Białostoczanki
-
WIADOMOŚĆ
-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualnyPierwszy raz spotykam się z tym, że ktoś odradza Arciszskich. Ja o Warszawskiej tyle się nasłuchałam, że podziękuję... Znajoma była zdruzgotana opieką i podejściem (w tym czekaniem do ostatniej chwili z cc mimo, iż było wiadomo, że sama nie urodzi a nawet nie może). Oczywiście wystarczyło od razu zapłacić 1500 dla lekarza i cc było by od ręki, bez męczenia się żal...
Ja wybieram Arciszewskich i zdania nie zmienię. Nikt mi nie powie, że w prywatnej klinice opieka jest gorsza niż w Państwowym szpitalu.gigsa lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualnyPrzykro mi ale myślisz, że w innym miejscu taka sytuacja nie miałaby miejsca? Jeśli jesteś pewna, że to wina lekarzy zawsze możesz pozwać klinikę. Nieszczęścua się zdarzają ale wystarczy przyjżeć o ile częściej w Państwowych szpitalach
A prawda jest taka, że nie na wszystko mamy w życiu wpływ. -
nick nieaktualnyW klinikach powinno się rodzić tylko wtedy gdy ciąża przebiega bez komplikacji i nie ma ryzyka, że dziecko będzie potrzebowało specjalistycznego sprzętu. W każdym innym przypadku kobieta powinna zostać odesłana do szpitala. Jeśli mimo to Cię przyjęli to faktycznie ich błąd. Ale błędy zdarzają się też często w Państwowych szpitalach. Ty akurat chwalisz sobie szpitale ale jest wiele mam, które straciły dziecko właśnie w szpitalach Państwowych. Oczywiście rozumiem Twoje podejście do kliniki bo jest ono zrozumiałe po tym co przeżyłaś ale zauważ, że tysiące ciąż zakończyły się w niej szczęśliwie. Moja ciąża jest bezproblemowa od początku, dlatego jestem zdecydowana na klinikę. Gdyby tak nie było zdecydowałabym się na szpital.
-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualnyWiesz jeśli coś sknocili to bez znaczenia gdzie pracują powinni ponieść konsekwencje, pod tym względem ich nie bronię. Ale tak jak wcześniej pisałam na Warszawskiej też lekarze oferują cesarkę za pieniądze, więc jak nazwać takich lekarzy? Też biznesmeni. Ale co się dziwić jak przyjmowani są na studia bo są synem/córką jakiegoś Pana/Pani doktor. Sama dostałam się na lekarski ale nie zostałam przyjęta bo wszystko było ustawione tak aby jak najwięcej "swoich" kandydatów przyjąć... Miałam być lekarzem z powołania więc było to dla mnie okrutnie krzywdzące. Do tej pory nie mogę się z tym pogodzić.
-
nick nieaktualnyWcale nie twierdzę, że bez matki czy ojca lekarza nie można medycyny skończyć. W tamtych latach gdy lista była na wyczerpaniu stosowali właśnie takie praktyki wiem bo wielu znajomych nie przyjeli w podobny sposób. Ja na poczatku ciąży obiecałam sobie, że nie będę brała do głowy wszystkich złych scenariuszy, które mogą się przytrafić (od pustych pęcherzyków, po poronienia zatrzymane czy przedwczesne porody). Jasne zdaję sobie sprawę, że w życiu różnie bywa ale nie chcę żyć wyłącznie z negatywnymi myślami. Niedawno była afera jak w jedym z Białostockich szpitali dziecko zmarło przy porodzie przez zaniedbanie lekarzy. Czyli po tym przypadku powinnam odrzucić szpital, po Twoim klinikę to gdzie rodzić pytanie?
Swoją drogą wybierając klinikę na poród jako lekarz zdawałaś sobie sprawę, że klinika to nie szpital z 2 stopniem referencyjności a mimo to się na nią zdecydowałaś. Teraz tego byś nie zrobiła ale to zrozumiałe. Dlatego nie ma się co dziwić, że osoby bez traumatycznych przeżyć nieraz wolą rodzić w klinikach choćby przez fakt, że są tam po ludzku traktowane. No i ja osobiście nie uważam łapówkarstwa za winę systemu. Nie mniej jednak dobrze było poznać Twoją historię i mieć na to wgląd przy wyborze. Wierzę, że sprawiedliwości stanie się za dość i sprawcy Twojego cierpienia zostaną ukarani. Pozdrawiam. -
nick nieaktualny
-
Annielica sorki, ale przemyślalam i stwierdziłam ze Czcze gadanie. Czułam się jakbym miała ci udowodnić że zabili mi zdrowe dziecko a ty za wszelką cenę chcesz mi wmówić ze nic się nie stało. Paranoja.
Brak mi sił na takie dyskusje.Wiadomość wyedytowana przez autora: 2 sierpnia 2015, 20:18
moremi lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualnyW którym momencie Twoim zdaniem napisałam, że nic się nie stało? Stało się owszem. Napisałam, że wcale ich nie bronię i powinni ponieść karę, więc czego oczekujesz? Ale wiem, że podobne przypadki zdarzają się wszędzie. Gdyby zdarzały się często nawet nie brałabym tego miejsca pod uwagę Ty masz złe wspomnienia, ktoś inny dobre.Słyszałam jednak baaaaardzo wiele dobrych opinii na ich temat, jesteś pierwszą osobą odradzającą to miejsce. Co Twoim zdaniem powinnam zrobić? Cesarkę w domu? Wyraziłaś swoją opinię i bardzo dobrze. Ktoś wyżej napisał, że usk odpada. Tak samo będę się bała o swoje dziecko gdziekolwiek nie zdecyduję się rodzić.
Też uważam, że dalsza dyskusja jest bezcelowa.Wiadomość wyedytowana przez autora: 2 sierpnia 2015, 20:28
-
Usk odpada w moim przypadku tez. Zbyt dużo błędów medycznych, tak jak u tamtych.
Córka mojego lekarza ginekologa rodziła w Wojewódzkim, mimo tego z on pracuje w usk i w prywatnej klinice tez. Dla mnie to o czymś świadczy. Oni najlepiej wiedzą co si w ich światku dzieje.Wiadomość wyedytowana przez autora: 2 sierpnia 2015, 20:28
-
nick nieaktualny
-
Położne były na każde zawołanie. Oczywiście było kilka zolz ale jak wszędzie. Sala dwuosobowa. Dziecko przy mnie. Moja córeczkę martwa tez rodzilam u nich. Wszyscy wykazali się niesamowitą empatia i delikatnością, w przeciwieństwie do kliniki która po prostu wystawiła mnie bez pomocy za drzwi żebym im statystyk martwym porodem nie zaniżyla. Pierwszy poród SN, dzieki temu mogłam liczyć na kolejne dzieci. Drugi cc. Lekarz prowadzący z wojewodzkiego, to podstawa.
Wiadomość wyedytowana przez autora: 3 sierpnia 2015, 09:13
-
nick nieaktualnyCzyli nie rodziłaś u Arciszewskich tylko prowadziłaś u nich ciążę? Ja prowadzę ciążę u znajomego bardzo dobrego ginekologa ale na nfz. Wiem, że trzeba u Arciszewskich mieć kilka wizyt żeby rodzić. Córka Twojego ginekologa też dobrze wspomina poród tam ?
-
Ja byłam u arciszewskich na genetycznych w 12tc i nigdy wiecej moja noga tam nie postanie, na polówkowych byłam juz na parkowej w genetics to arciszewscy do pięt im niedorastają. Lekarz burak, chciał mi wkręcic dodatkowe badania na które wydałabym 500zł (nie zrobiłam tych badań bo tym idiotom grosza bym juz nie zapłaciła i sama wiedzialam że podczas ruchu dziecko moze mieć wyższe tetno, ale im chodzi o kase a nie o to żeby pacjentka była zadowolona ze ma zdrowe dziecko), zmierzył tętno 1 raz podczas ruchu córki, wyszlo prawie 190 i zaczął straszyć mnie ze ma chore serduszko, a drugi raz juz nie zmierzył tetna. Głowicą od usg walił mi po brzuchu i wielce wkurzony bo dziecko nie chce sie ułożyć -moja wina he.. Niewspomne jak potem było mi niedobrze od tego uderzania,mąż patrzył z niedowierzaniem ze tak sie robi, ale nic sie nie odzywał bo w końcu nie on jest lekarzem..potem jednak żałował ze do buraka nic nie powiedział.
Po czym powiedział "żebyście byli z białegostoku to bym was pognał bo dzieciak nie chce sie ułożyc" (jesteśmy z Moniek, wiec chyba miał na mysli ze przyjechalismy 40km a nie np. 5km).
Potem na połówkowych dr. Leśniewicz badał tętno bodajże 2-3razy -oczywicie wszystko było w porządku, wszystko pięknie omówił, bardzo sympatyczny człowiek, ze spokojem, wszystko pokazywał nam na monitorze.
Koleżanka prowadziła u nich ciążę, zaczęła rodzic jakos 2-3 dni przed tygodniem w którym arciszewscy przyjmują to ze skurczami odeslali ja GDZIEŚ, nawet nie powiedzieli który szpital ma dyżur, była zdana na siebie i męża.Wiadomość wyedytowana przez autora: 3 sierpnia 2015, 09:45
iNso87 lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualny
-
Kkarolinaaaa wrote:Ja byłam u arciszewskich na genetycznych w 12tc i nigdy wiecej moja noga tam nie postanie, na polówkowych byłam juz na parkowej w genetics to arciszewscy do pięt im niedorastają. Lekarz burak, chciał mi wkręcic dodatkowe badania na które wydałabym 500zł (nie zrobiłam tych badań bo tym idiotom grosza bym juz nie zapłaciła i sama wiedzialam że podczas ruchu dziecko moze mieć wyższe tetno, ale im chodzi o kase a nie o to żeby pacjentka była zadowolona ze ma zdrowe dziecko), zmierzył tętno 1 raz podczas ruchu córki, wyszlo prawie 190 i zaczął straszyć mnie ze ma chore serduszko, a drugi raz juz nie zmierzył tetna. Głowicą od usg walił mi po brzuchu i wielce wkurzony bo dziecko nie chce sie ułożyć -moja wina he.. Niewspomne jak potem było mi niedobrze od tego uderzania,mąż patrzył z niedowierzaniem ze tak sie robi, ale nic sie nie odzywał bo w końcu nie on jest lekarzem..potem jednak żałował ze do buraka nic nie powiedział.
Po czym powiedział "żebyście byli z białegostoku to bym was pognał bo dzieciak nie chce sie ułożyc" (jesteśmy z Moniek, wiec chyba miał na mysli ze przyjechalismy 40km a nie np. 5km).
Potem na połówkowych dr. Leśniewicz badał tętno bodajże 2-3razy -oczywicie wszystko było w porządku, wszystko pięknie omówił, bardzo sympatyczny człowiek, ze spokojem, wszystko pokazywał nam na monitorze.
Koleżanka prowadziła u nich ciążę, zaczęła rodzic jakos 2-3 dni przed tygodniem w którym arciszewscy przyjmują to ze skurczami odeslali ja GDZIEŚ, nawet nie powiedzieli który szpital ma dyżur, była zdana na siebie i męża.
Kochana ja mam mieć wizytę i dr. Leśniewskiego w 12 tyg i się zastanawiam czy dobry to lekarz. A czy na parkowej trzeba ciąże prowadzić żeby było można rodzić ? Jakie są to koszta?