USG w ciąży

Mam pytanie do tych z Was, które ciążę mają już za sobą albo są na finiszu.

Czym właściwie różnią się między sobą różne USG, które wykonuje się w ciąży. Czytałam, że dobrze jest wykonać w 1 trymestrze USG genetyczne, później połówkowe i jeszcze III trymestru. Koszt każdego z tych badań pod tą właśnie nazwą to koszt 250-300 zł.

Moje pytanie brzmi: czym te USG różnią się od standardowego badania, które wykonuje lekarz na prywatnej wizycie? Czy to jest "lep" na kobiety, które chodzą na NFZ i mają USG wykonywane rzadko? Czy lekarz robiąc standardowe USG nie powinien wykluczyć wad, o których mówi się, że wykluczają je te "specjalistyczne" USG? Czy chodzi o czas badania czy o coś jeszcze? O ile rozumiem, jaka jest specyfika USG serca płodu czy 3D to tego nie potrafię zrozumieć. Czy płacąc 150 zł za każdą prywatną wizytę nie mogę mieć pewności, że dziecko rozwija się prawidłowo i muszę za tę pewność płacić 2 razy tyle? Czy to po prostu chwyt marketingowy?

Dołączam się do pytań bo też mnie to interesuje.

Nie każdy lekarz ma certyfikat do wykonywania tych badań nawet jeśli robi standardowe usg w czasie wizyty. Najlepiej wybrać lekarza, który ma owe certyfikaty - wtedy nie płacisz nic dodatkowo. Ja prowadzę kolejną ciążę prywatnie, za wizytę płacę 150zł. Mój lekarz ma certyfikaty i wszystkie badania w tym np usg 11-14 tc robi mi w cenie. Pacjentki, które przychodzą tylko na takie badanie do niego płacą więcej.

rzepakowepole Ja chodziłam najpierw na NFZ i za USG płaciłam 80 zł , wszystko widzialam jak na obrazku , dana Pani doktor była i ginekologiem i wykonywała takie badania USG ja tam nie patrzyłam jej w kartotekę czy ma cerfifikat , jest specjalistką w tej dziedzinie ma rozne dyplomy itp itd , nie robiłam żadnych USG w 3 D czy 4 D , w obecnej ciąży chodzę prywatnie i nic za USG nie płacę , raz miałam takie USG w 3D i nic szczególnego nie widziałam buzi dziecka nie było dokładnie widać rączki , nóżki jedynie zauważyłam . Moj Pan gin ma przeróżne cerfifikaty , dyplomy , wyróżnienia jest nawet ginokologiem onkologiem .

Usg w 11-13 tyg, połowkowe w 18-22 i w trzecim trymestrze, jest mega ważne , naprawde czym jest 500-600zł za 3 porządne usg wykonane przez lekarza z certyfikatem, który określi jak rozwija się Twoje Maleństwo, czy jest zdrowe (ryzyko downa, patau,edwardsa, czy wszytskie jego male narzady sie wykształciły i czy dobrze rosnie) Jezzeli cos jet nie tak mozna pewne rzecz leczyc jesczze w ciazy lub odrazu po porodzie.
Dodatkowo lekarz na kazdym usg sprawdza mi przepływy, wszystkie narzady, wygląd, wielkości. To nie jest rzecz, na której należy oszczedzać najlepszy lekarz w miescie z najlepszym sprzetem. Bo i w Państwowych i prywatnych gabinetach niestety wiekszasc aparatów jest bardzo keipskiej jakosci.. byłam na roznych usg płatnych i niepłatnych i roznica jest ogromna jak zobaczenie obrazu na komputerze IBM a najnowszym laptopie

A przeszło mi przez myśl, żeby dopisać, że to nie chodzi o pieniądze. Stać mnie na takie badania, nie żałuję pieniędzy na opiekę w ciąży, ale chce wydawać pieniądze z SENSEM. Dlatego pytam. Rozumiem, że płaci się za jakość sprzętu? Chodzi mi po prostu o to, że w Polsce i innych krajach standardowo są 3 badania USG pokrywające się terminami z tymi właśnie genetycznymi, połówkowymi i 3 trymestru i zastanawiam się czy na nich sprawdza sie to samo. Czy to jakość sprzętu gwarantuje wykrycie tych wszystkich wad? Czy długość badania, umiejętności lekarza? Co w takim razie dają te normalne USG.

I naprawdę nie zale się, że to tyle kosztuje, nawet jeśli mój pierwszy post tak brzmi. Zależy mi na merytorycznych danych.

Myślę, że to o umiejętności lekarza chodzi, pieniądze włożone w zdobycie certyfikatu no i sprzęt też. Mam przy suwaczku zdjęcie z usg w 30 tc, na zwykłym czarno białym tak nie zobaczysz. Oczywiście buźka była tylko dla mnie ale wcześniej lekarz sprawdził dokładnie wszystkie narządy.

Te 3 badania są bardzo ważne i nie jest to nic "dla picu" Jak na normalnej wizycie lekarz zauważy, że coś jest nie tak to daje skierowanie na takie badanie u lekarza z certyfikatem FMF. Tylko że na średnim sprzęcie ciężko coś takiego zauważyć. Na wizycie w 12tyg u mojej gin (też chodzę prywatnie) Kubuś wyglądał jak plamka, no coś człekopodobnego, ale bez fajerwerków. Na usg genetycznym u lekarza z FMF wszystko było widać mega dokładnie. Więc w tym badaniu nie dość, że przeprowadza je ginekolog, który specjalizuje się w wykrywaniu wad genetycznych/narządowych to jeszcze jest to badanie, które MUSI być wykonywane na najlepszym możliwym sprzęcie. W zwykłym gabinecie ginekologicznym aparat usg może mieć X lat, bo jest tam póki działa. A lekarz, żeby ten certyfikat utrzymać musi nie dość, że dbać o jakość sprzętu top jeszcze być na bieżąco z wiedzą prenatalną. Na takim badaniu da się dzidziusa o wiele dokładniej obejrzeć i zmierzyć. Do tego lekarz z FMF ma wykształcenie typowo w kierunku badań prenatalnych w ciąży. CO innego zwykły ginekolog... pamiętaj, że oni nie są tylko "od ciąż", są nie tylko położnikami, ale też właśnie ginekologami. Maja zauważyć guzy, cysty i inne nieprawidłowości. Lekarz rodzinny jak ci odkryje szmery w płucach, a zdjęcie rtg wyjdzie źle to też cie wysyła do pulmonologa. Tak samo krokiem jakby ponad zwykłym ginekologiem i zwykłym usg jest usg genetyczne u lekarza z FMF. Problem jest taki, że dziecku nie zrobisz "zdjęcia rtg", żeby sprawdzić, czy wszystko jest w porządku, więc po prostu lepiej pójść i sprawdzić. W przypadku wykrycia jakiejś wady (której może nie być widać na zwykłym usg, np. wytrzewienie) można temu jakoś zaradzić, np. zlecając cesarkę i później niegroźny zabieg operacyjny. A gdyby takiego badania nie przeprowadzić, matka nie wiedziałaby o wytrzewieniu (przepuklinie pępkowej) to dziecko nie miałoby szans na przeżycie porodu siłami natury.

Jeśli ktoś nie dostał skierowania na te 3 badania do lekarza z certyfikatem to uważam, że powinno się na takie badanie wybrać prywatnie. Więc jeśli cie stać to idź. W większości przypadków na tych usg okazuje się, że dzieci są 100% zdrowe, ale jednak wyjątki się zdarzają. Ja wraz z pierwszym usg prenatalnym miałam też wykonywany test papp-a i nie żałuję Bo wyniki były bardzo dobrze, a niestety na samym usg nie widać np. zespołu downa. Ale tu już każdy decyduje wg siebie.

Na usg połówkowym lekarz był w stanie policzyć paluszki u rąk, a na zwykłym usg nawet nie było ich widać Także zdecydowanie każdą przyszłą mamę będę namawiać na zrobienie tych badań.

Polecam poczytać artykuły:
1. http://www.superstyler.pl/dziecko/mamaginekolog-szczerze-o-badaniach-prenatalnych-badania-prenatalne/
2. http://blog.zapytajpolozna.pl/ciaza/wywiad-z-nicole-sochacki-wojcicka-mamaginekolog-o-badaniach-usg-w-ciazy-rowniez-prenatalnych-cz-1/
3. http://mamaginekolog.pl/badania-prenatalne-w-i-trymestrze-usg-test-papp-a-nipt/

Dokładnie o taką odpowiedź mi chodziło. Za 1,5 tygodnia będę u bardzo dobrego lekarza na NFZ, który przyjmuje też prywatnie i ma certyfikaty i z nim na ten temat porozmawiam. Dzięki Twojej odpowiedzi będę w stanie pytać o konkrety. Bo wiadomo, że stwierdzenie "warto zrobić" ma różne znaczenia.
3D też warto, a wielu lekarzy otwarcie przyznaje, że nie ma ono znaczenia diagnostycznego, a jest po prostu fajna atrakcją.
Zależy mi na zdrowym podejściu.