X

Pobierz aplikację OvuFriend

Zwiększ szanse na ciążę!
pobierz mam już apkę [X]
Pamiętniki ciążowe Będziemy mieli dzidziusia
Dodaj do ulubionych
1 2 3

23 maja 2014, 18:10

Imię to Maja.
Wczoraj tatuś śpiewał swojej córeczce do brzucha "pszczółkę Maję" i się wtedy strasznie rozkopała: :). Chyba zaakceptowała. Jeszcze bardziej czuję że jestem w ciąży.

24 maja 2014, 09:02

17 tydzień
Chyba w końcu mam odrobinę przypływu energii o którym wszyscy mówią, że pojawia się w 2 trymestrze. Zjadłam truskawki z cukrem i śmietaną na śniadania. Poezja smaku :)
Zaraz się zabieram za sprzątanie, pranie prasowanie i muszę trochę popracować zawodowo, niestety taka praca. Nawet w weekend mnie dopadnie. A jutro nad ranem wybieramy się (tzn. ja, mąż i moje dwie siostry) nad morze. Na jeden dzień, ale totalnie na spontan :)

31 maja 2014, 14:55

18 tydzień 5 miesiąc
Przekraczam jakąś magiczną granicę. Wydaje mi się , że od 5 miesiąca mogę pełnoprawnie mówić że jestem w ciąży (nie wiem czemu wcześniej nie czułam sie pełnoprawną ciężarną).
Oprócz tego wszystko ładnie pięknie ale wydaje mi się że mój mąż już nas nie kocha. Mnie może jeszcze trochę tak ale mojej ciąży zaczyna żałować. Nie wiem może przesadzam, może to hormony, ale ewidentnie jest coś na rzeczy.
Poza tym chodzi ciągle naburmuszony, ciągle mu coś nie pasuje, a ja chodzę na paluszkach żeby tylko go nie rozzłościć.
Punktem kulminacyjnym jest dla mnie to że szkoda mu pieniędzy na usg połówkowe w lepszym i droższym gabinecie. Najlepsze jest to że jak do tej pory ja za wszystko płacę sama od początku ciąży. Kupiłam nawet wózek, który pochłonął ponad połowę mojej jednej wypłaty. Żeby mieć na wszystko pieniądze nie idę na zwolnienie bo mam sporo nadgodzin, robię wszystko w domu i nie oszczędzam się , a on... No cóż na początku miał słomany zapał. Chciał żebym tylko leżała i odpoczywała, teraz w niczym mi nie pomaga i czasem łezka mi się w oku kręci jak czytam że któraś z was miała ochotę na coś do jedzenia o północy i mąż jechał to kupić. Ja o rozpieszczaniu już dawno zapomniałam i nie mam szans czuć się wyjątkowo w ciąży...

Wiadomość wyedytowana przez autora 31 maja 2014, 14:56

1 czerwca 2014, 18:10

Ja jako pierwsza pod sercem Cię noszę
Ja o Twe zdrowie najgoręcej proszę
Jestem przy Tobie od pierwszego grama
Tyś moje dziecko... a ja...Twoja mama

Z okazji Dnia Dziecka dla mojej córeczki, której jeszcze nie znam do końca... ale bardzo ją kocham i nie mogę się doczekać kiedy będę mogła spojrzeć w jej oczy i utulić w ramionach...

4 czerwca 2014, 20:22

Wszyscy ostatnio powtarzają mi, że powinnam iść na zwolnienie. Nie mogę powiedzieć, że źle się dziś czuje, coś mnie boli, bo zaraz słyszę to idź na zwolnienie. A ja teraz nie mogę iść. Pracuje w szkole a przed końcem roku jest tyle roboty, że poprostu nie mogę. Nawet gdybym poszła na zwolnienie to i tak musiałabym przyjechać, wystawić oceny, wydrukować świadectwa, policzyć frekwencje, wypisać dyplomy, zrobić analizy sprawdzianów rocznych i próbnych, uzupełnić dzienniki i napisać podsumowanie, sprawozdania itd z tego roku.

To jest koszmar... Już nawet nie mogę sobie ponarzekać i dziesiaj jeszcze on... mój osobisty mąż... a ja się tak staram dla niego. Popłakałam się i w końcu coś go ruszyło.

Naprawdę widzi że mi ciężko. Zrobił mi dzisiaj obiad :)

Ale słowotok mnie wziął. Piszę bez ładfu i składu ale musiałam to z siebie wyrzucić. Jeszcze tylko 3 tygodnie

5 czerwca 2014, 18:39

Dzisiaj usłyszałam, że widać, że będę miała dziewczynkę, bo brzydko wyglądam i mnie wysypało. Nie wiem czy niektórzy ludzie są złośliwi, czy głupi, czy jedno i drugie...Mój mąż powiedział dzisiaj sam z siebie że jestem śliczna. No to komu wierzyć...?

14 czerwca 2014, 12:22

20 tydzień czas zacząć.

Nie tak chciałam zacząć ten moment. Śniło mi się, że siedziałam w wannie i nagle w wodzie coś się pojawiło. To było moje dziecko. Obudził mnie mój własny płacz. Nie mogę przestać o tym myśleć. Najchętniej nic bym dzisiaj nie robiło, tylko schowałabym się pod kołdrę i płakała. Tak mnie ten sen przeraził.

Najgorsze jest to, że po przebudzeniu weszłam na forum i tam jedna z listopadówek napisała, że jest w szpitalu, bo dostała krwawienia i podobno ma lekkie rozwarcie. Boże, dlaczego te ciąże są dla nas tak dużym stresem i starchem. Mam nadzieję, że bedzie wszystko dobrze. Może to głupie, ale czuję się jakaś odpowiedziałna za jej problemy. Tak bardzo bym chciała żebym nam wszystkim się udało i żebyśmy wszystkie były szczęśliwe ze swoimi maleństwami...

30 czerwca 2014, 09:23

22 tydzień miesiąc 6
Wakacje się zaczęły. Tak długo na nie czekałam, a teraz jak pomyślę ile mam planów na te półtora miesiąca, wcale się z nich nie cieszę. Dziś mam wypasione usg połówkowe, ale dopiero o 17. Mam nadzieję na masę zdjęć. Zawsze z mojego drugiego wypasionego gabinetu wynoszę mnóstwo zdjęć zwykłych, 3d 4d itd. Będę miała co wrzucać do mojego pamiętnika :)

30 czerwca 2014, 10:35

Moja lista na wakacje:
1. Zrobić tą przeklętą glukozę.brrr
2. Zdać w końcu egzamin na prawko praktyczny (teoretyczny zdany i niedługo mi przepadnie jak się w końcu nie wezmę za siebie)
3. Zrobić remont sypialni.
4. Odmalować i urządzić pokoik dla mojej pszczółki (wszystko już wybrane i ustalone, ale najpierw poważny remont sypialni).
5. Pojść na jagody i zrobić mężowi jego ulubiony sernik z jagodami.
6. Wysprzątać mieszkanie.
7. Skompletować większość wyprawki.
8. Może jakiś wypad na kilka dni na Mazury.
9. Naprawić rozlatującą się skrzynię biegów w samochodzie.
10. Poćwiczyć jogę.
11. Zrelaksować się, pośpiewać, poczytać do brzuszka i pogadać. (Zabronić mężowi mówić do brzucha ciągle "dupa")
12. Poćwiczyć. Może coś rozciągającego...

1 lipca 2014, 22:16

Po wczorajszych badaniach jestem bardzo spokojna.
Mamy 100% pewność,że będziemy mieli panienkę :). Tak ładnie cipeczkę pokazała, że aż miło:).
Wszystko u nas w porządku. Aż sama nie wierzę. Czytam, słucham historii innych kobiet i nie wierzę, że ja miałam tyle szczęścia, że się udało i że wszystko jest tak dobrze, że Maja jest zdrowa, że nic nam nie grozi, że jesteśmy taką fajną rodzin (mimo, że tak narzekam na mojego Marcina... to kochany jest)
Wzruszyłam się :)
Jeszcze te prawo jazdy mogłabym w końcu zdać, bo teściowa nie da mi spokoju. Jestem taką miernotą jej zdaniem, a tak przynajmniej tego nie mogłaby mi już więcej wypomnieć...

15 lipca 2014, 11:42

Kiedy będę mogła znowu nosić te spodnie i kiedy będę mogła znowu wytrzymać cały dzień w szpilkach. Uwielbiam szpilki :). Kiedy ostatnio założyłam szpilki nieźle mi się dostało, że nie powinnam.
2iitvtc.jpg

Kiedy mój mąż będzie mnie znowu nosił na rękach :) Tu już byłam w ciąży ale jeszcze nic o tym nie wiedzieliśmy ale wiedzieliśmy, że wypada być uśmiechniętym i szczęśliwym :)
2irvscn.jpg

Wiadomość wyedytowana przez autora 16 lipca 2014, 19:37

16 lipca 2014, 19:44

Zapisałam się na te przeklęte jazdy doszkalające. Piątek samo południe, samochód bez klimatyzacji i moja panika nerwy. Sama nie wiem... Egzamin w sobotę o 14. Jeszcze gorsza panika i nerwy bo chciałabym zdać wiadomo, ale nie nastawiam się, pewnie nic z tego nie będzie.

Oprócz tego byliśmy w Ikei. Kupiliśmy wanienkę. No przecież. Każda ma wanienkę z ikei to musiałam mieć ją i ja :). Marcin sam, bez nagabywania wybrał obrazki do pokoiku Mai. Obrazki, uwaga, ze smokami. Strasznie mi się podobają. Niech ma dziewczyna coś z jajem, a nie tylko róż, serduszka, kwiatki i wstążeczki.

Chciałabym już skończyć remont naszej sypialni. Najgorsze, czyli szlifowanie gładzi gipsowej, już za nami. Teraz zostało najprzyjemniejsze, czyli malowanie. Zawsze ja wiodłam w tym prym, ale teraz mój opiekuńczy mąż mi nie pozwala, tak więc jeszcze sobie poczekam, bo dzisiaj skończyło się na tym, że zagruntował ściany i tyle.
Upał ok. Zawsze lubiłam, ale dzisiaj odczułam, że jednak trochę ciężko jest być w ciąży i robić kilometry na spuchniętych nogach.
A i jeszcze mam straszna ochotę na sałatkę kurczak premium z Mc, albo stripsy z kfc, ale tak mi szkoda pieniędzy...

Wiadomość wyedytowana przez autora 16 lipca 2014, 19:45

19 lipca 2014, 12:26

25 tydzień
Leci mi ten czas.
O 14.30 moje pierwsze podejście do egzaminu na prawko. Napisałam pierwsze, bo na pewno nie ostatnie. No nie mam smykałki do tego. Chciałabym chociaż z placu wyjechać. Aż mam mdłości i słabo mi się robi ze stresu. Zaczęłam się zastanawiać co będzie jak zemdleje, albo zwymiotuje... Egzamin przerwany?... Ehh po co ja się za to w ogóle brałam...

Godzina 20.30
Udało się. Zdałam. Za pierwszym razem!!! :)

Wiadomość wyedytowana przez autora 19 lipca 2014, 20:30

21 lipca 2014, 13:22

Myślałam, że skończyliśmy malować naszą sypialnię ale mój perfekcyjny mąż nadal widzi nierówności. Teraz właśnie szlifuje pięknie pomalowane na fioletowo ściany. póżniej nałoży gips, poczeka aż wyschnie, zeszlifuje i znowu pomaluje dwiema warstwami farby. Wygląda na to, że jeszcze sobie poczekam na normalne spanie w sypialni... :(

31 lipca 2014, 17:30

26 tydzień
Upały męczą. Mąż denerwuje. Zgaga pali. I tak to wszystko wygląda.
Po kolei. Jest gorąco, ale jakoś się trzymam. Mąż mnie wkurza, bo remont sypialni niby skończył, ale miał jeszcze pomalować szafę. Nie pomalował, bo nie ma czasu, a dzisiaj uwaga od 11 (jest już po 17) pomaga znajomym przenosić jakieś graty z lokalu do lokalu. :(. No bez przesady. Byłam umówiona z koleżanką ale chyba odwołam, bo miał mnie zawieźć, ale jeszcze mu się zejdzie. No wszystko jest ważniejsze niż jego żona w ciąży. Nawet mi przez głowę przeszło żeby pojechać w ten upał tramwajem i potem mu wypominać, że się bardzo źle to zniosłam ale dam sobie chyba spokój.

Ja nie wiem czy to hormony, czy rzeczywiście obiektywnie mogę się wkurzać. W sumie to akurat z tymi znajomymi tak jest zawsze. Po prostu go wykorzystują. Ciągle trzeba im w czymś pomagać.

Chciałabym żeby mi też poświęcił trochę czasu, ale już nie pamiętam kiedy się nie wykręcał, że znowu nie ma czasu. Ciągle mi mówi że nie może nigdzie nie zabrać bo ma mało pieniędzy chwilowo... Tak jakby np. basen tyle kosztował ale chociaż głupi spacer. Dupek z niego trochę ale i tak go kocham. Wiem że trochę przesadzam, ale zawsze miło tak na kogoś jadem popluć :)

31 sierpnia 2014, 10:06

31 tydzień
Oj nie było mnie, a zmieniło się sporo. No więc przede wszystkim zmienił się mój brzuch. W końcu wszyscy patrzą i myślą kobieta w ciąży :). Coraz ciężej jest znaleźć wygodną pozycję do spania, zgaga coraz bardziej męczy, spojenie boli, ale nawet mam czasem wrażenie, że boli trochę mniej, albo przyzwyczaiłam się do tego bólu. AAA i najważniejsze... Pokoik jest już skończony. W sumie nie lubię się chwalić, ale wyszło pięknie. Nawet nie wyobrażałam sobie, że wyjdzie tak ładnie. Pewnie jest zbyt dziewczyński i niektórzy stwierdzą, że tym różem można się porzygać, no ale przecież będziemy mieli dziewczynkę, a tatuś ma już w wyobraźni prawdziwą księżniczkę. On tak strasznie nie może się jej doczekać... Wczoraj zamówił mi herbatkę z liści malin bo nasłuchał się w szkole rodzenia, że to przyśpiesza poród :). Oczywiście tłumaczę mu, że jeszcze nie mogę urodzić, że to groźne itd, ale on wie swoje. On wie, że mała jest już mądra i gotowa i w ogóle już zawsze będzie się szybciej rozwijać niż reszta dzieci.
A no właśnie zaczęliśmy szkołę rodzenia. Byliśmy na dwóch zajęciach i bardzo mi się podobało. Coraz bardziej przekonuje się do św. Zofii, ale Karowa to mój plan B.
No i co jeszcze ważnego? Hmmm... Jutro idę do pracy. Trochę się martwię czy sobie poradzę, ale decyzję już podjęłam i nie mogę teraz się tak po prostu wycofać. Spróbuję małymi kroczkami. Następną wizytę mam 18 września i myślę, że jeszcze nie wezmę zwolnienia, ale przy kolejnej 9 października chyba się już pokuszę. Tak więc został mi miesiąc z małym kawałkiem.

20 września 2014, 15:07

Moja córcia pcha się na świat. Głowa dynda nisko, szyjka miękka i bardzo krótka, nie wiem jaka dokładnie bo z emocji nie zapytałam lekarza. Całkowity zakaz łażenia a nakaz leżenia. Czym to sobie zrobiłam? Pracą. 21 sierpnia wszystko było zwarte i zamknięte, 1 września wróciłam do pracy i co? 18 września coś takiego. Nawet lekarz był w szoku. Wszystko mi się zwala na głowę, bo oczywiście nie powinnam iść na zwolnienie, bo to chyba znaczy, że mi na pracy nie zależy i tak to właśnie zostałam wystawiona do wiatru.

Mam problem i napiszę wprost - potrzebuje porady. Może moje pytania mogą wydać się głupiutkie, ale nie orientuje się w kwestiach urzędowych.
Otóż miałam dostać nową umowę o pracę (i tylko z tego względu pracowałam, chciałam być w porządku), ale cóż nie zawsze należy wierzyć w to co mówią ludzie. Umowy nie dostałam, a poprzednia została mi przedłużona tylko do czasu porodu. I co teraz? Z tego co czytam mam prawo do zasiłku macierzyńskiego, ale czy na pewno? Jak mam to załatwić? U pracodawcy czy w zusie? Wiem też, że trzeba zgłosić dziecko do ubezpieczenia u siebie w pracy... ale skoro ja już nie będę pracownikiem to gdzie mam zgłosić dziecko do ubezpieczenia... Może jest ktoś w podobnej sytuacji i nie jest takim matołkiem jak ja i wie co robić. Podpowiedzcie i pomóżcie...

6 października 2014, 18:57

24cdtg3.jpg

To już niedługo, tak blisko, myślę, że w każdej chwili.

15 października 2014, 13:59

W poniedziałek Skurcze i skurcze. Prawie pojechaliśmy na IP, ale coś mi podpowiadało, że to jeszcze nie to i miałam rację. Skurcze regularne co 10 minut wieczorem, nad ranem już co 7. O 5 w końcu zasnęłam, a o 8.30 po przebudzeniu skurczy brak. No i powiedzcie, żę jak się zacznie to będę wiedziała, że to na pewno to... Ja chyba jestem jakaś wybrakowana.
A po ostatniej wizycie moje rozwarcie jest cały czas takie samo. 2 cm już od prawie 3 tygodni. No nie mogę. O co kaman?

Chcę już rodzić. Tak zdecydowałam :)

21 października 2014, 14:10

Nadal nic. Skurcze przepowiadające co jakiś czas, czasem nawet bardzo regularne. Od niedzieli dość silne bóle podbrzusza. Chciałabym tak bardzo wiedzieć kiedy to się stanie.
Bardzo tęsknię za moim dzieckiem. Poczułam chyba bardzo silny instynkt. Chciałabym ją już zobaczyć i przytulić. Najgorsze, że wszyscy wokół mnie rodzą, tylko nie ja. Mam wrażenie, że będę ostatnia. Czuję się jak głupia gówniara, która wymyśla takie głupoty. Co ta ciąża ze mną robi...
1 2 3