🍀 Udane IVF - ciążowe rozważania - edycja III 🍀
-
WIADOMOŚĆ
-
Kulka413 wrote:W poniedziałek rano 6.01 o 7 jak poszłam do łazienki to wypadł mi czop śluzowy. Później zaczęły się skurcze tak co 10/15 minut i trwały do godziny 11 jak już się wykąpałam i wydepilowalam do porodu 🤣 oczywiście wszystko ustało więc poszłam na drzemkę i jak się obudziłam to skurcze były tak co 7 minut. Jak czas zmniejszył się do 5 minut to o 20 pojechaliśmy do szpitala na konsultacje i położna pomimo tego że rozwarcie miałam na centrymetr i szyjkę długości centymetra stwierdziła na podstawie mojej oceny bólu (między 6 a 7 na 10) stwierdziła że powinnam zostać na oddziale. Około 23 skurcze miałam już co 3 minuty ale rozwarcie nic się nie zwiększyło więc dostałam jakiś zastrzyk na noc żeby skurcze były mniej bolesne a rozwarcie zaczęło się powiększać. Po tym zastrzyku zrobiło mi się słabo więc się położyłam a wcześniej tańczyłam po pokoju. O 3 w nocy obudziłam się chyba z atakiem paniki bo tętno miałam 140 ale z małą było wszystko ok na ktg więc postaralam się usnąć ale non stop się wybudzalam na silne skurcze. O godzinie 8 przynieśli mi śniadanie ale przez tą akcję w nocy strasznie bolała mnie głowa więc wymiotowałam o ostateczni nie zjadłam nic. Mój ostatni posiłek przed wyjazdem na porodówkę to były frytki na obiad o 14 i kawałek chleba z nutellą o 19..... O godzinie 9 przyjechał mąż i poszliśmy pod prysznic (nie sądziłam że coś takiego może przynieść taka ulgę) a po prysznicu który mógł trwać zaledwie 20 minut poszłam na badanie i okazało się że rozwarcie mam już 4cm więc wzięli mnie na porodówkę o godzinie 10:40. Na początku głównie stałam i się bujalam z mężem za plecami lub siedziałam na piłce. Skurcze już miałam na ktg tak na 80. O godzinie 12 przyszły mi przebić pęcherz ale coś co miało byc czysta formalnością trwało 15 minut bo coś tam się mała źle ułożyła i nie było jak schwytac pęcherza. Chwilę później zwymiotowałem ponownie. Od tego czasu skurcze na ktg były od 100 do 150 chociaż też nie wszystko te gówna wyłapywały bo mi non stop się odczepialy bo jak przychodził skurcz to bardziej się skupiałam na ruszaniu niż na ktg. Rozwarcie zwiększyło się aż do 5cm 🤦🏻♀️ a ból był nie do zniesienia no i nie miałam już siły bo zwyczajnie byłam głodna a nie mogłam nic zjeść bo zwyczajnie mnie mdlilo z bólu. Prosiłam już żeby zrobili mi cesarkę bo wiedziałam że nie będę miała siły urodzić. Około godziny 15 zatargaly mnie pod prysznic gdzie spędziłam z mężem chyba pół godziny ale jak tylko wyszłam to zemdlałam z bolu. Skurcze były już coraz częściej ale rozwarcie nic się nie zwiększyło. Podczas zmiany pozycji zemdlałam ponownie i wtedy dali mi jakieś dragi przez które kompletnie straciłam orientację w rzeczywistości. Jak tylko się przebudzalam to pytałam męża co się dzieje i czemu mnie boli. Co chwilę mówił on i położne że za 10 minut przyjdzie lekarz i zadecyduje co dalej. Lekarz przyszedł o 16:20 i wtedy powiedziała że szyjka jest już miękka na granicach ale rozwarcie nic się nie ruszyło i mała nie ustawiła się na tyle nisko żeby to wszystko się szybko skończyło więc dała mi wybór że albo czekamy albo cesarka. Zdecydowałam się na cesarkę bo miałam chwilę przytomności .... Anestezjolog przyszedł dopiero o 17:20 cewnik miałam już od godziny krew mi ciekła po udach i miałam serdecznie dosyć wszystkiego bo skurcze pomimo że były rzadziej (chyba organizm wiedział że za chwilę będzie koniec) to nadal cholernie bolało. Na końcu już czułam nawet parcie na odbyt i mąż stwierdził że może jednak spróbujemy naturalnie skoro to dobry znak ale tylko na niego spojrzałam że łzami w oczach. Na sali operacyjnej dosyć szybko już podali mi znieczulenie i o 17:42 usłyszałam półprzytomna krzyk Zuzi. Lekarka mi ją niby pokazała ale tak nieporadnie że przez tą kotarke widziałam tylko jej dupcie 🤣 chyba neonatolog później podsunął mi Zuzię żebym mogła ją zobaczyć i ucałować w nosek a ja spytałam tylko jakie ma włosy bo moj molaz cholernie się bał że będzie ruda 🤣 wyszła czarnulka z nawet sporo ich ilością na głowie (to po mężu bo ja do 2 roku życia byłam praktycznie łysa). O 18 mąż dostał ja do kangurowania a ja wyjechałam z sali jakoś o 18:30. Przyszedł do mnie około 19:30 i mi pokazywał jej zdjęcia. Chyba ma mój nosek i jego usta. Przyprowadzili nam ją później do pokoju gdzie siedziała u męża na rękach przez godzinę i oddaliśmy ja spowrotem bo nie czułam się na tyle na siłach żeby ją wziąć do siebie.
Podsumowując od 7.01.2025 roku godziny 17:42 jestem mamą malutkiej Zuzi która urodziła się z wagą 3320, mierząca 56 centrymetrów posiadająca 10 punktów w skali apgar.
Jesteś niesamowicie silną kobietą. A imię córeczki cudne 🥰Kulka413 lubi tę wiadomość
🍀 Czekamy na Ciebie 🍀
Starania od 2014 z przerwą w 2019 i 2023
♀️ PCOS; mięśniaki macicy; niedomoga lutealna; słaby lewy jajnik; 12/17 i 06/23 cb; 09/23 – miomektomia i cystektomia
♂️ 2018 - morfo 2%; 2023 - morfo 4%
IVF 04/24; mamy 8❄️🥰
🔸05/06/24 FET ❄️5AB🔸5dpt blade ⏸️🔸7dpt mocne ⏸️🔸12dpt beta 887🔸14dpt beta 1874🔸24dpt 6+1 silne krwawienie🔸26dpt 6+3 GS 2.3cm; YS 0.34cm; CRL 0.98cm z bijącym❤️🔸7+3 CRL 1.2cm🔸8+2 CRL 1.9cm🔸9+4 CRL 2.8cm🔸11+3 CRL 4.9cm; NIPT niskie ryzyka; synek 💙🔸13+5 CRL 8.3cm🔸16+5 173g🔸18+5 283g🔸20+4 375g🔸22+3 połówkowe ok 516g🔸25+5 913g 🔸28+5 1426g🔸31+2 2009g🔸33+5⏳
🍀Planowane CC 11/02/2025🍀 -
Kulka
Gratulacje ❤️
Jesteś bardzo dzielna 🍀 najważniejsze, że Malutka jest cała i zdrowa po drugiej stronie brzucha 🥰Kulka413 lubi tę wiadomość
Czekamy na Synka 💙
26dpt USG jest ❤️
20dpt-2mm zarodek 😍
Beta 9dpt-113,92; 11dpt-260,59; 17dpt-2380,97
24.08.2024- transfer 4BB (❄️3BB)
---
Krzyś 26.07.21(36+4tc)💙
Madzia 13.12.19 (40+1tc)💓
21dpt USG- 2,5mm szczęścia♥️
Beta: 6dpt-46,8; 8dpt-132,3; 10dpt-393,7
02.12.2020 - Transfer blastki 6cio dniowej 6BA
23dpt jest ♥️
Beta: 6dpt-47,16; 8dpt-140,50; 10dpt-361,70; 16dpt-6550
26.03.2019r.-Transfer blastka 4BB
21.03.2019r.-Punkcja (pICSI)- 3 blastki (3BB, 4BB, 6BA)
01.2019r. Laparoskopia - niedrożne jajowody
Starania od 10.2016r. -
Kulka gratuluję! Mała z Tobą, cała zdrowa Ty i ona i to najważniejsze! Ucalowania dla dzielnej Mamusi i Zuzi!
Kulka413 lubi tę wiadomość
26.10.2022 r. Reprofit Ostrava ❄️ 4AA
➡️7 dpt beta 72,18 ➡️9 dpt beta 147,70
➡️12 dpt beta 644,72➡️14 dpt beta 1507,05
➡️26 dpt ❤
➡️30.12.22 USG prenatalne 5.66 cm❤
➡️21+0 tc 03.03.23 USG połówkowe 483g. Córeczka❤
➡️26+4 tc 11.04.23 957g.➡️30+4 tc 1432 g.
➡️32+3 tc III USG prenatalne 1968 g.
➡️34+4 tc 2411 g. ➡️36+4 tc 2623 g.
➡️40+0 tc córeczka na świecie SN 3430g.
10.09.2024 r. Reprofit Ostrawa ❄️4AA
➡️6 dpt beta 59,52
➡️8 dpt beta 209,7
➡️10 dpt beta 508,1
➡️14 dpt beta 1927,0
➡️21 dpt pęcherzyk ciążowy i żółtkowy
➡️28 dpt CRL 7,23mm, jest ❤️
➡️USG prenatalne CRL 6.66 mm, ryzyka niskie
-
Dziewczynki , nie zaglądałam tu id tygodnia bo 31.12.2024 przyszła na świat nasza Córeczka ! Poród został wywołany oksytocyną bo lekarzom po USG w dniu 30.12 wydawało się , że jest bardzo Malutką ( wg USG 2660) i zarekomendowali wywołanie porodu. W rzeczywistości Mała miała ponad 3100😉. Poród drogami natury, dosyć szybki bo udało się urodzić w 3h. Pozdrawiamy Was ogromem miłości i słodyczy jaki ogarnął nasz świat od Sylwestra ❤️🥂🥳
ZAJĄCZEK94, najra88, thestorm, Nadzieja25, Kulka413, Ewlona, Dziuba1339, Jeżóweczka, Sarenka, Przyjaciółka123, Musk, Milka33, aga12345, Kate@@, Natkaaaa, izabelka90, aganieszkam, Midi, KateM, Calineczka90, Panna_Melodia, Jagna34, Alex_92 lubią tę wiadomość
Ja 32, mąż 33.
Starania od stycznia '20.
Obniżone parametry nasienia,
Allo 0% ,
Biopsja endometrium 12/10 - leczenie od grudnia '23 do lutego '24
I IVF start maj '23. Uzyskano 3 Zarodki
1 transfer czerwiec 23 5AB -nieudany
2 transfer lipiec 23 4CC - nieudany
3 transfer wrzesień 23 - 4AC - nieudany
Zmiana kliniki
Start stymulacji listopad.
Mamy 1 przebadany Zarodek 5.1.1.
Transfer z immunoglobulinami.
23.04. TRANSFER 🙏🦋❤️
5 dpt ⏸️ beta 17,74 🙏
7 dpt beta 56,13 , progesteron 34,78 🙏
9 dpt beta 150,90 🙏
13 dpt beta 903,80 🙏
17 dpt beta 4312 , prog 32,58 🙏
21 dpt beta 14 4330 , prog 28,73 🙏
28 dpt jest ❤️🙏 6+4
8+1 CRL 2cm 🙏
10+4 CRL 4,3 cm 🙏
12+4 CRL 7,5 cm 🙏
16+5 200g🙏💜
20+4 400 g 🙏❤️
24+3 710 g i 31 cm 🙏💜
28+3 1250 g 🙏🩷
32+ 2 1810 i 44 cm 🙏❤️
-
Kulka413 wrote:W poniedziałek rano 6.01 o 7 jak poszłam do łazienki to wypadł mi czop śluzowy. Później zaczęły się skurcze tak co 10/15 minut i trwały do godziny 11 jak już się wykąpałam i wydepilowalam do porodu 🤣 oczywiście wszystko ustało więc poszłam na drzemkę i jak się obudziłam to skurcze były tak co 7 minut. Jak czas zmniejszył się do 5 minut to o 20 pojechaliśmy do szpitala na konsultacje i położna pomimo tego że rozwarcie miałam na centrymetr i szyjkę długości centymetra stwierdziła na podstawie mojej oceny bólu (między 6 a 7 na 10) stwierdziła że powinnam zostać na oddziale. Około 23 skurcze miałam już co 3 minuty ale rozwarcie nic się nie zwiększyło więc dostałam jakiś zastrzyk na noc żeby skurcze były mniej bolesne a rozwarcie zaczęło się powiększać. Po tym zastrzyku zrobiło mi się słabo więc się położyłam a wcześniej tańczyłam po pokoju. O 3 w nocy obudziłam się chyba z atakiem paniki bo tętno miałam 140 ale z małą było wszystko ok na ktg więc postaralam się usnąć ale non stop się wybudzalam na silne skurcze. O godzinie 8 przynieśli mi śniadanie ale przez tą akcję w nocy strasznie bolała mnie głowa więc wymiotowałam o ostateczni nie zjadłam nic. Mój ostatni posiłek przed wyjazdem na porodówkę to były frytki na obiad o 14 i kawałek chleba z nutellą o 19..... O godzinie 9 przyjechał mąż i poszliśmy pod prysznic (nie sądziłam że coś takiego może przynieść taka ulgę) a po prysznicu który mógł trwać zaledwie 20 minut poszłam na badanie i okazało się że rozwarcie mam już 4cm więc wzięli mnie na porodówkę o godzinie 10:40. Na początku głównie stałam i się bujalam z mężem za plecami lub siedziałam na piłce. Skurcze już miałam na ktg tak na 80. O godzinie 12 przyszły mi przebić pęcherz ale coś co miało byc czysta formalnością trwało 15 minut bo coś tam się mała źle ułożyła i nie było jak schwytac pęcherza. Chwilę później zwymiotowałem ponownie. Od tego czasu skurcze na ktg były od 100 do 150 chociaż też nie wszystko te gówna wyłapywały bo mi non stop się odczepialy bo jak przychodził skurcz to bardziej się skupiałam na ruszaniu niż na ktg. Rozwarcie zwiększyło się aż do 5cm 🤦🏻♀️ a ból był nie do zniesienia no i nie miałam już siły bo zwyczajnie byłam głodna a nie mogłam nic zjeść bo zwyczajnie mnie mdlilo z bólu. Prosiłam już żeby zrobili mi cesarkę bo wiedziałam że nie będę miała siły urodzić. Około godziny 15 zatargaly mnie pod prysznic gdzie spędziłam z mężem chyba pół godziny ale jak tylko wyszłam to zemdlałam z bolu. Skurcze były już coraz częściej ale rozwarcie nic się nie zwiększyło. Podczas zmiany pozycji zemdlałam ponownie i wtedy dali mi jakieś dragi przez które kompletnie straciłam orientację w rzeczywistości. Jak tylko się przebudzalam to pytałam męża co się dzieje i czemu mnie boli. Co chwilę mówił on i położne że za 10 minut przyjdzie lekarz i zadecyduje co dalej. Lekarz przyszedł o 16:20 i wtedy powiedziała że szyjka jest już miękka na granicach ale rozwarcie nic się nie ruszyło i mała nie ustawiła się na tyle nisko żeby to wszystko się szybko skończyło więc dała mi wybór że albo czekamy albo cesarka. Zdecydowałam się na cesarkę bo miałam chwilę przytomności .... Anestezjolog przyszedł dopiero o 17:20 cewnik miałam już od godziny krew mi ciekła po udach i miałam serdecznie dosyć wszystkiego bo skurcze pomimo że były rzadziej (chyba organizm wiedział że za chwilę będzie koniec) to nadal cholernie bolało. Na końcu już czułam nawet parcie na odbyt i mąż stwierdził że może jednak spróbujemy naturalnie skoro to dobry znak ale tylko na niego spojrzałam że łzami w oczach. Na sali operacyjnej dosyć szybko już podali mi znieczulenie i o 17:42 usłyszałam półprzytomna krzyk Zuzi. Lekarka mi ją niby pokazała ale tak nieporadnie że przez tą kotarke widziałam tylko jej dupcie 🤣 chyba neonatolog później podsunął mi Zuzię żebym mogła ją zobaczyć i ucałować w nosek a ja spytałam tylko jakie ma włosy bo moj molaz cholernie się bał że będzie ruda 🤣 wyszła czarnulka z nawet sporo ich ilością na głowie (to po mężu bo ja do 2 roku życia byłam praktycznie łysa). O 18 mąż dostał ja do kangurowania a ja wyjechałam z sali jakoś o 18:30. Przyszedł do mnie około 19:30 i mi pokazywał jej zdjęcia. Chyba ma mój nosek i jego usta. Przyprowadzili nam ją później do pokoju gdzie siedziała u męża na rękach przez godzinę i oddaliśmy ja spowrotem bo nie czułam się na tyle na siłach żeby ją wziąć do siebie.
Podsumowując od 7.01.2025 roku godziny 17:42 jestem mamą malutkiej Zuzi która urodziła się z wagą 3320, mierząca 56 centrymetrów posiadająca 10 punktów w skali apgar.
Gratulacje, duzo siły dla Ciebie i zdrówka dla Zuzi i ❤️Kulka413 lubi tę wiadomość
Starania od 2021 roku.
KET (II AZ Czechy Reprofit) - 12.07.2024 r.
7dpt - beta 78, próg 22,78 ng/ml.
10dpt - beta 411,80, próg 24,40 ng/ml.
13dpt - beta 1757,80, próg 20,57 ng/ml.
15dpt - beta 3373,65, I USG - jest pęcherzyk ciążowy 3,7mm (IP - plamienia).
21dpt - II USG (plamienia - krwiaczki) - jest pęcherzyk żółtkowy z zarodkiem 🥰
25dpt - III USG (plamienia) - jest ❤️
7+5 - CRL 1,58 cm🥰
I prenatalne (11+6) USG ok, preeklampsja 1:39, hipotrofia 1:276 🙄
12+1- CRL 6 cm, 167 ud/min, szyjka 4 cm 😊
16+1 - 162 g dziewczynki 🥰, 146 ud/min, szyjka 4,5 cm 😊
19+2 - 303 g dziewczynki 🥰, 148 ud/min, szyjka 4,5 cm 😊
II prenatalne (20+3) USG ok, 425 g dziewczynki 🥰
22+1 - 564 g dziewczynki 🥰, 146 ud/min, szyjka 4,45 cm 😊
26+1 - 1146 g dziewczynki 🥰, 138 ud/min, szyjka 4,34 cm 😊
-
Różyczka91 wrote:Dziewczynki , nie zaglądałam tu id tygodnia bo 31.12.2024 przyszła na świat nasza Córeczka ! Poród został wywołany oksytocyną bo lekarzom po USG w dniu 30.12 wydawało się , że jest bardzo Malutką ( wg USG 2660) i zarekomendowali wywołanie porodu. W rzeczywistości Mała miała ponad 3100😉. Poród drogami natury, dosyć szybki bo udało się urodzić w 3h. Pozdrawiamy Was ogromem miłości i słodyczy jaki ogarnął nasz świat od Sylwestra ❤️🥂🥳
Gratulacje, super ze szybko poszło 😊❤️Różyczka91 lubi tę wiadomość
Starania od 2021 roku.
KET (II AZ Czechy Reprofit) - 12.07.2024 r.
7dpt - beta 78, próg 22,78 ng/ml.
10dpt - beta 411,80, próg 24,40 ng/ml.
13dpt - beta 1757,80, próg 20,57 ng/ml.
15dpt - beta 3373,65, I USG - jest pęcherzyk ciążowy 3,7mm (IP - plamienia).
21dpt - II USG (plamienia - krwiaczki) - jest pęcherzyk żółtkowy z zarodkiem 🥰
25dpt - III USG (plamienia) - jest ❤️
7+5 - CRL 1,58 cm🥰
I prenatalne (11+6) USG ok, preeklampsja 1:39, hipotrofia 1:276 🙄
12+1- CRL 6 cm, 167 ud/min, szyjka 4 cm 😊
16+1 - 162 g dziewczynki 🥰, 146 ud/min, szyjka 4,5 cm 😊
19+2 - 303 g dziewczynki 🥰, 148 ud/min, szyjka 4,5 cm 😊
II prenatalne (20+3) USG ok, 425 g dziewczynki 🥰
22+1 - 564 g dziewczynki 🥰, 146 ud/min, szyjka 4,45 cm 😊
26+1 - 1146 g dziewczynki 🥰, 138 ud/min, szyjka 4,34 cm 😊
-
Kulka413 wrote:W poniedziałek rano 6.01 o 7 jak poszłam do łazienki to wypadł mi czop śluzowy. Później zaczęły się skurcze tak co 10/15 minut i trwały do godziny 11 jak już się wykąpałam i wydepilowalam do porodu 🤣 oczywiście wszystko ustało więc poszłam na drzemkę i jak się obudziłam to skurcze były tak co 7 minut. Jak czas zmniejszył się do 5 minut to o 20 pojechaliśmy do szpitala na konsultacje i położna pomimo tego że rozwarcie miałam na centrymetr i szyjkę długości centymetra stwierdziła na podstawie mojej oceny bólu (między 6 a 7 na 10) stwierdziła że powinnam zostać na oddziale. Około 23 skurcze miałam już co 3 minuty ale rozwarcie nic się nie zwiększyło więc dostałam jakiś zastrzyk na noc żeby skurcze były mniej bolesne a rozwarcie zaczęło się powiększać. Po tym zastrzyku zrobiło mi się słabo więc się położyłam a wcześniej tańczyłam po pokoju. O 3 w nocy obudziłam się chyba z atakiem paniki bo tętno miałam 140 ale z małą było wszystko ok na ktg więc postaralam się usnąć ale non stop się wybudzalam na silne skurcze. O godzinie 8 przynieśli mi śniadanie ale przez tą akcję w nocy strasznie bolała mnie głowa więc wymiotowałam o ostateczni nie zjadłam nic. Mój ostatni posiłek przed wyjazdem na porodówkę to były frytki na obiad o 14 i kawałek chleba z nutellą o 19..... O godzinie 9 przyjechał mąż i poszliśmy pod prysznic (nie sądziłam że coś takiego może przynieść taka ulgę) a po prysznicu który mógł trwać zaledwie 20 minut poszłam na badanie i okazało się że rozwarcie mam już 4cm więc wzięli mnie na porodówkę o godzinie 10:40. Na początku głównie stałam i się bujalam z mężem za plecami lub siedziałam na piłce. Skurcze już miałam na ktg tak na 80. O godzinie 12 przyszły mi przebić pęcherz ale coś co miało byc czysta formalnością trwało 15 minut bo coś tam się mała źle ułożyła i nie było jak schwytac pęcherza. Chwilę później zwymiotowałem ponownie. Od tego czasu skurcze na ktg były od 100 do 150 chociaż też nie wszystko te gówna wyłapywały bo mi non stop się odczepialy bo jak przychodził skurcz to bardziej się skupiałam na ruszaniu niż na ktg. Rozwarcie zwiększyło się aż do 5cm 🤦🏻♀️ a ból był nie do zniesienia no i nie miałam już siły bo zwyczajnie byłam głodna a nie mogłam nic zjeść bo zwyczajnie mnie mdlilo z bólu. Prosiłam już żeby zrobili mi cesarkę bo wiedziałam że nie będę miała siły urodzić. Około godziny 15 zatargaly mnie pod prysznic gdzie spędziłam z mężem chyba pół godziny ale jak tylko wyszłam to zemdlałam z bolu. Skurcze były już coraz częściej ale rozwarcie nic się nie zwiększyło. Podczas zmiany pozycji zemdlałam ponownie i wtedy dali mi jakieś dragi przez które kompletnie straciłam orientację w rzeczywistości. Jak tylko się przebudzalam to pytałam męża co się dzieje i czemu mnie boli. Co chwilę mówił on i położne że za 10 minut przyjdzie lekarz i zadecyduje co dalej. Lekarz przyszedł o 16:20 i wtedy powiedziała że szyjka jest już miękka na granicach ale rozwarcie nic się nie ruszyło i mała nie ustawiła się na tyle nisko żeby to wszystko się szybko skończyło więc dała mi wybór że albo czekamy albo cesarka. Zdecydowałam się na cesarkę bo miałam chwilę przytomności .... Anestezjolog przyszedł dopiero o 17:20 cewnik miałam już od godziny krew mi ciekła po udach i miałam serdecznie dosyć wszystkiego bo skurcze pomimo że były rzadziej (chyba organizm wiedział że za chwilę będzie koniec) to nadal cholernie bolało. Na końcu już czułam nawet parcie na odbyt i mąż stwierdził że może jednak spróbujemy naturalnie skoro to dobry znak ale tylko na niego spojrzałam że łzami w oczach. Na sali operacyjnej dosyć szybko już podali mi znieczulenie i o 17:42 usłyszałam półprzytomna krzyk Zuzi. Lekarka mi ją niby pokazała ale tak nieporadnie że przez tą kotarke widziałam tylko jej dupcie 🤣 chyba neonatolog później podsunął mi Zuzię żebym mogła ją zobaczyć i ucałować w nosek a ja spytałam tylko jakie ma włosy bo moj molaz cholernie się bał że będzie ruda 🤣 wyszła czarnulka z nawet sporo ich ilością na głowie (to po mężu bo ja do 2 roku życia byłam praktycznie łysa). O 18 mąż dostał ja do kangurowania a ja wyjechałam z sali jakoś o 18:30. Przyszedł do mnie około 19:30 i mi pokazywał jej zdjęcia. Chyba ma mój nosek i jego usta. Przyprowadzili nam ją później do pokoju gdzie siedziała u męża na rękach przez godzinę i oddaliśmy ja spowrotem bo nie czułam się na tyle na siłach żeby ją wziąć do siebie.
Podsumowując od 7.01.2025 roku godziny 17:42 jestem mamą malutkiej Zuzi która urodziła się z wagą 3320, mierząca 56 centrymetrów posiadająca 10 punktów w skali apgar.
Przepięknie 🥹❤️. Gratulacje dzielna mamo ❤️. Namęczyłaś się kochana.. Najważniejsze że mała na świecie cała i zdrowa. Wszystkiego dobrego dla Was ❤️
Kulka413 lubi tę wiadomość
96’ 👫 kryptozoospermia, adenomioza, PCOS, niedoczynność tarczycy, brak prawego jajowodu, cienkie endometrium, Allo mlr 0%.
11.2021 ICSI- 12❄️
(1 poronienie 8t, 1 ciąża pozamaciczna, 1 ciąża biochemiczna)
2024
Immunosupresja- Azathioprine i Encorton
Sztuczna menopauza- Diphereline
IX transfer 3BA (+AH, accofil, intralipid) 🍀
Synek na świecie 🌈🩵
-
Różyczka91 wrote:Dziewczynki , nie zaglądałam tu id tygodnia bo 31.12.2024 przyszła na świat nasza Córeczka ! Poród został wywołany oksytocyną bo lekarzom po USG w dniu 30.12 wydawało się , że jest bardzo Malutką ( wg USG 2660) i zarekomendowali wywołanie porodu. W rzeczywistości Mała miała ponad 3100😉. Poród drogami natury, dosyć szybki bo udało się urodzić w 3h. Pozdrawiamy Was ogromem miłości i słodyczy jaki ogarnął nasz świat od Sylwestra ❤️🥂🥳
Różyczka91 lubi tę wiadomość
🍀 Czekamy na Ciebie 🍀
Starania od 2014 z przerwą w 2019 i 2023
♀️ PCOS; mięśniaki macicy; niedomoga lutealna; słaby lewy jajnik; 12/17 i 06/23 cb; 09/23 – miomektomia i cystektomia
♂️ 2018 - morfo 2%; 2023 - morfo 4%
IVF 04/24; mamy 8❄️🥰
🔸05/06/24 FET ❄️5AB🔸5dpt blade ⏸️🔸7dpt mocne ⏸️🔸12dpt beta 887🔸14dpt beta 1874🔸24dpt 6+1 silne krwawienie🔸26dpt 6+3 GS 2.3cm; YS 0.34cm; CRL 0.98cm z bijącym❤️🔸7+3 CRL 1.2cm🔸8+2 CRL 1.9cm🔸9+4 CRL 2.8cm🔸11+3 CRL 4.9cm; NIPT niskie ryzyka; synek 💙🔸13+5 CRL 8.3cm🔸16+5 173g🔸18+5 283g🔸20+4 375g🔸22+3 połówkowe ok 516g🔸25+5 913g 🔸28+5 1426g🔸31+2 2009g🔸33+5⏳
🍀Planowane CC 11/02/2025🍀 -
Różyczka91 wrote:Dziewczynki , nie zaglądałam tu id tygodnia bo 31.12.2024 przyszła na świat nasza Córeczka ! Poród został wywołany oksytocyną bo lekarzom po USG w dniu 30.12 wydawało się , że jest bardzo Malutką ( wg USG 2660) i zarekomendowali wywołanie porodu. W rzeczywistości Mała miała ponad 3100😉. Poród drogami natury, dosyć szybki bo udało się urodzić w 3h. Pozdrawiamy Was ogromem miłości i słodyczy jaki ogarnął nasz świat od Sylwestra ❤️🥂🥳
Cudownie 😍. Super że udało się tak szybko. Dobrze że waga jednak wyszła wyższa niż się spodziewali 💪. Wszystkiego dobrego dla Was ❤️🥹Różyczka91 lubi tę wiadomość
96’ 👫 kryptozoospermia, adenomioza, PCOS, niedoczynność tarczycy, brak prawego jajowodu, cienkie endometrium, Allo mlr 0%.
11.2021 ICSI- 12❄️
(1 poronienie 8t, 1 ciąża pozamaciczna, 1 ciąża biochemiczna)
2024
Immunosupresja- Azathioprine i Encorton
Sztuczna menopauza- Diphereline
IX transfer 3BA (+AH, accofil, intralipid) 🍀
Synek na świecie 🌈🩵
-
Kulka Kochana…. Ale Cię męczyli długo za długo 🥹🥹🥹.
Gratuluje Ci serdecznie . Dużo zdrowia 😘😘😘Kulka413 lubi tę wiadomość
Ja 32, mąż 33.
Starania od stycznia '20.
Obniżone parametry nasienia,
Allo 0% ,
Biopsja endometrium 12/10 - leczenie od grudnia '23 do lutego '24
I IVF start maj '23. Uzyskano 3 Zarodki
1 transfer czerwiec 23 5AB -nieudany
2 transfer lipiec 23 4CC - nieudany
3 transfer wrzesień 23 - 4AC - nieudany
Zmiana kliniki
Start stymulacji listopad.
Mamy 1 przebadany Zarodek 5.1.1.
Transfer z immunoglobulinami.
23.04. TRANSFER 🙏🦋❤️
5 dpt ⏸️ beta 17,74 🙏
7 dpt beta 56,13 , progesteron 34,78 🙏
9 dpt beta 150,90 🙏
13 dpt beta 903,80 🙏
17 dpt beta 4312 , prog 32,58 🙏
21 dpt beta 14 4330 , prog 28,73 🙏
28 dpt jest ❤️🙏 6+4
8+1 CRL 2cm 🙏
10+4 CRL 4,3 cm 🙏
12+4 CRL 7,5 cm 🙏
16+5 200g🙏💜
20+4 400 g 🙏❤️
24+3 710 g i 31 cm 🙏💜
28+3 1250 g 🙏🩷
32+ 2 1810 i 44 cm 🙏❤️
-
Kulka, Różyczka gratulacje dla Was dziewczyny ♥️♥️♥️
Kulka413, Różyczka91 lubią tę wiadomość
-
Różyczka91 wrote:Dziewczynki , nie zaglądałam tu id tygodnia bo 31.12.2024 przyszła na świat nasza Córeczka ! Poród został wywołany oksytocyną bo lekarzom po USG w dniu 30.12 wydawało się , że jest bardzo Malutką ( wg USG 2660) i zarekomendowali wywołanie porodu. W rzeczywistości Mała miała ponad 3100😉. Poród drogami natury, dosyć szybki bo udało się urodzić w 3h. Pozdrawiamy Was ogromem miłości i słodyczy jaki ogarnął nasz świat od Sylwestra ❤️🥂🥳
Różyczka91 lubi tę wiadomość
🧍🏻♀️'97 PCOS, niedoczynność tarczycy
🧍🏽♂️'94 morfologia 1%, słaba ruchliwość i żywotność
👩🏻🤝👨🏽 uszkodzone geny odpowiedzialne za trawienie glutenu i laktozy
starania od 11.09.2021
11.03.2022➡️INVIMED Poznań
➡️14.06.2023 IUI ❌
➡️17.07.2023 IUI ❌
16.08.2023➡️MedART Poznań
➡️11.10.2023 punkcja➡️18🥚➡️10❄️
➡️27.11.2023 FET PGT-A❄️5.1.1 7dpt beta 8,79, prog 99,1 8dpt beta 13,75 11dpt beta 28 17dpt 8,05 CB 💔
➡️28.12.2023 biopsja+endometrium scan➡️staphylococcus aureus+enetrococcus faecalis➡️3msc probiotykoterapi
➡️05.2024 naturalsik(06.05 3+5) beta 159,14 prog 15,9 (07.05 3+6) beta 232,27 (10.05 4+2) beta 1027,69 prog 47,4 (17.05 5+2) beta 15519,62 prog 22,1 (21.05 5+6) mamy ❤️ (12) prenatalne będzie 🩷 (17+3) pierwszy kopniak
Zostało 9❄️
[/url] -
Kulka413 wrote:W poniedziałek rano 6.01 o 7 jak poszłam do łazienki to wypadł mi czop śluzowy. Później zaczęły się skurcze tak co 10/15 minut i trwały do godziny 11 jak już się wykąpałam i wydepilowalam do porodu 🤣 oczywiście wszystko ustało więc poszłam na drzemkę i jak się obudziłam to skurcze były tak co 7 minut. Jak czas zmniejszył się do 5 minut to o 20 pojechaliśmy do szpitala na konsultacje i położna pomimo tego że rozwarcie miałam na centrymetr i szyjkę długości centymetra stwierdziła na podstawie mojej oceny bólu (między 6 a 7 na 10) stwierdziła że powinnam zostać na oddziale. Około 23 skurcze miałam już co 3 minuty ale rozwarcie nic się nie zwiększyło więc dostałam jakiś zastrzyk na noc żeby skurcze były mniej bolesne a rozwarcie zaczęło się powiększać. Po tym zastrzyku zrobiło mi się słabo więc się położyłam a wcześniej tańczyłam po pokoju. O 3 w nocy obudziłam się chyba z atakiem paniki bo tętno miałam 140 ale z małą było wszystko ok na ktg więc postaralam się usnąć ale non stop się wybudzalam na silne skurcze. O godzinie 8 przynieśli mi śniadanie ale przez tą akcję w nocy strasznie bolała mnie głowa więc wymiotowałam o ostateczni nie zjadłam nic. Mój ostatni posiłek przed wyjazdem na porodówkę to były frytki na obiad o 14 i kawałek chleba z nutellą o 19..... O godzinie 9 przyjechał mąż i poszliśmy pod prysznic (nie sądziłam że coś takiego może przynieść taka ulgę) a po prysznicu który mógł trwać zaledwie 20 minut poszłam na badanie i okazało się że rozwarcie mam już 4cm więc wzięli mnie na porodówkę o godzinie 10:40. Na początku głównie stałam i się bujalam z mężem za plecami lub siedziałam na piłce. Skurcze już miałam na ktg tak na 80. O godzinie 12 przyszły mi przebić pęcherz ale coś co miało byc czysta formalnością trwało 15 minut bo coś tam się mała źle ułożyła i nie było jak schwytac pęcherza. Chwilę później zwymiotowałem ponownie. Od tego czasu skurcze na ktg były od 100 do 150 chociaż też nie wszystko te gówna wyłapywały bo mi non stop się odczepialy bo jak przychodził skurcz to bardziej się skupiałam na ruszaniu niż na ktg. Rozwarcie zwiększyło się aż do 5cm 🤦🏻♀️ a ból był nie do zniesienia no i nie miałam już siły bo zwyczajnie byłam głodna a nie mogłam nic zjeść bo zwyczajnie mnie mdlilo z bólu. Prosiłam już żeby zrobili mi cesarkę bo wiedziałam że nie będę miała siły urodzić. Około godziny 15 zatargaly mnie pod prysznic gdzie spędziłam z mężem chyba pół godziny ale jak tylko wyszłam to zemdlałam z bolu. Skurcze były już coraz częściej ale rozwarcie nic się nie zwiększyło. Podczas zmiany pozycji zemdlałam ponownie i wtedy dali mi jakieś dragi przez które kompletnie straciłam orientację w rzeczywistości. Jak tylko się przebudzalam to pytałam męża co się dzieje i czemu mnie boli. Co chwilę mówił on i położne że za 10 minut przyjdzie lekarz i zadecyduje co dalej. Lekarz przyszedł o 16:20 i wtedy powiedziała że szyjka jest już miękka na granicach ale rozwarcie nic się nie ruszyło i mała nie ustawiła się na tyle nisko żeby to wszystko się szybko skończyło więc dała mi wybór że albo czekamy albo cesarka. Zdecydowałam się na cesarkę bo miałam chwilę przytomności .... Anestezjolog przyszedł dopiero o 17:20 cewnik miałam już od godziny krew mi ciekła po udach i miałam serdecznie dosyć wszystkiego bo skurcze pomimo że były rzadziej (chyba organizm wiedział że za chwilę będzie koniec) to nadal cholernie bolało. Na końcu już czułam nawet parcie na odbyt i mąż stwierdził że może jednak spróbujemy naturalnie skoro to dobry znak ale tylko na niego spojrzałam że łzami w oczach. Na sali operacyjnej dosyć szybko już podali mi znieczulenie i o 17:42 usłyszałam półprzytomna krzyk Zuzi. Lekarka mi ją niby pokazała ale tak nieporadnie że przez tą kotarke widziałam tylko jej dupcie 🤣 chyba neonatolog później podsunął mi Zuzię żebym mogła ją zobaczyć i ucałować w nosek a ja spytałam tylko jakie ma włosy bo moj molaz cholernie się bał że będzie ruda 🤣 wyszła czarnulka z nawet sporo ich ilością na głowie (to po mężu bo ja do 2 roku życia byłam praktycznie łysa). O 18 mąż dostał ja do kangurowania a ja wyjechałam z sali jakoś o 18:30. Przyszedł do mnie około 19:30 i mi pokazywał jej zdjęcia. Chyba ma mój nosek i jego usta. Przyprowadzili nam ją później do pokoju gdzie siedziała u męża na rękach przez godzinę i oddaliśmy ja spowrotem bo nie czułam się na tyle na siłach żeby ją wziąć do siebie.
Podsumowując od 7.01.2025 roku godziny 17:42 jestem mamą malutkiej Zuzi która urodziła się z wagą 3320, mierząca 56 centrymetrów posiadająca 10 punktów w skali apgar.
Gratulacje i dużo zdrówka 🥰 jesteś bardzo dzielna i silna ☺️Kulka413 lubi tę wiadomość
♀️ 35 lat
Zespół antyfosfolipidowy ✅️
Hipoglikemia reaktywna 😵💫
PCOS❌️ MTHFR ❌️ Hormony✅️ AMH- 12,79 🤯
Homocysteina- za wysoko, wzrasta przy estrofemie😖
Antybiotykoterapia- Metronidazol+ Tarivid
♂️ 32 lata
Ciężka postać oligozoospermii- brak możliwości wykonania morfologii😔 Kariotyp✅️
❄️❄️❄️❄️❄️❄️❄️ Blastocyst 🥰
1.FET 09/22 9tc poronienie zatrzymane 💔🖤
2.FET 12/22 cb 💔
3.FET 06/24 beta 0💔
4.FET 24/08/24 🍀🤞
5dpt ⏸️
6dpt- beta 39 mlU/ml
10dpt- beta 238 mlU/ml
12dpt- beta 566 mlU/ml
27dpt- jest ❤️
12+2 I badania prenatalne- niskie ryzyka
16+1 163g 🎀
19+2 315g
-
Różyczka91 wrote:Dziewczynki , nie zaglądałam tu id tygodnia bo 31.12.2024 przyszła na świat nasza Córeczka ! Poród został wywołany oksytocyną bo lekarzom po USG w dniu 30.12 wydawało się , że jest bardzo Malutką ( wg USG 2660) i zarekomendowali wywołanie porodu. W rzeczywistości Mała miała ponad 3100😉. Poród drogami natury, dosyć szybki bo udało się urodzić w 3h. Pozdrawiamy Was ogromem miłości i słodyczy jaki ogarnął nasz świat od Sylwestra ❤️🥂🥳
Różyczka91 lubi tę wiadomość
♀️ 35 lat
Zespół antyfosfolipidowy ✅️
Hipoglikemia reaktywna 😵💫
PCOS❌️ MTHFR ❌️ Hormony✅️ AMH- 12,79 🤯
Homocysteina- za wysoko, wzrasta przy estrofemie😖
Antybiotykoterapia- Metronidazol+ Tarivid
♂️ 32 lata
Ciężka postać oligozoospermii- brak możliwości wykonania morfologii😔 Kariotyp✅️
❄️❄️❄️❄️❄️❄️❄️ Blastocyst 🥰
1.FET 09/22 9tc poronienie zatrzymane 💔🖤
2.FET 12/22 cb 💔
3.FET 06/24 beta 0💔
4.FET 24/08/24 🍀🤞
5dpt ⏸️
6dpt- beta 39 mlU/ml
10dpt- beta 238 mlU/ml
12dpt- beta 566 mlU/ml
27dpt- jest ❤️
12+2 I badania prenatalne- niskie ryzyka
16+1 163g 🎀
19+2 315g
-
Kulka i Rozyczko - gratulacje dla was dzielne mamy! ❤️ cieszcie się tym, że macie już swoje wymarzone skarby obok siebie. Dużo zdrówka dla was i Maleństw 😍
Życzę wam też dużo snu 😂Kulka413, Różyczka91, Jagna34 lubią tę wiadomość
👩🏼 ‘93
wodniak - usunięcie jajowodu prawego
lewy jajowód niedrożny
🧔🏻♂️ ‘94
nasienie dobrej jakości
02.2024 - IVF, pobrano 11 komórek (4 niedojrzałe), zapłodniono 6 komórek mamy 3 mrozaki ❄️ 4.1.2 ❄️ 3.1.1 ❄️ 4.1.1 (z 6 doby)
04.04.2024 - FET blastocysty (4.1.2) na cyklu sztucznym
11 dpt - beta 1 058 😍
15 dpt - beta 5 627
18 dpt - widoczny GS oraz YS
28 dpt - mamy serducho ❤️
7+5 - CRL: 1.27 cm, 8+3 - CRL: 1.89 cm i krwiak, 10+4 - CRL: 3.89 cm, 12+6 - CRL: 6.78 cm, 14+5 - 111 g, 18+4 - 256 g, 22+5 - 563 g, 26+5 - 1022 g, 30+5 - 1906 g, 32+5 - 2417 g, 35+3 - 2972 g, 37+5 - 3605 g
Nifty - niskie ryzyka, baby girl 🎀
09.12.2024 (38+2) Nasz Skarb jest już z nami ❤️ 3250 g i 57 cm (CC)
-
@Kulka, Ròżyczkq - Gratulacje, dzielne Mamy cieszcie się tymi chwilami i ogromem emocji 🥰
Różyczka91, Kulka413, Jagna34 lubią tę wiadomość
ACA ✅️
ANA+📛
ASA 82 📛
PAI-1 (heterozygotyczny)
Trombofilia ✅️
NK 26%
Cross match 9,7
AMH 2021 5,47
Transfer 1 2021 : 12dpt 4,8❌️
Transfer 2 2021 beta 0,2 ❌️
Histeroskopia - antybiotyk
Transfer 3 2022 beta ❌️
Doc P Equoral+acard+metypred
Transfer 4 12.01 2023 beta ❌️
Długi protokół 0❄️
08.2023 usunięcie miesniaka
AMH 2,35
Punkcja 12.2023❄️❄️
Transfer5: 02.04 + atosiban
beta 13dpt 1308, 16 dpt 4390, 22dpt 20099, 26dpt 48 631, prog 35,4
Wizyta 30.04 mamy ❤️ CRL 6mm
14.05. 8tc+5 CRL 2,33cm
28.05 10tc+5 CRL 4,33cm
25.06 14w+5 115g
20w+6 414g II prenatalne ok
23w+5 682g
28+0 1221g
31+4 1881g
33+4 2267g
35+5 2640g
37+5 3075g
Nifty, PAPP-A ryzyka niskie💖
38+3 CC 3250g 10/10
-
Różyczko ogromne gratulacje ❤️ 3h!!! Poród marzenie 😁
Różyczka91 lubi tę wiadomość
26.10.2022 r. Reprofit Ostrava ❄️ 4AA
➡️7 dpt beta 72,18 ➡️9 dpt beta 147,70
➡️12 dpt beta 644,72➡️14 dpt beta 1507,05
➡️26 dpt ❤
➡️30.12.22 USG prenatalne 5.66 cm❤
➡️21+0 tc 03.03.23 USG połówkowe 483g. Córeczka❤
➡️26+4 tc 11.04.23 957g.➡️30+4 tc 1432 g.
➡️32+3 tc III USG prenatalne 1968 g.
➡️34+4 tc 2411 g. ➡️36+4 tc 2623 g.
➡️40+0 tc córeczka na świecie SN 3430g.
10.09.2024 r. Reprofit Ostrawa ❄️4AA
➡️6 dpt beta 59,52
➡️8 dpt beta 209,7
➡️10 dpt beta 508,1
➡️14 dpt beta 1927,0
➡️21 dpt pęcherzyk ciążowy i żółtkowy
➡️28 dpt CRL 7,23mm, jest ❤️
➡️USG prenatalne CRL 6.66 mm, ryzyka niskie
-
Kuleczka, Różyczka gratulacje ♥️♥️
Zdrówka dla Was i Waszych pociech 💚🤩😍Różyczka91, Kulka413 lubią tę wiadomość
👧👦90/88 prawidłowe kariotypy
👼💔 08/21 29+1 HRHS 🎀, 01/22 6+1,
05/22 8+3 🎀
2022 elektrokonizacja szyjki macicy
2023 dwie histeroskopie, 3 transfery ❄po pgta 💔
dwie procedury ivf/imsi
4ty transfer po leczeniu: Tarivid, Metronidazol, Nystatyna vp
(neoparin, acard, prograf, bryophyllum, accofil)
16.12.23 FET 4AA ⭐ 5dpt 5,06 6dpt 9,62 11dpt 87,9 13dpt 339 17dpt 2061 18dpt 2605 19dpt 2870 GS 8,7mm YS 3,3mm 23dpt 7834 CRL 0,29 cm 💓
12+2 I prenatalne 5,59 cm, obraz USG prawidłowy ❤
13+3 6,7 cm 💙
21+2 II prenatalne 486g, echo serca ok ❤
31+3 III prenatalne 1969g 💙
Skarb na świecie 💙🥺 36+3 Nikoś 8.08.24 3280g, 55🌈
4❄ pgta 😊
-
Różyczka91 wrote:Dziewczynki , nie zaglądałam tu id tygodnia bo 31.12.2024 przyszła na świat nasza Córeczka ! Poród został wywołany oksytocyną bo lekarzom po USG w dniu 30.12 wydawało się , że jest bardzo Malutką ( wg USG 2660) i zarekomendowali wywołanie porodu. W rzeczywistości Mała miała ponad 3100😉. Poród drogami natury, dosyć szybki bo udało się urodzić w 3h. Pozdrawiamy Was ogromem miłości i słodyczy jaki ogarnął nasz świat od Sylwestra ❤️🥂🥳
Różyczka91 lubi tę wiadomość
Czekamy na Synka 💙
26dpt USG jest ❤️
20dpt-2mm zarodek 😍
Beta 9dpt-113,92; 11dpt-260,59; 17dpt-2380,97
24.08.2024- transfer 4BB (❄️3BB)
---
Krzyś 26.07.21(36+4tc)💙
Madzia 13.12.19 (40+1tc)💓
21dpt USG- 2,5mm szczęścia♥️
Beta: 6dpt-46,8; 8dpt-132,3; 10dpt-393,7
02.12.2020 - Transfer blastki 6cio dniowej 6BA
23dpt jest ♥️
Beta: 6dpt-47,16; 8dpt-140,50; 10dpt-361,70; 16dpt-6550
26.03.2019r.-Transfer blastka 4BB
21.03.2019r.-Punkcja (pICSI)- 3 blastki (3BB, 4BB, 6BA)
01.2019r. Laparoskopia - niedrożne jajowody
Starania od 10.2016r.