SUPLEMENT DIETY

   Z GŁOWĄ O SUPLEMENTACH   

Kwas foliowy to nie wszystko:
Kompletny Przewodnik po mądrej suplementacji przed ciążą
SPRAWDŹ
SUPLEMENT DIETY

   NOWY ROK - NOWY PLAN NA ŚWIADOMĄ CIĄŻĘ   

Dlaczego pierwsze 90 dni przed poczęciem
ma kluczowe znaczenie?
SPRAWDŹ
SUPLEMENT DIETY

   Z GŁOWĄ O SUPLEMENTACH   

Pod choinkę polecamy Ci produkt dedykowany etapowi planowania ciąży
SPRAWDŹ
SUPLEMENT DIETY

   NOWY ROK - NOWY PLAN NA ŚWIADOMĄ CIĄŻĘ   

Postaw na dopasowaną formułę i dawkę folianów.
SPRAWDŹ
X

Pobierz aplikację OvuFriend

Zwiększ szanse na ciążę!
pobierz mam już apkę [X]
Forum W ciąży - ogólne LIPCOWE mamy 2025 👶🌞🏝️
Odpowiedz

LIPCOWE mamy 2025 👶🌞🏝️

Oceń ten wątek:
  • Optymistka90 Autorytet
    Postów: 3016 3799

    Wysłany: 18 lipca, 18:34

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    @Letycja tak, ja wolałam cc więc koncowo jestem bardziej zadowolona niż gdybym była indukowana bo bałam się tego.

    @ezra tak duża waga i to że mam cukrzycę ciążową

    ezra lubi tę wiadomość

    👶🏻 Witek
    🗓️ 19.07.2025
    🕰️ 11.12
    ⚖️ 3920 g
  • Wojowniczka 💪🏻 Autorytet
    Postów: 462 353

    Wysłany: 18 lipca, 20:37

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Hej. Chciałam pochwalić się że 12 lipca o godz 23;45 przez cesarskie cięcie przyszła na świat nasza córeczka Halinka ♥️ ważyła 3550 gram i mierzyła 57 cm

    ezra, Nieprzejrzysta, wave533, Papużka150, Optymistka90, Afalvia, shaylen, Nowucjuszka, Vilka, Praskovia, Ala1416, Galaxis, AniulkA, carolka, ConteBis, mamastasia2020, Wojcinka lubią tę wiadomość

    starania od 2020r.
    01.2023 r.-08.2023 r. Artemida
    🔸7x cs letrozolem - starania naturalne ❌
    11.2023 r. Kriobank - decyzja o ivf I procedura
    🔸 17.02.2024 r. FET 1.1.1 cb ❌
    🔸 26.03.2024 r. FET 1.2.2❌
    🔸16.04.2024 r. histeroskopia - podcięcie dna macicy
    🔸 18.06.2024 r. FET 3.1.2 ❌
    07.2024 r. Kriobank II procedura
    🔸 13.08.2024r. usunięcie jajowodów (wodniaki), histeroskopia i biopsja endometrium
    🔸 28.10.2024r. FET 4.1.1 🙏🏻
    5 dpt ⏸️ | 7 dpt BHCG 66,60 | 9 dpt BHCG 176 | 11 dpt BHCG 381 | 13 dpt BHCG 961,60 | 28 dpt mamy 🩷

    39+3 12.07.2025r., godz. 23:45 Halinka 3550g i 57 cm Szczęścia ♥️

    ❄️❄️❄️❄️❄️ na zimowisku
  • ezra Autorytet
    Postów: 3858 6984

    Wysłany: 18 lipca, 20:44

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    @Letycja to jakieś ma swoje wytyczne. Wszędzie jest do 42 tygodnia, jesteś 40+1 więc na dobrą sprawę masz jeszcze dobre 10 dni a to bardzo dużo do rozkręcenia się porodu.. przerażają mnie te indukcje wszędzie 🫣 oczywiscie finalnie to Ty musisz czuć się okej z decyzją swoją 😘

    @Optymistka to czekamy na młodego jutro 🥹 kurczę, obawiam się, że moja młoda już też przekroczyła 4 kg ale nadal nie mam weny na indukcję 😵‍💫 szczerze to jeszcze sama nie wiem co zrobię 🥵

    @Wojowniczka gratulacje! 🥳 jeśli będziesz chcieć to czekamy na opowieść i wrażenia 🥹

    👩🏼 PCOS, niedoczynność tarczycy, brak regularnych owulacji, kariotyp ✅

    🧑🏻 niskie parametry nasienia, ŻPN, kariotyp ✅
    fragmentacja DNA pow. 30%, SORP 3,87% ❌poniżej 1 mln, reszta nie do oceny z powodu małej ilości

    ⭕️ wstrzymana procedura ivf - zła cytologia | kolposkopia - zabieg elektrokonizacji szyjki macicy ⭕️ CIN I i CIN II zmiana usunięta z marginesem zdrowej tkanki |

    KIR AA, MTHFR homo (C677), PAI hetero ⭕

    💉 11 pobranych - 10 dojrzałych - 6 zapłodniono - 4 zapłodnione - 3 blastki | jedna wczesna blastka 1 podana w 5 dobie, 4.2.2 ❄️ i 4.2.3 ❄️ na zimowsku |

    28.10 transfer | 5 dpt 3,4 | 6 dpt ⏸️ | 7 dpt 33,2 mlU/ml | 9 dpt 82,5 mlU/ml | 10 dpt 114,7 mIU/ml | 15 dpt 679,5 mlU/ml 16 dpt 1075,9 | 24 dpt CRL 3.0mm | 28 dpt 33407 ng/ml | 29 dpt CRL 6.4mm i 💜 | 8w6d 2.04cm i 168 bmp

    event.png
  • Wojowniczka 💪🏻 Autorytet
    Postów: 462 353

    Wysłany: 18 lipca, 21:21

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    U mnie to trochę przerażająca historia.. mialam indukcje, z uwagi na cukrzycę głównie, ale doszła też tarczyca, początki PIH no i in vitro.. założyli mi balonik który nic nie wniósł, bo lekarz jakoś młody źle go założył, więc dzień miałam w plecy… założyli drugi raz, dał 3 cm rozwarcia i wleciała oxy.. od 9 rano do 23 walczyłam aby urodzić naturalnie… walczyłam z ogromnymi skurczami z kręgosłupa i brzucha.. wody odeszły i czop, ale nikt nie wziął tego pod uwagę.. dostałam krwawienia jakiegoś silnego, wymiotowałam, nie miałam sił… położna była okropna, krytykowała fakt, że płacze, że mówię że boli.. skarżyła się dla lekarzy że jest kiepska atmosfera, że podnoszę na nią głos… po krwotoku prosiłam o cesarkę to długo zwlekali, aż wreszcie ją wykonali… po jej wykonaniu powiedzieli, że dobrze że ją zrobili.. Mała wyszła sina, zachłysnęła się wodami płodowymi, miała problemy z oddychaniem i leżała pod maską.. na szczęście już jest wszystko okej… mój poród naturalny stanął na 7 cm rozwarcia i że źle ulokowana główka Małej co można wnioskować po kształcie bo miala taki stożkowy, ale już wróciło do normy.. następny poród nie przełamie się na naturalny… też skończy się cesarka… okropne doświadczenie naprawdę.. dziękuję Bogu że w porę dał mi intuicję która nie zawiodła i zawalczyłam o cesarkę i teraz mogę tulić zdrowe i szczęśliwe dziecko.

    Nowucjuszka, ezra lubią tę wiadomość

    starania od 2020r.
    01.2023 r.-08.2023 r. Artemida
    🔸7x cs letrozolem - starania naturalne ❌
    11.2023 r. Kriobank - decyzja o ivf I procedura
    🔸 17.02.2024 r. FET 1.1.1 cb ❌
    🔸 26.03.2024 r. FET 1.2.2❌
    🔸16.04.2024 r. histeroskopia - podcięcie dna macicy
    🔸 18.06.2024 r. FET 3.1.2 ❌
    07.2024 r. Kriobank II procedura
    🔸 13.08.2024r. usunięcie jajowodów (wodniaki), histeroskopia i biopsja endometrium
    🔸 28.10.2024r. FET 4.1.1 🙏🏻
    5 dpt ⏸️ | 7 dpt BHCG 66,60 | 9 dpt BHCG 176 | 11 dpt BHCG 381 | 13 dpt BHCG 961,60 | 28 dpt mamy 🩷

    39+3 12.07.2025r., godz. 23:45 Halinka 3550g i 57 cm Szczęścia ♥️

    ❄️❄️❄️❄️❄️ na zimowisku
  • Vilka Autorytet
    Postów: 1859 2554

    Wysłany: 18 lipca, 22:27

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Wojowniczka 💪🏻 wrote:
    U mnie to trochę przerażająca historia.. mialam indukcje, z uwagi na cukrzycę głównie, ale doszła też tarczyca, początki PIH no i in vitro.. założyli mi balonik który nic nie wniósł, bo lekarz jakoś młody źle go założył, więc dzień miałam w plecy… założyli drugi raz, dał 3 cm rozwarcia i wleciała oxy.. od 9 rano do 23 walczyłam aby urodzić naturalnie… walczyłam z ogromnymi skurczami z kręgosłupa i brzucha.. wody odeszły i czop, ale nikt nie wziął tego pod uwagę.. dostałam krwawienia jakiegoś silnego, wymiotowałam, nie miałam sił… położna była okropna, krytykowała fakt, że płacze, że mówię że boli.. skarżyła się dla lekarzy że jest kiepska atmosfera, że podnoszę na nią głos… po krwotoku prosiłam o cesarkę to długo zwlekali, aż wreszcie ją wykonali… po jej wykonaniu powiedzieli, że dobrze że ją zrobili.. Mała wyszła sina, zachłysnęła się wodami płodowymi, miała problemy z oddychaniem i leżała pod maską.. na szczęście już jest wszystko okej… mój poród naturalny stanął na 7 cm rozwarcia i że źle ulokowana główka Małej co można wnioskować po kształcie bo miala taki stożkowy, ale już wróciło do normy.. następny poród nie przełamie się na naturalny… też skończy się cesarka… okropne doświadczenie naprawdę.. dziękuję Bogu że w porę dał mi intuicję która nie zawiodła i zawalczyłam o cesarkę i teraz mogę tulić zdrowe i szczęśliwe dziecko.

    Współczuję przeżyć ... Okropna położna. może uda ci się napisać na nią skargę? To przechodzi ludzkie pojęcie.
    Najważniejsze że jesteś całą i zdrowa z córeczką... Już wszystko będzie dobrze. Dużo sił dla was.

    Praskovia lubi tę wiadomość

    👰🤵 2016 married
    👶🩷 .17.08.2023
    18.10.2024 ⏸️
    Niedoczynność tarczycy - letrox 100

    Wizyta 7.11 0,5cm
    Wizyta 19.11 1,54cm ❤️169ud/min
    Wizyta 26.11 2,25cm
    Wizyta 21.12 6,74cm
    Prenatalne 23.12 6,9cm🩷 girl 164ud/min
    07.01 wizyta 9,79cm🩷
    04.02 wizyta 295g🩷
    17.02 połówkowe 388g🩷
    04.03 wizyta 590g🩷
    25.03 wizyta 965g
    22.04 wizyta 1800g
    23.04 prenatalne 1600g🩷
    22.05 wizyta 2,5kg
    03.06 wizyta 2,9kg
    17.06 wizyta 3,4kg
    24.06 wizyta 3,5kg
    01.07 wizyta 3,9kg

    age.png
  • Wojowniczka 💪🏻 Autorytet
    Postów: 462 353

    Wysłany: 18 lipca, 22:40

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Dziękujemy. Dochodzimy do siebie 😌

    Praskovia, Vilka lubią tę wiadomość

    starania od 2020r.
    01.2023 r.-08.2023 r. Artemida
    🔸7x cs letrozolem - starania naturalne ❌
    11.2023 r. Kriobank - decyzja o ivf I procedura
    🔸 17.02.2024 r. FET 1.1.1 cb ❌
    🔸 26.03.2024 r. FET 1.2.2❌
    🔸16.04.2024 r. histeroskopia - podcięcie dna macicy
    🔸 18.06.2024 r. FET 3.1.2 ❌
    07.2024 r. Kriobank II procedura
    🔸 13.08.2024r. usunięcie jajowodów (wodniaki), histeroskopia i biopsja endometrium
    🔸 28.10.2024r. FET 4.1.1 🙏🏻
    5 dpt ⏸️ | 7 dpt BHCG 66,60 | 9 dpt BHCG 176 | 11 dpt BHCG 381 | 13 dpt BHCG 961,60 | 28 dpt mamy 🩷

    39+3 12.07.2025r., godz. 23:45 Halinka 3550g i 57 cm Szczęścia ♥️

    ❄️❄️❄️❄️❄️ na zimowisku
  • carolka Autorytet
    Postów: 1028 2153

    Wysłany: 19 lipca, 08:25

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Wojowniczka 💪🏻 wrote:
    U mnie to trochę przerażająca historia.. mialam indukcje, z uwagi na cukrzycę głównie, ale doszła też tarczyca, początki PIH no i in vitro.. założyli mi balonik który nic nie wniósł, bo lekarz jakoś młody źle go założył, więc dzień miałam w plecy… założyli drugi raz, dał 3 cm rozwarcia i wleciała oxy.. od 9 rano do 23 walczyłam aby urodzić naturalnie… walczyłam z ogromnymi skurczami z kręgosłupa i brzucha.. wody odeszły i czop, ale nikt nie wziął tego pod uwagę.. dostałam krwawienia jakiegoś silnego, wymiotowałam, nie miałam sił… położna była okropna, krytykowała fakt, że płacze, że mówię że boli.. skarżyła się dla lekarzy że jest kiepska atmosfera, że podnoszę na nią głos… po krwotoku prosiłam o cesarkę to długo zwlekali, aż wreszcie ją wykonali… po jej wykonaniu powiedzieli, że dobrze że ją zrobili.. Mała wyszła sina, zachłysnęła się wodami płodowymi, miała problemy z oddychaniem i leżała pod maską.. na szczęście już jest wszystko okej… mój poród naturalny stanął na 7 cm rozwarcia i że źle ulokowana główka Małej co można wnioskować po kształcie bo miala taki stożkowy, ale już wróciło do normy.. następny poród nie przełamie się na naturalny… też skończy się cesarka… okropne doświadczenie naprawdę.. dziękuję Bogu że w porę dał mi intuicję która nie zawiodła i zawalczyłam o cesarkę i teraz mogę tulić zdrowe i szczęśliwe dziecko.
    Bardzo mi przykro z powodu takich doświadczeń. Dobrze, że jesteście razem, zdrowe i bezpieczne.
    Gratulacje i wszystkiego najlepszego dla Was, uściski dla Halinki, piękne imię tak btw 🥰

    '92 🫶🏻🧔🏼‍♂️'89

    🌸
    1cs 😱
    16.11.24 (4+2) - ⏸️beta - 39,4 🤰🏼
    28.11.24 (6+0) - pierwsza wizyta - pęcherzyk 🥹
    13.12.24 (8+1) - jest serduszko ❤️ CRL 1,42cm.
    20.01.25 (13+4) - I prenatalne - 1:365 ryzyko ZD 💔
    31.01.25 (15+1) - wyniki NIFTY - zdrowa dziewczynka 🩷 🧬
    06.03.25 (20+0) - połówkowe - 336g maleństwa. Czekamy na zamknięcie się VSD 💕
    15.05.25 (30+0) - III prenatalne - 1569g 👣 VSD się zamyka 🥹
    11.06.25 (33+6) - 2460g Akrobatki 🍭
    11.07.25 (38+1) - 13:44 nasz skarb jest z nami 🩷🥹
    ⚖️ 3280g
    📏53cm
    ❤️ 10/10

    age.png
  • Praskovia Autorytet
    Postów: 885 1017

    Wysłany: 19 lipca, 08:45

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    To i ja wpadam ze swoją historią porodową.

    Pisałam Wam, że u mnie podczas dwóch poprzednich porodów była taka sytuacja, że dziecko gotowe, wszystko gotowe, skurcze na maxa, a szyjka zamknięta na cztery spusty. Do pierwszego porodu pojechałam bo odeszły mi wody, przy przyjęciu rozwarcie było… 0. Skurcze się same rozkręciły i męczyłam się godzinami, zanim szyjka puściła. Drugi poród zaczął się od skurczy, do szpitala dojechałam jak były już mocne i regularne co 3min, a w badaniu wyszło rozwarcie na opuszek. 😩 Znów długo rodziłam. I tym razem się spodziewałam tego samego, bo szyjka znów była długa i zamknięta.

    W poniedziałek o 4:30 nad ranem odeszły mi wody, do szpitala mam trochę ponad godzinę, więc zdecydowałam się pojechać koło 6:00, bo to jednak mój trzeci poród, więc mogło pójść szybciej. Do szpitala zawiózł mnie są sąsiad, bo zaczęło się wcześniej niż się spodziewaliśmy i mąż miał zjechać z kontraktu dopiero za kilka dni. Miałam więc przed sobą wizję samotnego porodu.

    Na miejscu jednak okazało się, że nic się kompletnie nie dzieje- znów zero rozwarcia, zero skurczy, jedynie szyjka skrócona. Mimo tego wysłali mnie na porodówkę, licząc, że się rozkręci. Ale ja wiedziałam, że nie tak szybko i tylko miałam nadzieję, że nie będą forsować oksytocyny. W pewnym momencie coś tam minimalnie zaczęło pobolewać w podbrzuszu, ale jak lekarz zaczął wspominać o oksytocynie, to od razu zahamowało. Na szczęście ostatecznie około 12:00 odesłali mnie na patologię ciąży, żebym sobie spokojnie poczekała.

    Tam zjadłam pyszny sycący obiad, poleżałam i znów zaczęły się rozkręcać skurcze. Jeszcze nie były bolesne, ale już mocno wyczuwalne. Na sali ze mną trzy babeczki do cięcia cesarskiego, żadna z nich nie rodziła wcześniej sn i sobie mnie obserwowały jak zaczynam coraz mocniej posapywać, aż w końcu jedna wypaliła: „ojej, to tak wygląda poród?”. 😂 Około 15:00 pojawił się pierwszy skurcz, który mogę uznać za początek pierwszej fazy porodu. Były już regularne, co 4 min, ale ten był już naprawdę mocny. Poszłam do położnej, zbadała mnie, powiedziała, że rozwarcie 4cm i wróciłam na porodówkę.

    To dało mi nadzieję na dobry poród, bo przy poprzednich rozwarcie od 0 do 4cm wypracowywało się w potwornych bólach i dużo dłużej. Tak naprawdę poprzednio już na tym etapie porodu byłam wymęczona, przerażona bólem i wyłam, a tym razem czułam, że dopiero się zaczyna. Wszystko było do wytrzymania.

    Do tego mega się mną zaopiekowano. To już nie te czasy, że kobieta bez osoby towarzyszącej jest gorzej traktowana. Wręcz przeciwnie- lekarze, położne i studentki starały się jeszcze bardziej, żebym czuła się komfortowo i chyba nie przesadzę jeśli napiszę, że serio zależało im, żebym miała poród marzeń. 😊

    I wyobraźcie sobie, że jedna położna rozpoznała mnie po muzyce do porodu! I to zanim ją włączyłam! 😳 Spytała: „przepraszam, a czy pani już u nas nie rodziła? Mąż puszczał pani takie szamańskie bębny?”. 😅 Nawet się trochę zaśmiałam, bo do tego porodu miałam przygotowaną tę samą playlistę. Studentka zaproponowała mi jeszcze aromaterapię i jestem jej mega wdzięczna, bo to była kropka nad i. Jak już mi włączyły muzykę to rozpoczęły się prawdziwe skurcze i magia. Burzy co prawda nie było, ale mocny wiatr i deszcz. Wszystkim na sali się udzieliło. 😅 Ta pogoda, muzyka, moje krzyki i zapach mięty jak w jakimś namiocie szeptuchy. Jedna z dziewczyn w pewnym momencie zawołała: „ależ ma pani fantastyczny poród!”. 🥰

    Nie wiem ile miałam takich skurczy, które wydają się być nie do zniesienia, chyba nie więcej niż dziesięć. Od razu jak zaczęłam czuć parcie nie do opanowania, położna sprawdziła i pozwoliła rodzić. Po trzech partych malutka była na świecie. ❤️

    Miałam zajebisty poród, dziewczyny! Magiczny! Nawet cieszę się, że mąż nie zdążył, bo dzięki temu sala aż wibrowała kobiecą energią. Jak jeden organizm- współpracujący i wspierający. Bez głupich pytań czy chcę batonika na szczycie skurczu. 😂

    Życzę każdej z Was takiego porodu! ❤️

    ezra, Vilka, Nowucjuszka, Papużka150, wave533, Galaxis, Aliczee93, Wojcinka, Ala1416 lubią tę wiadomość

    🧒🏼 26.10.2021

    👦🏼 02.10.2023

    👶🏻 14.07.2025
  • ezra Autorytet
    Postów: 3858 6984

    Wysłany: 19 lipca, 09:59

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    @Wojowniczka najważniejsze, że jesteście już razem. Zgadzam się, że trzeba pisać skargi na takie osoby, bo czują się totalnie bezkarne.. ogromne gratulacje 😘

    @Praskova ogromne gratulacje, ten szamański klimat bardzo mi się podoba w Twojej opowieści i efekt kobiecej energii 🥹

    👩🏼 PCOS, niedoczynność tarczycy, brak regularnych owulacji, kariotyp ✅

    🧑🏻 niskie parametry nasienia, ŻPN, kariotyp ✅
    fragmentacja DNA pow. 30%, SORP 3,87% ❌poniżej 1 mln, reszta nie do oceny z powodu małej ilości

    ⭕️ wstrzymana procedura ivf - zła cytologia | kolposkopia - zabieg elektrokonizacji szyjki macicy ⭕️ CIN I i CIN II zmiana usunięta z marginesem zdrowej tkanki |

    KIR AA, MTHFR homo (C677), PAI hetero ⭕

    💉 11 pobranych - 10 dojrzałych - 6 zapłodniono - 4 zapłodnione - 3 blastki | jedna wczesna blastka 1 podana w 5 dobie, 4.2.2 ❄️ i 4.2.3 ❄️ na zimowsku |

    28.10 transfer | 5 dpt 3,4 | 6 dpt ⏸️ | 7 dpt 33,2 mlU/ml | 9 dpt 82,5 mlU/ml | 10 dpt 114,7 mIU/ml | 15 dpt 679,5 mlU/ml 16 dpt 1075,9 | 24 dpt CRL 3.0mm | 28 dpt 33407 ng/ml | 29 dpt CRL 6.4mm i 💜 | 8w6d 2.04cm i 168 bmp

    event.png
  • AniulkA Autorytet
    Postów: 281 593

    Wysłany: 19 lipca, 10:01

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Praskovia wrote:
    To i ja wpadam ze swoją historią porodową.

    Pisałam Wam, że u mnie podczas dwóch poprzednich porodów była taka sytuacja, że dziecko gotowe, wszystko gotowe, skurcze na maxa, a szyjka zamknięta na cztery spusty. Do pierwszego porodu pojechałam bo odeszły mi wody, przy przyjęciu rozwarcie było… 0. Skurcze się same rozkręciły i męczyłam się godzinami, zanim szyjka puściła. Drugi poród zaczął się od skurczy, do szpitala dojechałam jak były już mocne i regularne co 3min, a w badaniu wyszło rozwarcie na opuszek. 😩 Znów długo rodziłam. I tym razem się spodziewałam tego samego, bo szyjka znów była długa i zamknięta.

    W poniedziałek o 4:30 nad ranem odeszły mi wody, do szpitala mam trochę ponad godzinę, więc zdecydowałam się pojechać koło 6:00, bo to jednak mój trzeci poród, więc mogło pójść szybciej. Do szpitala zawiózł mnie są sąsiad, bo zaczęło się wcześniej niż się spodziewaliśmy i mąż miał zjechać z kontraktu dopiero za kilka dni. Miałam więc przed sobą wizję samotnego porodu.

    Na miejscu jednak okazało się, że nic się kompletnie nie dzieje- znów zero rozwarcia, zero skurczy, jedynie szyjka skrócona. Mimo tego wysłali mnie na porodówkę, licząc, że się rozkręci. Ale ja wiedziałam, że nie tak szybko i tylko miałam nadzieję, że nie będą forsować oksytocyny. W pewnym momencie coś tam minimalnie zaczęło pobolewać w podbrzuszu, ale jak lekarz zaczął wspominać o oksytocynie, to od razu zahamowało. Na szczęście ostatecznie około 12:00 odesłali mnie na patologię ciąży, żebym sobie spokojnie poczekała.

    Tam zjadłam pyszny sycący obiad, poleżałam i znów zaczęły się rozkręcać skurcze. Jeszcze nie były bolesne, ale już mocno wyczuwalne. Na sali ze mną trzy babeczki do cięcia cesarskiego, żadna z nich nie rodziła wcześniej sn i sobie mnie obserwowały jak zaczynam coraz mocniej posapywać, aż w końcu jedna wypaliła: „ojej, to tak wygląda poród?”. 😂 Około 15:00 pojawił się pierwszy skurcz, który mogę uznać za początek pierwszej fazy porodu. Były już regularne, co 4 min, ale ten był już naprawdę mocny. Poszłam do położnej, zbadała mnie, powiedziała, że rozwarcie 4cm i wróciłam na porodówkę.

    To dało mi nadzieję na dobry poród, bo przy poprzednich rozwarcie od 0 do 4cm wypracowywało się w potwornych bólach i dużo dłużej. Tak naprawdę poprzednio już na tym etapie porodu byłam wymęczona, przerażona bólem i wyłam, a tym razem czułam, że dopiero się zaczyna. Wszystko było do wytrzymania.

    Do tego mega się mną zaopiekowano. To już nie te czasy, że kobieta bez osoby towarzyszącej jest gorzej traktowana. Wręcz przeciwnie- lekarze, położne i studentki starały się jeszcze bardziej, żebym czuła się komfortowo i chyba nie przesadzę jeśli napiszę, że serio zależało im, żebym miała poród marzeń. 😊

    I wyobraźcie sobie, że jedna położna rozpoznała mnie po muzyce do porodu! I to zanim ją włączyłam! 😳 Spytała: „przepraszam, a czy pani już u nas nie rodziła? Mąż puszczał pani takie szamańskie bębny?”. 😅 Nawet się trochę zaśmiałam, bo do tego porodu miałam przygotowaną tę samą playlistę. Studentka zaproponowała mi jeszcze aromaterapię i jestem jej mega wdzięczna, bo to była kropka nad i. Jak już mi włączyły muzykę to rozpoczęły się prawdziwe skurcze i magia. Burzy co prawda nie było, ale mocny wiatr i deszcz. Wszystkim na sali się udzieliło. 😅 Ta pogoda, muzyka, moje krzyki i zapach mięty jak w jakimś namiocie szeptuchy. Jedna z dziewczyn w pewnym momencie zawołała: „ależ ma pani fantastyczny poród!”. 🥰

    Nie wiem ile miałam takich skurczy, które wydają się być nie do zniesienia, chyba nie więcej niż dziesięć. Od razu jak zaczęłam czuć parcie nie do opanowania, położna sprawdziła i pozwoliła rodzić. Po trzech partych malutka była na świecie. ❤️

    Miałam zajebisty poród, dziewczyny! Magiczny! Nawet cieszę się, że mąż nie zdążył, bo dzięki temu sala aż wibrowała kobiecą energią. Jak jeden organizm- współpracujący i wspierający. Bez głupich pytań czy chcę batonika na szczycie skurczu. 😂

    Życzę każdej z Was takiego porodu! ❤️

    Jejciu gratuluję takiego porodu 🤩

    ♀️ 93'
    ♂️ 90'

    Starania od 02.2022

    11.2022 💔 8tc. |03.2023 💔 6 tc. |07.2023 💔 6 tc.

    11.2024 ⏸️ (naturalny cud w oczekiwaniu na wizytę kwalifikacyjną IVF)

    💊 encorton, clexane, acard, cyclogest, luteina

    👶 F. - 08.07.2025 r. 🩵

    age.png
  • Vilka Autorytet
    Postów: 1859 2554

    Wysłany: 19 lipca, 10:56

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Praskovia super się czytało twoja opowieść. Cieszę się bardzo że pomimo strachu było tak jak sobie wymarzyłaś. Uściski dla Was 🩷

    👰🤵 2016 married
    👶🩷 .17.08.2023
    18.10.2024 ⏸️
    Niedoczynność tarczycy - letrox 100

    Wizyta 7.11 0,5cm
    Wizyta 19.11 1,54cm ❤️169ud/min
    Wizyta 26.11 2,25cm
    Wizyta 21.12 6,74cm
    Prenatalne 23.12 6,9cm🩷 girl 164ud/min
    07.01 wizyta 9,79cm🩷
    04.02 wizyta 295g🩷
    17.02 połówkowe 388g🩷
    04.03 wizyta 590g🩷
    25.03 wizyta 965g
    22.04 wizyta 1800g
    23.04 prenatalne 1600g🩷
    22.05 wizyta 2,5kg
    03.06 wizyta 2,9kg
    17.06 wizyta 3,4kg
    24.06 wizyta 3,5kg
    01.07 wizyta 3,9kg

    age.png
  • Wojowniczka 💪🏻 Autorytet
    Postów: 462 353

    Wysłany: 19 lipca, 12:18

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Dziękujemy dziewczyny. Myślałam o skardze, ale wiecie co myśle? Że lekarze zawsze się wyłgają… i ja i tak przegram

    starania od 2020r.
    01.2023 r.-08.2023 r. Artemida
    🔸7x cs letrozolem - starania naturalne ❌
    11.2023 r. Kriobank - decyzja o ivf I procedura
    🔸 17.02.2024 r. FET 1.1.1 cb ❌
    🔸 26.03.2024 r. FET 1.2.2❌
    🔸16.04.2024 r. histeroskopia - podcięcie dna macicy
    🔸 18.06.2024 r. FET 3.1.2 ❌
    07.2024 r. Kriobank II procedura
    🔸 13.08.2024r. usunięcie jajowodów (wodniaki), histeroskopia i biopsja endometrium
    🔸 28.10.2024r. FET 4.1.1 🙏🏻
    5 dpt ⏸️ | 7 dpt BHCG 66,60 | 9 dpt BHCG 176 | 11 dpt BHCG 381 | 13 dpt BHCG 961,60 | 28 dpt mamy 🩷

    39+3 12.07.2025r., godz. 23:45 Halinka 3550g i 57 cm Szczęścia ♥️

    ❄️❄️❄️❄️❄️ na zimowisku
  • Nowucjuszka Autorytet
    Postów: 393 897

    Wysłany: 19 lipca, 13:02

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Praskovia wrote:
    To i ja wpadam ze swoją historią porodową.

    Pisałam Wam, że u mnie podczas dwóch poprzednich porodów była taka sytuacja, że dziecko gotowe, wszystko gotowe, skurcze na maxa, a szyjka zamknięta na cztery spusty. Do pierwszego porodu pojechałam bo odeszły mi wody, przy przyjęciu rozwarcie było… 0. Skurcze się same rozkręciły i męczyłam się godzinami, zanim szyjka puściła. Drugi poród zaczął się od skurczy, do szpitala dojechałam jak były już mocne i regularne co 3min, a w badaniu wyszło rozwarcie na opuszek. 😩 Znów długo rodziłam. I tym razem się spodziewałam tego samego, bo szyjka znów była długa i zamknięta.

    W poniedziałek o 4:30 nad ranem odeszły mi wody, do szpitala mam trochę ponad godzinę, więc zdecydowałam się pojechać koło 6:00, bo to jednak mój trzeci poród, więc mogło pójść szybciej. Do szpitala zawiózł mnie są sąsiad, bo zaczęło się wcześniej niż się spodziewaliśmy i mąż miał zjechać z kontraktu dopiero za kilka dni. Miałam więc przed sobą wizję samotnego porodu.

    Na miejscu jednak okazało się, że nic się kompletnie nie dzieje- znów zero rozwarcia, zero skurczy, jedynie szyjka skrócona. Mimo tego wysłali mnie na porodówkę, licząc, że się rozkręci. Ale ja wiedziałam, że nie tak szybko i tylko miałam nadzieję, że nie będą forsować oksytocyny. W pewnym momencie coś tam minimalnie zaczęło pobolewać w podbrzuszu, ale jak lekarz zaczął wspominać o oksytocynie, to od razu zahamowało. Na szczęście ostatecznie około 12:00 odesłali mnie na patologię ciąży, żebym sobie spokojnie poczekała.

    Tam zjadłam pyszny sycący obiad, poleżałam i znów zaczęły się rozkręcać skurcze. Jeszcze nie były bolesne, ale już mocno wyczuwalne. Na sali ze mną trzy babeczki do cięcia cesarskiego, żadna z nich nie rodziła wcześniej sn i sobie mnie obserwowały jak zaczynam coraz mocniej posapywać, aż w końcu jedna wypaliła: „ojej, to tak wygląda poród?”. 😂 Około 15:00 pojawił się pierwszy skurcz, który mogę uznać za początek pierwszej fazy porodu. Były już regularne, co 4 min, ale ten był już naprawdę mocny. Poszłam do położnej, zbadała mnie, powiedziała, że rozwarcie 4cm i wróciłam na porodówkę.

    To dało mi nadzieję na dobry poród, bo przy poprzednich rozwarcie od 0 do 4cm wypracowywało się w potwornych bólach i dużo dłużej. Tak naprawdę poprzednio już na tym etapie porodu byłam wymęczona, przerażona bólem i wyłam, a tym razem czułam, że dopiero się zaczyna. Wszystko było do wytrzymania.

    Do tego mega się mną zaopiekowano. To już nie te czasy, że kobieta bez osoby towarzyszącej jest gorzej traktowana. Wręcz przeciwnie- lekarze, położne i studentki starały się jeszcze bardziej, żebym czuła się komfortowo i chyba nie przesadzę jeśli napiszę, że serio zależało im, żebym miała poród marzeń. 😊

    I wyobraźcie sobie, że jedna położna rozpoznała mnie po muzyce do porodu! I to zanim ją włączyłam! 😳 Spytała: „przepraszam, a czy pani już u nas nie rodziła? Mąż puszczał pani takie szamańskie bębny?”. 😅 Nawet się trochę zaśmiałam, bo do tego porodu miałam przygotowaną tę samą playlistę. Studentka zaproponowała mi jeszcze aromaterapię i jestem jej mega wdzięczna, bo to była kropka nad i. Jak już mi włączyły muzykę to rozpoczęły się prawdziwe skurcze i magia. Burzy co prawda nie było, ale mocny wiatr i deszcz. Wszystkim na sali się udzieliło. 😅 Ta pogoda, muzyka, moje krzyki i zapach mięty jak w jakimś namiocie szeptuchy. Jedna z dziewczyn w pewnym momencie zawołała: „ależ ma pani fantastyczny poród!”. 🥰

    Nie wiem ile miałam takich skurczy, które wydają się być nie do zniesienia, chyba nie więcej niż dziesięć. Od razu jak zaczęłam czuć parcie nie do opanowania, położna sprawdziła i pozwoliła rodzić. Po trzech partych malutka była na świecie. ❤️

    Miałam zajebisty poród, dziewczyny! Magiczny! Nawet cieszę się, że mąż nie zdążył, bo dzięki temu sala aż wibrowała kobiecą energią. Jak jeden organizm- współpracujący i wspierający. Bez głupich pytań czy chcę batonika na szczycie skurczu. 😂

    Życzę każdej z Was takiego porodu! ❤️
    Piękny poród, gratulacje ❤️ fragment o batoniku mnie rozwalił 😂

    preg.png

    👩‍❤️‍👨 ja 31, on 29

    ⏸️ 19/11/2024 urodzinowe 2 kreski😍
    10/12 7tc, jest serduszko ❤️
    20/01 prenatalne, niskie ryzyka 🙏
    19/02 potwierdzona dziewczynka 🩷🌷
    20/05 ⌛ III prenatalne
  • Asik85 Przyjaciółka
    Postów: 79 28

    Wysłany: 19 lipca, 13:09

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Wojowniczka 💪🏻 wrote:
    Dziękujemy dziewczyny. Myślałam o skardze, ale wiecie co myśle? Że lekarze zawsze się wyłgają… i ja i tak przegram
    Przepraszam, że się wtrącę ale w którym szpitalu rodziłaś? W Białymstoku? Ja to zastanawiam się nad klinika Arciszewscy w Białymstoku, ale po twoim wpisie jestem pewna że idę już do prywatnej kliniki...W poniedziałek mam wizytę.

    preg.png
  • Papużka150 Przyjaciółka
    Postów: 94 154

    Wysłany: 19 lipca, 14:25

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Dziewczyny, każda z Was jest wielka w tych porodach! Jesteście niesamowite, czy poszło tak jak sobie to wymarzyłyście, czy jednak z komplikacjami, ale bardzo Was podziwiam, że decydujecie się na porody SN 😍

    @Wojowniczka a ja myślę że czym Częściej się zgłasza takie sytuacje, tym większa szansa na lepszą zmianę w przyszłości.

  • Wojowniczka 💪🏻 Autorytet
    Postów: 462 353

    Wysłany: 19 lipca, 14:39

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Asik85 wrote:
    Przepraszam, że się wtrącę ale w którym szpitalu rodziłaś? W Białymstoku? Ja to zastanawiam się nad klinika Arciszewscy w Białymstoku, ale po twoim wpisie jestem pewna że idę już do prywatnej kliniki...W poniedziałek mam wizytę.
    Ja rodziłam w Olsztynie w Wojewódzkim. Też żałuję że nie poszłam do prywatnej kliniki… następnym razem na pewno pójdę i też myślałam o Białymstoku wlasnie

    starania od 2020r.
    01.2023 r.-08.2023 r. Artemida
    🔸7x cs letrozolem - starania naturalne ❌
    11.2023 r. Kriobank - decyzja o ivf I procedura
    🔸 17.02.2024 r. FET 1.1.1 cb ❌
    🔸 26.03.2024 r. FET 1.2.2❌
    🔸16.04.2024 r. histeroskopia - podcięcie dna macicy
    🔸 18.06.2024 r. FET 3.1.2 ❌
    07.2024 r. Kriobank II procedura
    🔸 13.08.2024r. usunięcie jajowodów (wodniaki), histeroskopia i biopsja endometrium
    🔸 28.10.2024r. FET 4.1.1 🙏🏻
    5 dpt ⏸️ | 7 dpt BHCG 66,60 | 9 dpt BHCG 176 | 11 dpt BHCG 381 | 13 dpt BHCG 961,60 | 28 dpt mamy 🩷

    39+3 12.07.2025r., godz. 23:45 Halinka 3550g i 57 cm Szczęścia ♥️

    ❄️❄️❄️❄️❄️ na zimowisku
  • ezra Autorytet
    Postów: 3858 6984

    Wysłany: 19 lipca, 16:32

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Wojowniczka 💪🏻 wrote:
    Ja rodziłam w Olsztynie w Wojewódzkim. Też żałuję że nie poszłam do prywatnej kliniki… następnym razem na pewno pójdę i też myślałam o Białymstoku wlasnie

    To napisz chociaż takiego maila do Fundacji Rodzić po Ludzku. Serio, nawet jeśli jedna dziewczyna uniknie takiego traktowania dzięki jednemu mailowi to warto 🥺

    Ja dziś cały dzień płaczę. Mam dość, serio. Już nawet leży mi się ciężko.. każdego dnia budzę się rano taka rozczarowana, że to nadal nie ten dzień.

    Wiadomość wyedytowana przez autora: 19 lipca, 16:33

    👩🏼 PCOS, niedoczynność tarczycy, brak regularnych owulacji, kariotyp ✅

    🧑🏻 niskie parametry nasienia, ŻPN, kariotyp ✅
    fragmentacja DNA pow. 30%, SORP 3,87% ❌poniżej 1 mln, reszta nie do oceny z powodu małej ilości

    ⭕️ wstrzymana procedura ivf - zła cytologia | kolposkopia - zabieg elektrokonizacji szyjki macicy ⭕️ CIN I i CIN II zmiana usunięta z marginesem zdrowej tkanki |

    KIR AA, MTHFR homo (C677), PAI hetero ⭕

    💉 11 pobranych - 10 dojrzałych - 6 zapłodniono - 4 zapłodnione - 3 blastki | jedna wczesna blastka 1 podana w 5 dobie, 4.2.2 ❄️ i 4.2.3 ❄️ na zimowsku |

    28.10 transfer | 5 dpt 3,4 | 6 dpt ⏸️ | 7 dpt 33,2 mlU/ml | 9 dpt 82,5 mlU/ml | 10 dpt 114,7 mIU/ml | 15 dpt 679,5 mlU/ml 16 dpt 1075,9 | 24 dpt CRL 3.0mm | 28 dpt 33407 ng/ml | 29 dpt CRL 6.4mm i 💜 | 8w6d 2.04cm i 168 bmp

    event.png
  • Vilka Autorytet
    Postów: 1859 2554

    Wysłany: 19 lipca, 17:55

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    ezra wrote:
    To napisz chociaż takiego maila do Fundacji Rodzić po Ludzku. Serio, nawet jeśli jedna dziewczyna uniknie takiego traktowania dzięki jednemu mailowi to warto 🥺

    Ja dziś cały dzień płaczę. Mam dość, serio. Już nawet leży mi się ciężko.. każdego dnia budzę się rano taka rozczarowana, że to nadal nie ten dzień.

    Wierzę że jest ci naprawdę ciężko i że masz już dosyć. Ale wiedz że to już jest naprawdę koniec końców i za chwileczkę musi się coś wydarzyć. Cierpliwości, jeszcze troszeczkę

    ezra lubi tę wiadomość

    👰🤵 2016 married
    👶🩷 .17.08.2023
    18.10.2024 ⏸️
    Niedoczynność tarczycy - letrox 100

    Wizyta 7.11 0,5cm
    Wizyta 19.11 1,54cm ❤️169ud/min
    Wizyta 26.11 2,25cm
    Wizyta 21.12 6,74cm
    Prenatalne 23.12 6,9cm🩷 girl 164ud/min
    07.01 wizyta 9,79cm🩷
    04.02 wizyta 295g🩷
    17.02 połówkowe 388g🩷
    04.03 wizyta 590g🩷
    25.03 wizyta 965g
    22.04 wizyta 1800g
    23.04 prenatalne 1600g🩷
    22.05 wizyta 2,5kg
    03.06 wizyta 2,9kg
    17.06 wizyta 3,4kg
    24.06 wizyta 3,5kg
    01.07 wizyta 3,9kg

    age.png
  • Optymistka90 Autorytet
    Postów: 3016 3799

    Wysłany: 19 lipca, 18:12

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Nasz Witek jest już na świecie ❤️

    19.07 o godzinie 11.12 urodził się przez cc. Ważył 3920g i mierzy 54 cm ❤️
    Wszystkie cukry w normie 🙂

    Nowucjuszka, Nieprzejrzysta, wave533, smoothie, Lileepi, shaylen, Vilka, ezra, 3erin, Galaxis, ConteBis, AniulkA, carolka, tygrysek7773, Wojcinka, Ala1416 lubią tę wiadomość

    👶🏻 Witek
    🗓️ 19.07.2025
    🕰️ 11.12
    ⚖️ 3920 g
  • Nowucjuszka Autorytet
    Postów: 393 897

    Wysłany: 19 lipca, 18:32

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Optymistka90 wrote:
    Nasz Witek jest już na świecie ❤️

    19.07 o godzinie 11.12 urodził się przez cc. Ważył 3920g i mierzy 54 cm ❤️
    Wszystkie cukry w normie 🙂
    Gratulacje! Jak sie czujesz? :)

    preg.png

    👩‍❤️‍👨 ja 31, on 29

    ⏸️ 19/11/2024 urodzinowe 2 kreski😍
    10/12 7tc, jest serduszko ❤️
    20/01 prenatalne, niskie ryzyka 🙏
    19/02 potwierdzona dziewczynka 🩷🌷
    20/05 ⌛ III prenatalne
‹‹ 1249 1250 1251 1252 1253 ››
Zgłoś post
Od:
Wiadomość:
Zgłoś Anuluj

Zapisz się na newsletter:

Zainteresują Cię również:

O tym jak kalendarz dni płodnych zjednoczył kobiety podczas starania o dziecko - relacja ze spotkania Ovu dzieci!

Jeśli kiedykolwiek zastanawiałaś się co sprawia, że kobiety, matki są tak silne i wytrzymałe, to musisz to przeczytać! My znamy już odpowiedź – nasza moc leży w relacjach jakie potrafimy tworzyć z innymi kobietami. Wsparcie jakie sobie dajemy i energię do działania jaką sobie nawzajem przekazujemy jest wartością o której należy mówić głośno! Dowodem na to jest ta relacja z wyjątkowego zdarzenia – zlotu użytkowniczek OvuFriend i BellyBestFriend, wspaniałych kobiet, cudownych Mam! Przeczytaj, jak kalendarz dni płodnych zjednoczył kobiety podczas starania o dziecko  

CZYTAJ WIĘCEJ

Comiesięczne rozczarowanie... Jak radzić sobie z emocjami, gdy kolejny raz pojawia się jedna kreska?

Dla wielu par każdy kolejny miesiąc bez ciąży jest jak utracona szansa. Trudne emocje kłębią się w pierwszych dniach cyklu. Najczęściej jest to żal, smutek, bezsilność, rozczarowanie... Dlaczego kolejny miesiąc się nie udało? Jak sobie radzić z tymi trudnymi emocjami? Podpowiada Psycholog Niepłodności - Anna Wietrzykowska.

CZYTAJ WIĘCEJ

Plamienie i krwawienie międzymiesiączkowe - najczęstsze przyczyny

Czym najczęściej jest spowodowane plamienie lub krwawienie międzymiesiączkowe? Jak odróżnić plamienie od krwawienia z pochwy? Czy brązowe plamienie przed okresem to niepokojący objaw? Kiedy warto skonsultować się z lekarzem? 

CZYTAJ WIĘCEJ