Masz racje, ja przed ciaza tez biegalam ok 30-50km tygodniowo i teraz bardzo mi tego brakuje. Biegam nadal 3 razy w tyg po 5 km ale duzo wolniej bo brzuch jednak juz mi troche przeszkadza, czuje taki ucisk nieprzyjemny.
Masz tez racje co do strechingu i pilatesu - ja nie czuje po tym kompletnie nic, nie daje mi to w ogole kopa. Filmy na YouTube z cwiczeniami dla kobiet w ciazy to wlasnie tak jakby dla emerytow albo dla kobiet ktore nigdy nie cwiczyly. Nawet sie spocic porzadnie nie da, a ja chce po 40 minutach ociekac potem, tak jak wczesniej. Brakuje mi endorfin... niestety na rowerek stacjonary czy orbiterek nie mam miejsca w domu a silownia i basen odpada bo mieszkam poza miastem i sam dojazd bylby uciazliwy. Mysle czy by nie kupic kijkow do nordic walking i nie smigac z nimi, wtedy moglabym chodzic na dlugie spacery i choc troche sie zmeczyc...
Goszu wrote:
Ja przed ciążą biegałam 30-50 km tygodniowo, plus czasem rower i jakieś ćwiczenia na siłowni. Nie wyobrażam sobie, że miałabym leżeć na kanapie przez 9 miesięcy! Wiadomo, miałam gorsze dni i ćwiczenia to była ostatni rzecz o której myślałam.
W 1 trymestrze też biegałam a może raczej uprawiałam jogging, ale dużo mniej i dużo wolniej (natknełam sie w kilku miejscach że tętno 140 maks dla pań w ciąży, ale nikt nie napisał czemu i jaki wpływ na dziecko). Jako że ja błyskawicznie takie osiągam,i do dego dziwnie mi się już kroki stawia i brzuch jakoś lekko uwydatnił, to sobie odpuszczam już (czyli jogging uprawiałam do końca 4 miesiąca), bo na tą chwilę to ma mało wspólnego z bieganiem i zero frajdy:)
Ja ćwiczę na orbitreku, rower stacjonarny, przyrządy na ramiona, nogi i pośladki na siłowni, hantle plus basen. Nie wierzcie że zajęcia ze stretchingu czy pilatesu pozwolą wam utrzymać choć trochę formę, to są zajęcia dla osób które nie ćwiczyły lub dla emerytów.
Pozdrawiam aktywne mamy
"Daj każdemu dniu szansę stania się najpiękniejszym w całym twoim życiu. "
Mark Twain