Mogę się cieszyć czy raczej się wkręcać?
-
WIADOMOŚĆ
-
Dzięki, tak też zrobię, bo nigdy tak nie miałam. Brzuch bolał zawsze na początku @,potem przechodził. Ja zawsze okres miałam obfity, nawet bardzo. Teraz był zdecydowanie słabszy. Może zrobić jeszcze test zanim do lekarza pójdę? Dodam że nie mam apetytu czasem robi mi się niedobrze. Mam takie uczucie w dole brzucha jakbym miała napompowany brzuch ale w samym dole. Trochę się martwię czy to nie jakieś choróbsko. Do lekarza dopiero w przyszłym tygodniu...Leena
-
nick nieaktualny
-
Witam jestem tu nowa i nie zapoznałam się jeszcze z całym forum ale męczy mnie jedna sprawa.
Do rzeczy. Postarałam się o dzidziusia w tym cyklu. Mam 32 lata i nieregularne cykle od 26 do 84 dni skrajnie ale średnio co 30 -37. zwykle 32. W tym miesiącu w 14 dniu cyklu miałam pozytywny test owulacyjny. 3 i 2 dni wcześniej kochaliśmy się z partnerem.
Około 5 dni później poczułam dość silny skurcz w podbrzuszu i zakręciło mi się głowie. W 21 dniu cyklu zaczęły mnie potężnie boleć piersi. Spuchłam jak balon a potem dołączyły wzdęcia i senność. Z głupoty zrobiłm test ciążowy- negtywny. W 24 dniu cyklu czułam się jakbym miała kamien w macicy. Do tego stopnia że ciężko było mi siedzieć bo jakbym na kołku siedziała. Kolejny test- jedna kreska.
Kolejne 3 dni miałam jakich chory pęd do jedzenia ryb. Do tego stopnia że raz po 2 godzinach najedzenia się zwymiotowałam schylając się. Dołączyła większa niż zwykle iść białego dość gęstego śluzu że aż miałam ciągle mokre majtki. Nie przypominam sobie by wcześniej tak było. 26 dnia cyklu przestały mnie boleć piersi jak ręką odjął. 28 dnia cyklu miałam mdłości zawroty głowy i ogólnie samopoczucie takie że uznałam że jutro idę na betę no i jutro nadeszło krwawienie. Książkowo po 28 dniach... Rok takiego nie miałam. W dodatku kompletnie bezpolesne gdzie zwykle w pierwszy dzień wiłam się z łóżku z bólu i często nie szłam do pracy. Najpierw jasnoróżowa krew z ogromną ilością śluzu. W drugi dzień było już tej krwi sporo ale był jak rzadka galaretka wiśniowa. Dziś 3 dzień krwawienia i jest dość słaby a właściwie jakby się kończył. Przed chwilą były tylko niteczki krwi na papierze. a zwykle mam okres 5-6 dni.
Jestem płaczliwa nerwowa i straciłam apetyt. Nie odrzuca mnie od jedzenia ale mam wrażenie że intensywniej czuję zapachy perfum innych ludzi oraz ich pot...Jestem senna ale ciężko zasypiam i od co najmniej tygodnia kicham co chwilę mimo że nie jestem przeziębiona. Boli mnie w krzyży i puchną mi kostki. Jeszcze 3 dni przed krwawieniem moją twarz wysypała większa niż zwykle ilość pryszczy. Zawsze był 1-2 a teraz było 7 na dzień dobry i wyłażą do tej pory. Nie idzie ich wycisnąć. Rosną i znikają same.
Trochę cały ten cykl i nowy rozpoczęty jest dziwny. Łudzić się? Iść jutro na betę czy nie ma sensu a może właśnie tracę niezagnieżdżony zarodek? Dodam że choruję na PCOS i mam tyłogięcie macicy
Co radzicie doświadczone koleżanki... łudzić się czy zapomnieć? Mój partner wlaśnie oświadczył że chyba mnie nie kocha i nie chce mieć ze mną dzieci... mimo wszystko chciałabym bardzo mieć dzidziusia. W żadnym wypadku nie chcę go w ten sposób zatrzymać. Droga wolna ale chciałabym zostać mamą...Szukam sensu życia -