Wiadomość wyedytowana przez autora 15 sierpnia 2017, 22:40
Poleciałam dziś do gina a co
Zajrzał na dół, ale nic jeszcze nie było widać. Powiedziałam mu o swojej pracy i że tym razem zrobię wszystko by było dobrze.
To sam zasugerował zwolnienie do następnej wizyty i progesteron, z racji iż już poroniłam.
L4 jest od dziś, ale pójdę jeszcze, bo niestety nikt za mnie nie przyjdzie, a nie chce by dziewczyny robiły 18 h zmiany za mnie. Dam radę
Kupiłam małe słodkie skarpetki po drodze może jestem głupia
Wtedy nie myślałam o mojej ciąży w ten sposób co teraz, jak szybko przyszła tak szybko poszła zanim spojrzałam na nią poważniej.
Teraz jest inaczej. Założę te skarpetki swojej kruszynie za 8 miesięcy
Nie inaczej
Jestem taka szczęśliwa
15 dpo
Jutro minie ten pierwszy stres. Ostatnio regularnie 16 dpo przychodziła @. Trochę się obawiam ciąży biochemicznej.
Potem oczekiwanie do usg 24.03. To będzie 7 tydzień. Jakieś 26 dni od zapłodnienia.
Potem 9 tydzień. Ten, w którym poprzednio usłyszałam werdykt.
2.04 jedziemy do Polski. Trochę się boję, długa droga przed nami. Ale mam już opłacone szkolenie. Musimy jechać. Przez te 2 tygodnie zalecę do jakiegoś gina prywatnie na patrzonko.
Czy w 8-9 tygodniu bezpiecznie jest jeździć 10 h w aucie?
Muszę jeszcze zapytać lekarza, ale może, któraś z Was, Mamusie, ma za sobą taką długą drogę w najgorszym etapie ciąży?
Dziś musiałam kupić test i sprawdzić groszka :p jak nie ma bety, to trzeba sobie radzić
Test u góry 12dpo, na dole 16dpo
Obydwa robione popołudniu!
Nie mogę spokojnie przeżyć mojej ciąży
Zawsze coś.
Wczoraj wieczorem ukruszyła mi się jedynka. Pięknie nieduży kawałek, no ale widać. Dziś poleciałam do dentysty, poprosiłam o jak najszybszy ratunek i na szczęście udało się. Za pół godziny będę korygowana. Boję się troszkę bólu i że coś się stanie Grochowi. Mam nadzieję, że lekarze wiedzą, co robią.
Kupiłam też sobie teścik, na sprawdzenie. W końcu znalazłam ten z wyświetlaczem! Jupi.
Ale to nie ten z tygodniami! Chciałam zobaczyć postęp, a wyświetliło mi się, że jestem w ciąży. Serio? 10 euro i nie widzisz nawet czy to wcześniejsza czy pózniejsza ciąża.
Chyba skończę z testami
Dziś też czuję się jakoś lepiej. W glowie mi siedzi, że powinno być gorzej ( dlatego w sumie kupiłam ten test). Brak zawrotów głowy, mdłości. Tylko odrzuciło mnie gdy przeszłam obok budki z frytkami i kiełbami. Raz tam jadłam. Wtedy tak nie śmierdziało
Ciekawe czy to nam się tak węch fałszuje czy doskonali i wyczuwamy jakieś nieświeże nutki? w każdym razie, chyba więcej tam nie zjem.
3 tygodnie od owu. Więc teoretycznie jestem chyba równo w 5 tygodniu.
Prócz cycków, braku sił i chęci, nie czuję nic. Coś tam czasami kłuje w podbrzuszu, ale chyba nie na tyle, żeby się martwić. Nigdy nawet nie brałam proszków na @, choć ginekolożka z Polski była zdziwiona po obejrzeniu mego tyłozgięcia i jakichś napiętych więzadeł.
Na brzuchu mam chyba wysoki próg bólu, gorzej jak boli głowa czy o zgrozo ząb.
Co za pierdoły piszę.
Troche mi nudno na L4.
Miałam spać, a leżę i przeglądam telefon. Przez to zwolnienie uzależnię się
23 dpo
Noc nieprzespana,miałam mdłości i było mi strasznie gorąco! Co godzina się budziłam. Potem wstając oczywiście jeden wielki zawrót głowy.
Teraz czuję się znów dobrze.
Może wszystkie objawy mam nocą gdy śpię
I tak jestem niespokojna. Chyba najbardziej pomogło by mi usg w domu
4 dni do wizyty!
Tak będę tu wpisywać, bo Belly troszkę kłamie, choć wie kiedy była owu!
A więc tak, jestem po wizycie i widziałam małą 2mm kropę z bijącym serduchem. W pięknym okrągłym pęcherzyku.
Byłam tym tak przejęta, że nie zareagowałam chyba jak powinnam gin patrzył się na mnie, pokazywał palcem, mówił "zobacz! Serce!", a ja wywaliłam gały i nic. Po paru sekundach wyrwało się ze mnie tylko "naprawdę"?
Myślał chyba, że ze mną jest coś nie tak!
To serce naprawdę tam było! We mnie! Malutkie jak okruszek i biło!
Niesamowite
Mam też już Mutterpass. Nie wiem jak mam wypełniać badania tu na wykresie, bo niezbyt czaję, po co im ta moja krew i siuśki. Może z czasem.
Wiem,że 6 tydzień to nadal niezbyt bezpieczny okres ciąży, ale zaczynam czuć się jak przyszła mama
Jest nadzieja
A to najważniejsze
Dziś była piękna pogoda Słoneczko i 20°!
Wyszłam, by zanieść zwolnienie do pracy, a że pracuję w budynku galerii handlowej, to nogi same mnie poniosły do środka. I zaraz szybko wyniosły
Nie mogłam wytrzymać tego natłoku zapachów. Nawet w CCC zamiast zapachu kartonów i materiałów czułam jakbym była w jakiejś ruskiej perfumerii dla babć.
Tak stamtąd wyfrunęłam, że zapomniałam wysłać zwolnienie do ubezpieczalni. Potem jeszcze 2 sklepy, w każdym duszność, pełna torba zakupów i skończyło się na bólu podbrzusza z prawej strony, przechodzący aż na plecy.
W tamtej ciąży też miałam podobnie. I poroniłam. Pocieszajace, nie ma co
Może jestem jakas zbyt wrażliwa na czynniki zewnętrzne?
Siedzieć w domu- źle, wyjść też niedobrze.
A teraz leżę, oglądam rodzinke.pl i mrużę oczy, bo nawala mnie łeb.
Chce mi się narzekać, ale sama się przecież prosiłam
Więc
Jupiii, huhu!
8 tydzień
57 dc
Poprzednio ten dzień był pechowy i dowiedziałam się,że ciąża obumarła.
A dziś wpadam tu na chwilę upamiętnić moją dzidzię
Rośnie idealnie, serduszko pieknie bije
Czy na świecie istnieje coś piękniejszego?
Mój malutki człowiek :
Tętno 149 i wielkość 1,35 cm
Jestem szczęśliwa
P.S.
Fasol jest 2 dni na plusie!
Wg usg 7+4
Wiadomość wyedytowana przez autora 7 kwietnia 2017, 01:06
Przed chwilą zobaczyłam na wkładce kropkę krwi. Malutką, jak ziarenko piasku w białym śluzie.
No i chuj, panika.
Staram się wmawiać sobie, że przecież to teoretyczny termin mojej @ i może tak się zdarzyć, że coś tam poleci.
Ale nawet wtedy, gdy ciąża obumarła, nie było plamienia. Z resztą nie wiem nawet czy można to nazwać plamieniem.
Może to coś tam niegroźnego.
Czekamy i obserwujemy.
Czyli dziś mamy
10+2!
11 tydzień.
Wczoraj u lekarza myślałam, że zemdleję z nerwów. Kiszki szalały, jeszcze weszły jakieś 3 chamskie włoszki (jedną kojarzę, bo przychodziła z walniętym mężem grać u mnie w pracy - nienormalni). Tak głośno paplały, że chciałam je tam udusić. Potem wszedł jakiś starszy facet (wtf?) Usiadł i zaczął charczeć, kaszleć, warczeć, no jakiś dom wariatów się zrobił! Na szczęście zaraz mnie zawołali.
No i nie wspomniałam, że zabrałam ze sobą tego mojego męża. Niech zobaczy, a nóż może coś się zmieni i poczuje, że to już poważna sprawa.
Na fotelu prawie się obsrałam
Na szczęście, po włożeniu usg na ekranie pojawił się ruchliwy mały ludek
Przecierał twarz, może ze wstydu? A potem tak szybko podskoczył, chyba chciał się schować, niestety tak dużo miejsca tam nie ma, więc obserwowaliśmy go dalej w drugim "kącie" macicy
Gin mówił na niego "twoja mała myszka, taka jest mała"
Mi się ta myszka z czymś innym kojarzy, ale inny kraj, inne grypsy
No ale tak, mała mysia. 3,3 cm
Nie moge doczekać się tego, gdy w końcu poczuje te ruchy. I tak ciężko pojąć to co teraz dzieje się w moim brzuchu. Rano przed śniadaniem jest jeszcze taki płaski!
No i jesteśmy już tak daleko!
Zaczynam oswajać się z tym, że jest wszystko ok.
Nadal mam stracha, myślę że nie powinnam się przyzwyczajać, bo będzie bolało jeśli znów coś się stanie, ale jak nie kochać takiego cudu? Jak można to "olać"?
Mąż też oglądał to z bananem na buzi
No i oczywiście załączam foteczkę
Profil myszki
Jutro wizyta, boję się jak cholera...
Prawie nie czuję, że jestem w ciąży. Brzuch nadal płaski, mdłości już dawno przeszły...
Kruszynko moja, bądź z nami już zawsze!
Nie mogę sobie wyobrazić, że mogłabyś nas opuścić. Widzieliśmy Cie przecież skaczącą z bijącym sercem, z rączkami i nożkami!
Tak mi trudno wierzyć, że się uda po takich przejściach.
Staram się myśleć pozytywnie, ale też wzbraniam się żeby potem nie cierpieć.
I tak w kółko.
Zna ktoś przepis na nie zamartwianie się?
Poproszę...
Oohh taka jestem szczęśliwa! Malutki człowiek rośnie, przerósł już swoje opóźnienie względem OM i dziś idealnie pasuje do 7.02.
7,23 cm miłości! Bryka i kopie chudziutkimi nożkami
Gin był dziś jakiś nie w sosie. Były opóźnienia, on nawet tak się nie uśmiechał jak zawsze. No cóż, każdy ma zły dzień, ale czuję jakiś niedosyt lubię jak mi słodzi a tak tylko znów powiedział "o to twoja myszka" i na MOJĄ prośbę zmierzył NT. Całkiem się z tym pogubiłam i dziś powiedział że prenatalne to z testem pappa i to kosztuje... po czym mówił, że nie potrzebuję... nie wiem co o tym sądzić. Mam się bać? Nasze mamy i babcie nie miały usg i rodziły zdrowe dzieci. Nawet nie wiem co bym zrobiła, jakby okazało się, że coś jest nie tak.
W każdym razie jego pobieżnie usg i zmierzenie NT wynosiło 1,8. Niby spoko. Zaufam mu, no co mam zrobić.
Następne usg za 3 tyg. Już za tydzień pewnie będę się denerwować
Postanowiłam zamówić detektor tętna płodu, a co mi tam. Gin w ogóle nie sprawdza tętna. Nie wiem, myślałam że tu w De jest trochę poważniej jeśli chodzi o takie sprawy, a widzę że nie przejmują się zbytnio.
Co do płci- nawet nie spojrzal gdy zapytałam. Oj zły miał dziś dzień ten mój pan Kapusta. Powiedział że za 3 tygodnie. No to czekamy. Razem z maleństwem ❤❤❤❤❤
15 tydzień
Moje szczęście po usg mija oczywiście następnego dnia i znów się zamartwiam, więc kupiłam sobie detektor, a co
Dziś wypróbowałam i latam szczęśliwa! Maluchowi serduszko bije jak dzwon, a ten bawił się ze mną w chowanego, raz po lewej, raz po prawej, więc też cieszy mnie jego ruchliwość. Urządzenie całkiem dobrej jakości, z wyświetlaczem. Na słuchawkach słychać serce nawet z "bardzo daleka", więc nie trzeba jeździć minutami i szukać.
Jakie to piękne, zwłaszcza, że staram się podążać za serduszkiem i wtedy wizualizuję sobie jak maluszek tam się wierci
No i nie wiem, czy to to, bo to moja pierwsza ciąża, ale raz gdy dzidzia była centralnie pod głowicą, bo dźwięk był bardzo głośny, to poczułam takie coś
Jejuu nawet nie wiem jak to wytłumaczyć! jakby ktoś mnie tam tyci pazurkiem leciutko dotknął. Gdyby nie ta głowica w tym miejscu, to bym tego nawet nie poczuła! Czy to dzidzia, czy jakiś nerw? nie spodziewam się już tak szybko ruchów, ale szczerze, nie mogę się doczekać i może sobie coś wkręcam?
Nieważne, mam detektor na smutne dni i nie zawaham się go użyć
17 tydzień
Wczorajsza wizyta u gina była jedną z tych lepszych
Poszłam o wiele spokojniejsza niż poprzednio, jeszcze rano posłuchałam serduszka i przynajmniej byłam pewna, że dzidzia dalej bryka w brzuszku
Mąż był w szoku, że maluch jest już tak duży, nie zmieścił się cały na ekranie. Spodziewaliśmy się jakichś 10-12 cm, a tu 14 cm! Waga 144 gram. Gin stwierdził, że to połtorej tabliczki czekolady
Zawsze coś fajnie skomentuje, wcześniej była myszka, teraz czekoladka
Zajrzał miedzy nóżki i coś tam odstawało nie stwierdził na 100%, ale od początku miałam przeczucie na synka (choć cichutko marzyliśmy o córeczce). Ale co tam, druga będzie dziewuszka ♡
Czuję już pojedyńcze ruchy. Czasami dwa na dzień, czasami wcale. To takie dziwne i piękne! Mały wiercipiętek. Kochane serduszko.
Nie mogę doczekać się listopada!
https://naforum.zapodaj.net/thumbs/899debabd0a5.png
Wiadomość wyedytowana przez autora 2 czerwca 2017, 12:00
20 tydzień
5 miesiąc
Te ruchy sprzed 3 tygodni, to chyba były kiszki prawdziwego kopniaka poczułam w 17+5.
Jutro wizyta u gina, chyba połówkowe? Nie mogę się doczekać! Detektora nie używam już jakiś czas, bo dzidziuś szaleje codziennie.
Mąż poczuł kopniaka pod ręką 1,5 tyg temu i niedawno dostał w ucho, gdy chciał go podsłuchać rośnie urwis!
Aha, jeśli potwierdzimy chłopca, to mąż zgodził się na imię Dominik (Zuzaczu! ♡).
W sobotę sprzedajemy łóżko z sypialni i zwolni się miejsce maluszkowi. My przeniesiemy się do salonu. I tak zapewne na początku więcej czasu bedę spędzać przy nim. W końcu coś ruszyło, bo czuję się dziwnie majac tylko parę skarpetek, body i trzy pieluszki
20 tydzień
Dzisiejsza wizyta na plus, szybkie, ale połówkowe usg, wiedzieliśmy małe pikające serduszko, mały żołądek i pęcherz no i małe jajeczka! Czyli możemy już przygotowywać się na nowego mężczyznę w domu. Razem z koteczką to bedzie 2-2
Za miesiąc mamy mały urlop, dość dużo jazdy. Najpierw 1000 km do Zakopanego, po 5 dniach 700 km do naszej rodzinnej miejscowości, tydzień tam i wesele w Warszawie (350 km), a w niedziele po weselu znów do Niemiec będzie się działo!
Gin powiedział, że nie ma przeciwskazań, obym tylko co 2 godziny robiła postoje.
Ciekawe jaka będzie pogoda w górach, bo teraz w De mamy upały i umieram po prostu. Puchną mi stopy, zalewają poty i mam czerwone placki na twarzy. Mam nadzieję, że na urlopie będzie lżej i będę mogła trochę pochodzić po szlakach.
A po powrocie wracamy do przygotowań
22 tydzień
6 miesiąc?!
Tak pokazuje mi Belly!
Zrobiło się poważnie!
Brzuszek jest mały, chyba zacznę mierzyć obwód, bo na razie mam wrażenie, że stoi w miejscu. Za to robi mi się coraz ciemniejsza linia do pępka i kłują sutki ogólne samopoczucie jest całkiem całkiem, upały dają się we znaki, ale w te ekstremalne dni staram się nie wychodzić z domu.
Maluszka czuję codziennie, bryka szalenie cieszę się ogromnie z tych chwil, bo wiem, że jeszcze nie raz zdarzy się, że będę czuć go mniej. Ehh, mam nadzieję, że nie za często. Na takie momenty mam detektor
Nasza sypialnia nie jest już naszą sypialnią pozbyliśmy się łóżka, kupiliśmy wersalkę, zrobiliśmy przemeblowanie i już jest miejsce na łóżeczko i szafeczkę teraz w tym miejscu stoi wózek! kupiliśmy okazyjnie używaną gondolkę, w bardzo dobrym stanie. Nie jest jakaś super modna, ale na pierwsze miesiące jak znalazł. Ma pompowane koła i skórzaną rączkę, co było dla nas ważne,jeśli wózek miał być z drugiej ręki. Za rok kupimy już jakąś super spacerówkę
Mam też dwie szufladki ciuszków również używane i również w dobrym stanie lubię co jakiś czas je wyciągnąć i oglądać od nowa. Nadal nie mogę uwierzyć, że to wszystko jest dla tego małego wiercipiętka. Że już niedługo wyskoczy ze mnie mały ludź
Po urlopie zacznę pisać listę wyprawkową. Pomimo tych dwóch szufladek muszę jeszcze troszkę dokupić. Sama przyjemność
23 tydzień
Wczorajsza wizyta u gina na plus Domiś spokojnie leżał i męczyła go czkawka jak to jest, że tego nie czuję??
Nasz chłopak waży pół kilo i mierzy 30 cm. Jest już tak duży, że pikające ślicznie serduszko widzieliśmy bardzo dokładnie. Od razu rzuca się w oczy przy przyłożeniu głowicy. Piękny profil, piękna szczęka po tatusiu udało mi się nawet nagrać minutę z usg reszcie rodziny! Oczywiście nikt nie wiedział co i gdzie Jak oni mogą nie widzieć tam tych cudnych kształtów?? Teściowa pogubila się gdy myślała, że właśnie ogląda główkę, a tam wyrósł siusiak. no nic, zgodnie wszyscy stwierdziliśmy, że i tak najpiękniejsze z tego wszystkiego jest bicie serca
Dziś w nocy było dziwnie. Śpię w koszuli. Obudziłam się, bo zawinęła mi się prawie pod pachy i poczułam, że coś mam w kroku. Jadę tam z ręką i czuję mokro! Majtek brak, tak że nie miało gdzie wsiąknąć i tak od dziurki, aż po pośladki... rzadkie jak woda. Nie było tego dużo, ale i tak zaniepokoiłam się. Rano hop majtki, wkładka i po 2 h cała mokra. Nosz kuźwa, przed samym urlopem takie rzeczy.
Wlazłam w internet i znalazłam taką rzecz jak paski PH! szybko do apteki, 100 szt za 5 euro. Dawno takiego stresu nie miałam. Przyłożyłam na próbę i nie zmieniło koloru! Podobno wody są zasadowe i byłoby zielono-niebiesko. Odetchnęłam... super sprawa, biorę ze sobą i bedą ze mną te paseczki do końca ciąży.
No ale czy takie potoki ze środka to normalna sprawa w ciąży? Ja ogólnie z natury jestem mokra tam w dole, ale żeby aż tak?
Wtorek, kierunek Zakopane
@Atena, ślę pozdrowienia tak blisko Ciebie, to szybko dolecą
Foto brzuszka, teraz już nie da się ukryć, że siedzi tam mały ludź ♡
Zostanie ♡ będziemy listopadowymi mamusiami! Zadziorne skorpionki nam się szykują :D a mój to już na pewno po tym co "pokazał" w poniedziałek! Nasze najpiękniejsze chwile :*
Trzymam mocno kciuki za twoją kruszynke;) musi być dobrze;)
Tak bardzo się cieszę :) listopad to piękny miesiąc <3 GRATULACJE