Mój Książe jest cudowny. Gada jak najety, coraz bardziej można się z nim porozumieć. Chce jeść sam, wiec po jedzeniu wszystko wyglada jak 7 nieszczęśc-łącznie z Nim. Ma chwile, gdy bawi się sam, ale jak to dziecko potrzebuje dużo uwagi i miłości. Będzie ciężko, teraz nie mam siły, a co będzie później? Nie wiem , jak ja sobie sama poradzę. .M będzie daleko, a ja tu sama. Jeszcze nie wiadomo, czy mama się wprowadzi.. trudno, nie ja pierwsza, nie ostatnia będę miała 2 dzieci w niedługim czasie. Mam tylko nadzieje, że z maluszkiem wszystko ok i ładnie pokaże się w sobotę na usg. Tymczasem, lecę się położyć bo F zalicza dziś 2 drzemkę, oh yeas!!!
Ocean śpi spieniony
Więc przystaw je do ucha
I słuchaj, słuchaj
A gdy otworzysz dłonie
Na każdej białej stronie
Zobaczysz mapę życia
Więc czytaj, czytaj
A dłonie tak bezbronne
Unosi życia prąd
Jak białe brzuchy ryb
Gdy gna je wodna toń
Ławice białych śladów
Ktoś był i walczył z nurtem
A teraz gna w niepamięć
Wciągany w wiry kutrem
Więc mocno ściskaj pięści
Jak gdybyś chciał na krótko
Zatrzymać małe serce
Co jest jak chwiejna łódka.
Kocham Cię Synku najmocniej na świecie. W takie dni jak dziś doceniam jeszcze bardziej, że mam Ciebie. Ty, który kochasz bezinteresownie (i mam nadzieję, że tak będzie zawsze) i rozczulasz moje serce.. Twoje małe rączki, które przytulają i buziaki.. i Twoje śliczne niebieskie oczka, pełne ufności.. Jak tego wszystkiego nie zepsuć? ...
Wiadomość wyedytowana przez autora 2 marca 2017, 15:13
Wiadomość wyedytowana przez autora 20 kwietnia 2017, 13:16
Jestem wykonczona. Każdy dzień jest taki sam, nicsię nie różni od poprzedniego. W piątki wypatruje mamy albo M. W tygodniu liczę dni, kiedy któreś z nich przyjedzie. I chociaż dobrze mi samej, to są dni, kiedy wyje. A ostatnio coraz częściej. Jestem chora, trzeci raz w tej ciąży. Mały tez. Prócz zębów mamy zapalenie gardła. Biegunka, antybiotyk, noce koszmarne. Nie śpię od 2, koło 5 przysypiam na 2 godziny. I najgorsze, że nie mam nikogo, kto mi teraz pomógł. Nawet nie wiedziałam, że może być taka znieczulica wśród rodziny. A ja głupia zabieralam bratowej dziecko jak sama była w ciąży, na wakacje bralam 3 nastolatków, żeby ciotki odpoczely, cioci małego tez brałam, zeby mogła zająć się firmą. Na 3 tyg wzięłam do siebie siostrę cioteczna z 2 miesiecznymi blizniakami, żeby jej pomóc. Nikomu nie odmowilam i nie wmwypominam tego. Ale kiedy nie mogę wstać z podłogi, bo kręgosłup albo nie mam siły bo jestem chora to wraca to , co się zrobilo dla innych, bo w takich sytuacjach nie ma przy mnie nikogo. I nikt nawet nie pomyśli, że może warto chociaż wpaść na 20 minut i zobaczyć, czy może nie rodze? Każdy ma swoje życie to prawda. Ale czy tak trudno chociaż zadzwonić? Jak jest ok i opowiadam , że ostatnio na czworaka szłam do łazienki, to słyszę musisz sobie jakoś poradzić albo co będzie jak urodzisz, z dwójką małych dzieci?
Bolą te słowa, bo nikt nie rozumie, co czuje, jak często płacze a raczej wyje z bolu, niemocy II braku pomocy. Jestem o krok od depresji, teraz to wiem.
Wiadomość wyedytowana przez autora 5 października 2017, 12:39