dr Rawski (Invimed Warszawa)

Dziewczyny! Jakie są Wasze opinie? Dr zakaifikował nas do programu, sprawia wrażenie kompetentnego i ma damę dobre opinie, ale... ale zawsze byłam dociekliwa i jestem ciekawa czy mogę być spokojna 😊

Mam mieszane uczucia. Doktor jest pewny siebie, daje poczucie bezpieczeństwa, a także jest z nim kontakt telefoniczny. Natomiast mam wrażenie, że przy trudniejszych przypadkach nie sprawdza się tak świetnie. Zwyczajnie robi transfer za transferem. Jak się uda, to każda jest zadowolona. Ale co jeżeli nie? Mi diagnostyki nie poszerzył, a na przyszłość plan jest taki, że trzeba zbadać zarodki. Co jeżeli będą dobre? Nie potrafi powiedzieć.

A miałaś do czynienia z innym lekarzem z tego Invimedu?

Rozumiem, że nie poszerzył diagnostyki po nieudanym transferze?
Nam po zakwalifikowaniu właśnie doradził badanie zarodków i dodał, że nie trzeba, ale warto (m.in. na zwiększenie powodzenia transferu).

Nawet nie po jednym transferze, bo przecież po jednym to nie ma co się denerwować. Ale za nami już kilka, zostały jeszcze zarodki i on proponuje nic nie zmieniać i przy kolejnej procedurze zbadać zarodki. Niestety nie rozumie, że każdy transfer to ogromne obciążenie i być może kolejnej stymulacji nie będzie. Mogę nie wytrzymać już tego wszystkiego. Badam sama wszystko. Doktor immunologię odradza.
Tak, byłam u innych lekarzy. Rawski i jego żona są najlepsi. Reszta to nawet nie chcę komentować.
Ogólnie w porównaniu do wielu lekarzy u jakich byłam, on i tak jest jednym z lepszych. Ale nie wiem, czy na taki przypadek jak ja nie trzeba kogoś innego.

Ja właśnie jestem u jego żony, będę zaczynała zaraz stymulację po nieudanej procedurze w Czechach. Trochę już do niej chodzę bo przygotowywała mnie do transferów w Czechach, zawsze proponowała coś innego, transfer z wyciszaniem przed Gonapeptylem, a to na naturalnym cyklu, raz sama przepisała mi Accofil. Przed stymulacją też proponowała nam suple, przepisała mężowi lek którzy zazwyczaj dają androlodzy. Teraz będziemy próbowali świeży transfer więc zawsze jest jakaś innowacja u niej. Może pomysl o zmianie na nią?

Nieudane transfery w Czechach to jednak nie jej wina bo za każdym dochodziło do implantacji ale albo była ciąża biochemiczna albo poronienie. Teraz mamy lepsze wyniki męża niż przed procedura w Czechach, udało się zbić wysoką fragmentację i może nie będziemy mieli covida miesiąc przed punkcją jak wtedy więc zobaczymy.

Moja koleżanka się u niego leczyła i była bardzo zadowolona z kontaktu i z badań, ktore zlecał. Z tym, ze oni nie podchodzili do in vitro tylko sie u niego diagnozowali. To często mówiła, że to lekarz z powołania, który naprawdę jest zainteresowany pacjentem.

Komuś trzeba zaufać, więc chyba zdam się na Niego 😊

Myślę nad zmianą właśnie na jego żonę. Natomiast on też jest okej. Są pewnie łatwiejsze przypadki. Ja jestem beznadziejnym, bo mam absolutnie wszystko okej. Nawet jak są jakieś drobnostki, to jego zdaniem nie ma to znaczenia. Z resztą czytam sporo i też widzę, że np. cała ta mutacja mthfr nie jest niczym złym. Trzeba brać metylowany kwas foliowy i tyle. Jak miałam prolaktynę podwyższoną to też jego zdaniem spoko, bo mam eleganckie cykle własne. A podwyższenie nie było znaczne. Także wszystko jest wspaniale, a ciąże kończą się poronieniem lub biochemem. I cóż tu więcej badać? Nie ma co..
Brakuje mi żeby Rawski wykazał więcej zrozumienia, a nie mówił, że dobra, to jeszcze nic nie zmieniajmy i walmy po kolei transfery z tej procedury, a w następnej sobie zbadamy zarodki. Jakby nie rozumiał, że następnej może nie być, a ja nie jestem robotem. Nie mam siły na kolejne. I chcę wiedzieć co dalej jaki jest plan. Moja perspektywa jest inna. No ale co jak co, przeszłam wielu lekarzy i on jest jednym z lepszych. Przynajmniej serio widzę, że mnie kojarzy i pamięta co się działo. A nie jak niektórzy, jak w nieśmiesznej komedii, gdzie non stop musisz się przedstawiać

Po kilku latach leczenia trafiłam do Pana Doktora i żałuję, że tak późno. Pomimo, że procedura nie przyniosła rezultatu, nie mam mu nic do zarzucenia- uzyskaliśmy 7 zarodków (jak nigdy wcześniej) ale niestety z racji na mój wiek były bardzo słabe.
Do żadnego z poprzednich lekarzy (a wieeelu ich było) nie miałam takiego zaufania.

Ja podzielę się opinią koleżanki, która robiła u niego stymulację i mrożenie oocytów - generalnie lekarz pewny siebie, z wiedzą i miły. Jednak, gdy stymulacja szła opornie i pomimo AMH 1.5 ng/ml pobrano tylko 4 komórki wydawał się na początku zakłopotany a potem z uśmiechem zrzucił to na "jej urodę". Zaproponował kolejną stymulację, aby zabezpieczenie płodności miało sens. Zero informacji na temat tego, co mieliby zrobić inaczej lub nawet na temat suplementacji. Ode mnie się dowiedziała, że powinna wdrożyć suplementy na poprawę jakości komórek.
Koleżanka podejdzie do kolejnej stymulacji prawdopodobnie w styczniu, na poważnie rozważa zmianę na Kaczyńskiego.

Dawno temu lekarz przy drugiej-trzeciej wizycie zapytał mnie czy jestem dziewicą (jakby nie wiedział po badaniu)
Wyniki badań mam ok (cukier po 1h trochę za wysoko), u męża teratozoospermia, ale doktor powiedział, że nie hest najgorzej. Powinno wyjść naturalnie, a nie wychodzi...

Zapisałam się do dr po samych pozytywnych opiniach na dobry lekarz. Na razie mam ogólnie pozytywne odczucia, ale dopiero zaczynamy...

Myślę, że wszystko zależy od przypadku, bo wiadomo, że każdy jest inny i każdy ocenia ze swojej perspektywy. Trudno przewidzieć jak akurat nam podpasuje lekarz i jak zareaguje nasz ogranizm i jaki to da efekt. Moim zdaniem ważne, że jest dobry kontakt i lekarz jest zainteresowany, a warto też samemu doczytywać własnie na forum, bo od dziewczyn tutaj mozna sie bardzo duzo dowiedziec

Czy finalnie się udało? Co pomogło?

W tej konkretnej procedurze u Pana doktora nie, bo jedyny przebadany zarodek był chory.
Podchodzimy teraz do ostatniej procedury. U mnie niestety ze względu na wiek i już słabe komórki szanse są znikome.

Rozumiem, w takim razie mocno trzymam kciuki ♥️ Suplementujesz coś na poprawe komórek? Bedziecie badać zarodki?

Dr Rawski ma bardzo duże doświadczenie i faktycznie sporo par się u niego leczy. Wydaje mi się, że czasem warto pójść nawet na 1 wizytę do innego lekarza, żeby ktoś spojrzał na sprawę świeżym okiem i zauważył coś czego nie widzi poprzedni lekarz

Dziękuję 🥰 brałam koenzym, ale krótko więc nie wiem czy cokolwiek pomoże. Za kilka dni kończę 42 lata a chciałam załapać się jeszcze do programu🙈
Tak, jeśli zarodki dotrwają do blastocysty to będziemy badać.