Stymulacja jajników w II fazie

Cześć
Czy któraś przeszła stymulację do punkcji w II fazie cyklu?

Jestem w nietypowej sytuacji. Za mną 9nieudanych transferów. Ogólnie walka w 4klinikach, wszystkie możliwe badania ogarnięte, jedyna przeszkoda to zła jakość komórek (w Czechach w zeszłym roku 1 zdrowy zarodek na 5). W jednej klinice straciliśmy rok i nie podeszliśmy do procedury z rządowego programu bo skończyły się środki. Finalnie wylądowaliśmy w innej, gdzie środki były, ale tu nie można badać zarodków. Przeszłam z marszu 2 transfery blastocyst (w PL od lat zawsze mam 3blastocysty po każdej stymulacji). Podano mi accofil (kiry AA) ale beta nie ruszyła. Chcieliśmy podejść do jeszcze jednej procedury. Mam jeszcze duża rezerwę komórek. Niestety u lekarza pojawiłam się po miesiączce (byłam po transferze i takie było info, że stymulacje w kolejnym cyklu) i jest za późno, by rozpocząć stymulację do drugiej procedury.

Ponieważ jesteśmy na granicy wiekowej w kwestii skorzystania z rządowego programu istnieje obawa, że możemy być na styku czekając na kolejny cykl.
Stoję obecnie przed dylematem czy wyjątkowo rozpocząć stymulację w II fazie (padła taka propozycja ze strony dr) czy jednak zaczekać na kolejny cykl. Decyzja jest trudna i stoi za nią strach, co w momencie gdybyśmy zdecydowali się na nowy cykl, a np opóźni się miesiączka, pojawi się choroba etc a w listopadzie kończę 42lata i wypadniemy z programu.

Nie wiem czy zaryzykować i czekać na ten następny cykl, czy mieć pewność, że punkcja się odbędzie, ale zrobić ją w II fazie. Nie robiłam nigdy takiej wersji, czy to jakoś wpływa na jakość komórek? W sieci znajduję informację, że niby to zwiększa szansę, ale jakoś mało komu się to robi, zazwyczaj stymulacja 2-4 d.c.

Stymulacja w II fazie jest czasami polecana dla kobiet ze słabymi komórkami, moze byc mnidj pęcherzyków, ale lepszej jakości. Ale na powodzenie nie ma gwarancji, i jednej się to sprawdzi, u innej nie. Ja kiedys mialam podejscie do dwóch stymulacji pod rząd, druga wlasnie w II fazie. Ale ostatecznie niestety do tego nie doszło. Na Waszym miejscu bym zaryzykowała, tym bardziej, ze lekarz sam o tym mówił, więc zna ten protokół. W sumie nie macie nic do stracenia,bo tak jak mówisz, niech się coś obsunie z cyklem i stracicie dofinansowanie.

Z tego co potwierdziłam, liczy się data rozpoczęcia stymulacji, nie punkcji, więc jeśli nawet miesiączka przyszłaby kilka dni później niż zwykle to stymulacja rozpocznie się ok 2tyg przed urodzinami. No ale wiadomo, zawsze to jakiś stres, że to już ostatni miesiąc i szansa. Jednocześnie boję się takiej nietypowej stymulacji, która poniekąd wyszła przypadkiem, bo lekarz patrzy w kalendarz i kombinuje. Ja od lat mam w każdej polskiej klinice tę samą historię, 20-40 pęcherzyki przy stymulacji, ok 13 pobranych, zawsze zapłodni się 6 lub 7, zostają 3blastocysty. Tylko, że statystycznie żadna z nich nie będzie zdrowa, bo w moim wieku tylko 1 na 4/5 daje dobre rokowania. Niestety w Czechach mimo jednego zdrowego zarodka i tak beta nie ruszyła.

20-40 pęcherzyków 🙉 Nie masz czasem PCOS albo IO? To moze wpływać na jakość komórek.
Skoro do tej pory wszystkie procedury miałaś prowadzonąe tak samo w I fazie z tym samym efektem, to może warto zmienić. A nuż u Ciebie to się slrawdzi.

Tak mam PCOS. Mój rekord to 42 pęcherzyki w Angeliusie. Ogólnie ja zawsze dobrze przechodziłam każdą stymulację, nie miałam także żadnych dolegliwości przy accofilu, jak czasem czytam o innych dziewczynach, ze gorączki grypy itp Bardziej profilaktycznie już stosowane przez te kiry, choć immunolog Paśnik już dawno stwierdził, że mogę podchodzić bez obstawy immunologicznej. Te wszystkie cross match, allo miałam zawsze książkowe. Czynnik męski ok. No każdy lekarz zawsze wszystko "chwali" jak to u mnie płynnie lekko, a niestety od 8lat żadnego efektu. Co z tego, że super endometrium , ilości komórek, zapładnianie, jak się zaimplantować nie chce. Tylko 2 x biochem się trafił po kroplówce tractocile (nie wiem czy przypadek) ale i tak się zdążyło skończyć nim usg umówiłam. Endometrioza wykluczona, biopsja 138 też nic nie wykazała, kariotypy prawidłowe.
W Angelusie już dawno usłyszałam, żeby KD rozważać, potem Czechy pokazały, że jednak mogę mieć zdrowy zarodek, ale też finansowo nie byliśmy gotowi spróbować tam ponownie. Teraz korzystamy na ostatnich oparach z programu z narracją, że to już loteria, że może nam się trafi jak w totku dobry zarodek.

Mąż się zastanawia, czy ta II faza faktycznie wpływa na jakość komórek, czy to tylko zasłyszana z sieci teoria. Czy nie jest to bardziej dedykowane kobietom, które słabiej odpowiadają na stymulację w I fazie i w ogóle nie umieją wyprodukować komórek, bo u mnie z ilością problemu nigdy nie było.

Ja miałam 2 procedury w drugiej fazie cyklu. U mnie nie było różnicy w uzyskanej ilości zarodków. Nasze pęcherzyki rekrutują się przez cały cykl, nie tylko na początku, tak mi to tłumaczył lekarz. Ja miałam przesuwane stymulacje ze względu na zbyt wysoki poziom estradiolu w 2 dc.