mogła jakoś dostać wsparcie od najbliższych.
Czy miałyście może taki punkt w życiu w staraniu się jak ja? Nie chce już się wypłakiwać do miesiąc mężowi.
A jak na złość właśnie dziś w dzień matki zaczyna mi się @ o 5 dni za wcześnie.
Pozdrawiam i jeśli jakoś źle umieściłam temat to proszę o skierowanie mnie, gdzie mogłabym napisać. -
Chyba każda z nas ma takie chwile zwątpienia, zobojętnienia czy rozpaczy. Wiedz, że nie jesteś sama - jest nas tu mnóstwo i myślę, że to forum jest właśnie po to, żeby dawać sobie siłę, nadzieję, ale również i dzielić się porażkami.
Jeśli już rozważacie IVF, to jasne, spróbujcie, tym bardziej, że jest teraz bezpłatny program rządowy. Nie mówcie o tym rodzinie męża i tyle. U nas jest ten sam problem - rodzice mojego męża są bardzo wierzący, więc wątpię czy kiedykolwiek im powiemy. No i trudno. Przecież nie będą pytać 😅 Moi najbliżsi wiedzą gdyż nie są religijni, ale oni z kolei nie rozumieją tej całej procedury. Myślą, że to takie proste. Ja w sumie też tak kiedyś myślałam - że przejdziesz IVF i będziesz mieć dziecko. No nie, musisz się przygotować, że droga przez IVF też nie jest łatwa i często potrzeba wielu prób zanim się uda. Ale trzeba walczyć, bo jest o co 💪
Ja mam za sobą już 2 stymulacje. 1 zupełnie nieudana, żadnego zarodka. 2 lepsza, jest zarodek ale słabej jakości, mnóstwo pytań, a brak odpowiedzi. Czy się rozmrozi, czy się nada do transferu, czy się przyjmie, czy jest poprawny genetycznie... Ale co mogę zrobić? Trzeba próbować póki można.
Myślałam nad tym co zrobić jak się okaże że moje komórki są za słabe. To jeszcze nie temat na teraz bo nie poddam się bez walki ale na pewno rozważę z mężem KD lub AZ. Jeszcze pół roku temu nie wiedziałam, że jest możliwość takich adopcji - dowiedziałam się o tym od lekarzy i z tego forum.
Także - nie jesteś sama. Każda z nas ma jakąś historię. I tylko staraczka może zrozumieć inną staraczkę.
Witamy w gronie 😉Incognito888, Lwica_Lewka lubią tę wiadomość
👩🏻35 lat
👨🏻 32 lata
10.2024 - morfologia 2%
Starania od 2022 roku
Kariotypy OK ✅
FraX OK ✅
AMH 1,5 -> 0,72 ng/ml (03.2025 r.)
PRL 233,3 mIU/L (12.2024 r.)
TSH 1,850 mU/I/mL (02.2025 r.)
LH 18.4 mIU/ml (12.2024 r.)
Estriadol 799 pg/ml (12.2024 r.)
Progesteron 0.468 ng/ml (12.2024 r.)
Od 11.2024 - dieta przeciwzapalna, zdrowe jedzenie
02.2025 - mezoterapia jajników
Od 02.2025 - akupunktura
Mięśniaki, torbiel, jajnik prawy z torbielą endometrialną w zroście z macicą. Podejrzenia: endometrioza III bądź IV sopnia, niedoczynność tarczycy (Euthyrox)
Od 11.2024 r. program MZ IVF
1 IVF
03.12 (4dc) - 09.12.2024 stymulacja Menopur, Orgalutran, Ovitrelle. 10.12 - punkcja, pobrana 1 komórka, padła w 2 dobie, 0❄️
2 IVF
27.04 (2dc) - 11.05.2025 stymulacja Gonapeptyl daily, Gonal, Menopur, Ovitrelle. 12.05 - punkcja, pobrana 1 komórka -> 1❄️ 4.3.3. (6 doba), przygotowania do transferu -
Incognito888 wrote:Cześć dziewczyny, przyznam że przeglądam forum od jakiegoś czasu, ale nigdy nie wypowiadałam się. Natomiast czuję, że jestem w takim martwym punkcie, gdzie na nic już nie mam siły psychicznie i fizycznie.
Staramy się z mężem od 2 lat, ja za kilka miesięcy skończę 37, mąż 6 lat starszy. Pół roku temu okazało się okazało się, że jest sporo słabsza jakosc nasienia. Ja mam monitorowane owulację jest ok, ale AMh niższe - 1,5.
Rozważamy ivf, ale szczerze jestem przytłoczona mam stany depresyjne, 2 lata temu czułam instynkt i bardzo pragnęłam dziecka, teraz wszystko stłumione i czuje tylko smutek. Jestem pod opieką terapeuty od 2 lat. Nie bardzo też czuję że mam się komu wyżalić z taką sprawą, bo pochodzę z dysfunkcyjnej rodziny, relacje mam z mamą głównie i trochę jej mówię, że bez szczegółow. Natomiast rodzina męża jest bardzo wierząca i jakby usłyszeli o tym, że rozważamy IVF to zostałoby to bardzo negatywnie odebrane i pewnie chcieliby nas odwodzić od tego. Więc nie bardzo czuję żebym mogła jakoś dostać wsparcie od najbliższych.
Czy miałyście może taki punkt w życiu w staraniu się jak ja? Nie chce już się wypłakiwać do miesiąc mężowi.
A jak na złość właśnie dziś w dzień matki zaczyna mi się @ o 5 dni za wcześnie.
Pozdrawiam i jeśli jakoś źle umieściłam temat to proszę o skierowanie mnie, gdzie mogłabym napisać.
Z takich moich rad:
1. Mówisz komu chcesz o IVF, najlepiej tym, którzy Cię zrozumieją, a tak naprawdę to tylko Wasz problem.
2. Możesz sięgnąć dna emocjonalnego, fizycznego, a dno może być podwójne, potrójne itp.
3. Dbaj o finanse, lepiej płakać w mercedesie niż w maluchu.
4. Miej siatkę znajomych (może się okazać, że jesteś w dobrym towarzystwie-ktos ma chore dziecko-kijowo, ale wiesz, że Twoja sytuacja jest lepsza-z czasem się przyzwyczaisz i widok kwiatków może Cię ucieszy).
5. Generalnie starajcie się, ale życie może Was zaskoczyć pozytywnie jak i negatywnie. Przed moim drugim poronieniem, zmarł nagle też męża brat-podwojny szok, i przy całej swojej odporności w gabinecie lekarskim-nie wiedziałam gdzie jestem, co tu robię itp.
6. Dniem matki się nie przejmuj, zawsze jest jakieś święto, to tylko umowne daty.Incognito888 lubi tę wiadomość
-
Cześć dziewczyny.
Jestem w trakcie procedury, u mnie wszystko się szybko potoczyło bo zaledwie miesiąc temu dowiedziałam się ze w naszym przypadku in vitro na już!! jeśli podchodzimy poważnie do sprawy. Dla mnie to był cios na tamten moment, ale jednocześnie mialam taka determinację w sobie i dość szybko zaczęliśmy działać,badania,przeniesienie do kliniki leczenia niepłodności. Wczoraj miałam punkcję i teraz już czekam czy zarodki które uzyskaliśmy dotrwają do 5 doby. Moja dr powtarza mi na każdej wizycie że bardzo dobrze iż sie zdecydowalismy,bo napatrzyla się już na wiele par w rozpaczy gdy było za późno nawet na in vitro. Także Incognito888 jeśli faktycznie dalej tego chcesz,to nie patrz na to jak ktoś z boku to ocenia bo to jest Wasze zycie. My też nikomu nie mówimy,jest ciężko,bo nikt z bliskiej rodziny nie zdaje sobie sprawy przez co przechodzimy, a dusimy wszystko w sobie,ale wierzę że sie doczekamy. Działaj,abyś też nie znalazła sie w sytuacji gdzie już można liczyć tylko na cud. Porób badania, jeśli nie masz i działaj póki trwa program rządowy.Incognito888, Dotipik, Nessie lubią tę wiadomość
👱♀️36l
AMH 1.19
TSH 1.97
Ft4 16.60
Żelazo 60.8->45.8
Ferrytyna 10.6->22.70
Estradiol 152
FSH 5.43
LH 5.49
Prolaktyna 20.20
Podejrzenie adenomiozy
👦38l
Badanie nasienia morfologia 2%
08.05 kwalifikacja in vitro
11.05 start stymulacji: 💉Cetrtotide,Menopur,Rekovelle
26.05 Punkcja->7 oocytow, zapłodnionych 6-> ⏳ -
Nessie, Dotipik i Just00, dziękuję za wasze słowa i historie ♥️ jeśli zrobimy ivf to zrobimy za granicą pewnie bez refundowania, mamy na to środki. Mąż chce jeszcze naturalnie próbować, ja mam słabe odczucia do czekania dłużej, a trzecie dno emocjonalne już przebiłam, bo jestem tak rozemocjonowana, że boli i drażni mnie jak płacze dziecko za oknem lub jak mijam małe dziecko czy kobietę w ciąży, czasem ledwo się powstrzymuję od płaczu na ulicy. Z jednej strony dobrze nie czuć się osamotnionym w walce, ale zawsze gdzieś z tyłu głowy nie rozumiem dlaczego ktoś tak musi cierpieć, gdy sporo osób wokoło ma dzieci na pstryknięcie palcem. I choć staram się szanować wszystkie poglądy i wartości to nie rozumiem trochę tych ludzi, którym tak zależy aby ktoś nie mógł skorzystać z ivf, przecież to zawsze jest ostateczność i tragiczny wybór i pewnie wszyscy daliby się pokroić za naturalne poczęcie…
Trzymam za nas kciuki, Just00 niech się uda za 1 razem, powodzenia 🤞🏼Dotipik, Nessie lubią tę wiadomość
-
Incognito888 wrote:Nessie, Dotipik i Just00, dziękuję za wasze słowa i historie ♥️ jeśli zrobimy ivf to zrobimy za granicą pewnie bez refundowania, mamy na to środki. Mąż chce jeszcze naturalnie próbować, ja mam słabe odczucia do czekania dłużej, a trzecie dno emocjonalne już przebiłam, bo jestem tak rozemocjonowana, że boli i drażni mnie jak płacze dziecko za oknem lub jak mijam małe dziecko czy kobietę w ciąży, czasem ledwo się powstrzymuję od płaczu na ulicy. Z jednej strony dobrze nie czuć się osamotnionym w walce, ale zawsze gdzieś z tyłu głowy nie rozumiem dlaczego ktoś tak musi cierpieć, gdy sporo osób wokoło ma dzieci na pstryknięcie palcem. I choć staram się szanować wszystkie poglądy i wartości to nie rozumiem trochę tych ludzi, którym tak zależy aby ktoś nie mógł skorzystać z ivf, przecież to zawsze jest ostateczność i tragiczny wybór i pewnie wszyscy daliby się pokroić za naturalne poczęcie…
Trzymam za nas kciuki, Just00 niech się uda za 1 razem, powodzenia 🤞🏼
Z tego co piszesz,to Ty gorzej ta sytuację znosisz,więc może porozmawiaj z mężem czy go dociśnij żeby zadecydować,bo na pewno też zdajesz sobie sprawę że w naszym wieku czas ma ogromne znaczenie.Dotipik, Nessie lubią tę wiadomość
👱♀️36l
AMH 1.19
TSH 1.97
Ft4 16.60
Żelazo 60.8->45.8
Ferrytyna 10.6->22.70
Estradiol 152
FSH 5.43
LH 5.49
Prolaktyna 20.20
Podejrzenie adenomiozy
👦38l
Badanie nasienia morfologia 2%
08.05 kwalifikacja in vitro
11.05 start stymulacji: 💉Cetrtotide,Menopur,Rekovelle
26.05 Punkcja->7 oocytow, zapłodnionych 6-> ⏳ -
Just00 wrote:Nie będę dziękować aby nie zapeszać,żyje na razie w stresie i niepewności.
Z tego co piszesz,to Ty gorzej ta sytuację znosisz,więc może porozmawiaj z mężem czy go dociśnij żeby zadecydować,bo na pewno też zdajesz sobie sprawę że w naszym wieku czas ma ogromne znaczenie.
Doskonale to wiem, cisnę go, natomiast w klinice płodności (to się za granicą milej nazywa niż w Polsce) powiedzieli, że możemy jeszcze popróbować, ale wiem, ze tak ostatecznie to my ponosimy konsekwencje ewentualnej zwłokiDotipik, Nessie lubią tę wiadomość
-
Incognito888 wrote:Nessie, Dotipik i Just00, dziękuję za wasze słowa i historie ♥️ jeśli zrobimy ivf to zrobimy za granicą pewnie bez refundowania, mamy na to środki. Mąż chce jeszcze naturalnie próbować, ja mam słabe odczucia do czekania dłużej, a trzecie dno emocjonalne już przebiłam, bo jestem tak rozemocjonowana, że boli i drażni mnie jak płacze dziecko za oknem lub jak mijam małe dziecko czy kobietę w ciąży, czasem ledwo się powstrzymuję od płaczu na ulicy. Z jednej strony dobrze nie czuć się osamotnionym w walce, ale zawsze gdzieś z tyłu głowy nie rozumiem dlaczego ktoś tak musi cierpieć, gdy sporo osób wokoło ma dzieci na pstryknięcie palcem. I choć staram się szanować wszystkie poglądy i wartości to nie rozumiem trochę tych ludzi, którym tak zależy aby ktoś nie mógł skorzystać z ivf, przecież to zawsze jest ostateczność i tragiczny wybór i pewnie wszyscy daliby się pokroić za naturalne poczęcie…
Trzymam za nas kciuki, Just00 niech się uda za 1 razem, powodzenia 🤞🏼
Pracuj nad mężem:)-pokaz mu historie dziewczyn co walczą choć o jedno.
Kiedyś wzięłam swojego na cmentarz z małymi grobikami, żeby pokazać mu szersze spektrum problemu...
Mnie już placz czy widok dzieci tak nie męczy-moge wziac na rece itp. To przeciez nie ich wina i nie wiadomo co ich jeszcze czeka.Chyba odkrywam 4 dno:)
3maj się i powodzenia z mężusiem.
Mnie mój też ostatnio zaskoczyl, powiedział, że jakby np. był poród itp. to wolałby żebym ja przeżyła-miły jak nic;)Wiadomość wyedytowana przez autora: 27 maja, 23:59
Nessie lubi tę wiadomość
-
Dotipik wrote:Jak kogoś coś nie dotyczy to czasami może mu się tylko wydawać. Polityka jest pokręcona, in-vitro to nie jest pewniak medyczny, tym bardziej, że musi być zaangażowanych w to wiele osób. Za tym też stoi kasa (widziałam kiedyś mema o zadłuzeniu Ziemi u Jowisza). Ciężko czasami zrozumieć, ale najlepiej żeby każdy miał wybór I dostep do rzetelnych informacji.
Pracuj nad mężem:)-pokaz mu historie dziewczyn co walczą choć o jedno.
Kiedyś wzięłam swojego na cmentarz z małymi grobikami, żeby pokazać mu szersze spektrum problemu...
Mnie już placz czy widok dzieci tak nie męczy-moge wziac na rece itp. To przeciez nie ich wina i nie wiadomo co ich jeszcze czeka.Chyba odkrywam 4 dno:)
3maj się i powodzenia z mężusiem.
Mnie mój też ostatnio zaskoczyl, powiedział, że jakby np. był poród itp. to wolałby żebym ja przeżyła-miły jak nic;)
😂
Faceci bagatelizują sprawę. Mój też ciągle jęczy że może naturalnie się uda, ciekawe niby w jakiś sposób😅
Rób swoje i tyle.Dotipik, Incognito888 lubią tę wiadomość
👩🏻35 lat
👨🏻 32 lata
10.2024 - morfologia 2%
Starania od 2022 roku
Kariotypy OK ✅
FraX OK ✅
AMH 1,5 -> 0,72 ng/ml (03.2025 r.)
PRL 233,3 mIU/L (12.2024 r.)
TSH 1,850 mU/I/mL (02.2025 r.)
LH 18.4 mIU/ml (12.2024 r.)
Estriadol 799 pg/ml (12.2024 r.)
Progesteron 0.468 ng/ml (12.2024 r.)
Od 11.2024 - dieta przeciwzapalna, zdrowe jedzenie
02.2025 - mezoterapia jajników
Od 02.2025 - akupunktura
Mięśniaki, torbiel, jajnik prawy z torbielą endometrialną w zroście z macicą. Podejrzenia: endometrioza III bądź IV sopnia, niedoczynność tarczycy (Euthyrox)
Od 11.2024 r. program MZ IVF
1 IVF
03.12 (4dc) - 09.12.2024 stymulacja Menopur, Orgalutran, Ovitrelle. 10.12 - punkcja, pobrana 1 komórka, padła w 2 dobie, 0❄️
2 IVF
27.04 (2dc) - 11.05.2025 stymulacja Gonapeptyl daily, Gonal, Menopur, Ovitrelle. 12.05 - punkcja, pobrana 1 komórka -> 1❄️ 4.3.3. (6 doba), przygotowania do transferu -
Nessie wrote:😂
Faceci bagatelizują sprawę. Mój też ciągle jęczy że może naturalnie się uda, ciekawe niby w jakiś sposób😅
Rób swoje i tyle.
Ogólnie staram się, żeby jak najmniej angażował się w sprawy stricte medyczne, żeby jedno z nas przeszło bardziej tak zwana suchą stopą.Incognito888, Nessie lubią tę wiadomość
-
Dziewczyny, mój akurat nie bagatelizuje i jest proaktywny, natomiast jest trochę odrealniony i wpada w hurraoptymizm jak np. ostatnio usłyszał, że ktoś po 5 latach starań zaszedł z monitoringiem co do kilku godzin, więc już żadne iv tylko będziemy naturalnie z monitoringiem co do 6 godzin jak tamci, bo teraz już napewno się uda 😂. Stara się poprawić też swoje wyniki, suplementuje, nie przegrzewa się, ale chyba nie zawsze zdaje sobie sprawę, że kobieta ma bardziej ograniczony czas niż mężczyzna i jak mu się poprawi to mi ciągle idzie w dół, chociaż też zaczęłam suplementowac, bo słyszałam, że bardzo duże dawki vit D mogą poprawić rezerwę jajnikową (dużo słońca, suplementacja i chyba trzeba dołożyć magnez dla lepszego wchłaniania) oraz od miesiąca suplementuje ubiquinol (koenzym Q10), który podobno bardzo poprawia jakość jajeczek. Miałyście do czynienia i jakie macie podejście do takich rzeczy? ja dosyć pozytywne, bo np. Omega 3+dobrej jakości białko (ser biały, serki wiejskie) w kilka miesięcy uratowały mi patologiczne miesiączki (omdlenia wymioty i ból 10/10) i są teraz dużo normalniejsze, starczy ibuprom max i nospa bez przeciwbólowych na receptę (żaden gin mi nigdy o tym nie powiedział a u mnie to naprawdę zadziałało i rozwiązało problem , który miałam od kilkunastu lat).
Natomiast jeszcze tak pozytywniej znam osobę, która zaszła z 1 dzieckiem w wieku chyba 41 lat naturalnie, więc bywają i takie super sytuacje.Nessie lubi tę wiadomość
-
Właśnie dzisiaj pisałam o tym z dziewczynami w innym wątku. Moja 1 stymulacja była tragiczna, 1 komórka, która zdegenerowała w 2 dobie. Teraz jestem po 2 stymulacji, miałam 1 komórkę która dała 1 blastkę, także poprawa na pewno jest, więc podzielę się co mi pomogło. A jestem podobno ciężkim przypadkiem.
Przeklejam swoją wypowiedź z innego wątku:
"Powiem Ci co mi pomogło, a widzę że i tak mogłam stosować więcej (dziewczyny podpowiadają hormon wzrostu), ja tego nie stosowałam. Plus podobno długi protokół również pomaga. Ja obie stymulacje miałam krótki.
A więc:
1. Dieta przeciwzapalna (czyli zero słodyczy, alkoholu i fast foodów). Kupiłam też kilka ebooków z Akademii Płodności, jak chcesz mogę Ci je przesłać. Tylko że przy endometriozie nie powinno się jeść tyle glutenu, a tam jest tylko o zdrowym odżywianiu więc ograniczyłam ich przekąski. Robię koktajly codziennie na bazie (zazwyczaj) owoców i blenduję co mam np. banan i gruszka, do tego dorzucam orzechy, np. włoskie, brazylijskie, pekan czy migdały, siemię lniane, dodaję oleju lnianego, kurkumy, kardamonu - tego nie czuć w koktajlu, nasion chia, można płatki owsiane, tak w sumie co mi się umyśli. Raz nawet mak dodałam 😅 Do tego sporo jogurtu naturalnego, trochę mleka (zwykłego bądź innego, np. migdałowego) i jest pyszny, zdrowy koktajl. Robię sobie i mężowi, jemu też smakuje.
Moje drugie śniadanie to sałatka, w Biedronce można kupić miks młodych liści - tam jest roszponka, rukola, botwinka, szpinak w jednym pudełku - no i dorzucam warzywa do tego, np. awokado, pomidor, burak, brokuł, tak naprawdę co masz to wrzucasz, jajko, rybę, krewetki, pestki dyni, sezam, nasiona słonecznika, jakieś kiełki rzodkiewki, brokułu czy jarmużu, cebulka. Na co masz ochotę. Kupiłam olej z wiesiołka i z rokitnika, polewam nimi sałatkę, ale może być też oliwa jakaś, cytryna, co tam lubisz. Ja to robię wszystko przed pracą żeby było na 2 śniadanie w pracy. Na obiad zazwyczaj jakaś zupa, na przekąskę czasem zrobię sobie kaszę jaglaną z owocami bądź kaszę kuskus pełnoziarnistą z owocami, a potem obiadokolacja, ryby bądź indyk i warzywa. Ograniczyłam spożycie czerwonego mięsa, jem więcej drobiu, ryb i owoców morza. Zamiast mąki zwykłej używam pełnoziarnistej, kupuję chleb razowy żytni, inny byle nie pszenny - uwielbiam chleb więc nie przerzucę się na bezglutenowy 😅 Od święta u teściów zjem jakieś ciasto, ale generalnie nie jem.
2. Ruch (więcej spacerów, robię przysiady jak mi się przypomni, nie jeżdżę windą, chodzę schodami, czasem poćwiczę coś w domu).
3. Suplementy (biorę Pregna Start, Oxygravide, Ubichinol, DHEA, Mio-inozytol, Endoprofem - chociaż nie cierpię tych saszetek i nie wypijam ich codziennie, ale biorę probiotyk). Stosowałam również Androtop w cyklu przed punkcją i brałam Estrofem.
4. Sen (zaczęłam kłaść się wcześniej spać, żeby spać minimum 7 godzin. Najlepiej codziennie 8 )."
Zapomniałam dziewczynom napisać, że miałam również mezoterapię jajników + chodzę na akupunkturę, ale to jest w mojej stopce.
Myślę, żeby zacząć się jeszcze więcej ruszać, może zapisać się na jakiś taniec, albo na siłownię, bo mój zarodek, który mam transferować w czerwcu jest słaby i niezbadany genetycznie, plus teraz rozchorowałam się także nie liczę na cud.
Ale będę kontynuować zdrowe nawyki, żeby w razie czego przygotować się do 3 stymulacji 💪Dotipik lubi tę wiadomość
👩🏻35 lat
👨🏻 32 lata
10.2024 - morfologia 2%
Starania od 2022 roku
Kariotypy OK ✅
FraX OK ✅
AMH 1,5 -> 0,72 ng/ml (03.2025 r.)
PRL 233,3 mIU/L (12.2024 r.)
TSH 1,850 mU/I/mL (02.2025 r.)
LH 18.4 mIU/ml (12.2024 r.)
Estriadol 799 pg/ml (12.2024 r.)
Progesteron 0.468 ng/ml (12.2024 r.)
Od 11.2024 - dieta przeciwzapalna, zdrowe jedzenie
02.2025 - mezoterapia jajników
Od 02.2025 - akupunktura
Mięśniaki, torbiel, jajnik prawy z torbielą endometrialną w zroście z macicą. Podejrzenia: endometrioza III bądź IV sopnia, niedoczynność tarczycy (Euthyrox)
Od 11.2024 r. program MZ IVF
1 IVF
03.12 (4dc) - 09.12.2024 stymulacja Menopur, Orgalutran, Ovitrelle. 10.12 - punkcja, pobrana 1 komórka, padła w 2 dobie, 0❄️
2 IVF
27.04 (2dc) - 11.05.2025 stymulacja Gonapeptyl daily, Gonal, Menopur, Ovitrelle. 12.05 - punkcja, pobrana 1 komórka -> 1❄️ 4.3.3. (6 doba), przygotowania do transferu -
Cześć Dziewczyny, wypowiem się i ja. Właśnie zrobiłam zastrzyk, bo od wczoraj stymulacja. Mamy jedno dziecko, od kilku lat staramy się o drugie, w międzyczasie dwie naturalne ciąże i niestety poronienia. I mimo tego, że ja sama wielokrotnie chciałam “jeszcze raz spróbować naturalnie” to wiem, że szkoda czasu. I żałuję, że kilka lat temu nie trafiłam na mądrego lekarza, który od razu zacząłby prowadzić mnie w leczeniu niepłodności, również przedstawiając możliwości ivf czy zabezpieczania płodności, zamiast tracić czas na takich, którzy twierdzili, że jestem jeszcze młoda i trzeba próbować.
Wiem również @Incognito888, jak jest ciężko trzymać to w sobie, bo i u nas bliscy nie wiedzą o naszych działaniach. I również czuję się w tym okropnie samotna, bo chciałabym mieć z kim o tym pogadać prócz męża, ale to niestety nie jest takie łatwe. Do tego dochodzą moje fatalne wyniki m.in. AMH, więc naprawdę trudno być tu optymistą, gdy wiesz, że kończy Ci się czas. Ale walczymy, próbujemy i zobaczymy, co da nam ta stymulacja..Nessie, Dotipik lubią tę wiadomość
jedno dziecko, niepłodność wtórna
11.2023 poronienie 15tc
12.2024 poronienie 11tc -
Incognito888 wrote:Dziewczyny, mój akurat nie bagatelizuje i jest proaktywny, natomiast jest trochę odrealniony i wpada w hurraoptymizm jak np. ostatnio usłyszał, że ktoś po 5 latach starań zaszedł z monitoringiem co do kilku godzin, więc już żadne iv tylko będziemy naturalnie z monitoringiem co do 6 godzin jak tamci, bo teraz już napewno się uda 😂. Stara się poprawić też swoje wyniki, suplementuje, nie przegrzewa się, ale chyba nie zawsze zdaje sobie sprawę, że kobieta ma bardziej ograniczony czas niż mężczyzna i jak mu się poprawi to mi ciągle idzie w dół, chociaż też zaczęłam suplementowac, bo słyszałam, że bardzo duże dawki vit D mogą poprawić rezerwę jajnikową (dużo słońca, suplementacja i chyba trzeba dołożyć magnez dla lepszego wchłaniania) oraz od miesiąca suplementuje ubiquinol (koenzym Q10), który podobno bardzo poprawia jakość jajeczek. Miałyście do czynienia i jakie macie podejście do takich rzeczy? ja dosyć pozytywne, bo np. Omega 3+dobrej jakości białko (ser biały, serki wiejskie) w kilka miesięcy uratowały mi patologiczne miesiączki (omdlenia wymioty i ból 10/10) i są teraz dużo normalniejsze, starczy ibuprom max i nospa bez przeciwbólowych na receptę (żaden gin mi nigdy o tym nie powiedział a u mnie to naprawdę zadziałało i rozwiązało problem , który miałam od kilkunastu lat).
Natomiast jeszcze tak pozytywniej znam osobę, która zaszła z 1 dzieckiem w wieku chyba 41 lat naturalnie, więc bywają i takie super sytuacje.
Ja akurat jem mięso, ponieważ mąż musi mieć przysłowiowego kotleta na obiad i. I sama lubię wołowinkę, choć zastanawiam się czy akurat z mięsa nie zrezygnować. Pić alko to już od dobrych paru lat, nic nie wezmę do ust. Mój mąż najchętniej wywaliłby mi wszystkie witaminki, jak się przeprowadzałam i zapakowalam dwie szuflady do dwóch torebek (takich sporowych), był tak wkur...ze mam tyle leków itp. i powiedział, że nie wiedział, że jesteśmy tak chorzy.
Jeżeli chodzi o monitoring co 6h:) to wow:) o czymś takim nie slyszalam:) a to robił ten sam lekarz to USG co 6h:-) ? Ciekawe czy nie zastanawiali się czy żel do usg nie będzie barierą dla plemnikow:)))
Znam dużo tragicznych historii a czasami wręcz śmiesznych (corka się stara, a matka 49 lat zachodzi-rodzi zdrowe) -