Mam dylemat 🤔 wczoraj (16 dc) byłam na monitoringu i okazało się, że mam pęcherzyk dominujący 22mm. Endo 10 mm. Owulka najprawdopodobniej następnego dnia wieczorem (czyli dziś). Poza tym od 3 dni mam śluz płodny i dzisiaj dodatni test owulacyjny.
Dr powiedziała, że w tych warunkach pęcherzyk jest gotowy do pekniecia i mam nast. dnia wziąć luteine (krótka faza lutealna, niski progesteron).
Pytam w takim razie co jeśli wezmę dziś luteinę a jeszcze nie będzie owulki. Na to dr, że z takim pęcherzykiem wzięcie luteiny nie spowoduje zahamowania owulacji. A niedobór progesteronu może powodować brak owulacji.
Zglupialam...
Wszędzie czytam, że należy przyjmować progesteron PO owulacji, a nie w trakcie. Boje sie, że przez to nie będzie owu
Co o tym myślicie? Macie z tym faktem jakieś doświadczenia?