💚🍀 •inseminacja 2024 🍷🍀💚
-
WIADOMOŚĆ
-
Ania 89 wrote:U mnie zawitała @. No cóż to mnie nie zdziwiło. W każdym razie w 10 dniu cyklu musiała być owulacja. Więc teraz myślę czy jak pojawię się w 9 dniu cyklu na monitoring to nie będzie za późno? Jak dziewczyny radzicie bo już doświadczenie macie
niestety u mnie nie działa organizm jak w zegarku. Czasami mam krótsze cykle a czasami troszkę dłuższe. Zazwyczaj owulacje mam w 10-12 dniu cyklu, ale potrafi coś odwalic i jest w 9 albo 14 stym dniu. 🫣
♀️29 l
- 5.24 - udrożnienie jajowodu
- hormony, MUChA, aTG, aTPO , ASA, ANA - ok
-zespol antyfosfolipidowy - ujemny
- AMH 5,11
- kir Bx (-2DS1, 2DS3, 2DS5, 3DS1)
- HLA-C C1/C2
♂️ 33 l
- 4. 24 - embolizacja ŻPN
- obniżone parametry nasienia
- kariotyp - ok
Cross-match 36,3% ❌
10.2024 - IUI ❌
11.2024 - IUI ❌
--> zmiana kliniki<--
28.12.2024 - wizyta kwalifikacyjna do IVF
10.01.2025 - start stymulacji (150jm Ovaleap)
17.01 - I monitoring - 12L, 6P+ Cetrotide 0,25 mg
23.01 -Punkcja- 6 zapl. komorek - 5 ❄️🥹 -
Mnie najbardziej wkurzają osoby, które mówią mi/nam, a są rodzicami- a weź się ciesz, że tego dziecka nie ma, wiecie ile to stresów i problemów? To jak rozmowa bezdomnego z milionerem , ten mu mówi, że nie ma gdzie spać, a drugi, że sprzątaczka w jego pałacu niedokładnie ściera kurze. Ot, syty głodnego nie zrozumie. A i mam wrażenie, że niektórzy mają nas za idiotów, że nie wiemy, że dzieci płaczą, nie śpią, mają swoje humory i , że życie się zmieni.
Ona 36 lat-wszystko ok, AMH-0,9
On 39 lat-wszystko ok
Niepłodność idiopatyczna
10-12. 24' 3×IUI ❌️
03.01.25. Kwalifikacja do In Vitro✅️
27.01.25. Start stymulacji. Gonapeptyl +Rekovelle
05.02. Punkcja-6🥚 mamy 1 zarodek 4.1.1
10.02. Transfer🐣🥹🥹 -
Wiadomo życie się zmieni, ale dziecko to największy skarb życia:). Nadaje sens wszystkiego. Kocha nade wszystko i pomimo wszystko. I o te skarby walczymy:) A inni niech sobie gadają. W nosie z nimi. Działajmy swoje😀 Gdyby patrzeć na te wszystkie złote rady to byśmy z domu nie wyszli. Ja mam właśnie wyrąbane na to co mówią inni i tego się trzymam 😃 na dodatek podchodzę z założenia im mniej ludzie wiedzą tym są zdrowsi 🤣
Mq1991, Nowa2024, Kam93, kicia_kocia, Kama89wroc, Alicee2024 lubią tę wiadomość
-
Dokładnie. Co nie zrobisz, to ludzie lubią komentować. Ot taka nasza ludzka cecha :d. Zaczęliśmy się starać o dzieci dopiero w okolicach 30ki, właśnie wtedy kiedy poczuliśmy, że jesteśmy gotowi, kiedy już te negatywne strony nie wydają się takie straszne, kiedy znalazłam w sobie dojrzałość i cierpliwość. Może ciało, refleks i wyobraźnia już nie te, ale właśnie jestem świadoma blasków i cieni. Ludzie wszystko skomentują, jesteśmy parą ponad 10 lat i dopiero teraz bierzemy się za sformalizowanie związku. Kupa lat pod jednym dachem, a i tak od rodziny potrafię usłyszeć "jak będziecie po ślubie, to zobaczysz" 🤣🤣🤣
Wiadomość wyedytowana przez autora: 4 grudnia 2024, 13:17
MagdaLena88, Kama89wroc lubią tę wiadomość
Statarania od 10.2022
1 IUI 09.2024 ❌️
2 IUI 10.2024 ❌️
3 IUI 11.2024 ❌️ -
Kam My też jesteśmy kupę lat razem a nie jesteśmy małżeństwem. Póki co nie zamierzamy tego zmieniać. A takie gadanie jest śmieszne 🤣 Z partnerem mam córcie ale mam też niepełnosprawnego syna którego zaakceptował i też jest Jego synem
Syn ma 16 lat. Córa 7 lat a teraz to już w ogóle by przepaść była ale co tam
Kam93 lubi tę wiadomość
-
MagdaLena88 wrote:Mnie najbardziej wkurzają osoby, które mówią mi/nam, a są rodzicami- a weź się ciesz, że tego dziecka nie ma, wiecie ile to stresów i problemów? To jak rozmowa bezdomnego z milionerem , ten mu mówi, że nie ma gdzie spać, a drugi, że sprzątaczka w jego pałacu niedokładnie ściera kurze. Ot, syty głodnego nie zrozumie. A i mam wrażenie, że niektórzy mają nas za idiotów, że nie wiemy, że dzieci płaczą, nie śpią, mają swoje humory i , że życie się zmieni.
Tak jestem teraz matka, kocham dziecko najmocniej na swiecie ,ale musze mniec dystans do tego wszystkiego. Jak przed ciaza nr 2 moglam sie skupic na 200% by ta ciaza byla, oderwac sie od rzeczywistosci, i udawac ze inni nie maja dzieci, ze ciezarne nie istnieja. Bo bylo mi przykro patrzec. Tak przy tych staraniach jest to niemozliwe. Nie ucieknę od realnego zycia. Tak czasami jest, ze ktos ma lepiej ktos ma gorzej. Ktos jest bogaty ,a ktos musi dorabiac zeby sobie pozwolic na leczenie. Ktos bez problemu ma dzieci, a ktos inny stara sie latami.... Bo takie jest poprostu życie i nasze obrazanie sie na wszechświat tego nie zmieni.
Jestem teraz w punkcie pomiedzy starajacymi sie ,a matkami. Dziwny punkt. Bo z jednej strony mam dziecko ,ktore jest moim największym skarbem, wiec jestem szczesliwa. A z drugiej strony bardzo pragnę mniec kolejne dziecko. Ale to nie oznacza ,ze te wszystkie dobre rady mnie nie dotykaja. Teraz sa z kazdej strony nagonki, o rodzeństwo, ze coreczka by sie przydała itd. tylko ,ze moj sposob myslenia sie zmienil i mowie wprost ,ze jestesmy szczesliwcami,ze mamy syna. Ze nie kazdemu dziecko przychodzi latwo. I to zazwyczaj konczy temat.
Czy jest mi przykro patrzec na ciezarne, oczywiscie ,ze tak. Bo wiem jak to u nas wygląda. Gdzie kobieta obdarta jest z intymnosci, gdzie co chwilę ktos zaglada. Gdzie przechodzimy niejednokrotnie bolesne leczenie. I zadna z nas by nie chciala w ten sposob zachodzic w ciążę, ale takie jest zycie. I go jest nasza droga do macierzynstwa . I owszem mamy wybór. Albo zacisniemy zeby i bedziemy dalej przyjmowac leki, chodzic po lekarzach i robic co lekarz każe. Albo odpuscimy temat. Ja zawsze powtarzam mezowi, ze takiego "romantyzmu" przy zaplodnieniu to nigdy bym sie nie spodziewała.... Ale ten dystans do tej sytuacji pomaga rowniez zachowac w miare spokojna głowę.
A z drugiej strony jak mijam jakas ciezarna na ulicy ,to nie mam pojecia jak dluga mogla byc jej droga do ciazy. Nie wiemy ile ktos musiał poświęcić ,by byc w ciazy....
Także mimo ,ze mam dziecko to DOSKONALE rozumiem kazda starającą się osobę. Rozumiem każda stratę, poronienie, ciaze bichemiczna. Bo przez to samo przeszlam. Wiem ,co to znaczy stanac nad grobem swojego dziecka,ale rowniez doswiadczam codziennej dawki usmiechu i usciskow syna.
Mam nadzieje ,ze za jakis czas bedziecie w tym samym punkcie. Gdzie jedno dziecko bedzie juz z wami, a walka bedzie o rodzeństwo. 💚💚💚
Wiadomość wyedytowana przez autora: 4 grudnia 2024, 14:43
Ola8999, Chameleon_13 lubią tę wiadomość
08.2012 26tc (*)♀️💔
Ona♀️
pcos❌amh 12,75➡️ 11,1❌ IO❌HbA1C 5,6%➡️5,2%❌insulina 26➡️10❌
lewy jajowód niedrożny❌
kariotyp✅ TSH 1,4➡️1,7✅ AntyTPO 10✅ cytologia✅ biopsja szyjki✅ hpv 16 (-)✅
On♂️
azoospermia❌
kariotyp❌
2020-Cytologia gr3-HPV 16-biopsja -cin3
11.2021 konizacja szyjki macicy
1iui 04.2022 🥳
09.05 ⏸️
Beta hcg:10.05 90.1/12.05 -214
24.05-5t3 jest pęcherzyk z zarodkiem
07.06 -8t2 ❤️ crl 16 mm.
24.06 10t5-crl 36.7 mm tętno 170
04.07 prenatalne - 12t1-crl 5.16 cm tętno 168 ,NT 1.6 niskie ryzyka
09.08 17t2 175g ♂️💙
29.08 - 20t2 połówkowe 🆗 350g 21t3- 392g/24t6-670g / 28t6-1400g/31t2- 1900g /32t3-2100g/35t3-2800g /37t3-3400g
01.2023 -38t6d / 3950g /56cm 👶
Powrót po rodzeństwo
15.11.24 iui❌
2.25kwalfikacja ivf ✅ -
Pauuulaa wrote:Moja wypowiedz byla w kontescie komentarza kam93, ktora zazartowala ze spania. Tak , mnie tez spotykaly niemile sytuacje. Tez wiem jak to jest. Dziecko pojawilo sie u nas po 10 latach staran, takze doswiadczenie z ludźmi i ich dobrymi radami mam niemale. Moja wypowiedz byla dla rozluźnienia atmosfery. Żebyście widzialy tez te dobre strony poki nie ma dziecka- bo to dziecko za chwile sie pojawi- po to sie leczymy. Nie narzekam,a nawet wiecej powiem, chce w to wejść jeszcze raz , tym razem SWIADOMA tego co mnie bedzie czekało przez najbliższe lata. A uwierz, ze wyobrażenia o macierzyństwie,a realne zycie to sa dwie rozne rzeczy.
Tak jestem teraz matka, kocham dziecko najmocniej na swiecie ,ale musze mniec dystans do tego wszystkiego. Jak przed ciaza nr 2 moglam sie skupic na 200% by ta ciaza byla, oderwac sie od rzeczywistosci, i udawac ze inni nie maja dzieci, ze ciezarne nie istnieja. Bo bylo mi przykro patrzec. Tak przy tych staraniach jest to niemozliwe. Nie ucieknę od realnego zycia. Tak czasami jest, ze ktos ma lepiej ktos ma gorzej. Ktos jest bogaty ,a ktos musi dorabiac zeby sobie pozwolic na leczenie. Ktos bez problemu ma dzieci, a ktos inny stara sie latami.... Bo takie jest poprostu życie i nasze obrazanie sie na wszechświat tego nie zmieni.
Jestem teraz w punkcie pomiedzy starajacymi sie ,a matkami. Dziwny punkt. Bo z jednej strony mam dziecko ,ktore jest moim największym skarbem, wiec jestem szczesliwa. A z drugiej strony bardzo pragnę mniec kolejne dziecko. Ale to nie oznacza ,ze te wszystkie dobre rady mnie nie dotykaja. Teraz sa z kazdej strony nagonki, o rodzeństwo, ze coreczka by sie przydała itd. tylko ,ze moj sposob myslenia sie zmienil i mowie wprost ,ze jestesmy szczesliwcami,ze mamy syna. Ze nie kazdemu dziecko przychodzi latwo. I to zazwyczaj konczy temat.
Czy jest mi przykro patrzec na ciezarne, oczywiscie ,ze tak. Bo wiem jak to u nas wygląda. Gdzie kobieta obdarta jest z intymnosci, gdzie co chwilę ktos zaglada. Gdzie przechodzimy niejednokrotnie bolesne leczenie. I zadna z nas by nie chciala w ten sposob zachodzic w ciążę, ale takie jest zycie. I go jest nasza droga do macierzynstwa . I owszem mamy wybór. Albo zacisniemy zeby i bedziemy dalej przyjmowac leki, chodzic po lekarzach i robic co lekarz każe. Albo odpuscimy temat. Ja zawsze powtarzam mezowi, ze takiego "romantyzmu" przy zaplodnieniu to nigdy bym sie nie spodziewała.... Ale ten dystans do tej sytuacji pomaga rowniez zachowac w miare spokojna głowę.
A z drugiej strony jak mijam jakas ciezarna na ulicy ,to nie mam pojecia jak dluga mogla byc jej droga do ciazy. Nie wiemy ile ktos musiał poświęcić ,by byc w ciazy....
Także mimo ,ze mam dziecko to DOSKONALE rozumiem kazda starającą się osobę. Rozumiem każda stratę, poronienie, ciaze bichemiczna. Bo przez to samo przeszlam. Wiem ,co to znaczy stanac nad grobem swojego dziecka,ale rowniez doswiadczam codziennej dawki usmiechu i usciskow syna.
Mam nadzieje ,ze za jakis czas bedziecie w tym samym punkcie. Gdzie jedno dziecko bedzie juz z wami, a walka bedzie o rodzeństwo. 💚💚💚
Ale najgorzej mam z moją mamą. Mama jest bardzo religijna, aczkolwiek dość wybiórczo. Mąż mojej siostry to rozwodnik z trójką dzieci, zdradził żonę w ciążę. Ale mama uważa że on taki fajny i żona winna, a śluby kościelne są przereklamowane. A mi mówi że dzieci z in vitro to grzech, że przecież genetycznie są spaczone, że mam pogodzić z wolą Boga i przyjąć niepłodność jako dar i zająć się wolontariatem. Także w kwestii wsparcia to jest ciężko.Kama89wroc, kicia_kocia, Pauuulaa lubią tę wiadomość
Ona 36 lat-wszystko ok, AMH-0,9
On 39 lat-wszystko ok
Niepłodność idiopatyczna
10-12. 24' 3×IUI ❌️
03.01.25. Kwalifikacja do In Vitro✅️
27.01.25. Start stymulacji. Gonapeptyl +Rekovelle
05.02. Punkcja-6🥚 mamy 1 zarodek 4.1.1
10.02. Transfer🐣🥹🥹 -
MagdaLena88 wrote:Mnie najbardziej wkurzają osoby, które mówią mi/nam, a są rodzicami- a weź się ciesz, że tego dziecka nie ma, wiecie ile to stresów i problemów? To jak rozmowa bezdomnego z milionerem , ten mu mówi, że nie ma gdzie spać, a drugi, że sprzątaczka w jego pałacu niedokładnie ściera kurze. Ot, syty głodnego nie zrozumie. A i mam wrażenie, że niektórzy mają nas za idiotów, że nie wiemy, że dzieci płaczą, nie śpią, mają swoje humory i , że życie się zmieni.
W punkt!! -
Kam93 wrote:Dokładnie. Co nie zrobisz, to ludzie lubią komentować. Ot taka nasza ludzka cecha :d. Zaczęliśmy się starać o dzieci dopiero w okolicach 30ki, właśnie wtedy kiedy poczuliśmy, że jesteśmy gotowi, kiedy już te negatywne strony nie wydają się takie straszne, kiedy znalazłam w sobie dojrzałość i cierpliwość. Może ciało, refleks i wyobraźnia już nie te, ale właśnie jestem świadoma blasków i cieni. Ludzie wszystko skomentują, jesteśmy parą ponad 10 lat i dopiero teraz bierzemy się za sformalizowanie związku. Kupa lat pod jednym dachem, a i tak od rodziny potrafię usłyszeć "jak będziecie po ślubie, to zobaczysz" 🤣🤣🤣
Hahaha oj zobaczysz po ślubie 😂😂 zawsze bawił mnie ten tekst.
My też zaczęliśmy się starać w okolicach 30 i teksty typu „no już czas na dziecko” pojawiały się i pojawiają co raz częściej. Ale ja zawsze odpowiadam „na czyj czas?” Może moj czas na dziecko to czas przed 40? -
MagdaLena88 wrote:Kochana ja w ogóle do Ciebie się nie odnosiłam💚💚💚najpierw mieliśmy dużo pytań kiedy dziecko. Odpowiadałam, że na razie jeszcze nie myślimy. Ale jak doszły problemy postanowiłam mówić prawdę by uciąć pytania. I to chyba błąd bo nagle wszyscy zaczęli bardzo narzekać na rodzicielstwo i uswiadamiać nas jakie to obciążające ....
Ale najgorzej mam z moją mamą. Mama jest bardzo religijna, aczkolwiek dość wybiórczo. Mąż mojej siostry to rozwodnik z trójką dzieci, zdradził żonę w ciążę. Ale mama uważa że on taki fajny i żona winna, a śluby kościelne są przereklamowane. A mi mówi że dzieci z in vitro to grzech, że przecież genetycznie są spaczone, że mam pogodzić z wolą Boga i przyjąć niepłodność jako dar i zająć się wolontariatem. Także w kwestii wsparcia to jest ciężko.
Widzę,ze masz grubo. U mnie moja mama wie, aczkolwiek bez szczegolow. Mysle ,ze takie szczegóły jak aid nie sa jej do niczego potrzebne. Wie, ze jezdzimy do kliniki, bo nie mozemy zajsc w ciaze. Akceptuje to. Swita jej in vitro, ale u mnie w rodzinie nie jestesmy pierwsi. Choc nikt nigdy tego wprost nie powiedzial. Ale u mojego kuzyna tez dlugo byli bezdzietni. Az nagle praktycznie rok po roku 4 dzieci. Dlatego takie przypuszczenia. Z meza strony wie tylko jego siostra ,ale tez bez szczegolow, na zasadzie jest problem i leczymy sie. Niedawno sie tescie dowiedzieli. Ale tez w zakresie takim jak wszyscy. Ale syn juz ma prawie 2 lata ,wiec juz nie mozna sie w nim odkochać. 🥹Choc nie znam ich stosunku do in vitro ,to wiadomosc o naszych staraniach ich ucieszyła. Nasi rodzice to seniorzy 70 ++ 😉
Takze tez zrozumienie tematu na innym poziomie. U nas byly tez problemy z mężem, zalamal sie i zanim psycholog postawil go na nogi to prawie 2 lata. Kiedy juz bylismy w cyklu iui, przyszly wyniki z cytologii, dostalam tel z kliniki ,ze wszystko wstrzymane do glebszej diagnostyki. Niestety prawie kolejne 2 lata zeszlo na leczenie mojej szyjki macicy. Kiedy zaszlam w ciaze to tak jakbym pana Boga za nogi złapała 😊 ale z tylu glowy mialam ciąże z moja corka- takze nie pozwolilam sobie na radosc z ciąży,zeby nie cierpieć w razie kolejnego niepowodzenia. Pozniej przyszedl czas na poród - syn urodzil sie z niedotlenienie. Przeszedl krwawienie dokomorowe , swiat mi sie zawalil...
Ale kiedy ten maly czlowiek zlapal mnie za palec- spojrzal w oczy i się uśmiechnął,myslalam ze zwariuje z miłości do niego. Kolejne miesiące mega ciężkie, rehabilitacja non- stop. 3 razy dziennie. Az w koncu mlody zaskoczyl. A pozniej poszedl jak burza. Takze 2 tygodnie przed rokiem postawil swoje pierwsze kroki. Wtedy wiedzialam ,ze to wszystko mialo sens. Mielismy duzo z nim " przeboi" najgorsze byly bezdechy. Teraz tez pilnujemy jego mowy ,bo jest na dosc niskim poziomie. Mielismy jeszcze po drodze leczona plagocefalie orteza korekcyja, wiec kolejne 6 miesiecy mielismy trudnych. W sumie dopiero druga polowa tego roku jest taka jaka powinna byc.dziecko rosnie, rozwija sie ,a my cieszymy rodzicielstwem 💚
Kam93, kicia_kocia lubią tę wiadomość
08.2012 26tc (*)♀️💔
Ona♀️
pcos❌amh 12,75➡️ 11,1❌ IO❌HbA1C 5,6%➡️5,2%❌insulina 26➡️10❌
lewy jajowód niedrożny❌
kariotyp✅ TSH 1,4➡️1,7✅ AntyTPO 10✅ cytologia✅ biopsja szyjki✅ hpv 16 (-)✅
On♂️
azoospermia❌
kariotyp❌
2020-Cytologia gr3-HPV 16-biopsja -cin3
11.2021 konizacja szyjki macicy
1iui 04.2022 🥳
09.05 ⏸️
Beta hcg:10.05 90.1/12.05 -214
24.05-5t3 jest pęcherzyk z zarodkiem
07.06 -8t2 ❤️ crl 16 mm.
24.06 10t5-crl 36.7 mm tętno 170
04.07 prenatalne - 12t1-crl 5.16 cm tętno 168 ,NT 1.6 niskie ryzyka
09.08 17t2 175g ♂️💙
29.08 - 20t2 połówkowe 🆗 350g 21t3- 392g/24t6-670g / 28t6-1400g/31t2- 1900g /32t3-2100g/35t3-2800g /37t3-3400g
01.2023 -38t6d / 3950g /56cm 👶
Powrót po rodzeństwo
15.11.24 iui❌
2.25kwalfikacja ivf ✅ -
Ja bym nie wtajemniczała rodziców w temat, ale mój tata to mój szef wiec musiałam z nim usiąść do rozmowy i porozmawiać o planach i cóż jak dostałam zwolnienie to tez chciał wiedzieć czy coś nie tak. Także ja nie mogłam nic ukryć w choć w jakieś mocno medyczne szczegóły nie wchodzę. Od takich rozmów mam brata, lekarza. Podoba mi się jego podejście, takie rozsądne, zawsze podtrzyma na duchu.Ona 36 lat-wszystko ok, AMH-0,9
On 39 lat-wszystko ok
Niepłodność idiopatyczna
10-12. 24' 3×IUI ❌️
03.01.25. Kwalifikacja do In Vitro✅️
27.01.25. Start stymulacji. Gonapeptyl +Rekovelle
05.02. Punkcja-6🥚 mamy 1 zarodek 4.1.1
10.02. Transfer🐣🥹🥹 -
Pauuulaa wrote:Myslalam ,ze to do mnie sie tyczyło,kiedy zazartowalam ze swojego snu. Ale prawda jest taka, ze dziecko tak szybko rosnie i dorasta, ze za chwile juz nie bede tego pamiętać 🥹
Widzę,ze masz grubo. U mnie moja mama wie, aczkolwiek bez szczegolow. Mysle ,ze takie szczegóły jak aid nie sa jej do niczego potrzebne. Wie, ze jezdzimy do kliniki, bo nie mozemy zajsc w ciaze. Akceptuje to. Swita jej in vitro, ale u mnie w rodzinie nie jestesmy pierwsi. Choc nikt nigdy tego wprost nie powiedzial. Ale u mojego kuzyna tez dlugo byli bezdzietni. Az nagle praktycznie rok po roku 4 dzieci. Dlatego takie przypuszczenia. Z meza strony wie tylko jego siostra ,ale tez bez szczegolow, na zasadzie jest problem i leczymy sie. Niedawno sie tescie dowiedzieli. Ale tez w zakresie takim jak wszyscy. Ale syn juz ma prawie 2 lata ,wiec juz nie mozna sie w nim odkochać. 🥹Choc nie znam ich stosunku do in vitro ,to wiadomosc o naszych staraniach ich ucieszyła. Nasi rodzice to seniorzy 70 ++ 😉
Takze tez zrozumienie tematu na innym poziomie. U nas byly tez problemy z mężem, zalamal sie i zanim psycholog postawil go na nogi to prawie 2 lata. Kiedy juz bylismy w cyklu iui, przyszly wyniki z cytologii, dostalam tel z kliniki ,ze wszystko wstrzymane do glebszej diagnostyki. Niestety prawie kolejne 2 lata zeszlo na leczenie mojej szyjki macicy. Kiedy zaszlam w ciaze to tak jakbym pana Boga za nogi złapała 😊 ale z tylu glowy mialam ciąże z moja corka- takze nie pozwolilam sobie na radosc z ciąży,zeby nie cierpieć w razie kolejnego niepowodzenia. Pozniej przyszedl czas na poród - syn urodzil sie z niedotlenienie. Przeszedl krwawienie dokomorowe , swiat mi sie zawalil...
Ale kiedy ten maly czlowiek zlapal mnie za palec- spojrzal w oczy i się uśmiechnął,myslalam ze zwariuje z miłości do niego. Kolejne miesiące mega ciężkie, rehabilitacja non- stop. 3 razy dziennie. Az w koncu mlody zaskoczyl. A pozniej poszedl jak burza. Takze 2 tygodnie przed rokiem postawil swoje pierwsze kroki. Wtedy wiedzialam ,ze to wszystko mialo sens. Mielismy duzo z nim " przeboi" najgorsze byly bezdechy. Teraz tez pilnujemy jego mowy ,bo jest na dosc niskim poziomie. Mielismy jeszcze po drodze leczona plagocefalie orteza korekcyja, wiec kolejne 6 miesiecy mielismy trudnych. W sumie dopiero druga polowa tego roku jest taka jaka powinna byc.dziecko rosnie, rozwija sie ,a my cieszymy rodzicielstwem 💚
Jesteście z mężem mega dzielni!! Bardzo dużo przeszliście, mimo to idziecie jak burza i cieszycie się z rodzicielstwa, a dziecko Wam wynagrodzi tą całą walkę swoją miłością do Was.
Mam nadzieje, że szybko usłyszysz pierwsze bicie serduszka Waszego kolejnego szczęścia, z całego serca trzymam kciuki.
Ja również uważam, że aid nie zmieni nic w życiu naszych znajomych, czy nawet rodziny. Aczkolwiek u nas z rodziny wie tylko teściowa i decyzja powiedzeniu jej o tym pomogła mojemu mężowi, który jest bardzo twardym facetem ale poniekąd podłamało go to, że u nas brak ciąży spowodowany jest czynnikiem męskim. A moja teściowa nas wspiera, popiera nasze decyzje więc też czujemy ulgę i zrozumienie z drugiej strony. -
Bolesne jest takie podejście do in vitro. Dookoła narosło tyle krzywdzących mitów... Kiedy staram się bardzo bezstronnie spojrzeć na te metodę, to ewentualnie jestem w stanie zrozumieć, że Kościół nie akceptuje mrożenia kilku zarodków(ale opinia to jedno, a realny wplyw na decyzje rzadu plus powtarzanie kocopolow przez niektorych duchownych to drugie). Nie widzę więcej nic kontrowersyjnego, a tyle nieprzyjemnych komentarzy krąży. Bardzo się ucieszyłam, kiedy znowu zaczęli finansować procedurę. Ostatnio oglądałam na Netflixie fabularyzowny film o początkach tej metody. Padlo w nim pytanie , czy to mądre pomagać leczyć niepłodność w czasach przeludnienia, a lekarz odpowiedział "niech się Ci nieodpowiedzialnie rozmnażający zastanowią, a nie ten odsetek biednych ludzi, bardzo pragnący dziecka". Tak samo rady od DZIETNYCH ludzi z kategorii "jest tyle dzieci do adopcji". Ale te biedne dzieci, które tyle przeszły, to nie są rzeczy. Tak jakby adopcja, to była najprostsza rzecz na świecie. To ciężka droga i trudna decyzja. In vitro to skuteczna metoda leczenia niepłodności I tyle.
MagdaLena88, Nowa2024, kicia_kocia, Karolove, Karolove, Karolove lubią tę wiadomość
Statarania od 10.2022
1 IUI 09.2024 ❌️
2 IUI 10.2024 ❌️
3 IUI 11.2024 ❌️ -
Mnie mama mocno namawia do adopcji. Ale nikt się nie pyta jak ktoś jest w ciąży, a czemu nie adoptujesz?. Dla mnie adopcja nie jest zamiast. To piękna Ale naprawdę ciężka droga. Nie każdy jest na nią gotowy. A metody wspomagania traktuję jako odkrycie medycyny. Takie samo jak chemioterapia, tomografia czy laparoskopia. Niestety,tyle osób wciąż niewiele wie, ale chętnie się wypowiada i sieje zamęt.
Kam93, kicia_kocia, Pauuulaa lubią tę wiadomość
Ona 36 lat-wszystko ok, AMH-0,9
On 39 lat-wszystko ok
Niepłodność idiopatyczna
10-12. 24' 3×IUI ❌️
03.01.25. Kwalifikacja do In Vitro✅️
27.01.25. Start stymulacji. Gonapeptyl +Rekovelle
05.02. Punkcja-6🥚 mamy 1 zarodek 4.1.1
10.02. Transfer🐣🥹🥹 -
Ja miałam tak, że jak staraliśmy się o pierwsza ciążę to przeszlam 7 stymulacji, operacje laparoskopową, ale nikomu nie powiedzieliśmy, przez co przechodzimy. Dopiero jak się udało, dostałam hiperstymulacji, wylądowałam w szpitalu, wiec trzeba było się "przyznać". Moja mama była w szoku głównie dlatego, że tak wiele przeszliśmy i nikt dookoła nic nie podejrzewał (pewnie zakladali ze nie chcemy miec dzieci, ale przez grzeczność nie pytali 🤷🏻♀️). Na szczęście my mamy pełna akceptację metod jakichkolwiek byśmy nie wybrali, ale dziś kiedy staramy się o kolejne dziecko, dalej nikt nic nie wie, głównie dlatego, że chyba ja nie mam siły odpowiadać na pytania "i jak tam". Więc wolę zrobić zwoje i wtedy się pochwalić zamiast robić nadzieję innym i przechodzić przez trudne dyskusje
Alicee2024, Karolove lubią tę wiadomość
PCOS, starania o drugiego 👶🏼
31.01 start IVF
Rekovelle 8 ug + Orgalutran
4.02 monitoring: JP: 5 🥚, JL: 5 🥚
6.02 monitoring: JP: 8 🥚, JL: 7🥚, estradiol 891 pg/mL
8.02 monitoring: JP: 12🥚, JL: 7🥚, estradiol 1382 pg/mL
Gonapeptyl x2
10.02 punkcja: pobrano 23 🥚, 16 dojrzałych -
Zacznijmy od tego, że sam proces adopcji potrafi ciągnąć się latami. Do tego jest mnóstwo ograniczeń np. trzeba być małżeństwem co najmniej 7 lat, różnica między dzieckiem adopcyjnym a rodzicem nie może być większa niż 40 lat. Poza tym adopcja to najtrudniejsza decyzja w życiu. To, że jest mnóstwo dzieci w domach dziecka nie znaczy, że one są do adopcji. Gdzieś czytałam, że 80% dzieciaków jest z nieunormowaną sytuacją prawną więc nie można ich adoptować...
Dziewczyny nie słuchajcie tych wszystkich dobrych rad, idźcie swoją ścieżką i się nie poddawajcie. Trzymam za was mocno kciuki. 🤞🤞🤞🥰Kam93, kicia_kocia, Nowa2024, Pauuulaa, Karolove lubią tę wiadomość
-
MagdaLena88 wrote:Mnie mama mocno namawia do adopcji. Ale nikt się nie pyta jak ktoś jest w ciąży, a czemu nie adoptujesz?. Dla mnie adopcja nie jest zamiast. To piękna Ale naprawdę ciężka droga. Nie każdy jest na nią gotowy. A metody wspomagania traktuję jako odkrycie medycyny. Takie samo jak chemioterapia, tomografia czy laparoskopia. Niestety,tyle osób wciąż niewiele wie, ale chętnie się wypowiada i sieje zamęt.
Karolove lubi tę wiadomość
08.2012 26tc (*)♀️💔
Ona♀️
pcos❌amh 12,75➡️ 11,1❌ IO❌HbA1C 5,6%➡️5,2%❌insulina 26➡️10❌
lewy jajowód niedrożny❌
kariotyp✅ TSH 1,4➡️1,7✅ AntyTPO 10✅ cytologia✅ biopsja szyjki✅ hpv 16 (-)✅
On♂️
azoospermia❌
kariotyp❌
2020-Cytologia gr3-HPV 16-biopsja -cin3
11.2021 konizacja szyjki macicy
1iui 04.2022 🥳
09.05 ⏸️
Beta hcg:10.05 90.1/12.05 -214
24.05-5t3 jest pęcherzyk z zarodkiem
07.06 -8t2 ❤️ crl 16 mm.
24.06 10t5-crl 36.7 mm tętno 170
04.07 prenatalne - 12t1-crl 5.16 cm tętno 168 ,NT 1.6 niskie ryzyka
09.08 17t2 175g ♂️💙
29.08 - 20t2 połówkowe 🆗 350g 21t3- 392g/24t6-670g / 28t6-1400g/31t2- 1900g /32t3-2100g/35t3-2800g /37t3-3400g
01.2023 -38t6d / 3950g /56cm 👶
Powrót po rodzeństwo
15.11.24 iui❌
2.25kwalfikacja ivf ✅ -
Kam93 oglądałam ten film na netflixie, wart obejrzenia. Każdy powinien mieć wybór co do dziecka, ciąży, adopcji. Ja wiem, że nie byłabym w stanie zaadoptować dziecka, a po co mam je podświadomie „krzywdzić” w jakiś sposób. I tak samo uważam, że większym grzechem jest rozmnażać się nieodpowiedzialnie i skazywać to dziecko na kijowe życie niż skorzystać z metody leczenia niepłodności jaką jest in vitro. Każda para ma prawo zostać rodzicem biologicznym, czy skorzystać z adopcji komórek, ale urodzić sobie to dziecko samemu. Kiedyś bardzo często chodziłam do kościoła, ale teraz mierząc się z niepłodnością boli mnie podejście kościoła do metod wspomaganego rozrodu. I absolutnie nie neguję osób wierzących, jak i tych którzy mają w sobie na tyle siły, żeby dziecko zaadoptować. Ale na to też trzeba być gotowym. I najłatwiej mówi się tym, którzy nigdy z niepłodnością się nie musieli mierzyć. Dlatego my naprawdę ograniczamy grono osób, które wie o naszym problemie jak i ilości informacji, które im przekazujemy. Tak naprawdę wszystko wiemy tylko my z mężem i nasz lekarz. I myślę, że po to medycyna idzie do przodu, żeby z niej korzystać 😉 tak jak inni mają prawo leczyć nowotwór tak samo my mamy prawo leczyć niepłodność 😉
kicia_kocia, Kam93, Mq1991, Alicee2024, MagdaLena88, Karolove lubią tę wiadomość
🙎♀️30: wszystko ok, naturalne owulacje
01.2024 AMH 2,7
11.2024 AMH 1,87 (Diagnostyka)
12.2024 AMH 1,66 (Synevo)
Hormony ✅
Jajowody drożne ✅
👨29: 09.2023 morfologia 2%, 04.2024 morfologia 5%
🍼Starania od 06.2023
👨⚕️Klinika leczenia niepłodności od 01.2024
💔05.2024 ⏸️ (12 cs), CP, jajowód zachowany, laparoskopia
06.2024 1 IUI ❌ (aromek+ovitrelle)
10.2024 2 IUI ❌ (naturalny cykl)
—————————
🍀🍀🍀Start IVF MZ🍀🍀🍀
📆 14.12.2024 wizyta kwalifikacyjna ✅
📆 15.01.2025 start stymulacji 💉💉💉 (Menopur, Puregon+Orgalutran, Ovitrelle)
📆 27.01.2025 punkcja, pobrano 9 🥚, mamy ❄️❄️❄️❄️ blastocysty