

Kropek znalazł sobie wygodną miejscówke w macicy, jest jeszcze za mały na serduszko ale wygladana silnego Kropka.
Kamień z serca!! Matka z racji swej upartosci za tydzień idzie powtórzyć usg, bo dwóch tygodni nie wytrzyma

Witaminy i kwas foliowy mam łykać, nie przemeczac sie, nie dzwigac, odpoczywac. L4 mam na 4 tygodnie.
Pani doktor nie zawiodła mojego zaufania, miła i konkretna jak zawsze. Plan na przyszłość ustalony, pochwalila za podejście do sprawy. Badań nie robić na razie, wszystko ustalimy na wizycie już nie prywatnej lecz w poradni.
Kropeczku - kocham Cię



Po przemyśleniu kilku spraw poprzekładałam wizyty. 5 grudnia widzimy się z lekarką na podglądaniu Kropka, nie będę się zamęczać cotygodniowymi wizytami. I tak bez sensu, serduszka może nadal nie być widać i tylko się niepotrzebnie zestresuję. 10 dni od dzisiaj. Rozsądne z mojej strony

A kolejny termin wizyty, już w przychodni, mam 19 grudnia. Tak czarowałam w rejestracji że pani poszła mi na rękę i przełożyła termin jak prosiłam. Oby częściej tak się wszystko układało.
Mam mdłości. To dla mnie nowość, i myślałam że to od niedobrych witamin, ale po zmianie na Femibion Natal 1 nie jest lepiej. Więc to zwykłe ciążowe nudności

Gorzej z cyckami. One zaczęły żyć swoi życiem. Bolą, urosły, napęczniały. Mąż ma zakaz dotykania. W nocy aby odwrócić się z boku na bok muszę w zasadzie usiąść na łóżku. A liczyłam że takie przyjemności zaczną się o wiele później.
No i krzyże. Też dokuczają. Trzeba się oszczędzać, a wczoraj trochę na odpoczynek nie było czasu.
Pobolewanie podbrzusza też zaliczam, raz mocniej, raz słabiej. Da się przeżyć.
I wszystkie te dolegliwości, niedogodności w zasadzie mnie cieszą


Za kilka dni, w poniedziałek, dowiem się co słychać u Kropka. Zobaczę serduszko i zacznę się uśmiechać jak głupia

Staram się nie denerwować, cieszę się śniegiem i beztroską syna. Patrzę jak skacze po zaspach i nadziwić się nie mogę jaki już jest duży. Jaki robi się coraz bardziej samodzielny.
Mdłości są mniejsze, piersi bolą, senność mi dokucza. Zasypiam o 21 ale o 5 jestem już jak nowo narodzona. Staram się odpoczywać koło południa, zresztą gdy młody jest w przedszkolu to oprócz posprzątania i obiadu nie mam na razie nic więcej do robienia. Jajnik czasami pobolewa, ale już dużo mniej niż w zeszłym tygodniu.
Spokój, tylko spokój...
Kropek ma prawie centymetr i pieknie bijące serducho



Zelecenia - luteina nadal, oszczędnie i ostrożnie z sobą, dużo się uśmiechać i pozytywnie nastawić.
Za dwa tygodnie widzimy się w poradni przyszpitalnej, wtedy założymy kartę ciąży i dostanę wszystkie niezbędne skierowania.
Prenatalne na własny koszt, bo za młoda jestem aby należało sie z nfztu. No chyba że na podstawie kartoteki i moich innych chorób uda się coś lekarce jeszcze wymyślić. Jeśli nie, to termin mam zaklepany na 10 stycznia.
Zdjęcia nie mam. Ale wiarę i nadzieję ogromna

Kropeczku kochany!! Rośnij zdrowo i do zobaczenia na kolejnym usg
Tydzień od wizyty minął jak szalony. Nie wiem kiedy, nie wiem jak. Do świąt coraz bliżej a ja jestem w lesie ze wszystkimi domowymi obowiązkami. Nie mam nawet planu co i jak zrobię, o sprzątaniu nie chcę nawet myśleć. Rozleniwiłam się w ciągu ostatnich tygodni strasznie.
Ale co się dziwić. Mdłości dokuczają, szczególnie rano i o dziwo przed zaśnięciem. Nie walczę z nimi, po prostu jem


Syn został wtajemniczony w mieszkańca mamusinego brzuszka. Z racji że lubi czasami aby brać go na ręce, podnieść, przytulić, trzeba było jakoś go przekonać do rezygnacji z takich nawyków. Efektem tego jest jego przeświadczenie, że skoro mama ma Kropka w brzuszku to i on może mieć

Ja mam chłopca, a on dziewczynkę. I tak sobie rano przytulamy te nasze brzucholki, a radość jego jest przeogromna


Wracam sobie spokojnie z przedszkola, dzień mroźny i przyjemny. Zagaduje mnie sasiadka, w moim wieku, też odprowadza dziecko. Pyta - w błogosławionym stanie jesteś widzę... I się uśmiecha

Wychodzi na to że chodzę i się nieświadomie szczerze jak szczerbaty do sera




Sobotni poranek. Na nogach jestem od 4.30. Niestety przeziębienie dopadło młodego, poranki są zakatarzone i rozkaszlane. Za to jesteśmy już po śniadaniu, teraz inhalacje i zalegam do łóżka na nowo.
Od wczoraj intensywnie boli mnie podbrzusze. Po nocy było lepiej, ale teraz czuje na powrót ból. Martwię się tym, muszę odpocząć. Młodego ubiore ciepło, noże pochowam wysoko i idę oddać się "nicnierobieniu". No dobra, jeszcze rosół nastawie


Wczoraj był dzień wizytowania. Jak przystało na poradnie szpitalna całkowity czas pobytu wyniósł 3 i pół godziny

Sama wizyta szybka, ale konkretna. Na usg Kropek oczywiście w ruchu, pięknie podskakiwał i machał rączkami. Cudny widok

Potem wypisywanie recepty i czterech (4!!!) kartek badań. Oj będę się kluć, będę. Ale to już po nowym roku na szczęście

Zalecenia - nie czytać, nie googglować, dać na luz i cieszyć się ciąża. Na zwiększony apetyt jedna rada - nie jeść śmieci tylko zdrowe rzeczy. I niewiele. W pierwszej ciąży przytyłam 8 kg i dobrze by było teraz podobnie. Więc do świąt daje sobie luz, potem ograniczamy się co się da i ile się da. Tym bardziej że cukrzyca nie jest mile widziana.
Potem u położnej założyłam kartę ciąży, dostałam jakieś ulotki i krem na rozstępy




A oto nasz cud

Rośniemy rośniemy

Po świętach na wadzę niewiele się zmieniło, pomimo iż apetyt mi dopisuje. Na szczęście nie na słodkie, raczej wędliny i sałatki były na topie

Niestety mnie dopadło przeziębienie. Kaszel męczy mnie już od kilku dni, i to do tego stopnia, że nie mogę spać. Jedynie na pół-siedząco. Nieciekawie. Inhaluję się i wcinam cebulę i czosnek. Dobrze, że Kropek na to pozwala

Z dobrych zmian, to trochę więcej mam energii. Już nie męczy mnie tak senność, mdłości też się powoli wyciszają. 1/4 ciąży za nami, więc jest się z czego cieszyć


Obudziło mnie dzisiaj dziwne uczucie... Lewa pierś była zabrzmiała, ciężka, a koszulka mokra... Zerwałam się z łóżka jak oparzona i pognałam do łazienki. Myślę - co jest kurna!! Poczatek laktacji???!!! Niemożliwe!! W łazience oglądam, wącham koszulke, pierś ściskam. Mąż prawie płacze ze śmiechu. Co było powodem tego stresu?? Młody spał z nami i uślinił mnie przez sen



Jak już sobie człowiek coś zaplanuje to zaraz musi to wziąć w łeb...
Miałam mieć prenatalne za tydzień we wtorek rano, a dzisiaj z przychodni mam telefon, że lekarza nie będzie i czy zgodzę się na czwartek o 16.30... No kurczę, młodego wezmę ze sobą i już, nie lubię takich niespodzianek... Grrryyyźć będę zaraz. Wracam do łóżka spać dalej...
Badania, badania i po badaniach

Wczoraj zaliczyłam prenatalne. Długo trwało, bo dzieć nie chciał współpracować, wywijał się tyłkiem a po pewnym czasie poszedł spać. Ale finalnie udało się go zmierzyć, serducho pięknie bije, przepływy są ok, nóżki i rączki wywijały, ale udało się nawet stopy oglądnąć. Wizytę kolejny raz przełożono mi, tym razem z 16.30 na 20.30 (syn poszedł spać do dziadków) ale powinnam już chyba przywyknąć. Dzięki temu mąż nam towarzyszył. Siedział i obserwował wszystko, a ja mogłam na bieżąco komentować i się nie poryczałam, co uważam za swój sukces

Ponieważ kolejne usg wykazało ciążę starszą o dwa dni, zmieniłam dzisiaj termin porodu z 23 na 21 lipca i tym o to sposobem mamy dzisiaj pierwszy dzień drugiego trymestru!! Z utęsknieniem czekam więc na wzrost mocy i energii, bo z tym krucho jednak.
Co do płci naszego Kropka, to tak na 80 % będzie chłopak



To tydzień badań,więc we wtorek byłam sie kłuć. 5 ampułek krwi mi wyssali krwiopijcy!! Na szczęście nie było kolejek i załatwiłam to w zasadzie od ręki. Nie zdążyłam zapłacić za parking pod szpitalem


Wiadomość wyedytowana przez autora 13 stycznia 2017, 06:53
Ostatni tydzień to był jakiś najnudniejszy okres w ostatnim czasie. Młody został w domu z kaszlem, przez 5 dni nie wychodziliśmy z domu. Miał bańki stawiane a i atmosfera na zewnątrz nie sprzyjała na spacery. Zero ruchu, pół dnia w łóżku. Moje nicnierobienie udzieliło się też młodemu bo jakoś specjalnie nie marudził i wgrał się w mój rytm.
W poniedziałek miałam wizyte. Szybkie usg pokazało, że wszystko w normie, wzrost ciągle pokrywa się z tp, serducho bije radośnie. Zdjęcia nie mam, i powiem wam szczerze, że w tej ciąży nie mam takiego parcia na zbieranie zdjęć. Wystarcza mi świadomość, że Kropek jest zdrowy a ja się dobrze czuję. Mam ostatnio dużo luzu, szczególnie po prenatalnych.
Z moimi wynikami też jest ok, cukier w normie, krew też, wszystkie te badania na igg i igm, hiv i co to tam jeszcze było wyszły dobrze. Jedynie mocz trochę do poprawy. Więcej pić wody i urosept łykać przez kilka dni. A ja co?? Nie łykam. Żurawinę jem. Z wodą mam problem, bo ja ogólnie mało piję i zmusić się nie potrafię. Zobaczymy co wyjdzie po następnych badaniach.
Z innych leków to schodzimy już z luteiny, dokończyć ostatnie opakowanie 1 x dziennie i dość. Kwas foliowy też dokończyć, zostawić tylko Femibion 2. Sama dołożyłam magnez w weekend, bo ciągnęły mnie więzadła, od razu poczułam ulgę i lekarka stwierdziła, żeby już zostawić. Na razie po 1 tabletce na dzień.
Tłucze nie się po głowie teraz co z porodem, ale skoro jest tak wcześnie to na razie przemilczałam tą sprawę na wizycie. Teraz kolejne dwie wizyty mam u innej lekarki, bo moja Pani doktor nie będzie przez dłuższy czas, ale wybrałam lekarkę która robiła mi cesarkę. Pewnie nawet mnie nie pamięta, ale zawsze będzie o czym pogadać

Z mężem zastanawiamy się co z naszym mieszkaniem. Mamy dwupokojowe, 44m2, nie ma z czym poszaleć. Mamy kilka opcji, może kupić większe, zamienić, chociaż my trochę w tym temacie bojący jesteśmy

Za nami ciężki i pracowity tydzień. Odwiedziła nas córka męża, pomimo moich starań, wizyt na lodowisku i w kinie, dogadzania i ogólnie niewtrącania się w budowanie relacji pomiędzy rodzeństwem przyrodnim, chyba poniosłam klęskę. Dołujące strasznie. Młoda po przekroczeniu progu swojego mieszkania tak się na mnie żaliła, ponoć wręcz płakała jak to źle była traktowana, że mąż zaniemówił. Nie wiem czemu tak zrobiła, wychodząc od nas wydawała się zadowolona spędzonym tygodniem. Traktowałam ją jak zawsze, nie pierwszy raz na dłużej u nas była, wie, że ze mną nie ma dyskusji i raczej nie buntowała się takiemu stanu rzeczy. Nie wiem, rozgryźć tego nie umiem. Ciężko będzie teraz naprawić nasze relacje. Czy to może być spóźniona reakcja na kolejne dziecko?? Wydawała się zadowolona, chociaż powtarzała kilka razy że wolała by siostrę, obiecała przyjechać w wakacje jak mały tylko pojawi się na świecie. W planach miałyśmy wspólne wybieranie wózka za kilka tygodni, bo duży sklep z takimi akcesoriami jest w mieście gdzie ona mieszka. Mam zagwozdkę jak nic.
Co do brzuszka i jego mieszkańca - wszystko jest w porządku. Czasami coś zaboli, zakłuje, ale da się spokojnie przeżyć. Męczy mnie lekko kaszel i ogólnie pogorszenie oddechu, astma nie daje odetchnąć, ale biorąc pod uwagę stan powietrza to nie ma się co dziwić. Ratuję się doraźnie lekami, mało wychodzę bo przecież syn też astmatyk więc sobie razem musimy radzić. Do wizyty jeszcze trochę czasu, badania by trzeba było zrobić, ale chyba pojadę dopiero w poniedziałek za tydzień. Sam mocz i grupa krwi, nie ma co się spinać

Odwiedziłam dzisiaj rano kilka sklepów, połaziłam, pomarudziłam i kupiłam pierwszy ciuszek


Kolory uniwersalne, szarość zawsze w modzie


Brak mi ostatnio weny do pisania. A raczej można by powiedzieć, że brak mi chęci aby wyciągnąć laptopa z szafki

W zaszłym tygodniu zaliczyłam przypływ energii. Chciałoby się zanucić "mam tę MOC, mam tę MOC!!!" W dwa dni zaliczyłam wszystkie zaległe sprawy, badania przed wizytą oddałam, nawet OPS odwiedziłam i wypytałam o potrzebne dokumenty do becikowego


We czwartek miałam wizytę, mocz się uspokoił i jest idealny, mimo iż nic nie łyknęłam. Jedynie żurawinka i cytryna była w użyciu. Mam od jakiegoś czasu zwiększoną wilgotność, dość dużo wydzieliny przeźroczystej lub lekko mętno-białej. Dostałam na to jakieś globulki, 6 sztuk, ale nie po drodze mi do apteki było. Dopiero dzisiaj odwiedzę i kolejną dawkę witamin przy okazji kupię. Miałam badanie na fotelu, ale szybkie bo wszystko ładnie zamknięte. I szybkie usg sprawdzające szyjkę, bo mocno odczuwam ciśnięcie w kroczu. Na szczęście wszystko jest ok, a szyjka jest długa i porządnie zamknięta. Za miesiąc wizyta u kolejnego lekarza, nazwisko nic mi nie mówi, ale to już ostatnie przed powrotem mojej lekarki.
Umówione mam już również badanie połówkowe, na 4 marca, sobota, o 9.30. Jak się uda to z mężem idziemy, jeśli nie - sama. Taki los. Na badania będzie chyba dobry czas, 20+1. Czekam na potwierdzenie płci aby zacząć coś planować. Taki dylemat - wynosić z piwnicy i prać czy kupować różowe sukieneczki

Mam również już wybraną położną (to ta MOC) Prywatna przychodnia, ale z opcją NFZ dla ubezpieczonych. Tak więc po 21 tygodniu mogę się już umówić na spotkanie, bo oprócz problemu laktacyjnego resztę ogarniam z poprzedniej ciąży. Wtedy chyba stres mnie zjadł i brak pomocy. Teraz nie chcę do tego dopuścić i szukam pomocy zawczasu. Położna ma jeden plus jeszcze, można tam wypożyczyć laktatory w razie W. Więc jeśli nie uda mi się kupić po jakiejś okazyjnej cenie to zawsze po porodzie będzie można poprosić o pomoc.
Rozrastam się, brzuszek robi się okrąglutki. I to do tego stopnia, że musiałam kupić spodnie ciążowe


Z mężem się nie dogadujemy. W kwestii remontu, który ja mam już w głowie od dłuższego czasu, on bagatelizuje. Musiałabym zacząć już teraz, meble kuchenne nie zrobią się z dnia na dzień. A on nic, zero zaangażowania. Więc wczoraj się pokłóciliśmy, wywarczałam że zrobię wszystko sama bez jego wkładu w to całe zamieszanie, potem zabrałam młodego i pojechałam do dziadka w odwiedziny. Wieczorem jak wróciliśmy mieszkanie było posprzątane, śmieci wyniesione, gary pomyte a ten pacan jakiś taki potulniejszy. Ale że padłam z młodym na bajce zaraz po kolacji nie udało się kontynuować tematu remontu. Zobaczymy jak się dalej potoczymy z tym wszystkim...
Ooo!! Właśnie dostałam pita!! Lecę odpalać program do rozliczania i zobaczę jaki zwrot mi dadzą


Jesteśmy już po badaniach połówkowych!
Wszystko z młodym jest ok, na 100% jest mężczyzną




Zdjęć z badania nie mam żadnego, tzn. mam ich chyba z 15, ale wszystko z pomiarami. Jest za to filmik, będzie na pamiątkę

Z innych spraw prywatnych - powaliło mnie na dobre. Wzięłam kredyt, zamówiłam meble kuchenne i przedpokojowe i w końcu po prawie 5 latach mieszkania biorę się za remont. Całe mieszkanie będzie miało wymienione podłogi, odświeżone ściany. Jedynie łazienka musi poczekać na swoją kolej w przyszłości. Nie wiem jak to ogarnę, jak popakuję, pomaluję wytapetuję, posprzątam, potem ułożę na nowo. Przerażona jestem trochę, ale jak nie teraz to kiedy?? Za kilka lat jak dzieci podrosną??
Mąż udział ma w tym marginalny, i tak go nie ma cały czas w domu. Trzeba dać radę

Nie mogę narzekać! Nie mogę się poddawać! Sama tego chciałam! Co nie??!!
Remont ruszył z kopyta, mam zerwane podłogi i rozbebeszone ściany. Kurz jest wszędzie, a raczej pył. Na jakiś czas przenieśliśmy się do teścia, bo mieszkanie w takich warunkach to by było czyste wariactwo. Młody rano poszedł do przedszkola, a mamuśka wzięła się za ogarnianie pobojowiska. Wylewki schną, a ja wyrywam kołki i myję ściany przed położeniem tapet. Jest dobrze. Za kilka dni będzie jeszcze lepiej

Młody kopie porządnie, daje mamusi znać o sobie, żeby miała jeden kłopot z głowy i się nie zamartwiała

Nareszcie chwila na wpis!
Stabilizuje się już powoli wszystko, remont uznaję za zakończony, teraz jeszcze tylko drobiazgi i może do porodu ogarnę wszystko. Młody ( a za niedługo starszy brat


Z ciążowych spraw to muszę powiedzieć że nie jest źle. Jest całkiem dobrze. Michaś kopie radośnie, lubi jak mamuśka zje słodkie albo coś cieplutkiego. Potrzebuję teraz nieco mniej odpoczynku niż na początku, widzę po sobie że mam więcej energii i chęci do roboty. W końcu całe mieszkanie na mojej głowie więc i presja jakby troche większa. Muszę zrobić i koniec. Okna same się nie umyją, firanki nie powieszą. Z wagą nie jest źle, dzisiaj na wadze było 84 kg, czyli od samego początki +5 kg. Oby tak zostało na jakiś czas

Dzisiaj miałam mieć wizytę, ale w momencie jak wychodziłam z domu odebrałam telefon od położnej. Lekarka wzięła wolne, mam przyjść w środę rano. Zawiodłam się trochę, bo nie widziałam jej od stycznia i chciałam pogadać o kilku sprawach, no ale cóż poradzić, wymęczę ją za dwa dni

No dobra siedzenia i opierniczania się, idę myć okno, a co!!
Wiecie jak to jest z planami - chcesz rozśmieszyć Pana Boga to mu o nich opowiedz.
Jestem właśnie po wizycie, i to podwójnej, bo zarówno usg prenatalne trzeciego trymestru zaliczyłam w sobotę, jak i wczoraj przychodnie musiałam odwiedzić. Zacznę od dobrych wieści. Wszystkie wyniki badań dobre, wręcz książkowe. Szyjka zamknięta na chyba 100 spustów, długa na 42 mm. Łożysko mocne i dobrze ukrwione. Lekarka zasugerowała ktg, więc poleżałam sobie (pół godzinki dla słoninki

W związku z tym wszystkim od przyszłego tygodnia zaczynam przygotowywać kącik dla Michała, muszę odświeżyć łóżeczko i nie wiem co z materacykiem, mam nadzieję że zabezpieczyłam go dobrze i nic się do niego w piwnicy nie dobrało. Zaraz po tym pranie i prasowanie, początkiem czerwca kosmetyki i pieluchy tetrowe jeszcze, może jakiś laktator używany i będę w 35 tygodniu gotowa. Koszule do szpitala już mam, pieluchy i chusteczki też, podpaski trzeba kupić i wkładki laktacyjne. Powiem szczerze, nie ma tego aż tak wiele. Jak ogarnę ubranka to zdecyduję czy coś dokupić, ale może nie będzie takiej potrzeby. A no i kocyk cieniutki, może jakiś bambusowy i poduszka do karmienia. To są moje jedyne fanaberie

Maj jak to maj, zawsze komunijny. Jedna komunia już za nami, chrześniaka akurat. Pojadłam, popiłam coli


Starszego syna przygotowuję na pojawienie się młodszego brata. Dużo rozmawiamy, tłumaczę jak to będzie. Mówię mu o płaczu, o karmieniu, o pieluszkach i spacerach. Jest zainteresowany, mam nadzieję że dzięki temu łatwiej będzie nam przebrnąć przez ten okres gdy pojawi się już Michał na świecie. Nie wiem czy są jakieś metody książkowe, ja robię to co mi podpowiada intuicja.
Zresztą jak czytam niekiedy te różne modne teraz blogi to sama nie wiem, czy śmiać się czy płakać nad punktem widzenia i siedzenia tych osób. Bo oczywistą oczywistość ktoś próbuje ubrać w barwne piórka i wmówić naiwnej czytelniczce że się amerykę odkryło. I to w każdej dziedzinie, od żywienia, pielęgnacji, ubioru, dodatków, zabawek po sex i wczasy za granicą. Za prosta na to jestem i tyle

Margo! Wspaniale! Bardzo rzadko zagladam na Ovu, a co nie wejde to kolejna brzuchatka! Gratulacje!!!
Margo! Wspaniale! Bardzo rzadko zagladam na Ovu, a co nie wejde to kolejna brzuchatka! Gratulacje!!!