L4 jak to u was jest

Poszłam w 6 tygodniu a w zasadzie to przedłużyłam zwolnienie po transferze. Miałam przez pierwszy trymestr plamienia i co chwilę wymiotowałam więc nie dałabym rady pracować

Ja powiedziałam praktycznie od razu w pracy. Na zwolnienie poszłam w 14 tygodniu i żałuję, że nie wcześniej. Jak ktoś ma pracę biurową to sobie może w pracy siedzieć, zrobić sobie zawsze jakąś przerwę jak potrzebuje itp. Ja jestem fizjo dziecięcym, dużo siedzę na podłodze w niewygodnych pozycjach, mam na sobie dziecięcą ślinę, plus dzieci kaszlą, kichają nieraz prosto w moją twarz, muszę też dźwigać jak jest dziecko z niepełnosprawnością czy szarpać się z autystami, którzy bywają nieobliczalni. Jak łapały mdłości to nie miałam możliwości iść do toalety, bo trzymałam na rękach pacjenta. Mimo że ciąża rozwijała się dobrze to poszłam na L4. Nie wiem w imię czego miałabym ryzykować infekcję, dźwiganie czy kopniaka w brzuch od autysty 😅
A najbardziej uwielbiam czytać stwierdzenie, że ciąża to nie choroba 😆 chorobą może nie jest, ale większość dolegliwości jakie się w ciąży ma, poza ciążą, są stanami chorobowymi, a w ciąży wszystko się tłumaczy, że "to normalne w ciąży". Mdłości, wymioty, niemożność jedzenia, koszmarne zmęczenie do odcięcia, senność 24h na dobę, bóle głowy, silne bóle kręgosłupa, problemy z jelitami, bóle w miednicy, żylaki, bezsenność, nieraz krwawienia z nosa czy dziąseł i wiele innych dolegliwości. Nie są traktowane jako zagrożenie ciąży, a jako "normalne" dolegliwości ciążowe. Jednak jedna kobieta poradzi sobie z nimi lepiej, inna gorzej.
Jedyne z czym faktycznie się zgodzę i uważam, że to przegięcie to jeżdżenie na wakacje na L4, to albo L4 albo wakacje