invimed gdynia opinie

Dzięki, ale narazie nie idę do Invimedu

Co do Piątkowskiego to ja z kolei słyszałam same pozytywne opinie na jego temat. Drąży problem i zleca bardzo dużo badań, ale podobno jest dobry.

Tuonela nie ma co się spinać, kilka wizyt zalicz i zobacz - zdecyduj. Co kobieta, to inna opinia bo na co innego zwracamy uwagę, co innego nas drażni. Mi akurat Rogoza pasuję jestesmy zadowoleni, chociaży przez to, że nie zleca masy badań. Jest zawsze życzliwy i odpowiada wyczerpująco na masę moich pytań. No i po zmianie kliniki nie musiałam powtarzać wszystkiego od początku, a to wiadomo kasa.

No właśnie zaczełam czytać od końca, ja niestety nie miałam styczności z Piątkowskim

Mam nadzieje ze wkoncu sie uda

Tuonela Na pewno!!!!!!!! trzymam kciuki, a co u was jakie problemy?

Prawda jest taka, że Anecia666 ma rację. Co człowiek to inne upodobni, poza tym zwrócmy też drogie kobiety uwagę na to, że każda z nas to inny przypadek. Co innego nam dolega, co innego się w nas "psuję" dlatego też różnimy sie pod kątem emocjonlanym - chociażby samego zaangażowania w leczenie. Często też ( przynajmniej ja tak mam - a będe mówić za siebie) przenosze swoje humory na otoczenie. Daleka jestem od tego, aby wierzyć, że któryś lekarz źle nam życzy bądź źle leczy bo myśle, że kliniki leczenia niepłodności nie mogą sobeie pozwolić by w swoich załogach mieć nierzetelnych specjalistów. Myśle, że każdy z nich stara się jak może i robi to w dobrej wierzę. Lepiej, gorzej, ale to nie tylko od nich zależy ale również od naszego stanu, od zaawansowania technologii, od szczęścia - na pewne rzeczy nie mamy wpływu. Lekarze to też ludzie.

Mama- Ali to, że ktoś podchodzi kilkukrotnie do procedury nie jest wyznacznikiem nieudolności placówki, ale wynikową wielu czynników jak również to, że jeżeli placówka zleca badania w akademii nie oznacza, ze jest rzetelna.

Myszaka, nie do końca się zgodzę. Nie zawsze klinika trafia z doborem lekarza. Jeśli sprawdzimy sobie opinie na stronach poświęconych ocenom lekarzy, możemy zobaczyć, że w wielu przypadkach opinia, mimo że subiektywna, powtarza sie. A to o czymś świadczy. Nie twierdziłam że lekarz źle zyczy pacjentce, ale sa lekarze mniej i bardziej zaangażowani. A co za tym idzie, Ci, którzy bardziej drążą, mają więcej sukcesów.
Kilkukrotne podchodzenie do procedury oczywiście nie świadczy o nieudolnosci placówki, bo to też zależy od kobiety. Ale czasem mówi sporo. Dla mnie jest to wyznacznik, chociaż oczywiście pełnych danych nie mam, to tylko podsłuchane rozmowy korytarzowe

Nie pisałam też o rzetelności placówki w kwestii miejsca zlecania badań, tylko o samych placówkach gdzie te badania wykonują. Bruss wśród lekarzy ma niezbyt dobrą opinię.

A co do stwierdzenia że lekarze też ludzie- owszem, cięzko z tym polemizować, ale- mając taki fach, wymaga się jednak większej wrażliwości na problemy i taktu w przekazywaniu niezbyt fajnych informacji. TYm bardziej że często pojawiają się tam pary, dla których klinika jest ostatnią deską ratunku, nie wspominając o tym, że zostawiają tam ostanie, nie małe zresztą, pieniądze.

No ja mam niedoczynosc tarczycy i wysoka prolaktyne i zalosne badania meza 5 proc teraz bylo ruchu A plus morfologia 3 i fragmentacja 60 procent to juz nasz 3 taki zaloany wynik wiec raczej nic sie nie da zrobic ..zalamani jestesny..

To ja właśnie do tego „pije” coś gdzieś usyszymy na korytarzu i chodzimy i powtarzamy, same się stresując – co wg mnie jest wielokrotnie bezceleowe takie „negatywne” nakręcanie się. Musimy wierzyć, że będzie dobrze.
Dla mnie to nie jest wyznacznik tak samo jak „delikatny w rozmowie” lekarz również. Dla mnie konkrety się liczą lekarz ma leczyć, a nie owijać w bawełnę to tego go nauczono, a nie empatii. I będę wracać do negatywnego nastawiania się, czemu obwiniamy lekarzy za niepowodzenie w leczeniu? Dlaczego nie wierzymy, że to sepcjaliści – znają się lepiej niż my. Czasami warto zaufać.
Chociaż nie twierdzę, ze owe podejście do pacjenta nie ma wpływu na przebieg leczenia. Wielokrotnie jednak słyszałam, od dziewczyn a forum, że lekarz był nie miły, ale udało im się i same stwierdzały, ze nie zamieniłyby ich na nikogo.

Ja też mam z tarczycą problemy. A jakieplany dalej?
Tuonela, głowa do góry :*

no po majówce bo mamy urlop z wynikami do kliniki i potem nie wiem ja bym podeszła do invitro bo mam dośc tego czekania ale mąż chce jeszcze czekac;/

A wy Do IUI podchodziliście?

do IUI nie ma sesnu z takimi wynikami musiało byc 7 mln zdrowyh idealnych plemników a o czymś takim można zapomniec..

A nie możecie podejść do AID? IUI z nasieniem dawcy? Ciężka decyzja, ale no sama nie wiem co bym wybrała. Jak się trzymasz??
Ja niedługo kolejna wizyta….

no właśnie maż chce swoje i tylko swoje uważa że ten jeden idealny plemnik sie znjadzie..a ja bym sie zle czuła z tym że to nie meżą tak samo mi cieżko pomyśleć o adopcji..

A jak Twój mąż odnosi się do adopcji?
Ciężkie tematy takie ;/

najpierw chce skorzystac z wszystkich możliwość. Obebrlam wynik inhibiny mam w normie:) amh tez ładne wiec tyle dobrego z tego wszystkiego. Po majówce mamy dopiero wyzyte

a ja już właśnie po kolejnej wizycie. Sama nie wiem co mam myśleć mówiąc szczerze, jakoś tak to wszystko dla mnie nie realne.

ale co sie dowiedziałas? widze ze ludzie nie maja doświadczenia z ta klinika:(

Tuonela wychodzi na to, ze u mnie pcos, insulinooporność i hashi. Podwyższył mi dawkę euthyroxu, dał metforminę nie wiem.
Wyniki nasienia męża lekarz ujął jako nieciekawe… w zasadzie powiedział, że plemniki się nie ruszają, co mój odebrał jako wyrok. Odzywa się do mnie w sprawach domowych raz dziennie. Zamyka się w pokoju i ogląda jakiś serial.

Trochę mnie to podłamało.
Czemu nie mają doświadczenia z tą kliniką?