Sytuacja wygląda tak. 1 września miałam sluz plodny więc pomyslalam że ok za 2 tyg dostanę okres.
Chodzi o to ze to co opiszę czy jest ze sobą powiązane?
Od 1 września zle się czuję, biegunka z krwią, bóle straszne podbrzusza, Kopania w brzuchu jakby w jelitach, mdłości brak apetytu, zaparcia na zmianę z biegunkami, sluz w stolcu oraz sam sluz z odbytu , piekący ból w podbrzuszu itp.
11 września poszłam do lekarza rodzinnego, opisałam wszystko co mi dolega, zbadała mi brzuch dotknęła w prawym boku obok pępka zabolało strasznie mowi że chyba dwunastnica.
Dala mi skierowanie na gastroskopie i kolonoskopie. Oraz leki ipp , nospe max 3x
W tym czasie schudłam 5kg bez przyczyny.
15 września powinnam dostac okres. I dostałam ale ten okres inny niż zazwyczaj.
W sensie zawsze miałam gęstą krew ze skrzepami, a teraz to byla sama krew bardzo czerwona okres trwał 6 czy 7 dni.
W pierwsze 2 dni nie mogłam wytrzymac z bólu w sensie ogromne bóle podbrzusza promieniujące do pleców i nóg. Wtedy też z pochwy coś mi wypadło nie wiem jak to opisać to był jasnoróżowy śluz majacy kilka cm. To nie był skrzep.
I tu moje pytanie czy to jest okres ?
Czy okres zawsze musi mieć skrzepy?
Nie wiem czy to okres czy co.
Dodatkowo podczas tego okresu , z odbytu wypłynęła mi krew dość sporo czy tak powinno byc podczas okresu?
Dodam ze żyje w stresie od miesiąca, schudłam 5kg. Mało jem bo wszystko mi szkodzi, jedyne po czym się czuję ok to bułka wiec praktycznie jem 1 bułkę na dzień. Czasem talerz zupy.
Czy stres , zle odżywianie może wpłynąć na wyglad okresu?
Dodam że ten okres to pierwsze 2,3 dni musiałam wymieniać podpaske czasem co 10 min.
Najpierw ta krew była żywo czerwoną, potem wiśniowa a na końcowych dniach brązowa.
Do ginekologa będę dzwonić jutro.
proszę o porady czy któraś tak miała..