Spływająca wydzielina po ścianie gardła
-
Z góry przepraszam, jeśli temat się już pojawił, mam problem z funkcją wyszukiwania forum.
Od ponad miesiąca męczy mnie spływająca wydzielina w gardle. Nos nie jest zatkany, na chusteczce katar (?) jest przezroczysty. Nie bolą mnie zatoki. Za to uczucie jakie temu towarzyszy powoduje u mnie odruchy wymiotne. Strasznie mnie to męczy. Wyczytałam w google, że jest to najprawdopodobniej alergia (której nigdy wcześniej nie miałam) i że można stosować tu leki przeciwhistaminowe z grupy B. Uradowana , popędziłam do lekarza POZ, który powiedział, że kategorycznie nie wolno mi tych lekarstw zażywać. Mam się wspomagać solą fizjologiczną w sprayu, inhalacjami. Ostatnio zakraplałam nos roztworem wody utlenionej. Niestety żadna z metod nie jest skuteczna, przynosi jedynie chwilową ulgę.
Czy któraś z Was była lub jest w podobnej sytuacji? Jak sobie z tym radzić?
Wizytę u ginekologa mam dopiero za 2 tygodnie, jestem w 15 tc -
Nie wiem czy mam identyczny problem, ale na pewno w miare podobny.
[UWAGA: TRESC PONIZEJ NIE DLA OSOB WRAZLIWYCH]
Jestem w drugiej ciazy i nigdy nie mialam porannych nudnosci i nie wymiotowalam z tego powodu, poza wlasnie momentami, gdy z samego rana przy myciu zebow wypluwalam jakas flegme splywajaca mi do gardla - obrzydlistwo! A nos nigdy nie byl zapchany, nie mam kataru.
Nie jest to zadna alergia (a w kazdym razie jest to raczej malo prawdopodobne), tylko fakt, ze w ciazy wszystko w naszym ciele staje sie bardziej spulchnione, ukrwione i usluzowione. Splywanie tej wydzieliny ma cos wspolnego z podwyzszonym poziomem estrogenu i podobno doswiadcza tego 30% ciezarnych.08.02.2015 Luna
28.07.2017 Gaja
21.09.2019 Enya -
Zjawisko, które opisujesz, działo się u mnie właściwie notorycznie przez kilka lat. Nie miałam kataru, nie czułam, żebym miała zapchane zatoki, a wydzielina spływała po gardle i dokuczliwa była szczególnie w nocy, co kończyło się atakami kaszlu. Później zaczęłam coraz częściej kaszleć, aż w pewnym momencie koleżanka stwierdziła, że kaszlę jak jej mama, która cierpi na astmę oskrzelową. Wybrałam się do pulmonologa i stwierdzono u mnie astmę oskrzelową. Nie wykryto żadnej alergii, laryngolog też nic specjalnego nie odkrył, tylko stwierdził przewlekły nieżyt nosa, choć objawiał się on tylko tym spływaniem wydzieliny przez gardło. Dostałam leki na astmę - inhalator i tabletki oraz aerozol do nosa. Zażywanie pomogło, wydzielina nie spływa i nie ma kaszlu. Pulmonolog twierdzi, że mogę zażywać te lekarstwa w ciąży, w ogólnych artykułach o astmie też pisze, że leki nie wpływają na dziecko, ale na niektórych ulotkach leków zaś nie ma jednoznacznie stwierdzone, że są bezpieczne i można je stosować w ciąży.
11.07.2017 [*] Aniołek 8tc.
01.06.2019 [*] Aniołek 7tc. -