Witajcie, staram się o drugie dziecko już prawie dwa lata. Wyniki moje i męża są w porządku. Na usg lekarka wypatrzyła coś co może być polipem. Skierowała mnie do szpitala. Lekarka w szpitalu żadnego polipa nie widziała. Zrobili mi też hsg. Jajowody mam drożne, z macicą też w porządku, nie ma polipów, ani żadnych zmian. Lekarka twierdzi, że nie ma wskazań do histeroskopii. Ja trochę się przy niej upieram, ale teraz zaczęłam się zastanawiać, czy jest sens. Myślicie, że jeśli hsg wykazało, że jest wszystko w porządku to mimo wszystko robić histero? Czy to badanie może pomóc wykryć coś, czego nie widać na hsg?