Dylemat :(
-
Hej, dziewczyny 🌿
Potrzebuję się z Wami czymś podzielić i może trochę poradzić, bo jestem w takim momencie zawieszenia między decyzjami. Ciężki mam ten weekend od ilości myśli.
Jesteśmy przyjęci z mężem do rządowego programu od około dwóch tygodni, w Gamecie. W nadchodzącym cyklu miałam się szykować do punkcji. Ale mam dylemat. Od lipca zmagam się z bólem po prawej stronie brzucha – zaczyna się jakby od jajnika i ciągnie do pachwiny i nogi. Jest to chwilami kłucie, ciągnięcie, chwilami promieniujące na inne części podbrzusza. Czasem jest do zniesienia, ale często tak silny, że utrudnia mi skupienie w pracy, a czasem się z nim budzę.
Zrobiono mi różne badania, w tym USG w protokole endometriozy, i wygląda na to, że to mogą być zrosty pooperacyjne. W tym roku miałam laparoskopowo usuwany woreczek żółciowy, ból pojawił się jakiś czas po operacji. W części USG widać też objawy lekkiej adenomiozy, choć nie zawsze są jednoznaczne (aktualnie lekarz powiedział, że by jej nie rozpoznał po moim obrazie, choć wcześniej ją widział) i lekarze raczej nie wiążą tego z bólem.
Ponieważ ostatnio ból dawał mi naprawdę w kość, mój ginekolog prowadzący (dr Świderczak) zaproponował laparoskopię diagnostyczną, podczas której – jeśli faktycznie okaże się, że są to zrosty – rozdzieliłby je i udrożnił jajowody, a także nałożył barierę przeciwzrostową z żelu hialuronowego.
Brzmi sensownie, ale… co z naszym programem.
Mój lekarz z kliniki Gameta (dr P.) planował rozpocząć stymulację już w tym cyklu. Na pytania o ból powiedział jedynie, że zrosty i nie wnikał. Boję się, że jeśli zdecyduję się teraz na laparoskopię, a punkcja się przesunie, to klinika może robić jakieś problemy lub wykluczyć nas z programu. Z drugiej strony wchodzenie do programu z tym bólem może być trudne - będę się martwić.
Zastanawiam się, czy któraś z Was miała podobny dylemat – laparoskopia vs. zaczynanie stymulacji.
I czy jeśli przesunę punkcję o miesiąc lub dwa, to program nadal obowiązuje, czy trzeba wtedy coś od nowa załatwiać?
Wiem, że żadna z Was nie podejmie za mnie decyzji - iść najpierw w IVF, czy uporządkować temat zrostów i bólu, ale jakoś potrzebuję się chyba wygadać w przyjaznym miejscu. Boję się tracić czas i szansę na procedurę, tym bardziej, że mam 40 lat (choć AMH całkiem dobre, powyżej 2,3).
Jeszcze wspomnę, że jest opcja, że ból nasila napięcie mięśni dna miednicy, które mam ponoć bardzo duże. Niedawno zaczęłam pracę w fizjoterapeutką uroginekologiczną.
Dzięki za każdą odpowiedź i doświadczenie 💛Wiadomość wyedytowana przez autora: 8 listopada, 23:54
👧🏼 85 🧔♂️ 80 🐈x3
2015-2018 starania naturalne
2019-2024 przerwa w staraniach
2025 klinika + kwalifikacja do ivf
Stymulacja - 11.2025 - Bemfola & Cetrotide & Menopur
24.11 punkcja - - 10 komórek - 10 dojrzałych
26.11 - 8 zapłodnionych komórek. Blastki, do roboty! -
Ja bym rozważyła na twoim miejscu punkcję, potem porządek z bólem i dopiero transfer.Kasikos wrote:Hej, dziewczyny 🌿
Potrzebuję się z Wami czymś podzielić i może trochę poradzić, bo jestem w takim momencie zawieszenia między decyzjami. Ciężki mam ten weekend od ilości myśli.
Jesteśmy przyjęci z mężem do rządowego programu od około dwóch tygodni, w Gamecie. W nadchodzącym cyklu miałam się szykować do punkcji. Ale mam dylemat. Od lipca zmagam się z bólem po prawej stronie brzucha – zaczyna się jakby od jajnika i ciągnie do pachwiny i nogi. Jest to chwilami kłucie, ciągnięcie, chwilami promieniujące na inne części podbrzusza. Czasem jest do zniesienia, ale często tak silny, że utrudnia mi skupienie w pracy, a czasem się z nim budzę.
Zrobiono mi różne badania, w tym USG w protokole endometriozy, i wygląda na to, że to mogą być zrosty pooperacyjne. W tym roku miałam laparoskopowo usuwany woreczek żółciowy, ból pojawił się jakiś czas po operacji. W części USG widać też objawy lekkiej adenomiozy, choć nie zawsze są jednoznaczne (aktualnie lekarz powiedział, że by jej nie rozpoznał po moim obrazie, choć wcześniej ją widział) i lekarze raczej nie wiążą tego z bólem.
Ponieważ ostatnio ból dawał mi naprawdę w kość, mój ginekolog prowadzący (dr Świderczak) zaproponował laparoskopię diagnostyczną, podczas której – jeśli faktycznie okaże się, że są to zrosty – rozdzieliłby je i udrożnił jajowody, a także nałożył barierę przeciwzrostową z żelu hialuronowego.
Brzmi sensownie, ale… co z naszym programem.
Mój lekarz z kliniki Gameta (dr P.) planował rozpocząć stymulację już w tym cyklu. Na pytania o ból powiedział jedynie, że zrosty i nie wnikał. Boję się, że jeśli zdecyduję się teraz na laparoskopię, a punkcja się przesunie, to klinika może robić jakieś problemy lub wykluczyć nas z programu. Z drugiej strony wchodzenie do programu z tym bólem może być trudne - będę się martwić.
Zastanawiam się, czy któraś z Was miała podobny dylemat – laparoskopia vs. zaczynanie stymulacji.
I czy jeśli przesunę punkcję o miesiąc lub dwa, to program nadal obowiązuje, czy trzeba wtedy coś od nowa załatwiać?
Wiem, że żadna z Was nie podejmie za mnie decyzji - iść najpierw w IVF, czy uporządkować temat zrostów i bólu, ale jakoś potrzebuję się chyba wygadać w przyjaznym miejscu. Boję się tracić czas i szansę na procedurę, tym bardziej, że mam 40 lat (choć AMH całkiem dobre, powyżej 2,3).
Jeszcze wspomnę, że jest opcja, że ból nasila napięcie mięśni dna miednicy, które mam ponoć bardzo duże. Niedawno zaczęłam pracę w fizjoterapeutką uroginekologiczną.
Dzięki za każdą odpowiedź i doświadczenie 💛
Popytaj lekarza, który ma ci robić laparoskopię. Bo pytanie czy ten zabieg nie oslabi ci komórek, nie wpłynie na amh. W Wielkiej teorii możesz się wstrzymać ze stymulacja, ale też pytanie na ile czasu ten zabieg Cię z niej wykluczy. Jeśli chodzi o klinikę to pewnie jest opiekun pacjenta z nim omów możliwości formalne.
Mój plan w takim wypadku byłbytaki: wizyta u lekarza od laparoskopi i z nim omówić co i jak. A następnie w klinice jakie są możliwości przeciągnięcia tematu (nawet samego transferu). O ile można w jakimprzypadku itd. Czasem fakt że się leczysz jest dla nich opcją na przesunięcia, zmiany planow
Kasikos lubi tę wiadomość
Starania od 2022 PCOS, AMH 9,41, cykle regularne z własną owulacją, cienkie endometrium
IUI 09.2023 💔 cb
IUI 10.2023 ❌ odwolane
IUI 11.2023 ❌
03.2024 start IVF, 03.2024 punkcja 12🥚zamrożonych , 12🥚zapłodnionych
Procedura 1.1 6x ❄️ PGTA ➡️1x❄️ OK
06.2024 -I FET ❌
Histeroskopia
07.2024 cd138 0/0,widoczny stan zapalny podczas histero - antybiotykoterapia
Procedura 1.2 08.2024 3x❄️
10 i 11.2024 FET odwołany
02.2025 II FET❌️
03.2025 FET odwołany
2 IVF 06.2025 punkcja pobrano 20🥚 8x❄️
4x ❄️ PGTA ➡️2x❄️ OK
09.2025 III FET + wlew accofil 6dpt 18.7 11dpt 9 💔 cb
09.2025 IV FET + wlew accofil, accofil, 6dpt 33 10dpt 257, 25dpt CRL 3mm ♥️

-
Agas wrote:Ja bym rozważyła na twoim miejscu punkcję, potem porządek z bólem i dopiero transfer.
Popytaj lekarza, który ma ci robić laparoskopię. Bo pytanie czy ten zabieg nie oslabi ci komórek, nie wpłynie na amh. W Wielkiej teorii możesz się wstrzymać ze stymulacja, ale też pytanie na ile czasu ten zabieg Cię z niej wykluczy. Jeśli chodzi o klinikę to pewnie jest opiekun pacjenta z nim omów możliwości formalne.
Mój plan w takim wypadku byłbytaki: wizyta u lekarza od laparoskopi i z nim omówić co i jak. A następnie w klinice jakie są możliwości przeciągnięcia tematu (nawet samego transferu). O ile można w jakimprzypadku itd. Czasem fakt że się leczysz jest dla nich opcją na przesunięcia, zmiany planow
Dziękuję Ci bardzo za odpowiedź
Szczególnie za wspomnienie o AMH i sprawdzeniu, czy zabieg może na nie wpłynąć. Jutro z samego rana zamierzam poinformować klinikę o sugestii laparoskopii i poprosić o konsultację odnośnie dalszych kroków. Dziś, przy okazji szukania numeru do doktora, znalazłam USG ginekologiczne zrobione zaraz po operacji woreczka, w którym moje jajniki były jeszcze "prawidłowo położone", a w lipcu były już nieruchome i prawy przyklejony do miednicy. Niesamowite, jak szybko mogą powstać zrosty i trudności z nich wynikające. Ech.
👧🏼 85 🧔♂️ 80 🐈x3
2015-2018 starania naturalne
2019-2024 przerwa w staraniach
2025 klinika + kwalifikacja do ivf
Stymulacja - 11.2025 - Bemfola & Cetrotide & Menopur
24.11 punkcja - - 10 komórek - 10 dojrzałych
26.11 - 8 zapłodnionych komórek. Blastki, do roboty! -




