Muszę korzystać z dobrego samopoczucia i zająć się trochę domem, bo sytuacja w ostatnim czasie była drastyczna (stosy prania, prasowania, brudnych naczyń w zlewie itd.)
Wiadomość wyedytowana przez autora 21 kwietnia 2014, 10:55
Wczoraj u teściów nie było tak źle, chociaż obiad był tragiczny i to nie jest tylko moje zdanie, bo mogłoby się wydawać, że jestem uprzedzona
. Jutro usg genetyczne. Mój Doktorek obiecał, że przyjrzy się płci. Ciekawe... Ja kiedy oglądam te prześliczne ubranka to chciałabym dziewczynkę, taką śliczną księżniczkę, ale mój mąż zdecydowanie wolałby chłopca. Mam nadzieję, że będzie coś widać. Jak już będę wiedziała to podejrzewam, że zacznie się szał zakupowy
Wiadomość wyedytowana przez autora 22 kwietnia 2014, 13:08
. Nawet doktorek był zachwycony i powiedział, że lubi to dziecko. Jakie to było miłe... Ma tyle pacjentek i właśnie moje dziecko lubi. Wariatka ze mnie, ale swoją drogą miło mi, że mam lekarza który w 12 tygodniu na stworka w moim brzuchu mówi dziecko, a nie płód, bo z medycznego punktu widzenia to jeszcze nie jest dziecko. No dobra chyba się przejdę do tego smyka. Śpiochy po 10 zł to świetna okazja.Wiadomość wyedytowana przez autora 27 kwietnia 2014, 12:10
A mój mąż (dumna jestem bardzo) sam wybrał śpiworek i zapytał czy to też potrzebne, ja na to, że pewnie, a on, no to weżmiemy bo mi się podoba juuuuuupi. Chyba się zaangażował odkąd zobaczył na usg maleńkiego człowieczka. Wczoraj spojrzał na linijkę i sobie uświadomił, że te nóżki którymi dzieciaczek tak machał, muszą być jak zapałeczki i dostał ataku śmiechu
Może jestem na swoim punkcie przewrażliwiona, ale nie chcę się czuć tak jakbym zrobiła coś złego zachodząc w ciążę, jakbym zrobiła komuś krzywdę, a mam wrażenie, że akurat ta koleżanka ma do mnie żal.
A tak z innej beczki, to mam ochotę porobić sobie fajne zdjęcia, bo w pracy wszyscy mówią, że brzusio mi wyskoczył

To chyba już czas bo wszystko tak szybko się zmienia.
Wiadomość wyedytowana przez autora 29 kwietnia 2014, 21:28

Zaczynam długi weekend. Nareszcie 4 dni odpoczynku. Należy mi się.
Wiadomość wyedytowana przez autora 30 kwietnia 2014, 18:30

Dla potomności. Zdjęcie wykonane 23 kwietnia. Rozmiar od główki do dupki 5,40 cm
Myślałam, że bardziej będę przeżywać ten dzień. Jakoś nie widzę różnicy. Brzuch ten sam, ja ta sama, na buzi może coraz większa wysypka. Przeczytałam ostatnio, że na tym etapie ciąży kobiety mają przypływ sił i energii. Ja chyba jestem bardzo wyjątkowa bo nic mi się nie chce.
Bardzo zły humor. Nie wiem ciąża czy pogoda, czy głupie komentarze, "mądre porady", zwykła złośliwa krytyka ludzi które denerwują mnie odkąd zaszłam w ciążę. Oto niektóre z nich:
1. Masz za mały brzuch jak na ten wiek ciąży. Porównując mnie do kogoś w ciąży tyle, że w ciąży miesiąc starszej.
2. Strasznie dużo jesz, będziesz bardzo gruba, ja jak byłam w ciąży przytyłam 30 kg , bo też tak jadłam. Co z tego, że jem co godzinę jednego gryza jednej i tej samej kanpaki przez cały dzień.
3. Twoje dziecko ma tylko 5,5 cm? To niedobrze. Powinno być większe. Napewno się ruszało? Sprawdziłaś czy żyło na usg? Bo może już nie rośnie... chyba nie trzeba komentować.
4. Boli Cię brzuch z tej strony? To niedobrze. Moją znajomą jak tak bolał to poroniła. Ból rozciąganej macicy.
5. Będziesz rodziła w tym szpitalu? To kiepski szpital. Ma kiepskie opinie. Najlepszy jest ten i ten ( w zależności w jakim rodziła dana osoba)
6. Gdzie Twój lekarz pracuje? W tym szpitalu? To musi być beznadziejny. Mój lekarz jest najlepszy, bo odpowiada mi! Nikomu innemu nie musi odpowiadać.
7. Nie będziesz rodziła ze swoim lekarzem? To niedobrze, bo lekarz jest najważniejszy. Ważniejszy niż położna. Komentarz tej samej osoby, który orzekła, że mój lekarz musi być beznadziejny.
8. Nie opłaca się jeszcze kupować niczego dla dziecka, bo jeszcze możesz w każdej chwili poronić. Tekst kochanej teściowej. Jeszcze tydzień temu ciągle była tego samego zdania. Pewnie trzeba poczekać aż się urodzi, ale przecież jak się urodzi też może mu się coś stać, więc po co wydawać pieniądze...
9. Nie kupuj tych najtańszych ubranek bo będą uczulać dziecko. 100 % bawełny? No wiesz na metkach mogą pisać różne rzeczy. A używane absolutnie nie, przecież nie wiesz jakie dziecko w tym chodziło.
10. Musisz zrobić badanie na kropslaptozę (czy jakoś tak), na co? No musisz, bo napewno masz, napewno twoje koty cie zaraziły. Chodziło o toksoplazmozę, oczywiście miałam w tym momencie już zrobione wszystkie badania, jak można nie zrobić...? Moje koty mnie nie zaraziły
11. Koła w tym wózku muszą być większe. te nie są odpowiednie.
12. No teraz się wszystko zmieni. Będziecie jeszcze żałowali, że macie dziecko. Przed ślubem te same osoby mówiły to samo. Oni się rozwodzą, a my po trzech latach jesteśmy bardzo szczęśliwi.
13. Twój mąż nie będzie przy porodzie? Głupia jesteś. Powinien być to takie piękne przeżycie.
Ogólnie można by jeszcze wymienić kilka porad teściowych i cioć które rodziły 20 lat temu i nie przyjmują do wiadomości, że czasy się bardzo zmieniły.
Ja też nauczyłam się na wszystko odpowiadać takim tekstem " W twoim przypadku może tak było, w moim nie będzie bo to moja ciąża, mój poród, moje dziecko i ja wiem najlepiej czego chcę i co jest najlepsze dla mnie i mojego dziecka.
A najgorsze, że najbardziej chciałabym mieć przy sobie mamę, wysłuchać jej mądrych i nienachalnych rad ale ona się niestety nie doczekała, żeby zobaczyć swojego wnuka
Wiadomość wyedytowana przez autora 3 maja 2014, 11:49
Dzisiaj też moje dziecko puknęło mnie w brzuch. Takie śmieszne uczucie.
Miało nie być już mdłości. Przecież już mi przeszło. Aha. Szykuje się do pracy, nagle rzucam bluzkę byle gdzie i pędze do toalety. Nawet nie zdążyłam zamknąć drzwi. Zdążyłam podnieść głowę, czuję katar, wycieram nos, krew. Dużo krwi.
Taki piękny poranek i dzień w sumie podobny. Dobrze, że chociaż to małe stworzonko daje o sobie znać i przypomina dla kogo to wszystko znoszę.
Dzisiaj się trochę zaczynam martwić do kiedy będę mogła pracować. Trochę jestem zobowiązana popracować jeszcze przed samym rozwiązaniem. Mam nadzieję, że podołam. Teraz też jest mi ciężko, a daje radę. Jestem z siebie dumna, choć to nie jest nie wadomo jaki wyczyn, ale wmawiam sobie że jestem bardzo dzielna.
Arbuz to coś co mogę jeść tonami. Pycha.

To zdjęcie z wieczora. Po kolacji. Może w rzeczywistości jest dużo mniejszy. Chyba zacznę robić zdjęcia rano, bo popadam w paranoję
Wiadomość wyedytowana przez autora 9 maja 2014, 14:20
Ostatnio trochę mi głupio, bo kłócę się z njabliższymi mi osobami. Jestem przewrażliwiona i chodzę zła jak osa. A do tego wszystkiego ostatnio ciągle boli mnie głowa. Chyba muszę sobie popłakać
Doszłam do wniosku że tak mało robię dla innych, że jestem taką egoistką w ciąży i myślę tylko o sobie. Dlatego zrobiłam mojemu mężowi super tort. Zajęło mi to pół nocy ale było warto. 31 urodziny


Wiadomość wyedytowana przez autora 19 maja 2014, 18:48

