IVF Listopad 2020 ✊❤️
-
WIADOMOŚĆ
-
Ovulka wrote:Hei kochane dzis u mnie 14dpt, tak spuchl mi znowu brzuch, bol straszny i wymiotu ze wyladowalam dzis u lekarza. Hiperstymulacja na granicy zeby mnie polozyc do szpitala. I jutro na 12:30 jade do szpitala, mozliwe ze mnie poloza na dluzej albo dzadza tylko kroplowki. Ale lekarz dzisiaj widzail maly zalonzek ze cos tam jest. Za wszesnie zeby zobaczyc cos wiecej ale jest to na dobrej drodze. Trzymajcie kciuki ❤️
Ovulka lubi tę wiadomość
-
OlaOla wrote:Oj kochana witaj w klubie. Moge polecic Ci spiruline jako ze dieta wysokobialkowa, a roslinnego pochodzenia dobrze sie przysfaja.
-
Ovulka wrote:U mnie byl juz raz odrazu po transferze i teraz znowu wrocilo... i mowia ze musze do szpitala bo za dlugo to trwa. A probowalam wszystkiego.... teraz co noe zjem czy wypije to odrazu wymiotuje. Wiec mam nadzieje ze jutro cos pomoga
Ovulka lubi tę wiadomość
36 lat, amh 2, slabe nasienie.
1 IUI 10.02.2020 😒
2 IUI 7.03.2020 😒
In vitro:
1 procedura Maj 2020
ET 05.2020 8A 😒
FET 26.06. 4BA 😞
FET 24.07 3BB 😞
2 procedura wrzesien 2020
ET 14.10.2020 4AA 🍀💝
5dpt beta 21
7dpt beta 92
9dpt beta 255
12dpt beta 913
15dpt beta 2924
21dpt beta >10000 pęcherzyk na usg
27 dpt jest serduszko❤️
7.12.2020 test genetyczny Sanco 🍀
zdrowy chłopiec🌲💙👶
❄❄4BA i 3BB
23.06.2021 synek na świecie ❤️ -
CinniMinni wrote:Podobno ciaza nakreca hiperstymulacje jeszcze bardziej.
-
nick nieaktualny
-
Krakowska wrote:Dziewczyny, to prawda, że leki po transferze kosztują aż 1000 zł?
Ja musiałam brać proga w zastrzykach dwa razy dziennie, plus prog dowcipny, plus duphaston i estrofem oraz neoparin. Razem jakoś ponad 5tyś - na 13 tygodni ciąży. Zależy co Ci wyjdzie, że brać musisz.🔸 86' 🔸10 lat starań🔸 Brak lewego jajnika, brak jajowodów 🔸insulinooporność 🔸PAI-1 4G hetero🔸
07.2019 - I procedura ICSI - 23.07 - pobrano 7 komórek - jeden zarodek 8B2 - beta 10dpt <1,1 ☹️
09/10.2019 - II procedura ICSI (zwiększona dawka metforminy + koenzym Q10 + Elonva na start stymulacji) - pobrano 7 komórek - mamy ❄️❄️❄️❄️(5.1.2, 4.1.1, 4.1.2, wczesna blastka)
12.11.19 - FET blastki 5.1.2 - prog 3,7 ☹️- beta 8dpt <1,1 ☹️
07.01.2020 - FET blastki 4.1.1 - prog 22,20 ➡️ 6dpt beta - 35,1 / prog - 6,3 ➡️8dpt beta - 87,4 / prog -24,2➡️10dpt beta- 173 / prog -8,0➡️14dpt beta- 880 / prog -30 .......... 27dpt jest
🔹mamy jeszcze ❄️❄️
Kubuś 38tc - 11.09.2020 - 5:30 - 4600g - 59cm 😊 -
CinniMinni wrote:Podobno ciaza nakreca hiperstymulacje jeszcze bardziej.
To prawda.Ovulka lubi tę wiadomość
🔸 86' 🔸10 lat starań🔸 Brak lewego jajnika, brak jajowodów 🔸insulinooporność 🔸PAI-1 4G hetero🔸
07.2019 - I procedura ICSI - 23.07 - pobrano 7 komórek - jeden zarodek 8B2 - beta 10dpt <1,1 ☹️
09/10.2019 - II procedura ICSI (zwiększona dawka metforminy + koenzym Q10 + Elonva na start stymulacji) - pobrano 7 komórek - mamy ❄️❄️❄️❄️(5.1.2, 4.1.1, 4.1.2, wczesna blastka)
12.11.19 - FET blastki 5.1.2 - prog 3,7 ☹️- beta 8dpt <1,1 ☹️
07.01.2020 - FET blastki 4.1.1 - prog 22,20 ➡️ 6dpt beta - 35,1 / prog - 6,3 ➡️8dpt beta - 87,4 / prog -24,2➡️10dpt beta- 173 / prog -8,0➡️14dpt beta- 880 / prog -30 .......... 27dpt jest
🔹mamy jeszcze ❄️❄️
Kubuś 38tc - 11.09.2020 - 5:30 - 4600g - 59cm 😊 -
Ovulka wrote:Hei kochane dzis u mnie 14dpt, tak spuchl mi znowu brzuch, bol straszny i wymiotu ze wyladowalam dzis u lekarza. Hiperstymulacja na granicy zeby mnie polozyc do szpitala. I jutro na 12:30 jade do szpitala, mozliwe ze mnie poloza na dluzej albo dzadza tylko kroplowki. Ale lekarz dzisiaj widzail maly zalonzek ze cos tam jest. Za wszesnie zeby zobaczyc cos wiecej ale jest to na dobrej drodze. Trzymajcie kciuki ❤️
Kochana trzymaj się, dzis chyba masz ten najgorszy dzień z hiperką, jutro będzie lepiej 🥰
Dostaniesz kroplówje i będzie lepiej 😘Ovulka lubi tę wiadomość
Staramy się od sierpnia 2013 roku.
Stwierdzone:
PCOS, insulinooporność, cykle bezowulacyjne, problemy z nasieniem (problem rozwiązany).
20.10.2018 kauteryzacja jajników.
wrzesień 2020 - ivf
08.09.2020 - stymulacja 225 j.
21.09.2020 - punkcja 16 komórek jajowych (10 zamrożonych, 6 zapłodnione)
- 4 rozwinęły się prawidłowo (3 zdrowe)
18.11.2020 - transfer 5.1.1
20.01.2020 - transfer 2.1.1 -
Krakowska wrote:Dziewczyny, to prawda, że leki po transferze kosztują aż 1000 zł?
Mnie sam lutinus na tydz kosztuje 300 zl (2 opakowania) do tego jeszcze estrofem, luteina podjezykowa. Ale to lutinus generuje najwiekszy koszt niestety.
W jeden z aptek za opakowanie lutinusa chcieli 250 zl ... wiec warto sprawdzic w kilku mscach.🧔🏻Czynnik męski/ wnętrostwo/ kryptozoospermia
👩🦰 AMH ok 2, reszta w normie
*1 procedura pICSI/FAMSI z separacją. pickup- pobrano 10 kumulusow/6 MII/3 zaplodnione/ 0 zarodkow 😭
********************************
**2 procedura pICSI/FAMSI z separacją+ aktywacja oocytow+ embryoGEN.
08.20 pickup- pobrano 7 kumulusów/6MII/ mamy 4❄️❄️❄️❄️
*****************************
10.20 FET 1x ❄️ 5.2.2
3dpt : 37 mlU (pozostalosc po ovitrel);6dpt: 25 mlU;10 dpt: 166 mlU
14dpt: 965 mlU
18dpt: 3593 mlU /20 dpt krwawienie jest pęcherzyk z ciałkiem żółtkowym
31dpt:❤️🐻
10.23 FET 1x5.2.2
6dpt 27mlu
8tyd brak akcji serca💔
04.24 FET 5.1.1
5dpt 16,6 mlu;8dpt beta 171mlU;22dpt 745mlU 😢
06.24 FET
7dpt 6,5 😣
********************************
3procedura 11.24 6MII/mamy jeszcze 2❄️
11.30 transfer
7dpt 66mlU/10dpt 364mlu/16dpt 3557 -
OlaOla wrote:Czytam tutaj wasze komentarze I jestem w szoku ze tak moga traktowac pacjenta I to jeszcze prywatnie 🙈 ja korzystam z in vitro w Angli. Obchodza sie ze mna jak z jajkiem, dzwonia Co kilka dni jak sie czuje. Mam swoj portal online gdzie mi wszystko publikuja. Moje wyniki, wizyty, jest kalendarz I dokladnie godziny kiedy mam brac leki. Moge zawsze zadzwonic z jakims pytaniem, albo moge napisac I w ciagu godziny zawsze ktos odpisuje. Wszyscy sa przemili ❤️ I to jeszcze wszystko kompletnie za darmo. Naprawde jestem im mega wdzieczna 🤗 I mysle ze to byl moj cel przyjazdu do Angli. W Polsce nigdy nie byloby mnie na to stac..
Ja niestety nie mam dobrego zdania na temat opieki w UK. Udalo mi sie z pierwszym podejsciem, z ktorego mam Synka. Byl to swiezy transfer a ciaza przebiegla bezproblemowo. Ale jak wrocilam po rodzenstwo to nie bylo juz tak kolorowo. Najpierw zrobilam criotransfer na cyklu naturalnym na podstawie testu owulacyjnego. Bez zadnych badan krwi czy USG. Pani dr twierdzila ze nie ma potrzeby 😱 po czym transfer blastki mialam 8 dni po pozytywnym tescie owulacyjnym. Pisalam, dzwonilam bo nie rozumialam czemu tak pozno ten transfer to tylko powtarzali zeby sie nie martwic, ze wiedza co robia. Oczywiscie brak ciazy. Potem podeszlam na cyklu sztucznym i transferowalam 2 zarodki. Dostalam bardzo wysokie dawki estradiolu. Czulam sie fatalnie. Pytalam czy moznaby zrobic badania krwi to panie tylko powtarzaly ze to jest standardowy protokol i trzeba sie go trzymac. Jak w 5tc dostalam krwawienia nikt mi nie chcial pomoc. Mowili tylko ze to sie zdarza, zebym spokojnie czekala do pierwszego USG. Chociaz prosilam o wczesne USG. Jak juz poszlam na poglad to ciezko bylo cos zobaczyc bo nadal wszedzie bylo mnostwo krwi a seruszko mojego Aniolka niestety juz nie bilo.
Najbardziej zaluje ze po pierwszym kriotransferze nie przenioslam moich mrozaczkow do Polski.
Teraz wrocilam i probuje dalej. I ja czuje ze mam tu prawdziwa opieke. Ze mam dostep do badan. Ze moge zawsze zadzwonic do mojego lekarza. I wierze ze sie uda.monkey, Umka lubią tę wiadomość
Starania od 2013,
Pierwsze IVF - 2016, udane, Synus
Kriotransfer na cyklu naturalnym 2019 - nieudany
Kriotransfer stymulowany 2019 - szczescie trwalo tylko do 8 tc
Problem- czynnik meski
AMH-1.3
Hormony w normie
Wrzesien 2020 - drugie IVF
26.10.20 -Kriotransfer na cyklu naturalnym (bl 4.2.3) - ciaza biochemiczna
19.12.20 - kriotransfer na cyklu naturalnym (bl 2.1.2) -betka -10dpt-43, 12dpt-75.7, 16dpt-363, 23dpt-2836
06.09.21 - przyszla na swiat Malgosia -
Ovulka wrote:U mnie byl juz raz odrazu po transferze i teraz znowu wrocilo... i mowia ze musze do szpitala bo za dlugo to trwa. A probowalam wszystkiego.... teraz co noe zjem czy wypije to odrazu wymiotuje. Wiec mam nadzieje ze jutro cos pomoga
Ovulka lubi tę wiadomość
-
OlaOla wrote:Wiem Co czujesz. Ja juz od 10 dni sie tak mecze🙈 pierwsze dni nic nie jadlam. Na usg jajniki powiekszone kilkukrotnie z liquidem w kolo, potwierdzone wodobrzusze. Zrobili mi wszystkie bAdania z krwi I moj organizm nadal ma duzo sily wiec mimo objawow powinnam sama sobie z tym poradzic. Przez pierwsze 7 dni pilam tylko soki wyciskane, wode z wit. C I miodem I ta spiruline (ale w tabletkach bo tego sie nie da pic 🙈-8 dziennie 3000mg jedna ) plus szejki bialkowe. Czasem troszke zupy udalo mi sie przemycic. Bol straszny, nie mozna lezec, chodzic.. Mi juz jest lepeij ale to jeszcze nie jest to..
A mialas jakies usg?? Widac tez bylo jakis zalazek???
Mam nadzieje ze mi pomoga jutro bo tak ciagnie brzuch ze nawet sie wyprostowac nie moge
-
Kurcze u mnie wczoraj usg i serduszko a potem od wieczora plamienia i dzis tez ciekawe czy cos lekarz podraznil czy cos juz sie niedobrego dzieje 😐36 lat, amh 2, slabe nasienie.
1 IUI 10.02.2020 😒
2 IUI 7.03.2020 😒
In vitro:
1 procedura Maj 2020
ET 05.2020 8A 😒
FET 26.06. 4BA 😞
FET 24.07 3BB 😞
2 procedura wrzesien 2020
ET 14.10.2020 4AA 🍀💝
5dpt beta 21
7dpt beta 92
9dpt beta 255
12dpt beta 913
15dpt beta 2924
21dpt beta >10000 pęcherzyk na usg
27 dpt jest serduszko❤️
7.12.2020 test genetyczny Sanco 🍀
zdrowy chłopiec🌲💙👶
❄❄4BA i 3BB
23.06.2021 synek na świecie ❤️ -
Izula wrote:Ja niestety nie mam dobrego zdania na temat opieki w UK. Udalo mi sie z pierwszym podejsciem, z ktorego mam Synka. Byl to swiezy transfer a ciaza przebiegla bezproblemowo. Ale jak wrocilam po rodzenstwo to nie bylo juz tak kolorowo. Najpierw zrobilam criotransfer na cyklu naturalnym na podstawie testu owulacyjnego. Bez zadnych badan krwi czy USG. Pani dr twierdzila ze nie ma potrzeby 😱 po czym transfer blastki mialam 8 dni po pozytywnym tescie owulacyjnym. Pisalam, dzwonilam bo nie rozumialam czemu tak pozno ten transfer to tylko powtarzali zeby sie nie martwic, ze wiedza co robia. Oczywiscie brak ciazy. Potem podeszlam na cyklu sztucznym i transferowalam 2 zarodki. Dostalam bardzo wysokie dawki estradiolu. Czulam sie fatalnie. Pytalam czy moznaby zrobic badania krwi to panie tylko powtarzaly ze to jest standardowy protokol i trzeba sie go trzymac. Jak w 5tc dostalam krwawienia nikt mi nie chcial pomoc. Mowili tylko ze to sie zdarza, zebym spokojnie czekala do pierwszego USG. Chociaz prosilam o wczesne USG. Jak juz poszlam na poglad to ciezko bylo cos zobaczyc bo nadal wszedzie bylo mnostwo krwi a seruszko mojego Aniolka niestety juz nie bilo.
Najbardziej zaluje ze po pierwszym kriotransferze nie przenioslam moich mrozaczkow do Polski.
Teraz wrocilam i probuje dalej. I ja czuje ze mam tu prawdziwa opieke. Ze mam dostep do badan. Ze moge zawsze zadzwonic do mojego lekarza. I wierze ze sie uda.
Na prawde takich historii mam mnostwo, osobistych tez, nie chce zanudzac ale ja jestem swiadectwem tego ze jako brytyjski obywatel, ktory wiekszosc zycia przezyl poza Polska, z prywatnym ubezpieczeniem medycznym i mieszkajac 10 minut spacerem od jednego z najwiekszych szpitali w Londynie, z kazdym problemem medycznym i ja i maz jezdzimy do Polski.Wiadomość wyedytowana przez autora: 11 listopada 2020, 16:37
Anaby89 lubi tę wiadomość
[/url]
💁🏼♀️: '79, niskie AMH i jakosc komorek. NK: 25%, IO, utajone Hashimoto, PAI-1 hetero, MTHFR C677T homo, A1298C hetero. KIR: haplotyp Bx, brak 2DS2 i 2DS3.
💁🏻♂️:'75, Translokacja Robertsonowska (13;22), nasienie 👍
Starania od 2014
✏️ 19(!) punkcji 2018-19 - zbieranie zarodków do PGT-A 🧬
✏️ Z 15 blastocyst 5 poprawnych genetycznie
✏️ Dwie histeroskopie: '17: usunięcie przegrody, polipu, '20: badanie receptywności
✏️ 26.10.20: FET(S)❄️ 5.1.2 😢 Beta 7dpt :1.9 💔
✏️ 23.02.21: FET(N) 5.2.2 XY
Do 2go transferu dodane: steryd (Dexamethasone), Claxane, GlucophageXR750, Euthyrox, Intralipid, Atosiban, antybiotyk, akupunktura.
Bhcg - 6dpt:36.6, 8dpt :79.5, 10dpt: 176.6, 13dpt: 710, 15dpt: 1824, 17dpt: 3602, 22dpt: 14971, 24dpt: 22596 i ❤️
24.06.21: połówkowe 💪🏼
Edward Louis, 28.10.2021, 3kg, 10/10 💖 -
OlaOla wrote:Wiem Co czujesz. Ja juz od 10 dni sie tak mecze🙈 pierwsze dni nic nie jadlam. Na usg jajniki powiekszone kilkukrotnie z liquidem w kolo, potwierdzone wodobrzusze. Zrobili mi wszystkie bAdania z krwi I moj organizm nadal ma duzo sily wiec mimo objawow powinnam sama sobie z tym poradzic. Przez pierwsze 7 dni pilam tylko soki wyciskane, wode z wit. C I miodem I ta spiruline (ale w tabletkach bo tego sie nie da pic 🙈-8 dziennie 3000mg jedna ) plus szejki bialkowe. Czasem troszke zupy udalo mi sie przemycic. Bol straszny, nie mozna lezec, chodzic.. Mi juz jest lepeij ale to jeszcze nie jest to..[/url]
💁🏼♀️: '79, niskie AMH i jakosc komorek. NK: 25%, IO, utajone Hashimoto, PAI-1 hetero, MTHFR C677T homo, A1298C hetero. KIR: haplotyp Bx, brak 2DS2 i 2DS3.
💁🏻♂️:'75, Translokacja Robertsonowska (13;22), nasienie 👍
Starania od 2014
✏️ 19(!) punkcji 2018-19 - zbieranie zarodków do PGT-A 🧬
✏️ Z 15 blastocyst 5 poprawnych genetycznie
✏️ Dwie histeroskopie: '17: usunięcie przegrody, polipu, '20: badanie receptywności
✏️ 26.10.20: FET(S)❄️ 5.1.2 😢 Beta 7dpt :1.9 💔
✏️ 23.02.21: FET(N) 5.2.2 XY
Do 2go transferu dodane: steryd (Dexamethasone), Claxane, GlucophageXR750, Euthyrox, Intralipid, Atosiban, antybiotyk, akupunktura.
Bhcg - 6dpt:36.6, 8dpt :79.5, 10dpt: 176.6, 13dpt: 710, 15dpt: 1824, 17dpt: 3602, 22dpt: 14971, 24dpt: 22596 i ❤️
24.06.21: połówkowe 💪🏼
Edward Louis, 28.10.2021, 3kg, 10/10 💖 -
monkey wrote:Niestety musze sie zgodzic. Moja bratowa przeszla podobna straczna historie przy poronieniu w pierwszej ciazy. Potem miala dwa porody i pomimo tego, ze w planie porodu ustalony i obiecany byl epidural - za obydwoma porodami nie dostala zadnych lekow przeciwbolowych bo "anestezjolog gdzies sie zawieruszyl nie mogli go znalezc". Przy drugim porodzie zjawila sie w szpitalu wiedzac, ze rodzi. Na recepcji nikt nawet jej nie obejrzal - kazali jej wracac do domu i nie wymyslac. Dopiero jak na nich krzyszala i w tym momencie odeszly jej wody - to ktos sie w ogole zainteresowal. Urodzila nie dlugo po tym.
Na prawde takich historii mam mnostwo, osobistych tez, nie chce zanudzac ale ja jestem swiadectwem tego ze jako brytyjski obywatel, ktory wiekszosc zycia przezyl poza Polska, z prywatnym ubezpieczeniem medycznym i mieszkajac 10 minut spacerem od jednego z najwiekszych szpitali w Londynie, z kazdym problemem medycznym i ja i maz jezdzimy do Polski.monkey lubi tę wiadomość