Tydzień dla Płodności   

Nie przegap swojej szansy!
Umów się na pierwszą wizytę u lekarza specjalisty za 1zł.
Tylko do 30 listopada   
SPRAWDŹ
X

Pobierz aplikację OvuFriend

Zwiększ szanse na ciążę!
pobierz mam już apkę [X]
Pamiętniki ciążowe Czekając na cud...niech ten cud trwa. Antosiowe Love
Dodaj do ulubionych
1 2
WSTĘP
Czekając na cud...niech ten cud trwa. Antosiowe Love
O mnie: Mam na imię Dorota, jestem mamą 3 aniołków
Moja ciąża: To moja 4 ciąża, wierzę że tym razem zakończy się szczęśliwie
Chciałabym być mamą: Zwyczajną mamą małego człowieczka
Moje emocje: Póki co radość miesza się ze strachem
Przejdź do pamiętnika starania i przeczytaj moją historię starania się o dziecko

28 lutego 2017, 18:28

4t 5d

Nadal nie mogę uwierzyć w to że jestem w ciąży. Tak bardzo się cieszę a jednocześnie tak bardzo się boję. Tak bardzo się boję tego że znów Cię stracę okruszku.
wczoraj dzwoniłam do mojego doktorka aby mu powiedzieć że jestem w ciąży. Kazał dziś przyjść do siebie na oddział po receptę na Duphaston. Poszłam po pracy, wypisał między jednym a drugim porodem. Niestety zamiast 2 opakowań wypisał tylko 1, chociaż cały czas gadał o 2, a ja nie zwróciłam na to uwagi. Za to w aptece uwagę na to zwrócił nadaktywny pan praktykant i mimo iż go bardzo prosiłam o te dwa opakowania nie sprzedał mi. Wyszłam z łzami w oczach i mówiąc ze mam już za sobą dwa poronienia i nie mam zamiaru stracić trzeciej ciąży...Na szczęście w innej aptece sprzedano mi 2 opakowania bez problemu, może dlatego ze obsługiwała mnie kobieta.
Strasznie roztelepana emocjonalnie jestem, a ta sytuacja z receptą to ju kompletnie wytrąciła mnie z równowagi. Do domu wróciłam dosłownie na trzęsących nogach. EWiem że nie powinnam się teraz denerwować, ale po prostu nerwy mi puściły. Ja tu walczę o mojego okruszka, a ten głupi buc w aptece nie chce mi sprzedać leku. No co ja mogłabym innego z tym Duphastonem zrobić. Przecież nie naćpać się...heh.

Wizyta chyba 15 marca...będzie to 6t6d. Mówię chyba, bo ja byłam zakręcona, ginek też zakręcony, ale jak tak teraz myślę to raczej na pewno chodziło o 15 marca.

2 marca 2017, 10:05

5t0d
mam dwa dni urlopu, więc siedzę w domku i się obijam, nic nie robię ;) ale mam jakieś obniżki nastroju, ostatnio przepłakałam pół nocy, tak bardzo się boję, tak bardzo się boję że stracę to małe szczęście.
Mąż mnie wspiera jak umie. Powiedział mi wczoraj ze to dziecko zmieni nasze życie, dlatego musimy o nie tak walczyć i dlatego taką trudną drogę pokonujemy. I że on też się boi równie bardzo jak...i znowu się popłakałam. Ale musimy być silni. Będzie dobrze.
Póki co biorę Duphaston 3x1, do tego Femibion Natal 1 i Acard. Do tego jeszcze Tardyferon raz dziennie z witaminą c.

edit: godzina 15 a mnie roznosi energia jak nigdy, chodzę z kąta do kąta i kombinuję co by tu gdzieś przełożyć. Pełna reklamówka ubrań do oddania już przygotowana (wiosenne porządki w szafie), w kuchni już gotują się warzywa na parze z kurczakiem <3, ziółka w kuchni posadzone (tylko pietruszka i cebulka), bazylię kupiłam w doniczce. Pranie już ściągnięte i posegregowane, tona skarpetek sparowana. Ahhh, słońce tak pięknie świeci...<3

Wiadomość wyedytowana przez autora 2 marca 2017, 15:27

7 marca 2017, 19:27

5t5d
za mną dwa cholernie ciężkie dni. Migrena musiała o sobie przypomnieć. masakra jakaś po prostu, nie wiem jak wytrzymałam wczoraj te 8 godzin w pracy. Jak tylko skończyłam prace, pędem pobiegłam do domu i wpakowałam się do łózka, paracetamol który w końcu po godzinach męki zdecydowałam się zażyć niestety nie pomógł, no ale tego też się spodziewałam, przecież zwykle na ataki nie pomaga mi nawet ketonal. Horror po prostu horror, leżałam z mokrą bawełnianą ściereczką na głowie. Dziś jest już znaczne lepiej, trochę czasem zaćmi, ale naprawdę da się przeżyć a czasem nawet zapomnieć ;)
Do wizyty pozostał jeszcze praktycznie tydzień. Skłamałabym gdybym powiedziała że się nie denerwuję, że się nie martwię. Boję się bardzo. Ale nie mogę nic zrobić, co ma być to będzie. A wierzę że będzie dobrze.
Brzuch mnie pobolewa, cycki moje niewielkie ale napięte i wrażliwe, jak tylko ściągnę stanik to mimo tego iż nie są imponujących rozmiarów to naprawdę czuję ich ciężar.
Byle do 15 marca <3

14 marca 2017, 18:42

6t5d

Jutro wizyta. Boję się. Boję się tej wizyty i jednocześnie cieszę się na nią. Musi być dobrze. po prostu musi. Wierzę że zobaczę jutro moje serduszko.

15 marca 2017, 11:56

6t6d

2,5mm szczęścia. I maleńkie bijące serduszko. Jak lekarz je znalazł to łzy stanęły mi w oczach. Tak bardzo się cieszę, teraz już musi być dobrze. Mój Skarbek jest mniejszy niż wynika z OM, wg usg to 5t5d, ale podobno tak moze być. Pęcherzyk żółtkowy okrąglutki. Ciąża jest żywa i mam być dobrej myśli. Ale z chwaleniem się poczekam jeszcze tydzień.
Kolejna wizyta za tydzień, 22 marca, a potem jeszcze kolejna 29 marca :)

Oprócz kolejnej porcji Duphastonu dostałam Fraxiparine 0,3. No cóż, będziemy się kłuć, dla mojego skarba wszystko <3

22 marca 2017, 10:52

7t 6d

Ile jeszcze dam radę unieść...jak bardzo jestem silna?
Poronienie nawykowe, taka definicja padła dziś na wizycie.
Tydzień temu było serduszko, dziś lekarz nie mógł go znaleźć, nie mógł znaleźć nawet mojego okruszka...
Ja wiem że sprzęt ma kiepski ale chyba nie aż tak...dużych nadziei mi nie dał, ale kazał poczekać jeszcze, powiedział że z różnymi przypadkami się już spotykał więc musimy czekać...
czekać, czekać, czekać...ja wciąż tylko czekam...czekam na ciebie okruszku.
tak bardzo się boję, tak bardzo mi ciężko, nie wiem co mam robić...
Mam podejść do niego do szpitala na oddział we wtorek wieczorem, tam jest dużo lepszy sprzęt...
Okruszku...nie zostawiaj mnie ;(

EdiT: umówiłam się jutro na wizytę w prywatnej przychodni. Tam mają naprawdę świetny sprzęt. Mam nadzieję że jutro okaże się ze to tylko zły koszmar i wszystko jest dobrze...

Wiadomość wyedytowana przez autora 22 marca 2017, 13:12

23 marca 2017, 20:27

Niestety cud się nie zdarzył...cudu nie będzie...okruszek zgasł...

Dzisiejsze usg w prywatnym gabinecie pozbawiło mnie złudzeń i nadziei. Serduszko nie bije...mój 4mm groszek zgasł...
Nie wiem ile jeszcze dam radę znieść. Tak bardzo się boję, nie chcę znowu szpitala, nie chcę po raz kolejny tego przechodzić...Ale wiem że właśnie tak będzie.
Dostaniemy skierowanie do poradni genetycznej, to wiem napewno. Wiem też że musimy zrobić przerwę w staraniach...
Mam taką cholerną dziurę w sercu, czuję taką pustkę...
Nie wierzę już w nic...

29 marca 2017, 14:50

8t 6d

Okruszku...to nasz ostani dzień razem.
Dziś jest tak pięknie, ciepło, słońce mocno świeci. Pójdziemy zaraz sobie na spacer, tylko Ty i ja...
Jutro się rozstaniemy ale wierzę że jeszcze do mnie wrócisz...

Jutro rano mam się pojawić na oddziale, skierowanie leży już przede mną...ciąża III, poronienie III.
Jak wszystko pójdzie ok, to wieczorem doktorek wypuści mnie do domu. Wraz z wypisem dostanę skierowanie do genetyka...
Przez ostatni tydzień oswoiłam się z tym wszystkim. Ale jest mi ciężko jak nigdy. Ciągle widzę to pikające maleństwo...przecież już miało być dobrze :(

30 marca 2017, 14:07

Ciąża zakończona 30 marca 2017
Przejdź do pamiętnika starania i czytaj kontynuację mojej historii

3 stycznia 2018, 10:53

8t 5 dc

Długo się zbierałam do tego aby coś tu napisać. Nie chciałam zapeszać.
Dziś miałam wizytę, dzidziol ma 21 mm i zdrowo rośnie, idealnie co do dnia. Jestem taka szczęśliwa, tak bardzo się bałam.
To moja czwarta ciąza, ale pierwsza w której bez żadnych przygód dotrwaliśmy do tego etapu. Oczywiście jestem obłożona lekami, biorę Fraxiparine 06, Metypred 4mg, Duphaston 3x1, do tego Acard, Euthyrox 50, Prenatal Uno i metylowany kwas foliowy.
Kolejna wizyta za tydzień, jutro idę tylko po skierowanie na usg prenatalne wykonywane między 11-14 tc.

10 stycznia 2018, 17:13

9tc 5d

Kolejny tydzień za nami, kolejna wizyta za nami. Rośniemy dalej <3
Dziś na usg dzdziol miał 31mm, co daje równo 10tc 0d. Kolejna wizyta za trzy tygodnie 31.01.2018, wcześniej 29.01 mam badania prenatalne, będzie to 12tc3d.
Jutro idę do hematologa, zobaczymy co on powie, czy zostaniemy przy dawce 0,6 fraxi czy bedziemy coś zmieniać. Póki co po dzisiejszej wizycie jestem spokojna, ciekawe na ile ten spokój będzie trwał, in przydałoby się takie małe przenośne usg ;). Myślałam o detektorze tętna ale mąż mi wybił to z głowy. Podobno wtedy całkiem zeświruję ;). Póki co codziennie podtykam mu cycki pod nos, by utwierdził mnie w przekonaniu że się zmieniają. Ciężkie ma chłop życie teraz ze mną :)

31 stycznia 2018, 13:15

12tc 5d

W poniedziałek miałam USG prenatalne, z obrazu usg wygląda że wszystko ok., maleństwo rośnie ładnie, przyziemność w porządku, kość nosowa widoczna. Teraz prawie trzy tygodnie czekania na wyniki Pappy i będę mogla całkiem odetchnąć. Lekarz który robił USG na 90% obstawia chłopca <3
Dzisiaj miałam wizytę u mojego lekarza prowadzącego, myślałam ze nie zrobi mi usg ale chyba tez chciał podglądnąć małego (od poprzedniej wizyty minęło 3 tygodnie). Dziś maluch miał już 7,15cm, co odpowiada 13t 2d, termin porodu powoli mi się przesuwa. mam już odstawić Duphaston, czyli wezmę tylko to co mam.
Kolejna wizyta za trzy tygodnie, czyli 21.02.2018r.
A tu moje serduszko <
7279f07f916d2524med.jpg

Wiadomość wyedytowana przez autora 31 stycznia 2018, 13:17

14 lutego 2018, 11:04

14t 5d

Od dwóch dni jestem na l4, trochę je przyspieszyłam ze względu na przeziębienie. I tak do tej pory bardzo dobrze się trzymałam, w pracy co chwilę ktoś chory, smarkający i kaszlący, a jak nie koleżanki z pracy chore to ich dzieci i tak w kółko. Zwolnienie mam wystawione przez lekarza rodzinnego, w przyszłym tygodniu mam wizytę u mojego ginka wiec wezmę wtedy kolejne. Ogólnie poza zatkanym nosem i krwotokami z nosa nic mi nie dolega. No może jeszcze męczą mnie zaparcia, ale wcinam suszone śliwki i jest dużo lepiej.
Z niecierpliwością czekam na jakieś oznaki bytności małego lokatora w moim brzuchu, czekam na to smyranie, plumkanie. Póki co nic, ale mąż twierdzi, że jak przyłoży ucho do mojego brzucha to słyszy szuranie i plumkanie i to na pewno nie są jelita bo jelita to on umie odróżnić. Dobrze, niech mu będzie ;)

20 lutego 2018, 18:28

15t 4d

Odebrałam dziś wyniki Pappy. W końcu, ileż można czekać...najważniejsze że czekanie się opłaciło, wyniki są dobre, ryzyko niskie. Mogę trochę odetchnąć.
Trisomia 21: ryzyko podstawowe 1:461, ryzyko skorygowane 1:9213
Trisomia 18: ryzyko podstawowe 1:1134, ryzyko skorygowane 1:16290
Trisomia 13: ryzyko podstawowe 1:3554, ryzyko skorygowane < 1:20000
Przedwczesny poród: 1:106

Jutro wizyta u mojego gina, mam nadzieję że podglądniemy małego kluska ;)

Wiadomość wyedytowana przez autora 20 lutego 2018, 18:29

21 lutego 2018, 15:55

15t 5d

My po wizycie, klusek waży 165 gram...usg prawidłowe, łożysko na tylnej ścianie. Mogę zapisywać się na połówkowe, termin porodu przesunął się z 10 sierpnia na 2 sierpnia ;) dostałam kolejne zwolnienie, nadal będziemy leniuchować i gotować obiadki tatusiowi ;)
Następna wizyty 7 marca i 21 marca, tak co dwa tygodnie. Do zrobienia mam morfologię i WR.
Teraz chyba się położę bo coś się śpiąca zrobiłam :)

2 marca 2018, 14:54

17t 0d

Leniuchujemy dalej, dziś nawet trochę więcej bo coś ciągnie mnie dziś mocniej w pachwinach. juz czekam na kolejny tydzień, we środę wizyta.
Na połówkowe zapisałam się na 29 marca...mam nadzieje ze wtedy w 100% upewnię się co do płci maluszka.
Wczoraj wieczorem kluseczka chyba dyskotekę postanowiła mamusi zrobić, odbijała się jak od trampoliny. Uczucie cudowne, z niczym nie porównywalne, jeszcze to takie delikatne smyrnięcia, ale nie dają się pomylić z niczym innym.
Za nami tez pierwsza wizyta u położnej, dostałam jakieś próbki, ulotki i takie tam, ale najważniejsze jest to ze słuchałyśmy detektorem tętna maluszka :)
A tak sobie rośniemy :)
https://naforum.zapodaj.net/thumbs/02377aa748ca.jpg

9 marca 2018, 17:37

18t 0d

Na środowej wizycie, lekarz potwierdził nam chłopca, oficjalnie więc w moim brzuszku mieszka mały Antoś.
Antoś rośnie jak na drożdżach, za to mamusi hemoglobina spadła i dostała żelazo do łykania. poza tym wszytko w porządku, szyjka trzyma. Kolejna wizyta za 2 tygodnie.
Młody rusza się jak chce, są dni kiedy wręcz go proszę aby się ujawnił, by zasadził mamusi kopa, a są takie że kręci się od samego rana. I weź się tu nie stresuj ;)

26 marca 2018, 14:37

20t 3d

Czekam na połówkowe, to już we czwartek. Denerwuje się trochę, wiem że powinnam być dobrej myśli, ale im bliżej tego dnia, tym stres jest większy. W minioną środę miałam kolejną wizytę u gina. Wszystko było dobrze, mały klusek ważył 380gram. Czuję słodkie małe ruchy, musi być dobrze :)
Dziś mam kontrolną wizytę u hematologa, pokażę na pewno ostatnią morfologie, oprócz tego miałam skontrolować poziom przeciwciał ANA, z tego co widzę na wyniku to spadły o połowę więc bardzo dobrze. No ale zobaczymy co powie lekarz.
Odezwę się po połówkowych. Buziaki :*

29 marca 2018, 15:08

20t 6d

Hej BellyCioteczki :*
Meldujemy się o połówkowych ;) Antoś zostaje w dalszym ciągu Antosiem. Akcja serca miarowa, zarysy kości czaszki i twarzoczaszki prawidłowe, profil prawidłowy. Generalnie wszystko z małym w porządku. Waży 410 gram.
W nagrodę za dobre sprawowanie, wybraliśmy się na malutkie zakupy, Antoś dostał paja, skarpeteczki i czapeczkę :) Ja taka szczęśliwa jestem ze nic mi nie było trzeba ;)

18 kwietnia 2018, 18:57

23t 5d
Meldujemy się po kolejnej wizycie. Z kluskiem wszystko dobrze, waży całe 710 gram, prawdziwa kluseczka z tego mojego Antosia. Maluch nie chciał dać zmierzyć sobie tętna, położna przez długą chwilę go szukała i nic. Sama już zaczęłam się stresować, na szczęście Antonio zasadził wtedy kopa w detektor aby dać nam do zrozumienia: heloł, ja jestem i jest mi dobrze ;) chwile później już brykał na usg ;)
Za to mamusia się nie popisała, hemoglobina spadła do 9,8 hematokryt 29,4. Anemia jak nic. dostałam żelazo Feroplex w fiolkach do picia, od razu kupiłam słomki bo wiem ze może to przebarwiać zęby.
Zrobiłam tez test obciążenia glukozą, wszystko ok, mocz też wyszedł dobrze.
Do tej pory byłam przekonana że będę rodzic naturalnie (przynajmniej taki miałam zamiar, spróbować chociaż), mój ginek jest innego zdania, uważa ze u mnie lepszym wyjściem będzie cesarskie cięcie aby ograniczyć wszelkie ryzyko. Mimo tego iż ciąża póki co rozwija się prawidłowo to jest to wciąż ciąża wysokiego ryzyka (ze względu na wcześniejsze straty). Muszę to przemyśleć.
Kolejna wizyta za 3 tygodnie , 9 maja .
1 2