Cześć
Mój problem jest dość złożony...;/ W wielkim skrócie - 3 lata nie miesiączkowałam (bo chciałam "troszkę" schudnąć...;/), w listopadzie 2014 nagle ni z gruchy, po 3 miesiącach bez leków okres powrócił. Pierwszy cykl trwał 33 dni, kolejny 27 i następny też 27. Wszystko jak w zegarku, +/- w połowie cyklu objawy jak przy owulce, od tego dnia bóle piersi aż do miesiączki itd. W tym cyklu jednak coś jest nie tak:( Jest to nasz drugi cykl starań. Zupełnie nie wyczułam owulacji, ale staraliśmy się w potencjalnie płodnych dniach. Okres miał się pojawić 7. marca a tu do tej pory nic... 9. marca robiłam test - wmówiłam sobie, że widzę cień cienia drugiej kreski i pobiegłam na betę - negatywna:( Tymczasem okresu dalej nie ma:(
Za to od dwóch dni mam sporo przezroczystego, ciągnącego śluzu, piersi jeszcze do wczoraj bardzo mnie bolały, teraz już przestają... Pobolewa mnie brzuch i krzyż za to, ale nic nie zapowiada miesiączki - zawsze min. dzień przed śluz zmieniał barwę
Czy jest możliwe, że owulka się przesunęła i betę wykonałam za wcześnie...? Może jest jeszcze jakaś szansa, że jednak się udało...?
Bo już nie wiem co o tym myśleć
Przepraszam, że taki długi wpis, ale chciałam jak najlepiej przybliżyć sprawę