Laparoskopia czy CLO stymulacja hormonami
-
WIADOMOŚĆ
-
sylwiunia wrote:czyli była to torbiel czynnościowa, powstała po niepękniętym pęcherzyku2014 ISCI1 cp 2015 crio 05.2015 ISCI2 2017 ISCI3 02.2018 ISCI4 2018 ...?i co teraz?
-
nick nieaktualny
-
Magda79 wrote:Jak zdecydujesz się na clo to daj znać.
Miałam dać znać jeśli zdecyduję się na clo... No i zdecydowałam się (ale nie na clo tylko na Trozebax- to to samo a mniej skutków obocznych) i zadziałało to tak, że powstawało więcej pęcherzyków tyle, że po niedrożnej stronie, a drożny nie reagował. Po 3 miesiącach stymulacji lekarz (z kliniki leczenia niepłodności) stwierdził, że dalsza stymulacja nie ma sensu i w marcu ponownie będę miała wykonaną laparoskopię z tym, że tym razem będzie to hydrolaparoskopia. -
nick nieaktualnyJeśli któraś z Was może mi odpowiedzieć, to byłabym wdzięczna:
-Czy laparoskopia przynosi jakieś skutki uboczne?
-Czy jest jakieś zagrożenie wynikające z takiej operacji ?
-Czy "wystarczy" mieć laparoskopię 1 raz ?
-Wypalanie elektrodą czy nacinanie jajników?
-Jakie znieczulenie?
Nic o tym praktycznie nie wiem, a są to pierwsze pytania które
przychodzą mi na myśl.
Z góry dziękuję
-
MałaMi, szkoda że nie zareagował ci ten właściwy:(
A dlaczego znowu podchodzisz do laparoskopii?
Respondeca z tego co gdzieś czytałam, to przy laparo wpompowują gazy w ciebie, po zabiegu czujesz, że gdzieś w tobie one siedzą. Kolejne podobno efekt laparo utrzymuje się kilka miesięcy. Poza tym do zabiegu usypiają, gdyby było znieczulenie miejscowe, może bym się odważyła. W każdym bądź razie dlatego póki co bronię się przed tym jak mogę.2014 ISCI1 cp 2015 crio 05.2015 ISCI2 2017 ISCI3 02.2018 ISCI4 2018 ...?i co teraz? -
nick nieaktualny
-
Magda79 wrote:MałaMi, szkoda że nie zareagował ci ten właściwy:(
A dlaczego znowu podchodzisz do laparoskopii?
Respondeca z tego co gdzieś czytałam, to przy laparo wpompowują gazy w ciebie, po zabiegu czujesz, że gdzieś w tobie one siedzą. Kolejne podobno efekt laparo utrzymuje się kilka miesięcy. Poza tym do zabiegu usypiają, gdyby było znieczulenie miejscowe, może bym się odważyła. W każdym bądź razie dlatego póki co bronię się przed tym jak mogę.
Podchodzę ponownie, bo wcześniejsza laparo była wykonana w zwykłym szpitalu położniczym, przez zwykłego lekarza ginekologa i są tego skutki... opis po laparoskopii jest taki ubogi w informacje jakbym go sobie sama napisała. Wtedy nie wiedziałam, że opis laparoskopii powinien być dużo bardziej szczegółowy (w moim jest tylko info, że brak ognisk emdometriozy, kontrast przeszedł przez lewy jajowód, prawy- niedrożny), uświadomił mnie dopiero lekarz z kliniki niepłodności i on zaproponował że wykona laparo i będzie miał jasny obraz sytuacji, tzn. na jakim odcinku jest niedrożność, czy ten drożny jajowód jest prawidłowy itp. A inną przesłanką do tego, żeby zrobić jest to, że chcę starać się o dofinansowanie do in vitro a że nie mam ukończonych 35 lat to muszę wykazać 2 lata starań pod okiem gina(mam udokumentowane 1,5 roku więc musiałabym jeszcze czekać pół roku, a na to mi szkoda czasu). A laparoskopia nie jest taka straszna jak się o niej mówi- ból w kościach po gazie to jakby zakwasy, nic poza tym więc jestem w stanie znieść to jeszcze raz -
zapomniałam dodać, że konkretny opis z laparoskopii wskazujący na minimalne szanse na ciążę naturalną jest podstawą do zakwalifikowania od razu do in vitro, bez czekania aż zdobędę dokumentację dot. starań pod okiem gina przez 2 lat lata
respondeca lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualny
-