Nadżerka leczenie
-
Proszę o informację odnośnie Waszego doświadczenia z leczeniem podobno małej nadżerki.
Dwa cykle pod rząd infekcje leczone antybiotykami, a kolejne dwa cykle - gęsty, nierozciągliwy, biały, lekko żółty śluz. Zarowno podczas owulacji, jak i po.
Co robić? -
U mnie skończyło się wymrażaniem. Leczyłam stany zapalne od marca zeszłego roku, właściciele bezskutecznie. Nawet jeżeli nie miałam stanu zapalonego to tak czy siak biocenoza wychodziła mi kijowa, żadne suplementację, probiotyki, nic nie pomagało.
Ostatecznie w grudniu lekarka zdecydowała, ze wymrazamy ją, bo innego rozwiązania nie ma. Jest luty a biocezona jest o wiele wiele lepsza -
Elza1234 wrote:U mnie skończyło się wymrażaniem. Leczyłam stany zapalne od marca zeszłego roku, właściciele bezskutecznie. Nawet jeżeli nie miałam stanu zapalonego to tak czy siak biocenoza wychodziła mi kijowa, żadne suplementację, probiotyki, nic nie pomagało.
Ostatecznie w grudniu lekarka zdecydowała, ze wymrazamy ją, bo innego rozwiązania nie ma. Jest luty a biocezona jest o wiele wiele lepsza
Na czym polega to wymrozenie krok po kroku ? Czy robi się to w znieczuleniu?
Czy wpływa to na ewentualne starania o ciążę?
Czy lepiej robić posiewy z kanału szyjki w przypadku nadżerki, czy biocenozę pochwy ? -
Ja miałam robione i posiewy i biocenozę, właściwie wszystko.
Nadzerke miałam dość spora i zaburzała mi pH przez co prawie w ogóle nie miałam lactobacillusa, za to pełno rozrośniętej flory bytującej.
Co do zabiegu to nic strasznego, trwa dosłownie kwadrans, lekarka wkłada spory wziernik i przykłada kilka razy w miejscu nadżerki ciekłym azotem (on ma z -180 stopni). Czuć lekki dyskomfort, ale nie bolało mnie to. Po wszystkim miałam trochę uderzenia gorąca na twarzy. Potem „wycieka” z tego miejsca sporo płynu, właściwie czułam przez kilka dni jakby mi ktoś kurek z woda otworzył.
Do tego zero seksu do następnego okresu, miałam tez różne globulki.
U mnie akurat to zadziałało miałam iść w środę na drożność jajowodów, a wczoraj dowiedziałam się ze jestem w ciąży po 18 miesiącu starań -
Elza1234 wrote:Ja miałam robione i posiewy i biocenozę, właściwie wszystko.
Nadzerke miałam dość spora i zaburzała mi pH przez co prawie w ogóle nie miałam lactobacillusa, za to pełno rozrośniętej flory bytującej.
Co do zabiegu to nic strasznego, trwa dosłownie kwadrans, lekarka wkłada spory wziernik i przykłada kilka razy w miejscu nadżerki ciekłym azotem (on ma z -180 stopni). Czuć lekki dyskomfort, ale nie bolało mnie to. Po wszystkim miałam trochę uderzenia gorąca na twarzy. Potem „wycieka” z tego miejsca sporo płynu, właściwie czułam przez kilka dni jakby mi ktoś kurek z woda otworzył.
Do tego zero seksu do następnego okresu, miałam tez różne globulki.
U mnie akurat to zadziałało miałam iść w środę na drożność jajowodów, a wczoraj dowiedziałam się ze jestem w ciąży po 18 miesiącu starań
Serdeczne gratulacje!!!! Trzymam mocno kciuki za nudną ciążę
Mi wyszła również ureoplasma ale parvum. Brałam i na to antybiotyk:(
Mam jeszcze kilka pytań.
1. Czy myślisz że to zamrożenie i wyleczenie nadżerki wpłynęło właśnie na ciążę? Czy długo po tym się staraliście po wymrozeniu?
2.czy miałaś może upławy ? Ja mam cały cykl gęste biale. Jak było u Ciebie ? Myślę czy to nie grzyb?
3. Jak udało Ci się wyleczyć grzyba po antybiotykach?
4. Czy biocenoza też pokazuje ph ? Czy jest to oddzielne badanie?
Dziękuję za odpowiedź.
Ps. Pozwoliłam sobie pisać na "Ty". -
Szczerze mówiąc nie wiem co nam pomogło. Czy to, ze moja głowa odpuściła, bo wiedziałam ze czeka mnie szpital i drożność, czy fakt ze to pH się odbudowało, nie wiem.
Udało nam się w drugim cyklu po wymrazaniu (bo w 1 nie mogliśmy), ale ja głównie uważam ze udało sie bo ogarnelam moje PCOS i IO, myśle ze tu jest główna zasługa.
Ja nie miałam żadnych objawów właściwie, gestie białe raczej świadczą o jakimś mocnym stanie zapalnym.
Nie miałam grzybów, ale je sie leczy lekami przeciwgrzybicznymi (np clotrimazol w tabletkach), nie antybiotykami.
Biocenoza nie pokazuje pH, u mnie po prostu widać było zły stosunek lactobacillusa to reszty flory -
Elza1234 wrote:Szczerze mówiąc nie wiem co nam pomogło. Czy to, ze moja głowa odpuściła, bo wiedziałam ze czeka mnie szpital i drożność, czy fakt ze to pH się odbudowało, nie wiem.
Udało nam się w drugim cyklu po wymrazaniu (bo w 1 nie mogliśmy), ale ja głównie uważam ze udało sie bo ogarnelam moje PCOS i IO, myśle ze tu jest główna zasługa.
Ja nie miałam żadnych objawów właściwie, gestie białe raczej świadczą o jakimś mocnym stanie zapalnym.
Nie miałam grzybów, ale je sie leczy lekami przeciwgrzybicznymi (np clotrimazol w tabletkach), nie antybiotykami.
Biocenoza nie pokazuje pH, u mnie po prostu widać było zły stosunek lactobacillusa to reszty flory -