Dziś jest 40 dzień mojego cyklu. Nie robiłam testu - ryzyko, że jestem w ciąży jest moim zdaniem niskie (nie było bezpośredniego kontaktu z penisem, jedynie palce chłopaka, i delikatne włożenie penisa z nałożoną podwójną gumką ale tylko na 1 sekundę i na 1cm - zabolało mnie więc chłopaka momentalnie odepchnęłam). Sytuacja miała ponad to miejsce 5 dni po typowych dla mnie objawach owulacji - choć tego dnia chłopak stwierdził, że mam śluz jak w dni płodne (ale byłam tego dnia wyjątkowo podniecona). Mam 36 lat i jestem praktycznie dziewicą (seks nigdy nie doszedł do skutku bo próby penetracji sprawiają mi ból a ochotę na jakiekolwiek zbliżenia mam raz na kilka miesięcy). Po incydencie przez kilka dni delikatnie krwawiłam (krew na papierze toaletowym), było to ok. 20-25 dnia cyklu. Lekkie krwawienie miałam też wcześniej (13 dnia cyklu) i było połączone z objawami owulacji (czasem mam lekkie plamienie w dniu owulacji). Od około 3 lat nasiliły sie u mnie zaburzenia depresyjno-lękowe, myślałam, że to przez pracę ale jak czytam o objawach pre-menopauzy to może być sygnał. Dodatkowo mam sprawę w sądzie która mocno mnie stresuje. Dwa tygodnie temu dostałam związane z nią pismo które wywołało u mnie trwający 3 dni napad depresyjny przy którym miałam myśli samobójcze i odmawiałam poruszania się i jedzenia. Ogólnie od 2 lat nie dojadam (mam ograniczone fundusze) a mimo to przybieram na wadze. Dwa miesiące temu pojawił się u mnie nowy objaw - puchnięcie nóg. Dokuczają mi też od jakiegoś roku (nie codziennie, ale pora roku i temperatura zdaje się nie mieć większego znaczenia) nocne poty które obecnie zrzucałam na upał ale jak tak sobie pomyślę to też przecież objaw menopauzy. Przez ostatnie 3 miesiące cykle miałam regularne co 31 dni ale zasadniczo lubią sobie skakać np. 28-30-35-29-30-26-29-31-27-29-27-31. W ciągu ostatnich 2 lat zdarzały mi się miesiączki tak silne, że przelewało mi kompletnie podpaskę i czułam się jakbym miała zemdleć (pomagało zażycie tabletek z żelazem albo zjedzenie wątróbki) oraz takie w których wystarczały wkładki higieniczne. Jakiś tydzień temu, w terminie spodziewanej miesiączki odczuwałam suchość i swędzenie pochwy z objawami kandydozy. Objawy te ustały chociaż suchość nadal się utrzymuje. Szyjka macicy jest łatwo wyczuwalna (blisko ujścia, twarda), wydaje mi się, że dziś jest bardziej otwarta i miększa niż jak sprawdzałam jej położenie trzy dni temu. Szyjka macicy jest ponad to dziś wrażliwa na dotyk i przez kilkanaście minut po jej sprawdzeniu pobolewało mnie podbrzusze (podobne objawy mam przy stosowaniu tamponów czy kubeczka). 3 dni temu nie było żadnej wydzieliny. Obecnie są niewielkie ilości kremowej mazi. Dodatkowo od wczoraj mam gorączkę (wczoraj powyżej 38 stopni - mierzone na czole, dziś jedynie stan podgorączkowy), czuję ból mięśni i drapie mnie w gardle, ewidentne grypsko. Nie odczuwam obecnie wrażliwości piersi które mogłoby być objawem wczesnej ciąży, nie mam też mdłości. 3 dni temu miałam biegunkę i bol brzucha jak podczas lub przed okresem ale okres się nadal nie pojawił. Przez najbliższe kilka dni do ginekologa ani do apteki po test się nie wybiorę bo jestem chora. Mam też wątpliwości do do testów z apteki bo podobno badają stężenie hormonów który podczas menopauzy też jest wysoki a nie chcę panikować na podstawie false-positivu (nie chcę ciąży, jeżeli test wykaże mi ciążę chyba się zabiję - nie mam zdrowia ani pieniędzy na urodzenie i wychowanie dziecka, jestem niepełnosprawna). Nigdy nie zdarzyło mi się, żeby cykl przedłużał sie do 40 dni. Do tej pory maksimum było ok. 37 dni ale byłam wtedy nastolatką. Od kiedy jestem dorosła moje cykle trwają od 26 do 35 dni. Czy mogę wkraczać w okres menopauzy?