Zaraz wstaje i jade do pracy. Zdecydowalam sie powiedziec o ciazy i przestac sciemniac. Mam nadzieje ze to nie za wczesnie i nic juz zlego sie nie stanie. Nie wiem jeszcze kiedy wroce do pracy, jak miną mi mdlosci, mysle ze niedlugo.
Wiadomość wyedytowana przez autora 19 października 2017, 08:13
W pracy powiedzialam tylko 1 koleżance z mojego dzialu, zeby mnie kryła. Ale dzisiaj jak nie przyszlam to pewnie sie zaczynaja domyslac. W sobote mam usg genetyczne, zeby tylko dotrwac.
Wracając do.badania to.najpierw krotki wywiad a potem na fotel, raz usg przez brzuch a raz przez pochwe i tak na zmianę. Dziecko zle sie ukladalo, ciezko bylo pomierzyc wszystko. Ale ogolnie to wszystko w normie. Jedynie przeplyw tetnic bylo trudno zbadac, przez moje zdenerwowanie. Pan dr powiedział ze nie miał dzis jeszcZe tak zestresowanej pacjentki a to sie przekłada na.pomiary. Kurcze faktycznie bylam zdenerwowana ale.nie myslalam ze az.tak. Aaaa dr powiedzial tez ze można okreslic plec, ale dzidzia nie chciala sie ulozyc odpowiednio. Jak ten wystajacy narzad (chyba na kształt malego peniska ) stoi pionowo to.jest chłopiec a jak poziomo to dziewczynka, albo odwrotnie, juz nie pamietam. U mnie tylko na chwile sie jakos obróciła dZidzia i dr mowi ze byc moze chłopiec ale nie daje gwarancji no bo to nie do.konca bylo dobre ustawienie żeby miec pewnosc. Wiek ciazy to 12 tydz i 1 dzien.
Pod koniec dr zawolal mojego narzeczonego i pierwszy raz usłyszal serduszko i zobaczyl dzidzie.
Ucielo mi polowe wpisu. Ehh. Musze sie wyluzowac, nie stresowac. Ale ciagle czuje strach ze cos sie.może zdarzyc. Będę z tym walczyc. W pon ide na pobieranie krwi do testu pappa. Dzis przyjezdza tesciowa wiec.jej powiemy o dziecku, ciekawr jak zareaguje. W koncu nie mamy slubu. Aaa i jeszcE zamowie sobie segregator mamyginekolog.
Koszt badania 250zl.
Koszt testu pappa 180zl.
Wiadomość wyedytowana przez autora 28 października 2017, 15:30
Wciaz sie bije z myslami czy wrocic do pracy. Szczerze to nie chce mi sie ale w domu mi sie nudzi i za dużo mysle. Z drugiej strony dziecko najwazniejsze. Na zwolnieniu mniej zarobie, a kasa sie przyda. Ehh... a dzis ide do pracy ze zwolnieniem narazie na 2 tyg. Ale dr mowi ze 8 godzin dziennie przy komputerze to nie zdrowe i lepiej w domu polezec. Kurcze smutno mi troche. Aaa i zastanawiam sie.nad psychoterapia, chciałabym nauczyc radzic sobie ze stresem, nie przejmowac sie tak wszystkim i nie miec tych lekow ktore czasem mnie nawiedzaja i uczucia niepokoju. Boje sie ze moge tym zaszkodzic dziecku. Moj gin ma mi dZiś przeslac nr tel do Pani psycholog.
Wieczorem czulam sie fatalnie, poprostu chcialo mi sie ryczec i czulam ze musze z kims pogadac. I wtedy w tv byl taki reportaz o poronieniach i podali pomocne str. int. poronilam.pl oraz naglesami.org.pl. Mozna zadzwonić na.bezplatna infolinie i porozmawiać z psychologiem. Dlugo sie wachalam, az w koncu zadzwonilam. Pani powiedziała ze to normalne w mojej sytuacji ze sie boje i ze tak juz bedzie. Mam starac sie zajmowac sobie czas, filmem, rozmowa itd. Tak sobie rozmawiałyśmy i naprawdę poczulam sie lepiej, nie mam juz takiego poczucia winy, ze sie boje, mam do tego prawo. I nie jestem wariatka, poprostu przeszlam swoje i tylko ja znam ten strach. Polecam taka rozmowe jesli bedziecie czuly ze jestescie pod sciana.
Wczoraj czulam przyplyw energii. Nie mialam mdlosci, a uczucie zmęczenia zniklo i brzuch nie bolal. Wyszliśmy z domu i bylam na zakupach od niepamietam kiedy. Co prawda tylko w Decathlonie, ale sie tam nachodzilam. Ucieszylam sie, ze i ja weszlam w ten radosny okres, gdzie dolegliwosci mijaja (tak pisza przynajmniej). Niestety dzis czuje sie jak zwloki, nie mam sil na nic, w glowie mi sie kreci, mam mdlosci, siedze w dresie nieuczesana i mam mroczki przed oczami. Zazdroszczę kobietom, ktore dobrze przechodza ciaze. Dla mnie to meczarnia.
O ciazy wiedza tylko nasi rodzice i u mnie w pracy. Jeszcze sie boimy mówić innym. Wciaz to przekladamy. Nie chce mi sie odpowiadac na ich pytania i mowic o ciąży. A brzuszek juz troche widac, ciekawe czy koleżanki zauwaza jak mnie zobacza. Jejku moj nastroj dzisiaj jest fatalny, jestem zla, nerwowa i wszystko mnie wkurza. Mam nadzieje ze do poludnia mi przejdzie, zeby szkody w ludziach nie bylo.
Jeszcze leze w wyrku, jak co rano ciezko mi wstac. Moje lenistwo osiagnelo najwyzszt poziom. Wczoraj caly dzien wymiotowalam, w sumie to zaczęło sie przedwczoraj wieczorem. Dzis mam tylko mdlosci, ale jeszcze caly dzien przede mna.
Wieczorem jade z wynikami pappy do lekarza, zobaczymy co powie. Oczywiscie, ze sie stresuje, w koncu stres to moje drugie imie. Brzuch mnie pobolewa, ale tak bardziej fizycznie, tzn. jakbym miala zakwasy. Jutro mam wizyte u mojego gin. Mam nadzieje, ze wszystko bedzie dobrze bo od ostatniego plamienia jeszcze nie bylam na wizycie.
Brzuszek troszkę urósł. Nie wiem czy ktos to zauwazy golym okiem oprocz mnie i mojego narzeczonego. Wlecze mi sie czas. Zaczelam czytac ksiazke pt. ,,wyznaje" J. Cabre, trochę grubosc mnie przeraza, ponad 700 stron, ale mam nadzieje ze mnie wciagnie i szybciej zleca dni.
Dr potwierdzil wczoraj chlopca, a ja sie oczywiście trochę martwie. Na usg najpierw przy 1 pomiarze data porodu na 14.05 a zawsze byla na 9-10.05 wiec sie zmartwilam ze dziecko za wolno rosnie. Ale przy pomiarze brzuszka wychodzil termin na 28.04 wiec juz w ogole rozbieznosc, dr sie smial ze mały grubasek ma duzy brzuszek. Ja teraz mysle, czy to wszystko w normie i sie boje jakiejś choroby. Dr mowil ze waga dziecka ok. Moze na tym etapie takie pomiary sa normalne. Gdyby cos bylo nie tak, to pewnie by powiedzial. Ale siedzi mi to w glowie. Mam chyba jakies zapalenie, bo odczuwam pieczenie podczas sikania. Dr mi przepisal furaginum teva i pimafucin. JeszcE nie zaczelam brac tylko najpierw zrobie posiew moczu, bo boję sie brac furaginum, zobacze czy wyjda bakterie w moczu, jak nie to wezme tylko pimafucin.
Moj nastroj bez zmian, raz lepiej raz gorzej. Wciaz jestem leniwa i nie mam energii, sa dni kiedy wymiotuje. Wczoraj szukalam stanika ciazowego ale nic nie znalazlam. Chcialabym, zeby byl ladny, a nie taki babciny
Zaczęłam gotowac obiad, mieszam w garnku, w tle leca piosenki swiateczne Franka Sinatry i nagle poczulam delikatne muskanie w brzuchu. Podnioslam bluzke i widzialam jak w tym miejscu minimalnie faluje brzuch. Wzruszyłam sie, bo chyba poczulam poraz pierwszy ruchy malego. Chyba, ze mam urojenia, ale ja juz od kilku dni widze jak mi sie brzuch czasem rusza, chyba ze to gazy hihi. Wczoraj kupilam kilka nowych rzeczy, w sumie to getry ciazowe w h&m za 39zl, baaardzo wygodne i bluze oraz koszule, ale w rozmiarze tym co zawsze, bo sa dosyć luzne wiec po ciazy bede mogła je nosic. Zaczelam nosci sukienki i spodniczki, bo spodnie mnie cisna.
W wynikach moczu wyszlo brak bakterii, wiec nie bralam tabletek, tylko czopki i mi przeszlo pieczenie. Czy Wasi partnerzy tez chca czytac Wam pamietniki? Ja sie wstydze troche...
Kurcze, te mdlosci mnie dobijaja. Wczoraj rano wymioty, dzisiaj narazie zero, ale czuje jak mi sie wszystko podnosi. Chciałabym wyjsc z koleżanka na zakupy, mam nadzieje ze mnie nie zemdli i dam rade. Od kilku dni boli mnie brzuch, nie sa to skurcze wiec nie martwie sie bardzo. Chociaż w nocy nawet mnie boli i trochę mnie to niepokoi. W srode wizyta, po 3 tygodniach. Zaczynam sie bac, ze dzidzia za malo rośnie, brzucha prawie nie widac. Albo moze sie okazac, ze ten wiekszy brZuszek to jakas choroba. Wiem, ze sobie wkrecam, ale co ja zrobie ze taka strachliwa jestem. Mam taka dni, ze hoho, raz pelno energii a raz zwlec z lozka sie nie moge. Wczoraj bylam u fryzjera na poprawe nastroju, padal snieg jak szlam i poczulam sie przez chwile szczęśliwa, zapomniałam na moment o wszystkich troskach. Czemu musimy sie tak cale zycie zamartwiac...
Maly dzisiaj byl bardzo aktywny. Brzuch mnie bolal, chyba od tego jego wiercenia sie. Chociaz wciaz mam wątpliwości czy to nie moje jelita.
Niedawno wrocilam z wizyty, synek wazy 244g (chyba, bo juz nie pamietam hihi). Dr wszystko wymierzyl, brzuszek w normie, glowka tez. Musze sie zapisac na polowkowe tak przed wigilia bym chciala. Ogólnie narazie wszystko dobrze, szyjka tez. Dr mowi, ze nic sie zlego nie stanie, mam sie juz nie bac. Pytal o imie, nawet zaproponował swoje a ja nie zaczailam i stwierdziłam ze srednio mi sie podoba, dopiero po chwili sie skapnelam, ze to jego imię i Dr sie usmial jak zaczelam sie tłumaczyć. Szkoda tylko, ze nie widziałam maluszka na usg za bardzo, bo bylam skupiona na pomiarach a nie na ogladaniu ehh. Ale napolowkowych zobacze i w 3D moze ladne zdjęcie wyjdzie.
Po wizycie mialam.spotkanie z koleżankami, chciałam im powiedziec o ciazy, ale zabraklo mi odwagi. Nie jestem gotowa na pytania o ciaze, dziecko, boje sie o tym rozmawiac jakby cos sie.mialo wydarzyc. Myslalam ze zauwaza, ale nie. Moze następnym razem im powiem.
Aaa, przytylam odnostatniej wizyty 1,8kg. Ucieszylam sie, bo ja chudzina zawsze mam.problem z tyciem i malo.jem. ale w ciazy sie pilnuje i.mimo ze mało jem to.zjadam 6 posilkow, duzo owocow.i sobie.nie zaluje. Teraz waze 51,8kg.
Zlamalam sie, wczoraj w Lidlu bylo tyle ubranek dla maluchow w niskich cenach, ze kupilam. Mój K. stwierdził, ze bierzemy, wiec skorzystalismy z okazji. 2 pary body za 22zl, śpiochy, 2 czapeczki do kompletu i spodnie w dwupaku tez za 20zl. Wydaje mi sie, ze to bardzo tanio. Wszystko w kolorach neutralnych bez i biel, jakby Leon zrobil sie Leonka. Tylko spodnie niebieskie, bo ostatnie były. Wszystko w rozmiat 50-56. Najmniejsze jakie byly. Słodziaki, ale kurcze troche za wczesnie na to wszystko, ale jak widze tanie ciuszki to tak ciezko sie oprzec, tym bardziej ze zaczynaja sie wyprzedaże. Jak cos to oddamy komus potrzebujacemu.
Od kilku dni boli mnie brzuch. Co wieczor mi sie napina na kilka godzin i boli lekko. Wczoraj poczytalam i powinno to byc normalne, szkoda ze se nie umiem badac szyjki. Zauwazylam, ze brzuszek sie powiększył. Kocham nasze male dzieciatko na maksa i jednocześnie boje sie, ze cos sie wydarzy. W weekend powiedzielismy najblizszym znajomym. Byle do wizyty.
Napisalam wczoraj do mojego gina o tym napinajacym sie brzuchu. Odpisal,ze to normalne, ale jesli sie bedzie utrzymywać to lepiej zbadac. No i jutro podjade do niego na dyzur dla swietego spokoju.
Moj gin zbadal mnie w szpitalu w ekspresowym tempie, tyle ludzi. Szyjka ok, na usg tez maly dobrze. Jedynie mam brac nospe, ale nie biore bo juz mi sie tak brzuch nie napina.
Polowa ciazy za nami. Z perspektywy czasu zlecialo to szybko, ale mi sie juz troche dluzy i chciałabym zeby to lecialo szybciej. Piszac ten post czuje jak.maly wierzga, najczęściej robi to jak sie najem. Nie mamy jeszcze choinki, ale moze dzis lub jutro zawita w naszym mieszkaniu Lubie ubierac choinke z muzyką swiateczna w tle. Jedynie nie lubie spotkań rodzinnych... najchętniej bym gdzieś pojechala, ale z dzidzia sie boje podróżowac. Z zachcianek ciazowych od kilku dni chodza za mna krewetki, wcześniej ich nie lubilam, brzydzilam.sie troche, a ostatnio mi taaak zasmakowaly, ze myślę o nich od kilku dni i dzisiaj beda na obiad
Nuudzi mi sie i jestem glodna. Od rana wymiotowalam i bylam slaba. Mam takie zmiany nastroju, od wewnętrznego niepokoju po stany radosci. Do poludnia byl ten pierwszy, a obecnie przeżywam ten drugi. Mlody kopie jak szalony. Moj luby jak przylozy reke to tez czuje ruchy, czasem mowi do synka, więź sie zacieśnia i bardzo mnie to cieszy, bo nie tylko ja juz sie zaangazowalam uczuciowo w ta ciaze. Kocham najmocniej Naszego synka i czuje jego obecność, od 2 tygodni potrafi naprawde mocno kopac. W nocy wstaje ze 2-3 razy na siku, meczy mnie to. Nooo i czesto sie budze. Wczoraj ubralismy choinke, jeszcze takiej duzej nie mielismy Codziennie w kazdym pomieszczeniu wycieram kurze. Zostal tylko salon i łazienka. Podlogi i okna w tym roku zostawiam dla mojego narzeczonego.
Nie mam weny do.pisania, a wczoraj byla.wizyta i chcialam.cos zapisac poki pamiętam. Dzidzia jest chłopcem na 100%, widzielismy fiflaka Moj narzeczony tez byl.na.badaniu, poogladalismy mlodego, byl.bardzo ruchliwy Wedlug wymiarow termin zmienil sie na 7 maja, ale co.wizyte sie troche zmienia wiec kto wie jaka.bedzie nastepna data. Mam odstawić duphaston. Ale nie wiem.co z luteina bo zapomnialam zapytac. Dostalam skierowanie na.glukoze i badania krwi, wybiore sie już w nowym roku.
Od kilku dni sie gorzej czuje, brzuch mnie podobolewa, boje sie przedwczesnego porodu. Dr badal szyjke i jest ok. Wiec sie troche uspokoilam, ale niepokoja mnie te bole, moze to tak ma.byc. Moj cel to wytrwac dobkonca lutego. Planujemy remont łazienki, mam nadzieje ze mi to porodu nie przyspieszy, bo nie cierpie remontow