🍍 udane IVF 🍍 bo staraczką z OF będę już zawsze 💕
-
WIADOMOŚĆ
-
Mushka wrote:Dziewczyny, a te najścia ZUSu to w ostatnim czasie?? Bo z rozmów z księgowymi wynika raczej, że tak było do czasu pandemii, a teraz to już na te kontrole raczej nie chodzą. Co prawda ja pracuję i jak tylko zdrowie pozwoli to mam zamiar jeszcze pracować... W pierwszej ciąży byłam na zwolnieniu od 6 miesiąca i ani jednej kontroli w domu, pracodawcy też nie kontrolowali.
Wiadomo, że na zakupy, spacery itp można wychodzić jeśli jest chodzone, ale ja to się schizuję nawet jak idę do sklepu do dzielnicy obok, gdzie mieszka większość osób z mojej pracy i jest wieksze "ryzyko" ze ich spotkam🤦♀️🤣 -
Clasiia wrote:Żal post. Nie na temat ale muszę się wygadać bo nawet zasnąć nie mogę. 😔
Moja historia to 4 lata bezowocnych starań, a reszta tak jak w stopce. Było ciężko ale daliśmy radę. Mój brat z bratową niestety też niestety cierpią na niepłodność tylko w ich przypadku problem jest natury męskiej, szansą jest ivf. Mój brat chce skorzystać z tej szansy, a moja bratowa się załamała i traktuje to jak wyrok. Dziś pojechaliśmy z mężem do nich żeby ich wesprzeć z każdej strony bo wiemy z czym się to je. Niestety zostałam odrzucona przez bratową przez moją ciążę. Wiecie, ja jestem osobą bardzo empatyczną i bardzo przeżywającą. Nie rozmawiałam nigdy z nimi na temat mojej ciąży bo wiem, że to drażliwy temat i sama przez to przechodziłam. Nie czuję się w żadnym stopniu lepsza teraz od nich. Przed wyjściem nawet szukałam ciuchów żeby zakryć brzuszek żeby nie sprawiać przykrości. Mój brat ciężko sobie radzi z tym że to jego wina. Moja bratowa po prostu jest tak załamana tym in vitro i tym, że nie mogą mieć dzieci że wpędza mojego brata w depresję. Jakby nie daje mu żadnego wsparcia, otuchy, dobrego słowa że dadzą radę tylko nie chce słyszeć o dzieciach i koniec, już nigdy nie będzie dobrze i świat jej się zawalił. Ja niestety nie jestem mile widziana, tak jak zawsze miałyśmy świetny kontakt tak dziś nie odezwała się do mnie słowem tylko cześć na wejście i wyjscie z wielką pogardą. Jak przyszła jej znajoma to zostawiły mnie samą w pokoju i poszły na balkon i się tam zamknęły. Jak chwilę zostałam z bratową sama i próbowałam zagadac to poszła się bawić z kotem. Dziewczyny, ja też miałam momenty gdzie ciężko mi było bo wkolo same ciąże a ja nic itp ale to jak się teraz czuję to nie wiem czy to moje hormony ciążowe i przesadzam czy moja bratowa potrzebuje jakiejś pomocy psychologa? Czy ja mam się sama odsunąć i nie napierać czy próbować dalej pomóc? Brat mi dziś powiedział, że kłócą się o mnie i że bratowa wtedy straszy go rozwodem.. jestem w takim szoku że nie mogę zmrużyć oka 😥 czy któras z was przeżywała to tak jak ona i doradzi? Czuję się niechciana a naprawdę nie miałam ani razu zamiaru sprawić przykrości, nawet nie rozmawiamy o mojej ciąży. Ja nie byłam aż w takim stanie jak bratowa i może po prostu nie rozumiem tak jej uczuć a one są normalne? Zna naszą historię od początku, nie wiem co myśleć ale czuję się paskudnie i chce mi się płakać. To że jestem teraz w ciąży nie znaczy, że zapomniałam ile to wszystko kosztuje zdrowia, pieniędzy itp. 😔 Przepraszam za składnię ale targają mną straszne emocje bo martwię się też o brata i o to że niedługo moze się stać tak, że stracimy przez to kontakt 😔
Tyle, że ona musi to sama zrozumieć, Ty nic na to nie poradzisz i nie powinnaś się w to mieszać, tym bardziej że jesteś w ciąży i musisz dbać o siebie i dzidziusia.
Pomoc psychologa byłaby chyba dla niej najbardziej wskazana. Może bratu uda się ją namówić na wspólną terapię?
👱♀️ '88, AMH 6,88 (10.2021)
antytpo ⬆️ euthyrox 💊
MTHFR hetero, PAI hetero, KIR Bx (brak 4 DS)
OviKlinika od '02.2021:
SonoHSG ✅
2x cykl stymulowany ❌
07.07.21 - 1IUI ❌
05.08.21 - 2IUI ❌
ICSI - protokół krótki - FET na cyklu sztucznym:
02.11.21 - punkcja: 1x ❄ 3BB
20.11.21 - histeroskopia ✅
23.12.21 - usg: endo 11mm (11dc)
30.12.21 - FET - embryoglue, AH (18dc)
bhcg: 8dpt: 70, 11dpt: 252, 13dpt: 565, 18dpt: 3741
25.01.22 (26dpt) - usg: CRL 6,8mm i ❤ (GA 6+4)
03.03.22 - prenatalne + pappa - niskie ryzyka
31.03.22 - usg: będzie chłopak ♂️ (GA 16+0)
21.09.22 - 👶 4300g, 61cm -
Clasiia, tutaj na forum dziewczyny często pisały o tym, że nie mogą znieść widoku kobiet w ciąży. Dla mnie to trochę dziwne, ale dociskanie bratowej raczej nie pomoże. Ja bym nie naciskała - może zamiast spotykać się razem, umawiaj się z samym bratem? Albo zapraszaj ich do Was, tak żeby bratowa mogła się nie pojawić, jeśli nie będzie miała ochoty?
Czemu bratowa nie chce in vitro? Kwestia finansowa czy religijna, czy jeszcze jakaś inna?40 lat, kilka lat starań
Gyncentrum Ostrawa:
X 2021 - AZ, CB
III 2022 - AZ, beta: 8dpt -7,4; 10dpt - 22; 15dpt-279, 17dpt - widoczny pęcherzyk, 21dpt-2594, 26dpt jest , badania prenatalne I, II i III trym - ok.
XI 2022 - Synek już na świecie -
Terapia to dobry pomysł ale wydaje mi się, że nie będzie chciała. Ale rzucę pomysł bratu.
Altair wrote:Clasiia, tutaj na forum dziewczyny często pisały o tym, że nie mogą znieść widoku kobiet w ciąży. Dla mnie to trochę dziwne, ale dociskanie bratowej raczej nie pomoże. Ja bym nie naciskała - może zamiast spotykać się razem, umawiaj się z samym bratem? Albo zapraszaj ich do Was, tak żeby bratowa mogła się nie pojawić, jeśli nie będzie miała ochoty?
Czemu bratowa nie chce in vitro? Kwestia finansowa czy religijna, czy jeszcze jakaś inna?👩💼 29 lat
10/2021 💔 cp i usunięty prawy jajowód
🧔 35 lat
Wszystko ok
🍀02/2022 START IVF
17.03.2022 punkcja - 7 dojrzałych -> 6 do zapłodnienia (wymogi) -> mamy ❄️❄️
I 09.04.2022 transfer blastki 4.1.1 🍀
10dpt - beta 486
14dpt - beta 3286
01.01.2023 12:00 Łucja 58cm 4240g❤️
II 30.01.2024 transfer blastki 4.1.1 🍀
9dpt - beta <0,20 odstawienie leków ☹️
🍀04/2024 START II IVF
17.04.2024 punkcja - 11 dojrzałych -> 6 do zapłodnienia (wymogi) -> mamy ❄️❄️
Hiperstymulacja -> transfer odroczony
III 07.08.2024 transfer blastki 4.1.2 🍀
10dpt - beta 130
12dpt - beta 284
-
Clasiia wrote:Ani jedno, ani drugie. Po prostu uważa, że się to nie uda i nie wierzy w in vitro.
Ciężki przypadek w takim razie. Tak jakby ktoś powiedział, że z bolącym zębem nie pójdzie do dentysty, bo nie wierzy w stomatologię.
Mushka lubi tę wiadomość
40 lat, kilka lat starań
Gyncentrum Ostrawa:
X 2021 - AZ, CB
III 2022 - AZ, beta: 8dpt -7,4; 10dpt - 22; 15dpt-279, 17dpt - widoczny pęcherzyk, 21dpt-2594, 26dpt jest , badania prenatalne I, II i III trym - ok.
XI 2022 - Synek już na świecie -
Clasiia wrote:Żal post. Nie na temat ale muszę się wygadać bo nawet zasnąć nie mogę. 😔
Moja historia to 4 lata bezowocnych starań, a reszta tak jak w stopce. Było ciężko ale daliśmy radę. Mój brat z bratową niestety też niestety cierpią na niepłodność tylko w ich przypadku problem jest natury męskiej, szansą jest ivf. Mój brat chce skorzystać z tej szansy, a moja bratowa się załamała i traktuje to jak wyrok. Dziś pojechaliśmy z mężem do nich żeby ich wesprzeć z każdej strony bo wiemy z czym się to je. Niestety zostałam odrzucona przez bratową przez moją ciążę. Wiecie, ja jestem osobą bardzo empatyczną i bardzo przeżywającą. Nie rozmawiałam nigdy z nimi na temat mojej ciąży bo wiem, że to drażliwy temat i sama przez to przechodziłam. Nie czuję się w żadnym stopniu lepsza teraz od nich. Przed wyjściem nawet szukałam ciuchów żeby zakryć brzuszek żeby nie sprawiać przykrości. Mój brat ciężko sobie radzi z tym że to jego wina. Moja bratowa po prostu jest tak załamana tym in vitro i tym, że nie mogą mieć dzieci że wpędza mojego brata w depresję. Jakby nie daje mu żadnego wsparcia, otuchy, dobrego słowa że dadzą radę tylko nie chce słyszeć o dzieciach i koniec, już nigdy nie będzie dobrze i świat jej się zawalił. Ja niestety nie jestem mile widziana, tak jak zawsze miałyśmy świetny kontakt tak dziś nie odezwała się do mnie słowem tylko cześć na wejście i wyjscie z wielką pogardą. Jak przyszła jej znajoma to zostawiły mnie samą w pokoju i poszły na balkon i się tam zamknęły. Jak chwilę zostałam z bratową sama i próbowałam zagadac to poszła się bawić z kotem. Dziewczyny, ja też miałam momenty gdzie ciężko mi było bo wkolo same ciąże a ja nic itp ale to jak się teraz czuję to nie wiem czy to moje hormony ciążowe i przesadzam czy moja bratowa potrzebuje jakiejś pomocy psychologa? Czy ja mam się sama odsunąć i nie napierać czy próbować dalej pomóc? Brat mi dziś powiedział, że kłócą się o mnie i że bratowa wtedy straszy go rozwodem.. jestem w takim szoku że nie mogę zmrużyć oka 😥 czy któras z was przeżywała to tak jak ona i doradzi? Czuję się niechciana a naprawdę nie miałam ani razu zamiaru sprawić przykrości, nawet nie rozmawiamy o mojej ciąży. Ja nie byłam aż w takim stanie jak bratowa i może po prostu nie rozumiem tak jej uczuć a one są normalne? Zna naszą historię od początku, nie wiem co myśleć ale czuję się paskudnie i chce mi się płakać. To że jestem teraz w ciąży nie znaczy, że zapomniałam ile to wszystko kosztuje zdrowia, pieniędzy itp. 😔 Przepraszam za składnię ale targają mną straszne emocje bo martwię się też o brata i o to że niedługo moze się stać tak, że stracimy przez to kontakt 😔
Na początku wszystko super ale ha swoją ciążę straciłam.
Potrzebiwalam czasu na ogarnięcie sytuacji a ona mi nie pomagała. Wiecznie głaskała się po brzuchu a mnie aż ciarki przechodziły...Ciągle marudziła że boli ja brzuch, główna, cycki.... kiedyś sie wkurzyłam i powiedziałam że ja bym chciala zeby mnie bolało.....wtedy kontakt nam się urwał ale ja tego potrzebowałam....Nie mogłam cześć widoku kobiet w ciąży a małe dzieci nie robiły na mnie wrażenia . Jak się Amelka urodziła to po miesiącu pojechaliśmy ja zobaczyć. Płakałam razem moja bratowa i wtedy wszystko wróciło do normy.
Na początku drogi in vitro irytowały mnie fotki usg na forum I testy ciążowe. Po 4transferze kryzys minął i takę rzeczy dawały mi nadzieje ze i nam sie w koncu uda. Daj jej trochę czasu, zobaczysz że za hsks czas będziecie się z tego smiałyWiadomość wyedytowana przez autora: 10 lipca 2022, 07:49
06.2004-ciąża naturalna(corka) 25.03.2018-naturalna-8tc[*]
2IUI
Marzec 2019 I procedura
4.05.2019(2)17.08.2019 19.10.2019
08.20AK
27.01 tr AK 6dpt
26.02tr 2zarodków(AK+AZ)
30.04.21 tr AZ
5dpt beta 13.3,7dpt beta 54 10dpt beta 104 11dpt beta 124 13dpt beta 109,15dpt beta 38.
7.07.21 7tr. 0
brak kilku kirow impl.wysokienk(38%)
10.09.21 8tr. 5dpt 8,4 7dpt 30,1 11dpt 33..
Szczepienia limfocytami
24.03.22 9tr-0
27.05.22 10 tr. 6dpt 23 8dpt 58 10dpt beta 117 12dpt beta 251 14dpt beta 593 17dpt beta 2094mlU 19dpt 3773
20dpt pęcherzyk 25dpt❤i krwiak
12+4 69mm dziewczynki
15+4 158 gram szczęścia FHR 154
18+4 262 g
19+3 332g
21+4 462
24+4 868
26+4 1220
28+3 1486
30+4 1728
32+4 2400
34+4 2680
36+4 3952
-
Clasiia wrote:Żal post. Nie na temat ale muszę się wygadać bo nawet zasnąć nie mogę. 😔
Moja historia to 4 lata bezowocnych starań, a reszta tak jak w stopce. Było ciężko ale daliśmy radę. Mój brat z bratową niestety też niestety cierpią na niepłodność tylko w ich przypadku problem jest natury męskiej, szansą jest ivf. Mój brat chce skorzystać z tej szansy, a moja bratowa się załamała i traktuje to jak wyrok. Dziś pojechaliśmy z mężem do nich żeby ich wesprzeć z każdej strony bo wiemy z czym się to je. Niestety zostałam odrzucona przez bratową przez moją ciążę. Wiecie, ja jestem osobą bardzo empatyczną i bardzo przeżywającą. Nie rozmawiałam nigdy z nimi na temat mojej ciąży bo wiem, że to drażliwy temat i sama przez to przechodziłam. Nie czuję się w żadnym stopniu lepsza teraz od nich. Przed wyjściem nawet szukałam ciuchów żeby zakryć brzuszek żeby nie sprawiać przykrości. Mój brat ciężko sobie radzi z tym że to jego wina. Moja bratowa po prostu jest tak załamana tym in vitro i tym, że nie mogą mieć dzieci że wpędza mojego brata w depresję. Jakby nie daje mu żadnego wsparcia, otuchy, dobrego słowa że dadzą radę tylko nie chce słyszeć o dzieciach i koniec, już nigdy nie będzie dobrze i świat jej się zawalił. Ja niestety nie jestem mile widziana, tak jak zawsze miałyśmy świetny kontakt tak dziś nie odezwała się do mnie słowem tylko cześć na wejście i wyjscie z wielką pogardą. Jak przyszła jej znajoma to zostawiły mnie samą w pokoju i poszły na balkon i się tam zamknęły. Jak chwilę zostałam z bratową sama i próbowałam zagadac to poszła się bawić z kotem. Dziewczyny, ja też miałam momenty gdzie ciężko mi było bo wkolo same ciąże a ja nic itp ale to jak się teraz czuję to nie wiem czy to moje hormony ciążowe i przesadzam czy moja bratowa potrzebuje jakiejś pomocy psychologa? Czy ja mam się sama odsunąć i nie napierać czy próbować dalej pomóc? Brat mi dziś powiedział, że kłócą się o mnie i że bratowa wtedy straszy go rozwodem.. jestem w takim szoku że nie mogę zmrużyć oka 😥 czy któras z was przeżywała to tak jak ona i doradzi? Czuję się niechciana a naprawdę nie miałam ani razu zamiaru sprawić przykrości, nawet nie rozmawiamy o mojej ciąży. Ja nie byłam aż w takim stanie jak bratowa i może po prostu nie rozumiem tak jej uczuć a one są normalne? Zna naszą historię od początku, nie wiem co myśleć ale czuję się paskudnie i chce mi się płakać. To że jestem teraz w ciąży nie znaczy, że zapomniałam ile to wszystko kosztuje zdrowia, pieniędzy itp. 😔 Przepraszam za składnię ale targają mną straszne emocje bo martwię się też o brata i o to że niedługo moze się stać tak, że stracimy przez to kontakt 😔
Ja bym jej powiedziała że jestem, wiem co czuje bo przeszłam przez to samo i jeśli będzie potrzebowała pomocy/pogadać/doradzić to wie gdzie mnie szukać. Na sile nic nie zrobisz, może ona potrzebuje oswoić się z sytuacja, dojrzeć do decyzji o in vitro. Wiele dziewczyn tutaj pisało ze nie brały decyzji o in vitro nigdy pod uwagę a po czasie dojrzewały do niej. Może ona tez potrzebuje czasu.
Wiem ze to Twoja rodzina ale myśl tez o sobie teraz o dbaj o siebie tak aby nie dokładać sobie teraz stresuStarania od 08.2019
👩🏼
drożność 03.2021 - oba niedrożne, prawy udrożniony,
Laparoskopia jajowodów 07.2021 - usunięcie zrostów, oba jajowody drożne
👨🏻 20.11.2020 morfologia 2% reszta parametrów ok
Trzy nieudane IUI
29.04.2022 punkcja
IVF ❄️❄️❄️❄️❄️ na zimowisku
04.05.2022 transfer 5 dniowej blastki 5.1.1.
7 dpt cień cienia
8 dpt beta 122
10 dpt beta 318
12 dpt beta 702
14 dpt beta 1543
19 dpt (23.05.2022) pecherzyk ciążowy beta 7661 prog 231
29 dpt (02.06.2022) 6+4 jest echo zarodka ❤️ CRL 0,67
08.07.2022 I prenatalne wszystko ok
13.07.2022 drugie prenatalne u innego lekarza tez ok
30.08.2022 II połówkowe, będzie mała bejbisia 👨👩👧
02.11.2022 III prenatalne 🍀
10.01.2023 - urodziła się nasza córeczka 🥰🥰🥰 -
Clasiia nie naciskaj na nią może, wiadomo każdy człowiek jest inny, ale napisze Ci jak było ze mną. Ja z moją szwagierka rownież staraliśmy się o ciąże z in vitro w tym samym czasie, jej udało się zajść 5 lat temu, na początku było mi cieżko i musiałam się na chwile odsunąć, choć zawsze byłyśmy bardzo blisko, co tydzień zawsze weekendy spędzaliśmy wszyscy razem brat mojego męża i jego żona, oraz mój brat ze swoją żoną. Ona nie naciskała i rozumiała, chwile mi zajęło oswojenie się z sytuacją, że im się udało a my dalej musimy powalczyć. Po dwóch miesiącach wszystko wróciło do normalności, a ja zostałam chrzestną małego. Obecnie bardzo nam kibicuje, pomaga, przy cp jeździła ze mną na kontrole, byłam w takim stresie że nie byłam sama prowadzić auta. Jak mąż miał pilny wyjazd, proponowała ze pojedzie ze mną na usg, jest dla mnie mega wsparciem, ale cieszę się że nie naciskała wtedy 5 lat temu i pozwoliła mi to samej ze sobą przepracować.
Wiadomość wyedytowana przez autora: 10 lipca 2022, 08:57
-
nick nieaktualnyDziewczyny mam pytanie do was : czy zdarzają wam się takie bardziej wodniste upławy ?
Gadałam o tym z lekarzem na prenatalnych, mówi, ze ilość wód płodowych jest u mnie w normie, ale nie może mi wyjść z głowy to właśnie. Wizytę mam dopiero 3 sierpnia, nie chce znowu histeryzować, jak ze wszystkim, ze mi się wody sączą. Bo rzadko mam coś takiego ale jednak czasem jest. -
Gmagda wrote:Dziewczyny mam pytanie do was : czy zdarzają wam się takie bardziej wodniste upławy ?
Gadałam o tym z lekarzem na prenatalnych, mówi, ze ilość wód płodowych jest u mnie w normie, ale nie może mi wyjść z głowy to właśnie. Wizytę mam dopiero 3 sierpnia, nie chce znowu histeryzować, jak ze wszystkim, ze mi się wody sączą. Bo rzadko mam coś takiego ale jednak czasem jest.
Kup w aptece specjalne wkładki wykrywające wody płodowe 🤷🏼♀️Diagnoza: ciężki czynnik męski (90% nieruchomych plemników, wysoki stres oksydacyjny, pogarszająca się ilość).
I procedura: 1 zarodek 4CC, beta 0.
II procedura:
I transfer 4aa: poronienie zatrzymane
II transfer 4aa: jesteśmy razem! 👨👩👦
III transfer 4aa: 7dpt: 101, 9dpt: 282
Czeka na nas ❄ -
Clasiia wrote:Żal post. Nie na temat ale muszę się wygadać bo nawet zasnąć nie mogę. 😔
Moja historia to 4 lata bezowocnych starań, a reszta tak jak w stopce. Było ciężko ale daliśmy radę. Mój brat z bratową niestety też niestety cierpią na niepłodność tylko w ich przypadku problem jest natury męskiej, szansą jest ivf. Mój brat chce skorzystać z tej szansy, a moja bratowa się załamała i traktuje to jak wyrok. Dziś pojechaliśmy z mężem do nich żeby ich wesprzeć z każdej strony bo wiemy z czym się to je. Niestety zostałam odrzucona przez bratową przez moją ciążę. Wiecie, ja jestem osobą bardzo empatyczną i bardzo przeżywającą. Nie rozmawiałam nigdy z nimi na temat mojej ciąży bo wiem, że to drażliwy temat i sama przez to przechodziłam. Nie czuję się w żadnym stopniu lepsza teraz od nich. Przed wyjściem nawet szukałam ciuchów żeby zakryć brzuszek żeby nie sprawiać przykrości. Mój brat ciężko sobie radzi z tym że to jego wina. Moja bratowa po prostu jest tak załamana tym in vitro i tym, że nie mogą mieć dzieci że wpędza mojego brata w depresję. Jakby nie daje mu żadnego wsparcia, otuchy, dobrego słowa że dadzą radę tylko nie chce słyszeć o dzieciach i koniec, już nigdy nie będzie dobrze i świat jej się zawalił. Ja niestety nie jestem mile widziana, tak jak zawsze miałyśmy świetny kontakt tak dziś nie odezwała się do mnie słowem tylko cześć na wejście i wyjscie z wielką pogardą. Jak przyszła jej znajoma to zostawiły mnie samą w pokoju i poszły na balkon i się tam zamknęły. Jak chwilę zostałam z bratową sama i próbowałam zagadac to poszła się bawić z kotem. Dziewczyny, ja też miałam momenty gdzie ciężko mi było bo wkolo same ciąże a ja nic itp ale to jak się teraz czuję to nie wiem czy to moje hormony ciążowe i przesadzam czy moja bratowa potrzebuje jakiejś pomocy psychologa? Czy ja mam się sama odsunąć i nie napierać czy próbować dalej pomóc? Brat mi dziś powiedział, że kłócą się o mnie i że bratowa wtedy straszy go rozwodem.. jestem w takim szoku że nie mogę zmrużyć oka 😥 czy któras z was przeżywała to tak jak ona i doradzi? Czuję się niechciana a naprawdę nie miałam ani razu zamiaru sprawić przykrości, nawet nie rozmawiamy o mojej ciąży. Ja nie byłam aż w takim stanie jak bratowa i może po prostu nie rozumiem tak jej uczuć a one są normalne? Zna naszą historię od początku, nie wiem co myśleć ale czuję się paskudnie i chce mi się płakać. To że jestem teraz w ciąży nie znaczy, że zapomniałam ile to wszystko kosztuje zdrowia, pieniędzy itp. 😔 Przepraszam za składnię ale targają mną straszne emocje bo martwię się też o brata i o to że niedługo moze się stać tak, że stracimy przez to kontakt 😔
Ja jestem z tych co w pewnym czasie odcięły się od koleżanek w ciąży. To jest niektórym bardzo potrzebne. Daj jej czas i nie namawiaj na terapię. Jak ja bym się dowiedziała, że ktoś przez mojego męża proponuje mi terapię, bo dbam o swój komfort psychiczny to wtedy na pewno bym skreśliła tę osobę ze swojego życia na zawsze. A tak to trochę się odcięłam, potem wszystko wróciło do normy.Diagnoza: ciężki czynnik męski (90% nieruchomych plemników, wysoki stres oksydacyjny, pogarszająca się ilość).
I procedura: 1 zarodek 4CC, beta 0.
II procedura:
I transfer 4aa: poronienie zatrzymane
II transfer 4aa: jesteśmy razem! 👨👩👦
III transfer 4aa: 7dpt: 101, 9dpt: 282
Czeka na nas ❄ -
Clasiia wrote:Żal post. Nie na temat ale muszę się wygadać bo nawet zasnąć nie mogę. 😔
Moja historia to 4 lata bezowocnych starań, a reszta tak jak w stopce. Było ciężko ale daliśmy radę. Mój brat z bratową niestety też niestety cierpią na niepłodność tylko w ich przypadku problem jest natury męskiej, szansą jest ivf. Mój brat chce skorzystać z tej szansy, a moja bratowa się załamała i traktuje to jak wyrok. Dziś pojechaliśmy z mężem do nich żeby ich wesprzeć z każdej strony bo wiemy z czym się to je. Niestety zostałam odrzucona przez bratową przez moją ciążę. Wiecie, ja jestem osobą bardzo empatyczną i bardzo przeżywającą. Nie rozmawiałam nigdy z nimi na temat mojej ciąży bo wiem, że to drażliwy temat i sama przez to przechodziłam. Nie czuję się w żadnym stopniu lepsza teraz od nich. Przed wyjściem nawet szukałam ciuchów żeby zakryć brzuszek żeby nie sprawiać przykrości. Mój brat ciężko sobie radzi z tym że to jego wina. Moja bratowa po prostu jest tak załamana tym in vitro i tym, że nie mogą mieć dzieci że wpędza mojego brata w depresję. Jakby nie daje mu żadnego wsparcia, otuchy, dobrego słowa że dadzą radę tylko nie chce słyszeć o dzieciach i koniec, już nigdy nie będzie dobrze i świat jej się zawalił. Ja niestety nie jestem mile widziana, tak jak zawsze miałyśmy świetny kontakt tak dziś nie odezwała się do mnie słowem tylko cześć na wejście i wyjscie z wielką pogardą. Jak przyszła jej znajoma to zostawiły mnie samą w pokoju i poszły na balkon i się tam zamknęły. Jak chwilę zostałam z bratową sama i próbowałam zagadac to poszła się bawić z kotem. Dziewczyny, ja też miałam momenty gdzie ciężko mi było bo wkolo same ciąże a ja nic itp ale to jak się teraz czuję to nie wiem czy to moje hormony ciążowe i przesadzam czy moja bratowa potrzebuje jakiejś pomocy psychologa? Czy ja mam się sama odsunąć i nie napierać czy próbować dalej pomóc? Brat mi dziś powiedział, że kłócą się o mnie i że bratowa wtedy straszy go rozwodem.. jestem w takim szoku że nie mogę zmrużyć oka 😥 czy któras z was przeżywała to tak jak ona i doradzi? Czuję się niechciana a naprawdę nie miałam ani razu zamiaru sprawić przykrości, nawet nie rozmawiamy o mojej ciąży. Ja nie byłam aż w takim stanie jak bratowa i może po prostu nie rozumiem tak jej uczuć a one są normalne? Zna naszą historię od początku, nie wiem co myśleć ale czuję się paskudnie i chce mi się płakać. To że jestem teraz w ciąży nie znaczy, że zapomniałam ile to wszystko kosztuje zdrowia, pieniędzy itp. 😔 Przepraszam za składnię ale targają mną straszne emocje bo martwię się też o brata i o to że niedługo moze się stać tak, że stracimy przez to kontakt 😔
A i jeszcze jedno, może Twoj Facet pogada z Bratem o in vitro? Faceci czasem pptrzebują innego męskiego bodźca.34 lata, AMH 3,6
Słabe parametry nasienia ICSI 06.2020
I transfer 02.07 nadzieja zgasła 31.07
II transfer 21.12 bhcg 1,1😔
III transfer 12.02.2021 3-dniowca
8dpt bhcg 44 prog 32
10dpt bhcg 95 prog 39
12 dpt bhcg 287 prog 41
14 dpt bhcg 629 prog 38
19 dpt bhcg 3877 prog 28
25 dpt bhcg 18596 prog 37 ❤
31 dpt 1 cm szczęścia 😊
8 tc 1,69 cm, rosnę 😊
bhcg 111513, prog 35
9 tc 2,48 cm, mam stópki 😊
10t1d 3,6 cm 😊
11 tc 4,39 cm 😊
12t1d 5,74 cm 😊
Nifty: Zdrowy Chłopak! 💪
12t3d 6,79 cm 😊
14t3d 8,92 cm
20t2d 360 gram Człowieka
21t3d 460 gram ❤
29t6d 1348 gram ❤
35t 2d 2520 gram ❤
36 t 3d 2750 gram ❤
30.10.2021 r moja miłość Aleksander ❤
❄❄❄❄❄cdn
Nie zwyciężaj
Nie broń się
Nie poddawaj się
"Żyj! Powiedziała nadzieja... bez Ciebie nie mogę- powiedziało cicho życie"
-
Gmagda wrote:Dziewczyny mam pytanie do was : czy zdarzają wam się takie bardziej wodniste upławy ?
Gadałam o tym z lekarzem na prenatalnych, mówi, ze ilość wód płodowych jest u mnie w normie, ale nie może mi wyjść z głowy to właśnie. Wizytę mam dopiero 3 sierpnia, nie chce znowu histeryzować, jak ze wszystkim, ze mi się wody sączą. Bo rzadko mam coś takiego ale jednak czasem jest.
Tez mialam tego stresa bo jednak a dziopa na forum tylko o tym mowila... a wkladek nie chciala kupic i tylko wiecznie twierdzils ze jej wody plodowe sie sacza.... W koncu dala spokoj jak jej polozna powiedziala ze wody plodowe maja okreslony kolor i zapach - sprawdz sobie w internecie bo nie pamietam no i trzeba by bylo zmieniac wkladki dobrych kilka dazy dziennie bo by by przeciekaly. Ostatecznie spokoj przyniosl mi ten jej wpis bo właśnie na usg wszystkie wody w normie mialam, obczaiłam że często podsikuje oraz mam uplawy biale z pochwy, które wyglądają jak serowo biało wodnista wydzielina ale w posiewach nic nie wychodzi więc taki mam urok. Często po sikaniu albo podsikuje, albo wylatuje mi więcej wydzieliny. Nie stresuj się bo pewnie jest Oki👍 -
Gmagda wrote:Dziewczyny mam pytanie do was : czy zdarzają wam się takie bardziej wodniste upławy ?
Gadałam o tym z lekarzem na prenatalnych, mówi, ze ilość wód płodowych jest u mnie w normie, ale nie może mi wyjść z głowy to właśnie. Wizytę mam dopiero 3 sierpnia, nie chce znowu histeryzować, jak ze wszystkim, ze mi się wody sączą. Bo rzadko mam coś takiego ale jednak czasem jest.
Jak się martwisz, to tak jak dziewczyny piszą, spróbuj ogarnąć sobie te wkładki co wykrywają wody plodowe.Łucja ur. 09.2022❤ -
Clasiia wrote:Żal post. Nie na temat ale muszę się wygadać bo nawet zasnąć nie mogę. 😔
Moja historia to 4 lata bezowocnych starań, a reszta tak jak w stopce. Było ciężko ale daliśmy radę. Mój brat z bratową niestety też niestety cierpią na niepłodność tylko w ich przypadku problem jest natury męskiej, szansą jest ivf. Mój brat chce skorzystać z tej szansy, a moja bratowa się załamała i traktuje to jak wyrok. Dziś pojechaliśmy z mężem do nich żeby ich wesprzeć z każdej strony bo wiemy z czym się to je. Niestety zostałam odrzucona przez bratową przez moją ciążę. Wiecie, ja jestem osobą bardzo empatyczną i bardzo przeżywającą. Nie rozmawiałam nigdy z nimi na temat mojej ciąży bo wiem, że to drażliwy temat i sama przez to przechodziłam. Nie czuję się w żadnym stopniu lepsza teraz od nich. Przed wyjściem nawet szukałam ciuchów żeby zakryć brzuszek żeby nie sprawiać przykrości. Mój brat ciężko sobie radzi z tym że to jego wina. Moja bratowa po prostu jest tak załamana tym in vitro i tym, że nie mogą mieć dzieci że wpędza mojego brata w depresję. Jakby nie daje mu żadnego wsparcia, otuchy, dobrego słowa że dadzą radę tylko nie chce słyszeć o dzieciach i koniec, już nigdy nie będzie dobrze i świat jej się zawalił. Ja niestety nie jestem mile widziana, tak jak zawsze miałyśmy świetny kontakt tak dziś nie odezwała się do mnie słowem tylko cześć na wejście i wyjscie z wielką pogardą. Jak przyszła jej znajoma to zostawiły mnie samą w pokoju i poszły na balkon i się tam zamknęły. Jak chwilę zostałam z bratową sama i próbowałam zagadac to poszła się bawić z kotem. Dziewczyny, ja też miałam momenty gdzie ciężko mi było bo wkolo same ciąże a ja nic itp ale to jak się teraz czuję to nie wiem czy to moje hormony ciążowe i przesadzam czy moja bratowa potrzebuje jakiejś pomocy psychologa? Czy ja mam się sama odsunąć i nie napierać czy próbować dalej pomóc? Brat mi dziś powiedział, że kłócą się o mnie i że bratowa wtedy straszy go rozwodem.. jestem w takim szoku że nie mogę zmrużyć oka 😥 czy któras z was przeżywała to tak jak ona i doradzi? Czuję się niechciana a naprawdę nie miałam ani razu zamiaru sprawić przykrości, nawet nie rozmawiamy o mojej ciąży. Ja nie byłam aż w takim stanie jak bratowa i może po prostu nie rozumiem tak jej uczuć a one są normalne? Zna naszą historię od początku, nie wiem co myśleć ale czuję się paskudnie i chce mi się płakać. To że jestem teraz w ciąży nie znaczy, że zapomniałam ile to wszystko kosztuje zdrowia, pieniędzy itp. 😔 Przepraszam za składnię ale targają mną straszne emocje bo martwię się też o brata i o to że niedługo moze się stać tak, że stracimy przez to kontakt 😔
Myśle, że jedyne co możesz zrobić to ty wspierać brata i przekazywać mu rzetelną wiedzę na temat ivf, bo to on jest tak naprawdę jedyną osobą która może wpłynąć na bratową. Co do terapii ja uważam, że jest bardzo potrzebna ale jak wyżej, powinno wyjść to od niego, bo jeśli ty to zaproponujesz będziesz znów wrogiem publicznym numer jeden.
Ja takiego zachowania zupełnie nie rozumiem, bo ja jestem zupełnie innym człowiekiem. Mieliśmy kilka miesiącu luzu w staraniach i nawet chwile myśleliśmy o tym, żeby to rzucić w cholerę bo jedynak tez w sumie fajny, a w tym czasie nasza przyjaciółka była w ciąży. Przez myśl mi nie przeszło by się od niej odcinać, natomiast jak urodziła to przeżyłam kryzys. Ryczałam chyba z tydzień i tak zapadła decyzja o ivf. To był dla mnie i mojego męża znak, ze my możemy te myśl od nas odsuwać, ale w głębi serca pragniemy dziecka i musimy zrobić wszystko by je mieć. W czasie tej mojej rozpaczy mąż umówił nas do kliniki w Czechach i z chwila gdy mi o tym powiedział, moje żale przeszły. Włączył się tryb walki i tak trwa do dziś.
Może ona po prostu potrzebuje więcej czasu, może powinien brat ja trochę przymusić do wizyty w klinice ? Niech porozmawiają z lekarzem, niech im powie jak to wyglada, może ona ma jakiś spaczony obraz tej procedury ? Strach i niechęć zazwyczaj wynikają z braku wiedzy
Altair lubi tę wiadomość
2017- naturalsik ❤️
👧🏻 Amh 1,7, IO, Hashimo
Okazjonalnie LUF, hormony w normie
👱🏻♂️Morfologia 7%->5%->4% Fragmentacja 36%
Diagnostyka 2020/2021
03/2022 -Eurofertil Ostrava
Elonva+menopur+provera❄️❄️❄️❄️❄️❄️❄️❄️
Transfer 19.05 🍀
5dpt beta 13,34 prog 16,5 •7dpt beta 46,9• 11dpt beta 180 • 12dpt beta 285 • 13 dpt beta 456
14 dpt - jest pęcherzyk
21dpt mamy zarodek
28 dpt jest 💓
12t4d prenatalne ok, nifty zdrowy chłopiec
01.23 52cm szczęścia 💙💙💙 -
nick nieaktualnyPaulina12345 wrote:Tez mialam tego stresa bo jednak a dziopa na forum tylko o tym mowila... a wkladek nie chciala kupic i tylko wiecznie twierdzils ze jej wody plodowe sie sacza.... W koncu dala spokoj jak jej polozna powiedziala ze wody plodowe maja okreslony kolor i zapach - sprawdz sobie w internecie bo nie pamietam no i trzeba by bylo zmieniac wkladki dobrych kilka dazy dziennie bo by by przeciekaly. Ostatecznie spokoj przyniosl mi ten jej wpis bo właśnie na usg wszystkie wody w normie mialam, obczaiłam że często podsikuje oraz mam uplawy biale z pochwy, które wyglądają jak serowo biało wodnista wydzielina ale w posiewach nic nie wychodzi więc taki mam urok. Często po sikaniu albo podsikuje, albo wylatuje mi więcej wydzieliny. Nie stresuj się bo pewnie jest Oki👍
Właśnie tez mi się tak wydaje, bo te wody płodowe w normie, szyjka długa.
Może to być właśnie ten problem z nietrzymaniem moczu. Wydzieliny tez mam dużo białej, czasem właśnie zmieniam bieliznę w ciągu dnia.
W internecie lepiej nie czytać, ja mam zakaz od mojej lekarki, mówi, ze tyle bzdur tam piszą, ze szkoda się denerwować, każdą jedną rzecz jak wpiszesz to ze wszystkim najlepiej IP albo pilny kontakt z lekarzem.
Ja akurat z moją lekarka mam super kontakt, wystarczy SMS i rozwiewa wątpliwości jakbym się czymś martwiła, ale przecież nie będę jej tyłka zawracać każdą bzdurą co mi się wydaje.
W moim przypadku, byle do grudnia 🫣😀
Myśle, ze kobiety które normalnie zaszły w ciąże są spokojniejsze .
A ja mam wrażenie, ze jeżeli tyle przeszliśmy i tyle złego się wydarzyło, to nie opuszcza mnie przekonanie, ze coś złego może się stać…
#staycalm
🤰 -
Clasiia wrote:Żal post. Nie na temat ale muszę się wygadać bo nawet zasnąć nie mogę. 😔
Moja historia to 4 lata bezowocnych starań, a reszta tak jak w stopce. Było ciężko ale daliśmy radę. Mój brat z bratową niestety też niestety cierpią na niepłodność tylko w ich przypadku problem jest natury męskiej, szansą jest ivf. Mój brat chce skorzystać z tej szansy, a moja bratowa się załamała i traktuje to jak wyrok. Dziś pojechaliśmy z mężem do nich żeby ich wesprzeć z każdej strony bo wiemy z czym się to je. Niestety zostałam odrzucona przez bratową przez moją ciążę. Wiecie, ja jestem osobą bardzo empatyczną i bardzo przeżywającą. Nie rozmawiałam nigdy z nimi na temat mojej ciąży bo wiem, że to drażliwy temat i sama przez to przechodziłam. Nie czuję się w żadnym stopniu lepsza teraz od nich. Przed wyjściem nawet szukałam ciuchów żeby zakryć brzuszek żeby nie sprawiać przykrości. Mój brat ciężko sobie radzi z tym że to jego wina. Moja bratowa po prostu jest tak załamana tym in vitro i tym, że nie mogą mieć dzieci że wpędza mojego brata w depresję. Jakby nie daje mu żadnego wsparcia, otuchy, dobrego słowa że dadzą radę tylko nie chce słyszeć o dzieciach i koniec, już nigdy nie będzie dobrze i świat jej się zawalił. Ja niestety nie jestem mile widziana, tak jak zawsze miałyśmy świetny kontakt tak dziś nie odezwała się do mnie słowem tylko cześć na wejście i wyjscie z wielką pogardą. Jak przyszła jej znajoma to zostawiły mnie samą w pokoju i poszły na balkon i się tam zamknęły. Jak chwilę zostałam z bratową sama i próbowałam zagadac to poszła się bawić z kotem. Dziewczyny, ja też miałam momenty gdzie ciężko mi było bo wkolo same ciąże a ja nic itp ale to jak się teraz czuję to nie wiem czy to moje hormony ciążowe i przesadzam czy moja bratowa potrzebuje jakiejś pomocy psychologa? Czy ja mam się sama odsunąć i nie napierać czy próbować dalej pomóc? Brat mi dziś powiedział, że kłócą się o mnie i że bratowa wtedy straszy go rozwodem.. jestem w takim szoku że nie mogę zmrużyć oka 😥 czy któras z was przeżywała to tak jak ona i doradzi? Czuję się niechciana a naprawdę nie miałam ani razu zamiaru sprawić przykrości, nawet nie rozmawiamy o mojej ciąży. Ja nie byłam aż w takim stanie jak bratowa i może po prostu nie rozumiem tak jej uczuć a one są normalne? Zna naszą historię od początku, nie wiem co myśleć ale czuję się paskudnie i chce mi się płakać. To że jestem teraz w ciąży nie znaczy, że zapomniałam ile to wszystko kosztuje zdrowia, pieniędzy itp. 😔 Przepraszam za składnię ale targają mną straszne emocje bo martwię się też o brata i o to że niedługo moze się stać tak, że stracimy przez to kontakt 😔
Ja niestety tez ciężko wspominam swoje starania. Tez nie mogłam patrzeć na ciężarne i małe dzieci. Ale nie dawałam po sobie znać, chodziliśmy do znajomych, dobra mina do złej gry, a w domu ryk czasami mówiłam po prostu, ze nie mam ochoty iść do kogoś… właśnie ze względu na dziecko, ale powód podawaliśmy inny. Zle się czułam sama z sobą nienawidziłam tych uczuć, byłam zła na siebie, ale z drugiej strony rozumiałam swoje emocje. Z czasem było lepiej, sama się ogarnelam, ze taka izolacja nic mi nie da, to nie jest niczyja wina ze ktoś może a ja nie. U nas mało kto wiedział o naszej sytuacji, stad tez często były dogryzki „a kiedy wy?”, „zobaczycie jak to jest jak są dzieci” itd. Czasem bałam się gdzieś iść żeby tych głupot nie słuchać 🤬 dlatego podobnie jak dziewczyny musisz dac czas swojej bratowej. Niech wie, ze jesteś, ze służysz pomoca, wsparciem i dobra rada, ale nic na sile. Może u nich to dość świeża sprawa i sama musi sobie to w głowie poukładać. Jeżeli naprawę chce dziecka to na pewno przekona się do in vitro. Ja naprawdę nie wiem co w tym takiego złego, ale rozumiem, ze inni mają swoje poglądy.
-
nick nieaktualnyDarkaaa wrote:A przyjmujesz proga dopochwowo? Ja mam tak z luteiną, czasami mam wodniste uplawy z resztkami lutki. Lekarka też za każdym razem mówi, że wody mam w normie.
Jak się martwisz, to tak jak dziewczyny piszą, spróbuj ogarnąć sobie te wkładki co wykrywają wody plodowe.
Nie nie przyjmuje żadnych leków
Ale fakt jak brałam cyclogest wcześniej to tez coś takiego było, ze praktycznie woda wypływała -
Clasiia, ja chyba nic mądrego nie napisze poza tym, ze trzeba dać im czas… Przykro mi ze bratowa tak Cię potraktowała, ja mimo wszystko zawsze starałam się zachować pozory a w samochodzie ryk.
Ale z tego dopiszesz to przydała by im sie terapia… a do ivf musza dojrzeć. Myśle ze rozmowa z mądrym lekarzem który przedstawi im możliwości i szanse tez mogłaby dać radę. Tylko rzeczywiście robienie podchodów za jej plecami mogą przynieść odwrotny efekt…
Tule mocno!
🍍FET 09.04.2022 ⛄4.1.1 💙
6 dpt beta 35.4
10 dpt beta 192
12 dpt beta 412
14 dpt beta 994
18 dpt (5+1) GS 9x5mm; YS 2mm
7+1 CRL 1 cm FHR 136
8+3 CRL 1.99 cm FHR 166
10+1 CRL 3.36 cm FHR 158
15+4 130g
17+3 200g
20+2 337g 💕córeczka
23+2 583g
26+4 925g
28+4 1125g
31+4 1764g
34+2 2200g
35+4 2350g
36+4 2475g
37+4 2840g
38+4 16.12.2022 Zosia 2815g, 51 cm miłości ❤️ 🥰👶🏻👨👩👧😍
3️⃣ IMSI 11.2021: zostało ❄❄❄❄❄ na zimowisku 🥰
2️⃣ ICSI 01.2021: ❄ 3.2.3 FET ❌
1️⃣ IVF+ICSI 2019-2020: ET 8c ❌ ❄ bl2+M3 FET ❌
🧪2x IUI 2018 ❌
⏰starania od 2016 ❌
PAI-1 4G homo, ANA 1:1280, rozsiana zaawansowana adenomioza, mięśniaki, silne skurcze macicy, Hashimoto, niedoczynność tarczycy