http://naforum.zapodaj.net/thumbs/6e98272fe737.jpg
http://naforum.zapodaj.net/thumbs/3ce962091a99.jpg
Wiadomość wyedytowana przez autora 19 stycznia 2016, 08:08


http://naforum.zapodaj.net/thumbs/5bc18d72c268.jpg

Na szczęście Kiciul harcuje jak zwykle. Wypina zamiennie dupkę i nogi ,a mój brzuch faluje w każdym możliwym kierunku


Spokojnej nocy Dziewczyny


http://naforum.zapodaj.net/thumbs/edc9391dd64e.jpg
http://naforum.zapodaj.net/thumbs/1704a97bb116.jpg
Wiadomość wyedytowana przez autora 26 stycznia 2016, 08:37
Kot waży 2730g. Jest okazem zdrowia i będzie typowym noworodkiem ,a nie takim olbrzymem jak twierdził lekarz jeszcze 2 miesiące temu


Moje ciśnienie i waga super. Łożysko i stan wód płodowych w normie. Szyjka zamknięta, ma 3cm.
Termin cc 25.02, w szpitalu mam się stawić 24.02. We wtorek muszę zadzwonić do Doktora i wszystko potwierdzić



http://naforum.zapodaj.net/thumbs/c49a251aa97d.jpg
http://naforum.zapodaj.net/thumbs/93f20f0ab5e8.jpg
http://naforum.zapodaj.net/thumbs/b6846b69d4f3.jpg
Odliczamy skrupulatnie. Powoli zapominam co to sen, a ból lędźwi i nóg towarzyszy mi nieustannie. To najgorsze co aktualnie przeżywam


Edit. Termin cc potwierdzony. 24 w środę mamy się stawić około 9 rano ,a tniemy 25. Jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem wychodzimy po 3 dniach czyli w niedzielę. Nigdy nie leżałam w szpitalu. Ciekawe jak to zniosę.
Wiadomość wyedytowana przez autora 2 lutego 2016, 13:09

Dziś odwiedzili Nas rodzice K. Nie widziałam ich od września choć mieszkają niecałe 100km od Nas. Nie mamy jakiejś super więzi. Dogadujemy się, spotkania są miłe, w nic się nie wtrącają także nie mam powodu do narzekania. Obiad zjedliśmy, ciasto popiliśmy herbatą i pojechali. Kilka godzin wycięte z życia, a ja czuję się jakbym przebiegła maraton. Młody harcuje zadowolony po tych wszystkich pysznościach, a Matka cierpi katusze z powodu nacisku na szyjkę


Teraz czas na relaks i odpoczynek

Wiadomość wyedytowana przez autora 6 lutego 2016, 18:12


http://naforum.zapodaj.net/thumbs/8805ab9e3c6f.jpg
http://naforum.zapodaj.net/thumbs/69e294fa1fd1.jpg
Wiadomość wyedytowana przez autora 9 lutego 2016, 08:17

Zrobiłam eksperyment. Wczorajszej nocy piłam wodę jak zwykle, wypiłam jak zwykle sporo i spacery do wc były tylko dwa. Dzisiaj nie piłam wcale i od 21 biegałam co godzinę, maksymalnie półtorej


Dodatkowo zauważyłam,a własciwie usłyszałam jak mi stawy strzelają. Zarówno w dzień jak i w nocy. Głównie w biodrach, kolanach i nadgarstkach. Kiedy ten dźwięk wybudza ze snu można się przestraszyć nie na żarty :p
W poniedziałek wizytacja. Zżera mnie ciekawość

Wiadomość wyedytowana przez autora 13 lutego 2016, 09:24

http://naforum.zapodaj.net/thumbs/63352023493c.png
Wypiłam wieczorem podwójną melisę żeby jakoś spać,ale nic to nie dało. 3h pospane... Jestem wycieńczona

Niebawem relacja z wizyty

Edit:
Młody bardzo nisko, wejście zamknięte, ale zacząć może się w każdej chwili. Także jak coś się będzie działo wsiadać do auta i wio do szpitala. Na pewno zdążę pomimo 150km :p Młody z parametrami w normie, serducho puka ładnie. Zmartwiła mnie waga. Trochę ponad 2800, wychodzi na to ,że przytył tylko ciut więcej niż 100g w 16 dni



Wiadomość wyedytowana przez autora 15 lutego 2016, 12:11
http://naforum.zapodaj.net/thumbs/3eed656d58d6.jpg
http://naforum.zapodaj.net/thumbs/66feb726a873.jpg
Leżakujemy i odpoczywamy żeby Syn jeszcze posiedział grzecznie

Wiadomość wyedytowana przez autora 16 lutego 2016, 09:07

Poziom ekscytacji rośnie. Nie myślę o bólu i niedogodnościach tylko o tym żeby zobaczyć Leo. Na razie bez stresu i obaw. Nie domniemuję ,nie szperam w necie ,na nic się nie nastawiam. Nie wiem czy to dobrze :p
Moim celem jest wytrzymanie do środy. Kiedy będę już w szpitalu poczuję się bezpiecznie. Jest jeden minus. Wstajemy o 5.30, wyjazd o 6.30, na miejscu będziemy około 9 i lecimy z badaniami. Oznacza to, że dość długo będę na czczo co wiąże się z mdłościami w moim przypadku. Obym tylko nie wymiotowała. Niestety mój pusty żołądek może zareagować różnie... A poza tym Gosia głodna, Gosia złaaaaaa!



Wiadomość wyedytowana przez autora 18 lutego 2016, 11:36

Niech już będzie czwartek! Ciężka ta końcówka tak, jak mówi większość kobiet. Jakby tego było mało ja i moje wrodzone adhd mamy leżeć i pachnieć... Zabawne


Dziś błogie lenistwo. Jutro kilka rzeczy mamy z K do ogarnięcia i czekamy na środowy wyjazd. Robimy się niecierpliwi i podekscytowani

Edit: Odszedł kawałek czopu. Ciekawe czy Syn szykuje Nam jakąś niespodziankę

Wiadomość wyedytowana przez autora 21 lutego 2016, 09:18
Dziewczyny, jutro/dzisiaj wszystko opiszę :*,
Edit:
Położyłam się spać jak zwykle. Było coś koło 21. Jednak już coś podejrzewałam bo cały dzień sprawdzałam śluz i podświadomość podpowiadała mi ,że do środy możemy nie wyczekać. W domu wszystko zrobione więc właściwie why not?




Ps. Leo jest świetniarski, cały czas próbuję przywyknąć do jego obecności



Każdej z Was tego życzę. Mimo wszystkich niedogodności. To co złe minie, a Dziecko zostanie

Najważniejsze - 57cm, 3960 waga. A miał być mały :p
Wiadomość wyedytowana przez autora 26 lutego 2016, 12:42

Jesteś zaszczepiony na gruźlicę i żółtaczkę. Słuch masz po mnie wybitny bo Tacie nawet płukanie uszu nie wyleczy głuchoty :p Ważysz 3800 czyli spadek nie jakiś kolosalny. Bilirubina 8,9,jeśli jutro nie wzrośnie wychodzimy i lecimy do domku!
Dr zobaczył dziś moje cycuchy, mam dać im odpocząć do jutra. Smaruję,wietrze. Jutro mam spróbować laktatora i zobaczymy co dalej. Niby przykładam dobrze Małego,ale coś nie gra.
Pierwszy dzień bez leków średni. Chodzę zgięta trochę, blizna ładna,ale już boję się zdejmowania szwów... Podbrzusze naparza, gazy gonią gazy, jakby tego było mało przeziębiłam się. Krwawienie słabe. Nice!
Gratulacje odebrane. Wszyscy cieszą się z Nami






Dziękuję Dziewczyny za miłe słowa. Całujemy Was i ściskamy ze wszystkich sił

Ojeej jaka duza juz Twoja pileczka ;) pirkna <3
piękny brzuś :)