Z pomocą medyczną poza granicami PL
-
my sie staramy, mieszkamy w uk- jest tu na ovu wiele dziewczyn ktore sa zagranica. Od roku chodzimy do lekarza GP badania krwi, usg wkoncu wizyta w klinice nieplodnosci po 2 latach staran i co i jedyne co moga zrobic to zaproponowali nam invitro- koszty sa ogromne bo 6 tys. funtow na cykl- nie stac nas...Julia 24.02.2010 Dla ciebie zyje
aniolek [*] 20/06/2012 6tc
aniolek [*] 02/08/2014 4/5tc
aniolki [*] 23/10/2014 8tc -
wlasnie robie invitro (a dokladne ICSI ) w Niemczech. Kasa chorych placi 50 % - 75 % kosztow, 3 proby invitro... od 4 proby invitro wzwyz trzeba samemu pokrywac koszty.
polecam wam napisac podanie / zlozyc wniosek do waszej kasy chorych w kraju gdzie jestescie, o sfinansowanie kosztow zabiegu invitro. Albo przynajmniej zadzwonic do kasy chorych i zapytac.Wiadomość wyedytowana przez autora: 4 marca 2014, 18:41
weronika86 lubi tę wiadomość
-
Ja jestem w uk od 8 lat. Bylam u gp i w klinice nieplodnosci, Nic nie zrobili, czulam sie jak sciera. Rowniez jak zaba moge przejsc platne invitro co kloci sie z naszym nastwaiwniem do swiata. Jedno dziecko jak sie ma w anglii to kasa chorych i lekarze maja cie gleboko w dupie.
-
hej, ja też mieszkam w uk i spotkało mnie dokładnie to samo, po dwoch latach staran zgłosilismy sie do lekarza, zrobił test krwi, pożniej badania w szpitalu, wszystko ponoć było w porzadku i zaproponowali in-vitro na ktore nas oczywiście tez nie było stac i na tym w sumie zakonczyła sie nasza darmowa opieka lekarska, poszukałam w internecie polskiej kliniki w uk, bo do tutejszej darmowej jakoś straciłam zaufanie, polski doktor pierwsze co, to zapytał czy miałam wykonywane badanie owulacyjne, oczywiście nie miałam, po krótce napisze, że obecnie jestem po clomidzie, 4 dni po pregnylu a na obecna chwile biore 2 razy dziennie luteine, po dwoch tygodniach mam zrobic test ciążowy, nie ukrywam, że mam nadzieje, ze tym razem sie uda, mam straszne kłucie w jajnikach, boli mnie podbrzusze, ale na razie zrzucam to na hormon ktory musze brac w razie gdyby doszło do zaplodnienia, bo na chłopski rozum troche za wczesnie żeby cokolwiek juz sie działo w środku, poszukaj na internecie jakiejs polskiej kliniki tam gdzie mieszkasz, trzymam za Ciebie kciuki i życze fasolki, pozdrawiam
-
Cześć Myszka. Ja mieszkam w Norwegi i od nowego roku postanowiłam zacząć leczenie tutaj. Wczesniej latalam na konsultacje do Polski, ale uznałam, że teraz lepiej być pod opieką tutaj na miejscu. Znalazłam ginekolog, która jest specjslistką od problemów z płodnością. W przyszłym tygodniu idę do niej drugi raz i prawdopodobnie zaczniemy stymulscję (mam pcos i zero owulacji, cykle kompletnie zablokowane odkąd przestałam łykać anty). Koszty są znośne, ze skierowaniem od lekarza płaci się nie tak strasznie, a tutaj jest taki system ubezpieczenia, że jeśli leczenie przekracza jakąś sumę to od tego momentu jest za darmo. A Ty gdzie jesteś? Pozdrawiam
-
Ja mieszkam w Niemczech. Zrobiono mi juz badania hormonow i monitoring cyklu a teraz zaproponowano HSG albo laparoskopie. HSG jest platne a laparo na kase chorych. Chyba zdecyduje sie na laparo ale nie ze wzgledu na pieniadze tylko skutecznosc.
Sudela lubi tę wiadomość
-
Topola wrote:Cześć Myszka. Ja mieszkam w Norwegi i od nowego roku postanowiłam zacząć leczenie tutaj. Wczesniej latalam na konsultacje do Polski, ale uznałam, że teraz lepiej być pod opieką tutaj na miejscu. Znalazłam ginekolog, która jest specjslistką od problemów z płodnością. W przyszłym tygodniu idę do niej drugi raz i prawdopodobnie zaczniemy stymulscję (mam pcos i zero owulacji, cykle kompletnie zablokowane odkąd przestałam łykać anty). Koszty są znośne, ze skierowaniem od lekarza płaci się nie tak strasznie, a tutaj jest taki system ubezpieczenia, że jeśli leczenie przekracza jakąś sumę to od tego momentu jest za darmo. A Ty gdzie jesteś? Pozdrawiam
Witaj Topola. Miło, że odpowiedziałaś na mój post. Póki co też latałam na konsultacje do Polski i robiłam tam wszelkie badania. Jak do tej pory u mnie tez nie ma cykli owulacyjnych. Według lekarza wszystkie wyniki mam dobre, jestem zdrową kobieta. Stwierdził, ze stres mnie blokuje...moze w tym jest jakies zarenko prawdy, ale na moje oko wydaje mi sie, że jestem rozchwiana hormonalnie. Miesiac temu byłam na badaniu USG i miałam torbiel na jajniku. Dostałam 1 blister, aby torbiel się wchłoneła. Po 3 tygodniach ponowne USG, torbiel sie wchloneła, ale najsmieszniejsze jest to, ze równiez pojawił sie pecherzyk miał 24 mm. Przegladajac ostatnio swoje wyniki pecherzyki rosną mi tak w granicach 24-25 mm, ale nie pekaja. Moze to prolaktyna tak powoduje. Chociaz mieszcze sie w normie. Ja mieszkam w Oslo. Fajnie było by się spotkać, jezeli jestes z tego samego miasta.
-
Mogę Ci doradzić moją panią ginekolog jeśli byś chciała, w Oslo właśnie. Ponoć jest dobrą specjalistką w sprawach problemów z poczęciem. Jedna z lepszych w skandynawii. Narazie dopiero byłam u niej raz, ale zajęła się mną porządnie, wysłała na badania krwi, zrobiła USG i powiedziała, żebym się nie martwiła, bo zajmuje się PCOS non stop i ma wiele sukcesów, czyli ciąż. Idę do niej znowu we wtorek i chyba będziemy ustalać leki na stymulację.
Jeśli masz jakieś pytania co do opieki lekarskiej tutaj, jak co zrobić to chętnie pomogę. Sama nie wiedziałam na początku od czego zacząć i gdzie pójść. Teraz już tą drogę przeszłam, więc mogę doradzić
Napisz coś więcej o sobie. Ile masz lat, ile czasu się już staracie. Bierzesz jakieś leki? Czy to pierwsze dziecko?
Widzę, że sporo tu też dziewczyn mieszkających w Niemczech i UK. Pozdrawiam wszystkie i za wszystkie trzymam kciuki. -
Fajnie by było gdybys podała jakis kontakt do tej pani ginekolog. Chetnie bym skorzystała z wizyty, moze ona cos mi doradzi. Wiekszosc badan hormonalnych mam juz zrobione i kazdy miesci sie w normie.
15 cykli jest juz za nami, ale poki co rezulatu nie ma. Jeszcze kilka miesiecy i 3 z przodu sie pojawi. Staramy sie o pierwsze dziecko. Narazie zadnych leków nie biore. Kilka dni temu jak byłam na wizycie u gin-endo to dr przepisał mi dostinex.
-
Napisałam Ci imię mojej ginekolog w prywatnej wiadomości.
Też miałam robione badania w Polsce wcześniej, ale i tak zrobiła mi tutaj jeszcze raz. Mają niektóre normy inne, a poza tym zrobiła mi ich trochę więcej dodatkowych jeszcze.
U mnie też 3 z przodu już za dwa miesiące -
Tez staram sie w Niemczech i tutaj sie badam. W tym cyklu jednak dowiedzialam sie, ze chyba bede musiala przejsc operacje wady macicy i droznosc jajowodow. Nie mam jednak pojcieca czy te zabiegi sa refundowane czy za wszystko trzeba placic samemu...
-
Sudela wrote:wlasnie robie invitro (a dokladne ICSI ) w Niemczech. Kasa chorych placi 50 % - 75 % kosztow, 3 proby invitro... od 4 proby invitro wzwyz trzeba samemu pokrywac koszty.
polecam wam napisac podanie / zlozyc wniosek do waszej kasy chorych w kraju gdzie jestescie, o sfinansowanie kosztow zabiegu invitro. Albo przynajmniej zadzwonic do kasy chorych i zapytac.
Kruszynka5 -