Wyrzeczenia zwiazane z ciaza i posiadaniem dziecka
-
Tak sie zastanawiam, co było/jest dla was najgorszym wyrzeczeniem zwiazanym z dzieckiem? Nie chodzi mi o papierosy, alkohol czy niezdrowe zarcie, bo to zadne wyrzeczenie tylko zwykla koniecznosci i po ciazy mozna do tego wrocic.
Musialyscie podjac jakies trudne decyzje.
Ja dzisiaj ostatecznie podjelam decyzje o odejsciu z druzyny. Do niedawna bylam pewna, ze jak tylko urodze dziecko i minie okres połogu to wracam na treningi.
Maz swoimi argumentami przekonal mnie, ze jako matka nie moge pozwolic sobie na skrecone nogi, obity kregoslup, nie mowiac juz o zagrozeniu kalectwem.
Jeszcze nie powiedzialam nikomu, ze po ciazy nie wroce na trening. Zamierzam powiedziec po mistrzstwach.
Serce mi sciska, bo cheerleading to wspaniały sport, ale wiem, ze nie moge teraz myslec tylko o sobie. -
Ja zrezygnowałam z tańca towarzyskiego po 10 latach harowania... czy to było wielkie wyrzeczenie? Nie wiem... na dzień dzisiejszy uważam, ze nie. Natomiast były momenty, kiedy widziałam jak koledzy, koleżanki robili karierę w Tańcu z Gwiazdami chociazby czy w YCD to łezka w oku się kręciła. Dla mnie ogólnie nie ma NIC ważniejszego od dziecka- ktoś powie a podróże? Taniec właśnie? itp? A ja wtedy mówię- NIC nie dało mi takiej radości i nic nie wypełniało tak mojego serca niż własne dziecko Mistrzostwa Świata i to podekscytowanie wielkie nijak ma się do głupiego pierwszego ząbka chociazby Dlatego odkąd dziecko na świecie jest to raczej sobie mówię: Boooże jakie moje życie byłoby puste bez dziecka... Teraz jestem w pełni spełniona jako kobieta
Anette, vivien, Agnieszka, DzejKej, KaRa, mauysia lubią tę wiadomość
-
Bella Rosa pieknie to opisalas i zgadzam sie z kazdym Twoim slowem, jednak na swom przykladzie musze powiedziec, ze tego dziecka trzeba chciec i oczekiwac, zeby nie czuc, ze dla niego z czegos musielismy zrezygnowac, ja jeszcze kilka lat temu, kiedy nie czulam sie gotowa na zostanie mama, wiedzialabym ze nie umialabym dla niego zrezygnowac z owczesnego zycia, a kiedy przyszedl moment kiedy poczulam tzw. instykt macierzynski oddalabym wszystko i niczego bym nie zalowala, zeby tylko moc zostac mama
-
Mysle ze nie bez przyczyny kobieta chodzi te pelne 9 miesiecy w ciazy.
Wiadomo w tym czasie dzidzius ma czas zeby przystosowac sie do zycia po drugiej stronie ale to jest tez czas dla kazdej kobiety zeby doszla do tego ze wkoncu zostanie mama
na poczatku czyli w pierwszych miesiacach kazdy mysli inaczej niz przy koncowce..
Przyklad jaki mi do glowy przychodzi jest jak jedna dziewczyny napisala na forum ze jednak zdecyduje sie na karmienie piersia mimo tego ze na poczatku nie chciala..
niepamietam dokladnie kto to byl ale pamietam ze Yoku byla szczesliwa ze jednak sie zdecydowala karmic piersia
Wydaje mi sie ze na duzo rzeczy bedziemy mialy inny punkt widzenia jak juz bedziemy trzymali nasze malenstwo w raczkach...
Ja jeszcze 4 lata temu mowilam do mojej siostry ze dziecka na pewno nie bede karmila piersia bo flaki mi zostana...
Mloda i glupia
a teraz to mi jest OBOJETNE,zdrowie i zycie mojego dziedziusia jest mi WAZNIEJSZE!!!!
Wiadomość wyedytowana przez autora: 23 lutego 2013, 09:27
pasia27, DzejKej lubią tę wiadomość
-
W sumie macie racje. Mimo to jeszcze lezka w oku sie kreci, bo dzidzius juz jest, ale nie moge go przytulic ani sie nim zajac. Pewnie jak sie urodzi to zapomne, ze kiedykolwiek robilam cos innego niz bycie mama.
Moze to normalne, ze napoczatku ciazy nawet te najbardziej zaplanowane ciaze budza troche strachu i mysli jak moje, ze to juz koniec myslenia tylko o sobie i mezu, ze teraz dojdzie ktos nowy kogo trzeba brac pod uwage.
BellaRosa, dzieki za twoje piekne slowa. Napewno masz racje i pierwszy zabek czy krok zrobi na mnie wieksze wrazenie niz mistrzostwa.
Poki co moj maz oszalal i uczy sie o gwiazdach, zeby dziecku na teleskopie wszystko pokazac Widze, ze on juz znalazl swoje nowe hobby
Smial sie do mnie ze na nastepnej wizycie jak zobaczy raczke na USG to sie zapyta lekarki czy nasze dziecko jest juz w stanie trzymac teleskop w receBellaRosa lubi tę wiadomość
-
DzejKej no ciężko wymagać od kogokolwiek tego, zeby "wirtualne dziecko" (to w brzuchu) zmieniło nam myślenie i obróciło wszystko o 180 stopni. Ja na początku byłam w strasznej depresji jak się dowiedziałam o pierwszej ciąży. To był prawdziwy hardcore. Miałam 17 lat, karierę przed sobą itd. Tak naprawdę zaakceptowałam fakt, że zostanę mamą dopiero w 7 m-cu ciąży (kiedy powiedziałam rodzicom). Kochałam to dziecko- no wiadomo, ale kiedy ją zobaczyłam już poza brzuchem- nie do opisania uczucie. Dopiero wtedy doceniłam tak naprawdę czym jest macierzyństwo Nie umiem nawet tego opisac, ale kobietę zalewa taka miłośc, że aż boli dosłownie Dopiero wtedy wszystko inne wydaje się szare mdłe i nijakie a człowiek nie wyobraża sobie jak mógł żyć tyle lat bez tej istotki Takze to nie jest tak, ze wszystko się zmienia na miodek i malinki po ujrzeniu 2 kresek- kiedy dziecko się rodzi to dopiero jest ten prawdziwy kop!
Adka, MADZIULA13, vivien, Agnieszka, DzejKej, Suzy Lee lubią tę wiadomość
-
BellaRosa to ostatnie zdanie to jak dla mnie. Czytam to nasze forum i czasami miewałam wrażenie, że ja nie przeżywam tej ciąży tak jak powinnam. Czytam, że część dziewczyn będąc na podobnym etapie ciąży jak ja mają już konkretne rzeczy wybrane, oglądają, czytają. Ja nie oglądam jeszcze wózków, ubranek, łóżeczek itp.
Na chwilę obecną faktycznie to maleństwo jest troszkę "wirtualne". Ale cieszę się, że to normalne odczucia. Bo chyba się nie mylę?!BellaRosa lubi tę wiadomość
-
wydaje mi sie, ze to wszystko jest bardzo indywidualne, bo np. u mnie gdy juz ujrzalam te dwie kreski, wiedzialam ze jestem w stanie zrobic wszystko dla tego malenstwa, to bylo jak uderzenie pioruna i do pelni szczesci potrzeba mi jedynie tego, zeby Zosia pojawila sie na swiecie
Anette lubi tę wiadomość
-
Ja juz od dawna ogladam wozki, lozeczka, szafy i inne potrzebne pierdoły, ale to raczej dlatego, ze uwielbiam zakupy. Dziecko na USG jest takie ruchliwe i prawdziwe, ale rzadko daje mi poczuc, ze sie wierci. Ogolnie to wszystko choc tak piekne, jest bardzo nierealne.
Jak pierwszy raz zobaczylam filmik z treningu a na nim pozmieniany uklad (odeszlam, wiec musialy szybko wszystko przestawic) to sie poryczalam, az mi oczy spuchly. Maz sie wtedy mnie zapytal co sie dzieje, bo przeciez wiedzialam juz od roku, ze wtedy i wtedy koncze ze sportem i staramy sie o dziecko. Wszystko zaplanowane co do miesiaca... Teraz mysle, ze to byly hormony i strach, bo starac sie to jedno, a zajsc w ciaze to drugie.
Oh BellaRosa twoje słowa to poprostu balsam dla mojej duszy
Tak w ogole to piekne, ze w tak mlodym wieku potrafilas wziasc na siebie taka odpowiedzialnosc i jeszcze docenic to wszystko, mimo, ze napewno nie bylo latwo.BellaRosa lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualnyJa przeżywałam ciążę etapami, w I trymestrze skupiałam się na rozwoju płodu i kwestiach medycznych, w drugim juz podejmowałam peirwsze decyzje odnosnie dziecka i szpitala, a dopiero w III mój mózg dopuścił do głosu kwestie wyprawki i tego typu jak wicie gniazda.
Co do wyrzeczeń dla dziecka... w pierwszej ciąży zrezygnowałam ze świata freesytyle motocrossu na dobre i bardzo sie ciesze ze tak sie stało wręcz. Dziecko otwiera oczy, odkurza porośnięte kurzem wartości, które zawsze powinny być priorytetowe i napelnia serce i dusze niepojetym szczesciem, wiec ciesze sie z tego, ze mam to co mam, to co jest dla mnie najwazniejsze, a nie ten płytki światek mediow i motocykli, on nic nie znaczył sie okazuje.KaRa, DzejKej, BellaRosa lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualnyJa już w wieku 19 lat myślałam na poważnie o macierzyństwie nawet wtedy z mężem się staraliśmy lecz nic z tego później jednak jakoś przez kilka miesięcy nie myślałam o fasolce w szczególności latem :p lecz jesienią już zaczęłam jak tylko dowiedziałam się że o rok młodsza kuzynka już ma dzidziusia coś we mnie pękło poczułam że czegoś brakuje.Nie mówię tutaj o tym że chciałam mieć dzidziusia do pokazu bo to nie o to chodzi,większość z nas ma już tak wcześnie instynkt macierzyński.Mam teraz 21 lat i jestem w 3 tyg. to jest niezapomniane przeżycie przez 9 mies. będę coraz bardziej zatajniać się w cały ten okres to jest najpiękniejsze każda kobieta która to przeżyła wie najlepiej Trzymam z każdą tutaj przyszłą mamusię kciuki żeby dotrwała do porodu P.s najbardziej właśnie boję się porodu ^^
-
Ja zrezygnowałam z kariery w pracy, przez pierwszą ciążę. No, ale co zrobić, czasami trzeba zrobić miejsce innym. Nie zamieniłabym się teraz w ogóle, może i mam niższe stanowisko i co się za tym wiążę mniejszą pensję, ale bycie mamą to "zawód" i "miejsce pracy" do końca świata, więc nie ma na co narzekać
Amenada, poród nie jest taki straszny, jak go malują serio, serio
Chciałabym móc zanurzyć głowę w strumieniu twojej świadomości. -