Kwiecień figla nam nie spłata, w styczniu bobas, nie ma bata!

Ja nie robilam elektronicznego Clearblue.. ale moim faworytem sa podobnie jak Siri i Miski sa First Response. fajnie sie wybarwiaja.. chociaz na Clearblue mialam niesmialego pozytywa bardzo dawno temu

Następnego dnia rano beta była 9,3 a test clearblue robilam dzień wcześniej o 18.
Ale tak jak pisze, on mi sie w pewnym momencie zawiesił, bo był po terminie i widocznie baterie były słabe i najpierw mi zwariowal bo wyświetliło się na przemian pregnat i not pregnat a no końcu już na stałe zostało PREGNAT. 🙈
https://zapodaj.net/eaae2474ea122.jpg.html

Z tymi poradami to nie mam żadnej, bo ciezko jest radzić w takich sytuacjach. Kazda z nas jest inna, inaczej podchodzi do życia, ma inne doświadczenie, charakter.
Mogę napisać jak było u mnie, ale czy to pomoze? Nie wiem.

W każdym razie.. Wyjdzie z tego elaborat, ale co tam 😅

Od zawsze wiedzialam, ze chce byc mama, jak kazda z Was. Z ta różnica, ze moj charakter, moje wychowanie, plan na życie nie pozwalalo na wpadke. Do dziś pamiętam jak przeżywałam, ze mając 20 lat mogę byc w ciazy - i co ja zrobię? Jeszcze nie skonczylan studiow, nie mam stabilnej pracy, juz nie mowiac o mieszkaniu w kawalerce i braku miejsca na dziecko.. Teraz patrząc z perspektywy czasu to były glupoty, z którymi dzis bym sobie poradzila, ale wtedy bylam zalamana tym, ze nie dam temu dziecku tego, co chcialam.
Na 3 miesiace przed slubem uznalam, ze możemy zacząć sie starac. W ostateczności brzucha przecież jeszcze nie będzie widać i tak mijał jeden miesiąc, drugi, trzeci.. Przyszedł slub, byla upojna noc poślubna, podroz poslubna, na której seksow bylo chyba więcej niz dni wakacyjnych - oczywiście nic.. Ale okej, powoli, bez pośpiechu. Znalam swój organizm, wiedziałam, kiedy okres, kiedy co, ale zaczęłam do obserwować jeszcze bardziej. Trafiłam do ginekologa, monitoringi, temperatury, testy owulacyjne, badania podstawowe, ale bez skutku. Ciągle slyszalam, ze wszystko jest dobrze.. No może i bylo, poza jedna rzeczą, o której wiedziałam od wielu lat - Hashimoto. Jak dzis pamiętam swoja pierwsza wizytę u endo i informacje, ze moge mieć problemy, zeby zajsc w ciążę, ale nie sadzilam, ze az tak..

I tak mijały kolejne miesiące, miesiące porazek. Jestem fanka wina, dzien, w którym nachodziła mnie ochota na cala butelke wina, zmaczylo, ze przyjdzie okres.. I tak też bylo, podświadomie czulam, ze to bez sensu, ze cykl sie nie udal. Czy plakalam? Tak. Czy czułam porazke? Tak. Za każdym razem. I gdybyście cofnęły wszystkie moje wpisy to pewnie na palcach jednej reki mozna byłoby znaleźć wpisy, w których narzekam, marudzę i placze (a moze i wcale takich nie było?), ale czułam to samo co wy.. Do tego stopnia, ze tak samo jak wy, gdy dowiadywałam sie o czyjejs ciazy, nie umialam sie cieszyć, a najgorszym dla mnie momentem byly chrzciny, gdzie moj maz miał "trzymać dziecko", bo wtedy we mnie rozpierala mysl, ze nigdy nie będzie trzymal swojego. Te emocje, ktore mi towarzyszyły były zamknięte w naszym domu, w moich słowach o rozwodzie, bo nie dam mu dziecka, bo nie jestem "pełnowartościowa". Moj maz dzielnie wszystko znosil, badal co trzeba, ale i u niego wszystko bylo "okej". Pewnego dnia powiedział, ze nie wzial ze mną slubu dla dziecka, tylko, dlatego, ze mnie kocha.. No przecież ja o tym wiedziałam, ale bylam tak zaślepiona swoim, ze o tym zapominalam. Nie mniej jednak, zwykle 2dc przychodziła kolejna nadzieja, ze przecież jakos sobie poradzimy. 😊

I wlasnie w pewnym momencie stwierdziłam, że przecież mogę spróbować kubeczka menstruacyjnego, zup, ciepełka, masażów owulacyjnych, energetycznych, seksow co 2 dni, codziennie, w owu, po owu itd. Jak się domyślacie, bez efektów.

Czulam sie coraz bardziej zmęczona, bez sil, znałam siebie i wiedziałam, ze to nie jest lenistwo, ale cos sie dzieje. Zaczęłam szukać - diagnoza GB, w międzyczasie trombofilia, dodatnie ANA, zakaz staran, załamka. Gdy dostalam zielone swiatlo, owu wypadało nam na dzień wesela.. I tak, zniesmaczona calym cyklem, na dzien przed imprezą cos tam podzialalismy, a ja na weselu mialam zamiar pic, tańczyć i dobrze sie bawić - cykl zaskakująco trafiony 🙈

Teraz bylo to samo - owulacja wypadała na dzien, kiedy moj maz miał nocki w pracy. I tutaj moze niektórym łatwo sie mówi, ze znaleźć 5 minut w ciągu dnia to nie problem, ale jak ktos pracuje na zmiany, to wie, ze wcale tak fajnie nie jest. A jak dołożymy do tego male dziecko, któremu trzeba się podporządkować to szans na seksy zostaje mniej. Ostatecznie znow, przytulanki byly raz, na dzień przed owu. Nawet sie smialam do meza, ze Zuzia chyba nie chce rodzeństwa i specjalnie nie chodzi spać jak zwykle 😅

Reasumując te cala historie, u nas zadzialalo faktycznie - seks raz "a porządnie" i spisanie cyklu na straty 😅 bo żadne wakacje, praca i inne zajęcia nie pomagały. No i oczywiście leczenie GB, trombo tez na pewno zrobiło swoje, ale nie uważam tego za klucz. Ja po prostu wierzylam, ze musi sie kiedyś udac, a jesli nie to, ze tez mogę byc szczęśliwa. Nie wiem skad mialam te wiare, nie wiem skad w każdym cyklu pojawiala sie nadzieja, nawet po kilku latach nieudanych prób. Chyba po prostu tak mam, ze jak sie przewrócę to poleci mi łza, potem zaczne sie śmiać i ide dalej.

Pomoglam? Nie sadze 😅 ale wygadalam sie jak nigdy 🙈

Nooo możemy testować 🤣

Ja uważam tak samo jak księgowa. Ale też wiele rzeczy próbowałam. Ja tak naprawdę nie wiem co u mnie pomogło 🤷🏻‍♀️ czy ja miałam jakikolwiek wpływ, że pomogło? Nie wiem..

Dokładnie, u mnie też myślę że poprostu wszystko musiało się zgrać i musiał to być TEN zarodek. 😊
Chyba nie istnieje jeden właściwy klucz do sukcesu dla wszystkich.

Tak, odpoczęłam, spędziliśmy ten urlop bardzo miło ❤️ najgorsze było opróżnianie domu z rzeczy taty… ale jakoś poszło, sporo nas było wiec trzymaliśmy się. Zrobiłam pamiątkowy box po nim ❤️ muszę dokupić ramę i włożyć odcisk dłoni moich rodziców ❤️
Ale korciło mnie nasikać na patyk.. ale jakoś ucichło 😁

Tu podsyłam link do tych testów na Amazonie niemieckim :
https://www.amazon.de/First-Response-Schwangerschaftstest-3-kariert-Karat/dp/B0785MRPPX/ref=asc_df_B0785MRPPX/?tag=googshopde-21&linkCode=df0&hvadid=579471644302&hvpos=&hvnetw=g&hvrand=7584902358650120076&hvpone=&hvptwo=&hvqmt=&hvdev=m&hvdvcmdl=&hvlocint=&hvlocphy=9068245&hvtargid=pla-897176069646&psc=1&th=1&psc=1

Jeszcze a propo Clearblue to elektroniczne łapią podobno niską betę, tylko czytałam na ten temat. A ze zwykłym tez różne MagicPee się trafiają 😂 ale wiadomo : każda z nas jest inna

Ondzia Ładuj, ładuj kochana ! 😁 Fajnie, że macie konkretny plan działania i twój jest tez stanowczo nastawiony na IVF coś się zadzieje w konkretnym kierunku a być może w 2 kierunki jak tu tyle przypadków było 😁

Bubu myśle ze MagicPee mogą być motywem przewodnim na następny wątek 😂

Na pewno w czerwcowym się pojawi 🤣

prosz

https://ovufriend.pl/forum/w-oczekiwaniu-na-testowanie/zimne-piwko-i-majowka-bedzie-w-lutym-porodowka,26335.html

Celina mnostwa bejbikow na watku zycze

No nic @ przyszła, we wtorek będę się kontaktować z klinika na plan działania. Trzymajcie kciuki

Tedka! Serdeczne podziękowania za fantastyczny wątek 😊❤️ Chodź, powalczymy w maju 😎

Księgowa, to miłe i budujące że odpowiedziałaś jak to wyglądało u Ciebie. Potrzeba budujących historii kiedy zaczyna brakować sił do walki ❤️

Tedka dzięki za wątek ☺️

Tedka dzięki za super wątek 🥰

Księgowa dziękuję Ci za te słowa 🥰

Tedka - za wątek! 👏

Amani - lej wreszcie dziewczyno!!!! 😵‍💫🤯

Tak - M był otwarty na ivf z pełną zgoda, ale teraz naprawdę jestem pod dużym wrażeniem jego determinacji! A między nami naprawdę jest cudnie! ❤️

Może na czerwiec zaszeleje z tym clearblue lub firstresponse - jeśli będzie wtedy szansa testować 🤞

Tedka, też dziękuję za wątek i rebusy 😊👍

Księgowa, wielkie dzięki za to co napisałaś! Ja chciałam napisać, że dopiero w tym wątku sie ujawniłam ale forum śledzę od października 2020 🙈 pamiętam Twoje posty doskonale i zawsze byłam pełna podziwa dla tego że masz w sobie tyle nadziei i mimo tego że wielu dziewczynom się udawało to byłaś ogromnie życzliwa mimo swojej sytuacji. Napiszę więcej. Ja niestety nie przeczytałam regulaminu i wpadłam na jeden wątek wyjątkowo brzydko dwa lata temu za co mi wstyd. Chyba na wątku staraniowym zapytałam się co robić dalej z blada kreska. Brawo ja, Napisałaś mi wtedy bardzo sympatycznie i mi to pomogło. Cieszę się że macie córeczkę i kolejne dzieciątko w drodze.

Mi też clearblue szybko pokazał. W czwartek miałam betę 10, a w środę popołudniu facellek wyszedł dość dość pozytywnie. I to był pierwszy. Rano właśnie w czwartek clearblue też już był ok.

Tedka, rebusy były mega, wielkie dzięki za wątek i mam nadzieję że maj będzie nasz 🙂

ja byłam żydem i nawet nad facelle przy kasie płakałam 🙈

ale w granicach rozpaczy (nordy się skończyły), to potrafiłam o dwa kartoniki kupić 😆

Tedka dzięki za prowadzenie ☺️ po wczorajszej wizycie mam mieszane uczucia. Dostałam skierowanie na krzywą na teraz, za 2 tyg USG kolejne. Powiedziała, że teraz i tak na nic nie ma wpływu więc cóż, macica jak macica nic z nią nie zrobimy, to samo z mięśniakiem. Może w 2 trymestrze będzie potrzebny acard aby przepływy były lepsze. Na razie mam czekać, zrobić badania i za 4 tyg wizyta kolejna. Bez zwolnienia bo wszystko jest dobrze, nawet nie proponowała.