🍍 udane IVF 🍍 bo staraczką z OF będę już zawsze 💕
-
WIADOMOŚĆ
-
Tak no ja mam na uwadze, że ja mam trochę inne podejście, myślę że jak mała podrośnie to też mi się to zmieni. Zdaje sobie sprawę ,że nie każda kobieta by tak dała radę a też o ile mam w miarę grzeczny egzemplarz to nie usiedzi w miejscu ani na chwilę 😄 teście jak wpadają średnio raz w tygodniu się nią zająć to mi w zupełności wystarcza by odetchnąć 😄Starania od 01.2020
🔸Czynnik męski ➡koncentracja: 1-3mln, DFI: 33% ➡od 17.04.22 Clostilbegyt+Pentohexal ➡30.06 JEST POPRAWA! Koncentracja: 35mln, w całości 112mln, DFI: 18%
💉7.10.21 punkcja, 0❄️
💉29.12.21 punkcja, 3❄️❄️❄️, po PGT-A 1❄️
💔21.02 Transfer 4AA
💉5.04.22 punkcja, 3❄️❄️❄️, po PGT-A 1❄️
⬇️
Naturalny cud! 06.2022 💕
10.06 29dc beta 139,80, 32dc 775,70, 34dc 1858,80
2.07 jest serduszko 💗
NIFTY ok ☺️ Dziewczynka ❤️
12w6d Prenatalne - FHR 155/min, CRL 7,2cm
21w1d Połówkowe - FHR 148/min, 407g
29w3d Prenatalne - FHR 132/min, 1567g
39w1d 11.02.2023 jest na świecie ❤️
Czeka na nas ❄️
-
Dziewczyny czy miała któraś z was zapalenie nerek albo układu moczowego? Jak się objawia? Mam stan podgorączkowy i taki ból krzyża dziś, że chce mi się płakać. Nie mogę już wytrzymać bo boli ciągle i bez przerwy, w każdej pozycji, mam wrażenie, że zwariuje ☹️ na teleporadzie zasugerowali, że to może być i dlatego Was pytam bo oczywiście boję się, że coś z ciążą.👩💼 29 lat
10/2021 💔 cp i usunięty prawy jajowód
🧔 35 lat
Wszystko ok
🍀02/2022 START IVF
17.03.2022 punkcja - 7 dojrzałych -> 6 do zapłodnienia (wymogi) -> mamy ❄️❄️
I 09.04.2022 transfer blastki 4.1.1 🍀
10dpt - beta 486
14dpt - beta 3286
01.01.2023 12:00 Łucja 58cm 4240g❤️
II 30.01.2024 transfer blastki 4.1.1 🍀
9dpt - beta <0,20 odstawienie leków ☹️
🍀04/2024 START II IVF
17.04.2024 punkcja - 11 dojrzałych -> 6 do zapłodnienia (wymogi) -> mamy ❄️❄️
Hiperstymulacja -> transfer odroczony
III 07.08.2024 transfer blastki 4.1.2 🍀
10dpt - beta 130
12dpt - beta 284
-
Clasiia wrote:Dziewczyny czy miała któraś z was zapalenie nerek albo układu moczowego? Jak się objawia? Mam stan podgorączkowy i taki ból krzyża dziś, że chce mi się płakać. Nie mogę już wytrzymać bo boli ciągle i bez przerwy, w każdej pozycji, mam wrażenie, że zwariuje ☹️ na teleporadzie zasugerowali, że to może być i dlatego Was pytam bo oczywiście boję się, że coś z ciążą.
A nawet jeśli to nie to to krzywdy Ci nie zrobi.
Na drogi moczowe warto też brać Wit C, żurawinę. Koleżance lekarz zalecał urosept (taki ziołowy) ale on niby ma napisane że nie dla kobiet w ciąży więc w sumie nie wiem.
Artvimed Kraków
5 dpt 🍀 12.42
7 dpt 🍀 44.73
9 dpt 🍀 100.2
12 dpt 🍀 351.0
14 dpt 🍀 630.3
16 dpt 🍀1402.0
19 dpt 💚 3088.0
27 dpt mamy bijące ❤️
30.11.2022 zabraliśmy ❄️ do 🏡
10.2022 mamy 4 zdrowe ❄️
21.09.2022 mamy 5 ❄️ z pierwszego IVF
👱♀️87, 🧔 86
♀️Niepłodność jajowodowa: oba niedrożne
💊KIR BX (brakuje 2DS2, 2DS3, 2DS4 norm)-na razie nic z tym nie robimy
💊Układ hetero w czynnik Leiden, R2 i MTHFR- metylowane witaminy i heparyna od transferu
💊Wysokie NK maciczne- encorton
💊Niewielkie zapalenie endometrium, przeleczone, brak biopsji kontrolnej
♂️Delikatnie obniżona morfologia ale fragmentacja, stres oksydacyjny i inne testy super. -
Clasiia wrote:Dziewczyny czy miała któraś z was zapalenie nerek albo układu moczowego? Jak się objawia? Mam stan podgorączkowy i taki ból krzyża dziś, że chce mi się płakać. Nie mogę już wytrzymać bo boli ciągle i bez przerwy, w każdej pozycji, mam wrażenie, że zwariuje ☹️ na teleporadzie zasugerowali, że to może być i dlatego Was pytam bo oczywiście boję się, że coś z ciążą.
A nie możesz podjechać na pomoc świąteczną? Bo ja miałam kolkę nerkową tylko i to akurat bez leków nie przechodzi samo. Podejrzewam, że z zapaleniem nerek lub układu moczowego będzie podobnie.Leon ur. 28.02.2023 ❤️ -
Kluska dzięki z opis, u mnie oprócz bólu krzyża nie ma innych dolegliwości. Wzięłam paracetamol chociaż cały dzień walczyłam, żeby tego nie robić ale już nie dałam rady i jest lepiej.
Dżoanniks szczerze mówiąc zapomniałam o pomocy świątecznej, mąż mówił o sor ale nie chciałam jechać bo zostawiliby mnie pewnie w szpitalu a tego nie chciałam. Jutro biorę wolne i będę próbowała się gdzieś dostać jeśli nie przejdzieKluska lubi tę wiadomość
👩💼 29 lat
10/2021 💔 cp i usunięty prawy jajowód
🧔 35 lat
Wszystko ok
🍀02/2022 START IVF
17.03.2022 punkcja - 7 dojrzałych -> 6 do zapłodnienia (wymogi) -> mamy ❄️❄️
I 09.04.2022 transfer blastki 4.1.1 🍀
10dpt - beta 486
14dpt - beta 3286
01.01.2023 12:00 Łucja 58cm 4240g❤️
II 30.01.2024 transfer blastki 4.1.1 🍀
9dpt - beta <0,20 odstawienie leków ☹️
🍀04/2024 START II IVF
17.04.2024 punkcja - 11 dojrzałych -> 6 do zapłodnienia (wymogi) -> mamy ❄️❄️
Hiperstymulacja -> transfer odroczony
III 07.08.2024 transfer blastki 4.1.2 🍀
10dpt - beta 130
12dpt - beta 284
-
Clasiia wrote:Dziewczyny czy miała któraś z was zapalenie nerek albo układu moczowego? Jak się objawia? Mam stan podgorączkowy i taki ból krzyża dziś, że chce mi się płakać. Nie mogę już wytrzymać bo boli ciągle i bez przerwy, w każdej pozycji, mam wrażenie, że zwariuje ☹️ na teleporadzie zasugerowali, że to może być i dlatego Was pytam bo oczywiście boję się, że coś z ciążą.2019 - starania czas start 🥰
Wiek 26lat👦👩
03.2022 - IVF - PGT-A ❄️
05.2022 - beta 7dpt. 0
06.2022 - IVF - PGT-A ❄️❄️
07.2022 - beta 7dpt. 38, 8dpt. - 60, 11dpt. - 346 🩵
03.2023 - synek 🩵 - CC 35tc., preklamsja, małopłytkowość, zatrzymanie wzrostu płodu = hipotrofia, rozwijający się zespół Hellp
04.2024 - naturalny cud 🩷 - ryzyko hipotrofii 1:18, ryzyko preklamsji 1:16
-
Myślę , że to nie zum , kiedyś też walczyłam z zapaleniem i to głównie szczypanie i parcie na pęcherz .
Ostatnio chodziłam do fizjo bo bolał mnie krzyż , tam idzie nerw od miednicy , musiałam chyba krzywo siedzieć z Córką na macie i to od tego, może bardziej co w tym kierunku skoro jest lepiej po apapie.
🙍🏻♀️
Letrox 75,MTHFR hetero, PAI-homo
🙎🏻♂️
Teratozoospermia, fragmentacja39%
08.2017 poronienie 9 tc 👼
06.2020 MedArt Poznań
10.21-04.22 3x IUI 🐒
10.2021-przygotowanie IVF🍀
01.2022-punkcja 🥚🥚🥚- 16 komórek➡️ 6 zarodków ➡️ ❄️❄️ 2 blastocysty( 5AA, 3BB) ➡️ ❄️1 zarodek po NGS
02.2022- transfer-odwołany➡️ zapalenie endometrium
21.03- biopsja➡️ wynik prawidłowy
10.05- TRANSFER 3.2.2 🙏🍀
17.05- BETA 23/ 19.05- 55 / 23.05-281
7.06- USG- jest ❤️ CRL 6mm
14.06- USG- CRL 1,42cm
28.06- USG -CRL 3,04cm Córeczka💕
18.07. USG PRENATALNE- CRL 7cm
28.08. USG- CRL 9cm
18.08. USG- 185g
2.09. USG- 308g
20.09 USG POŁÓWKOWE - 463g
30.09. USG- 612g
21.10. USG- 970g
10.11. USG - 1588g
25.11. USG III TRYM.- 1650g
01. 23 Nasz Cud SN 3610g 56cm💗 -
Clasiia wrote:Kluska dzięki z opis, u mnie oprócz bólu krzyża nie ma innych dolegliwości. Wzięłam paracetamol chociaż cały dzień walczyłam, żeby tego nie robić ale już nie dałam rady i jest lepiej.
Dżoanniks szczerze mówiąc zapomniałam o pomocy świątecznej, mąż mówił o sor ale nie chciałam jechać bo zostawiliby mnie pewnie w szpitalu a tego nie chciałam. Jutro biorę wolne i będę próbowała się gdzieś dostać jeśli nie przejdzie
Ja też miałam bardzo często zum i nigdy nie odczuwałam bólu krzyża, nie miałam też gorączki, zupełnie inne objawy. U mnie było to pieczenie, uczucie pełnego pęcherza, ból cewki moczowej, miałam nawet krwiomocz, cały czas takie parcie na pęcherz.Starania od 2018
2xIVF
I procedura ❄️❄️❄️
Wrzesień 2020 - 1 transfer 4.1.1 (poronienie zatrzymane 6 tydz.)
Marzec 2021 - 2 transfer 4.2.1 (poronienie zatrzymane 7 tydz., chłopiec trisomia)
3 zarodek 4.1.1 - nie rozmroził się
II procedura - 5 zarodków, 2 zdrowe ❄️❄️ po PGS
4.11.2021 - 3 transfer 5.1.2
6 dpt - beta 71, progesteron 20.1, estradiol 3367
9 dpt - beta 339, progesteron 20.4, estradiol 450
15 dpt - beta 5770, progesteron 22.2
12+2 - I prenatalne
12+6 - Nifty pro
16+0 - pierwsze ruchy
21+3 - usg połówkowe 436g
30+0 - usg III trymestru 1800g
39+3 - 3360g, 55cm💚👶
Mamy ❄️5.1.1 -
Dzięki dziewczyny za odpowiedzi, dzisiaj już się czuje dobrze. W sobotę myłam okna i robiłam porządki w szafach i łóżkach w dziwnych pozycjach, może się po prostu przepracowałam.
Dżoanniks, @, Madżka89, Jenny88, Ddaszka lubią tę wiadomość
👩💼 29 lat
10/2021 💔 cp i usunięty prawy jajowód
🧔 35 lat
Wszystko ok
🍀02/2022 START IVF
17.03.2022 punkcja - 7 dojrzałych -> 6 do zapłodnienia (wymogi) -> mamy ❄️❄️
I 09.04.2022 transfer blastki 4.1.1 🍀
10dpt - beta 486
14dpt - beta 3286
01.01.2023 12:00 Łucja 58cm 4240g❤️
II 30.01.2024 transfer blastki 4.1.1 🍀
9dpt - beta <0,20 odstawienie leków ☹️
🍀04/2024 START II IVF
17.04.2024 punkcja - 11 dojrzałych -> 6 do zapłodnienia (wymogi) -> mamy ❄️❄️
Hiperstymulacja -> transfer odroczony
III 07.08.2024 transfer blastki 4.1.2 🍀
10dpt - beta 130
12dpt - beta 284
-
Clasiia wrote:Dzięki dziewczyny za odpowiedzi, dzisiaj już się czuje dobrze. W sobotę myłam okna i robiłam porządki w szafach i łóżkach w dziwnych pozycjach, może się po prostu przepracowałam.
Artvimed Kraków
5 dpt 🍀 12.42
7 dpt 🍀 44.73
9 dpt 🍀 100.2
12 dpt 🍀 351.0
14 dpt 🍀 630.3
16 dpt 🍀1402.0
19 dpt 💚 3088.0
27 dpt mamy bijące ❤️
30.11.2022 zabraliśmy ❄️ do 🏡
10.2022 mamy 4 zdrowe ❄️
21.09.2022 mamy 5 ❄️ z pierwszego IVF
👱♀️87, 🧔 86
♀️Niepłodność jajowodowa: oba niedrożne
💊KIR BX (brakuje 2DS2, 2DS3, 2DS4 norm)-na razie nic z tym nie robimy
💊Układ hetero w czynnik Leiden, R2 i MTHFR- metylowane witaminy i heparyna od transferu
💊Wysokie NK maciczne- encorton
💊Niewielkie zapalenie endometrium, przeleczone, brak biopsji kontrolnej
♂️Delikatnie obniżona morfologia ale fragmentacja, stres oksydacyjny i inne testy super. -
Temat już się przewijał nie raz ale tak mnie wzięło na rozterki. Czy planujecie mówić dzieciom, że są z in vitro? Jeśli tak, to kiedy i a jaki sposób? Ja wychodzę z założenia, że dziecko powinno znać prawdę o sobie. Za to mój mąż uważa, że nie powinniśmy nigdy mówić. Uważa, że nigdy nie ma na to dobrego czasu, jako kilkulatek może powiedzieć o tym w przedszkolu/szkole i może być powodem drwin i wyzwisk. W wieku nastoletnim jest burza hormonów, nie wiadomo jak dziecko przyjmie taką informację, może się załamać i mieć nawet myśli samobójcze (wiemy jak duży jest teraz problem z depresją), a jako dorosła osoba może mieć żal, że mówimy tak późno. Dodatkowo jeśli dziecko by znało prawdę, prawdopodobnie dowiedzieliby się także dziadkowie (rodzice męża - moi wiedzą i są tym ok), który mieszkają na wsi i każdy wie jak to tam wygląda. Po co później mieliby ją traktować inaczej od innych wnuków. To później tylko szkoda dla dziecka. I teraz sama nie wiem bo o ile uważam, że powinnam córce o tym powiedzieć tak argumenty męża też do mnie przemawiają... A Wy co myślicie?👩💼 29 lat
10/2021 💔 cp i usunięty prawy jajowód
🧔 35 lat
Wszystko ok
🍀02/2022 START IVF
17.03.2022 punkcja - 7 dojrzałych -> 6 do zapłodnienia (wymogi) -> mamy ❄️❄️
I 09.04.2022 transfer blastki 4.1.1 🍀
10dpt - beta 486
14dpt - beta 3286
01.01.2023 12:00 Łucja 58cm 4240g❤️
II 30.01.2024 transfer blastki 4.1.1 🍀
9dpt - beta <0,20 odstawienie leków ☹️
🍀04/2024 START II IVF
17.04.2024 punkcja - 11 dojrzałych -> 6 do zapłodnienia (wymogi) -> mamy ❄️❄️
Hiperstymulacja -> transfer odroczony
III 07.08.2024 transfer blastki 4.1.2 🍀
10dpt - beta 130
12dpt - beta 284
-
Clasiia wrote:Temat już się przewijał nie raz ale tak mnie wzięło na rozterki. Czy planujecie mówić dzieciom, że są z in vitro? Jeśli tak, to kiedy i a jaki sposób? Ja wychodzę z założenia, że dziecko powinno znać prawdę o sobie. Za to mój mąż uważa, że nie powinniśmy nigdy mówić. Uważa, że nigdy nie ma na to dobrego czasu, jako kilkulatek może powiedzieć o tym w przedszkolu/szkole i może być powodem drwin i wyzwisk. W wieku nastoletnim jest burza hormonów, nie wiadomo jak dziecko przyjmie taką informację, może się załamać i mieć nawet myśli samobójcze (wiemy jak duży jest teraz problem z depresją), a jako dorosła osoba może mieć żal, że mówimy tak późno. Dodatkowo jeśli dziecko by znało prawdę, prawdopodobnie dowiedzieliby się także dziadkowie (rodzice męża - moi wiedzą i są tym ok), który mieszkają na wsi i każdy wie jak to tam wygląda. Po co później mieliby ją traktować inaczej od innych wnuków. To później tylko szkoda dla dziecka. I teraz sama nie wiem bo o ile uważam, że powinnam córce o tym powiedzieć tak argumenty męża też do mnie przemawiają... A Wy co myślicie?
A tak ogólnie myślę że to będzie jak z przystępowaniem do komuni. Kiedy ja szłam do komuni to było jedno dziecko w całej szkole które nie przystępowało i było to źródłem co najmniej zaskoczenia. Teraz u koleżanki w klasie mniej niż połowa przystępuje i generalnie nikogo to nie obchodzi. IVF jest teraz tak powszechne że do czasu aż nasz dzieci będą miały po 7-8 lat temat znormalnieje jeszcze bardziej.Jenny88 lubi tę wiadomość
Artvimed Kraków
5 dpt 🍀 12.42
7 dpt 🍀 44.73
9 dpt 🍀 100.2
12 dpt 🍀 351.0
14 dpt 🍀 630.3
16 dpt 🍀1402.0
19 dpt 💚 3088.0
27 dpt mamy bijące ❤️
30.11.2022 zabraliśmy ❄️ do 🏡
10.2022 mamy 4 zdrowe ❄️
21.09.2022 mamy 5 ❄️ z pierwszego IVF
👱♀️87, 🧔 86
♀️Niepłodność jajowodowa: oba niedrożne
💊KIR BX (brakuje 2DS2, 2DS3, 2DS4 norm)-na razie nic z tym nie robimy
💊Układ hetero w czynnik Leiden, R2 i MTHFR- metylowane witaminy i heparyna od transferu
💊Wysokie NK maciczne- encorton
💊Niewielkie zapalenie endometrium, przeleczone, brak biopsji kontrolnej
♂️Delikatnie obniżona morfologia ale fragmentacja, stres oksydacyjny i inne testy super. -
Clasiia wrote:Temat już się przewijał nie raz ale tak mnie wzięło na rozterki. Czy planujecie mówić dzieciom, że są z in vitro? Jeśli tak, to kiedy i a jaki sposób? Ja wychodzę z założenia, że dziecko powinno znać prawdę o sobie. Za to mój mąż uważa, że nie powinniśmy nigdy mówić. Uważa, że nigdy nie ma na to dobrego czasu, jako kilkulatek może powiedzieć o tym w przedszkolu/szkole i może być powodem drwin i wyzwisk. W wieku nastoletnim jest burza hormonów, nie wiadomo jak dziecko przyjmie taką informację, może się załamać i mieć nawet myśli samobójcze (wiemy jak duży jest teraz problem z depresją), a jako dorosła osoba może mieć żal, że mówimy tak późno. Dodatkowo jeśli dziecko by znało prawdę, prawdopodobnie dowiedzieliby się także dziadkowie (rodzice męża - moi wiedzą i są tym ok), który mieszkają na wsi i każdy wie jak to tam wygląda. Po co później mieliby ją traktować inaczej od innych wnuków. To później tylko szkoda dla dziecka. I teraz sama nie wiem bo o ile uważam, że powinnam córce o tym powiedzieć tak argumenty męża też do mnie przemawiają... A Wy co myślicie?
Wiadomość wyedytowana przez autora: 26 sierpnia, 14:54
Jenny88 lubi tę wiadomość
Leon ur. 28.02.2023 ❤️ -
Clasiia wrote:Temat już się przewijał nie raz ale tak mnie wzięło na rozterki. Czy planujecie mówić dzieciom, że są z in vitro? Jeśli tak, to kiedy i a jaki sposób? Ja wychodzę z założenia, że dziecko powinno znać prawdę o sobie. Za to mój mąż uważa, że nie powinniśmy nigdy mówić. Uważa, że nigdy nie ma na to dobrego czasu, jako kilkulatek może powiedzieć o tym w przedszkolu/szkole i może być powodem drwin i wyzwisk. W wieku nastoletnim jest burza hormonów, nie wiadomo jak dziecko przyjmie taką informację, może się załamać i mieć nawet myśli samobójcze (wiemy jak duży jest teraz problem z depresją), a jako dorosła osoba może mieć żal, że mówimy tak późno. Dodatkowo jeśli dziecko by znało prawdę, prawdopodobnie dowiedzieliby się także dziadkowie (rodzice męża - moi wiedzą i są tym ok), który mieszkają na wsi i każdy wie jak to tam wygląda. Po co później mieliby ją traktować inaczej od innych wnuków. To później tylko szkoda dla dziecka. I teraz sama nie wiem bo o ile uważam, że powinnam córce o tym powiedzieć tak argumenty męża też do mnie przemawiają... A Wy co myślicie?
Jeszcze 2-3lata temu, kiedy nikt nie wiedział o procedurze powiedziałabym stanowczo, że dziecko też nigdy się o tym nie dowie. Uważałam to za nasz problem a my o swoich problemach nie lubimy mówić a jeszcze bardziej nie lubimy gdy ktoś nam współczuję, okazuje jakas litość czy nawet chce pomóc w dobrej wierze.
Rok temu, kiedy problem był już rozwiązany i otworzyliśmy się jakoś z tym powiedziałabym, że chce żeby dziecko też wiedziało.
Dziś kiedy mam jedno dziecko z invitro a zaraz pojawi się drugie poczęte naturalnie znowu pojawia się mętlik w głowie. Nie chciałabym, żeby to jak zostali poczęci wpłynęło na ich uczucia, relacji itp. I tu nawet obawiam się, że córeczka mogłaby się czuć z tym gorzej, że braciszek jest taki wywalczony a Ona z przypadku bo tak to troszkę może wyglądać mimo, że dla nas to ogromny cud i szczęście.
Napewno w momencie kiedy przyjdzie czas na poważniejsze rozmowy będę mówiła dziecia, że są różne metody poczęcia dzieci ale czy będę informawala je o szczegółach, że jedno jest tak poczęte a drugie inaczej to nie wiem 🤔2019 - starania czas start 🥰
Wiek 26lat👦👩
03.2022 - IVF - PGT-A ❄️
05.2022 - beta 7dpt. 0
06.2022 - IVF - PGT-A ❄️❄️
07.2022 - beta 7dpt. 38, 8dpt. - 60, 11dpt. - 346 🩵
03.2023 - synek 🩵 - CC 35tc., preklamsja, małopłytkowość, zatrzymanie wzrostu płodu = hipotrofia, rozwijający się zespół Hellp
04.2024 - naturalny cud 🩷 - ryzyko hipotrofii 1:18, ryzyko preklamsji 1:16
-
Clasiia wrote:Temat już się przewijał nie raz ale tak mnie wzięło na rozterki. Czy planujecie mówić dzieciom, że są z in vitro? Jeśli tak, to kiedy i a jaki sposób? Ja wychodzę z założenia, że dziecko powinno znać prawdę o sobie. Za to mój mąż uważa, że nie powinniśmy nigdy mówić. Uważa, że nigdy nie ma na to dobrego czasu, jako kilkulatek może powiedzieć o tym w przedszkolu/szkole i może być powodem drwin i wyzwisk. W wieku nastoletnim jest burza hormonów, nie wiadomo jak dziecko przyjmie taką informację, może się załamać i mieć nawet myśli samobójcze (wiemy jak duży jest teraz problem z depresją), a jako dorosła osoba może mieć żal, że mówimy tak późno. Dodatkowo jeśli dziecko by znało prawdę, prawdopodobnie dowiedzieliby się także dziadkowie (rodzice męża - moi wiedzą i są tym ok), który mieszkają na wsi i każdy wie jak to tam wygląda. Po co później mieliby ją traktować inaczej od innych wnuków. To później tylko szkoda dla dziecka. I teraz sama nie wiem bo o ile uważam, że powinnam córce o tym powiedzieć tak argumenty męża też do mnie przemawiają... A Wy co myślicie?
A u was wiadomo jaka przyczyna? Bo jeżeli to endometrioza, którą córka może odziedziczyć to pewnie by się zirytowała gdyby dopiero po długich staraniach dowiedziała się że przechodziłaś dokładnie to samo i nic nie powiedziałaś. Gdybym korzystała z dawstwa to też by tego nie ukrywała przed dzieckiem, bo nie chciałabym żeby dowiedziało się przez przypadek, albo od kogoś innego. -
Kluska wrote:Ja raczej będę mówić w u nas wszyscy wiedzą łącznie z babcią na Podlaskiej wsi i mieszkam i rączkę będę mieszkać we wsi. Myślałam na razie tak luźno że kiedy będzie czas na rozmowy o tym skąd się biorą dzieci to chyba warto byłoby wprowadzić temat ivf również.
A tak ogólnie myślę że to będzie jak z przystępowaniem do komuni. Kiedy ja szłam do komuni to było jedno dziecko w całej szkole które nie przystępowało i było to źródłem co najmniej zaskoczenia. Teraz u koleżanki w klasie mniej niż połowa przystępuje i generalnie nikogo to nie obchodzi. IVF jest teraz tak powszechne że do czasu aż nasz dzieci będą miały po 7-8 lat temat znormalnieje jeszcze bardziej.
My zawsze jak przejeżdżamy koło kliniki to mówię Idze że stąd ją mamy, a jak przejeżdżamy koło szpitala to mówię że tu się urodziła. Ona jeszcze tego neo rozumie, ale tak często to słyszy że jak będzie na tyle duża żeby to zrozumieć to myślę że będzie to dla niej oczywistość. -
Clasiia wrote:Temat już się przewijał nie raz ale tak mnie wzięło na rozterki. Czy planujecie mówić dzieciom, że są z in vitro? Jeśli tak, to kiedy i a jaki sposób? Ja wychodzę z założenia, że dziecko powinno znać prawdę o sobie. Za to mój mąż uważa, że nie powinniśmy nigdy mówić. Uważa, że nigdy nie ma na to dobrego czasu, jako kilkulatek może powiedzieć o tym w przedszkolu/szkole i może być powodem drwin i wyzwisk. W wieku nastoletnim jest burza hormonów, nie wiadomo jak dziecko przyjmie taką informację, może się załamać i mieć nawet myśli samobójcze (wiemy jak duży jest teraz problem z depresją), a jako dorosła osoba może mieć żal, że mówimy tak późno. Dodatkowo jeśli dziecko by znało prawdę, prawdopodobnie dowiedzieliby się także dziadkowie (rodzice męża - moi wiedzą i są tym ok), który mieszkają na wsi i każdy wie jak to tam wygląda. Po co później mieliby ją traktować inaczej od innych wnuków. To później tylko szkoda dla dziecka. I teraz sama nie wiem bo o ile uważam, że powinnam córce o tym powiedzieć tak argumenty męża też do mnie przemawiają... A Wy co myślicie?
Też myślałam o tym ostatnio i stwierdziłam, że nie będę nakładać na siebie presji, kiedy i czy powiem, jeśli uznam (uznamy), że to jest ten moment, ten czas to pewnie powiemy. Jedyne, co mnie odstrasza to to, że my jednak nadal żyjemy w "ciemnogrodzie", gdzie niektórzy jeszcze myślą, że invitro to dzieci z probówki...Powiem córce, ona powie gdzies kiedys jakiemus dziecku, dziecko rodzicom i mzoe byc dyskryminowane, odrzucone wsrod rowniesnikow - czy chcę to fundować swojemu dziecku? Nie bardzo.Ja 39 lat
On 41 lat
luty 2021 - IUI - nieudana
kwiecień 2021 - IUI - nieudana
kariotyp - oboje prawidłowy
Marzec 22:
- Punkcja - 11 pobranych/8 dojrzałych/7 zapłodnionych
- 5 blastek - witryfikacja:
* 5 dniowe - 4AB, 4BB
* 6 dniowe - 4BA, 4BB, 4BB
Kwiecień 2022
IMSI 5 dniowa blastka AB
13dpt<0.100
Czerwiec 2022
- transfer 23.06.2022
8dpt - 59,5; 11dpt-535; 13dpt-358; 15dpt-964; 18dpt-3187; 25dpt-33 753
- 28 dpt - jest serduszko
29.08.2022 I prenatalne
24.10.2022 II prenatalne - będzie dziewuszka
09.01.2023 III prenatalne
06.03.2023 CC - córcia 57 cm 3640 g -
Iga Kwietniowa wrote:A u was wiadomo jaka przyczyna? Bo jeżeli to endometrioza, którą córka może odziedziczyć to pewnie by się zirytowała gdyby dopiero po długich staraniach dowiedziała się że przechodziłaś dokładnie to samo i nic nie powiedziałaś. Gdybym korzystała z dawstwa to też by tego nie ukrywała przed dzieckiem, bo nie chciałabym żeby dowiedziało się przez przypadek, albo od kogoś innego.
Przy dawstwie też bym się nie zastanawiała i na pewno bym powiedziała bo to nawet kwestia w przyszłości, jeżeli dziecko odpukac by zachorowało to musi znać prawdę👩💼 29 lat
10/2021 💔 cp i usunięty prawy jajowód
🧔 35 lat
Wszystko ok
🍀02/2022 START IVF
17.03.2022 punkcja - 7 dojrzałych -> 6 do zapłodnienia (wymogi) -> mamy ❄️❄️
I 09.04.2022 transfer blastki 4.1.1 🍀
10dpt - beta 486
14dpt - beta 3286
01.01.2023 12:00 Łucja 58cm 4240g❤️
II 30.01.2024 transfer blastki 4.1.1 🍀
9dpt - beta <0,20 odstawienie leków ☹️
🍀04/2024 START II IVF
17.04.2024 punkcja - 11 dojrzałych -> 6 do zapłodnienia (wymogi) -> mamy ❄️❄️
Hiperstymulacja -> transfer odroczony
III 07.08.2024 transfer blastki 4.1.2 🍀
10dpt - beta 130
12dpt - beta 284
-
@ wrote:Też myślałam o tym ostatnio i stwierdziłam, że nie będę nakładać na siebie presji, kiedy i czy powiem, jeśli uznam (uznamy), że to jest ten moment, ten czas to pewnie powiemy. Jedyne, co mnie odstrasza to to, że my jednak nadal żyjemy w "ciemnogrodzie", gdzie niektórzy jeszcze myślą, że invitro to dzieci z probówki...Powiem córce, ona powie gdzies kiedys jakiemus dziecku, dziecko rodzicom i mzoe byc dyskryminowane, odrzucone wsrod rowniesnikow - czy chcę to fundować swojemu dziecku? Nie bardzo.👩💼 29 lat
10/2021 💔 cp i usunięty prawy jajowód
🧔 35 lat
Wszystko ok
🍀02/2022 START IVF
17.03.2022 punkcja - 7 dojrzałych -> 6 do zapłodnienia (wymogi) -> mamy ❄️❄️
I 09.04.2022 transfer blastki 4.1.1 🍀
10dpt - beta 486
14dpt - beta 3286
01.01.2023 12:00 Łucja 58cm 4240g❤️
II 30.01.2024 transfer blastki 4.1.1 🍀
9dpt - beta <0,20 odstawienie leków ☹️
🍀04/2024 START II IVF
17.04.2024 punkcja - 11 dojrzałych -> 6 do zapłodnienia (wymogi) -> mamy ❄️❄️
Hiperstymulacja -> transfer odroczony
III 07.08.2024 transfer blastki 4.1.2 🍀
10dpt - beta 130
12dpt - beta 284